poniedziałek, 21 stycznia 2019

Joanna Kokoszkiewicz „Mama w sam raz”

Tytuł: Mama w sam raz
Autor: Joanna Kokoszkiewicz
Wydawnictwo: Helion (Sensus) 
 
 
 

Macierzyństwo to wspaniały dar, który może nadać sens naszemu życiu, który pozwala doświadczyć pełni kobiecości, a także rozwinąć w sobie szereg umiejętności. Tyle tylko, że codzienność z dzieckiem znacząco odbiega od wykreowanej przez media sielskiej atmosfery, a rzeczywistość już kilka dni po urodzeniu boleśnie daje o sobie znać. Zamiast rozkosznego bobasa, pozującego wdzięcznie do zdjęcia już od kołyski, mamy rozkrzyczane niemowlę, które trudno uspokoić, trudno też odgadnąć jego potrzeby. My zaś, zamiast rozkosznie zmysłowej kobiety, witającej męża w pełnym makijażu i rozkosznym szlafroczku z jego dziedzicem na rękach, prezentujemy smutny obraz rozczochranej Matki-Polki, umęczonej po nieprzespanej nocy i całodziennym zaspokajaniu oczekiwań wszystkich dookoła. Jeśli do opieki nad dzieckiem dorzucimy jeszcze konieczność zadbania o dom, zrobienia zakupów oraz ugotowania obiadu, obraz pięknego okresu macierzyństwa wali się w gruzy. Czy jednak musi tak być? Czy czas po urodzeniu dziecka musi być czasem wyrzeczeń i poświęcania siebie dla innych?

Joanna Kokoszkiewicz, certyfikowany coach, trener, a także matka i żona przekonuje nas, że wcale nie musi tak być, że szczęśliwa kobieta realizująca siebie i dbająca o zaspokojenie swoich potrzeb, to szczęśliwa matka. W swojej książce „Mama w sam raz”, opublikowanej nakładem Wydawnictwa Helion, autorka dzieli się z nami swoimi doświadczeniami, ale i pokazuje drogę, którą przeszła. Dzięki temu może odmieniać życie innych matek i „odczarowywać” ich rzeczywistość, pokazując że można żyć pełniej, inaczej. Tym samym jest to lektura dla wszystkich kobiet – zarówno dla tych, które dopiero planują dziecko, jak i dla tych, które doświadczyły horroru pierwszych tygodni połogu, a wreszcie dla tych, które utknęły wbrew sobie z dzieckiem w domu, które poświęciły siebie, swoje zainteresowania i kariery dla latorośli.

Książka składa się z trzech rozdziałów wypełnionych ćwiczeniami oraz konkretnymi przypadkami, które pozwalają zyskać szerszy obraz sytuacji, a także zastanowić się nad danym problemem oraz możliwymi drogami wyjścia z matni. W rozdziale pierwszym autorka obala mity związane z macierzyństwem, demaskuje fałszywy jego obraz w dużej mierze wykreowany przez media. Pokazuje też sytuacje mam, które nie czują się dobrze w rzeczywistości, jaka dla nich nastała wraz z narodzinami dziecka. Wszystko po to, żeby podkreślić fakt, że aby zacząć zmieniać tę rzeczywistość i swoje dziecko, należy zmienić siebie.

Rozdział drugi podkreśla, że to siebie należy postawić na pierwszym miejscu, bowiem – niezależnie od tego, jak bardzo wydaje nam się to egoistyczne – żeby dać dziecku miłość i spokój, musimy mieć zasoby, aby z nich czerpać. Dlatego zbudowanie dobrej relacji ze sobą jest najważniejszą kwestią, jest „mapą, na podstawie której (dziecko) będzie kształtowało swój obraz i budowało relacje z innymi”. W rozdziale tym zastanowimy się również czym są granice i po co zarówno nam, jak i dziecku są potrzebne. Poznamy także jedną z podstawowych potrzeb emocjonalnych, czyli potrzebę wolności.

Z kolei w rozdziale trzecim poruszać będziemy kwestię uważności, która pozwala nam stać się bardziej świadomą. Dzięki ćwiczeniu tej uważności zmieni się nasze podejście do chwili, zaczniemy zanurzać się w niej, być „tu i teraz”, a to podejście udzieli się również naszym domownikom. Autorka przekonuje nas również do troski o własne ciało, do wdzięczności za nie, do akceptacji takiego, jakie jest. Zajmiemy się również tematem zdrowia oraz przekonań (szczególnie tych negatywnych, destrukcyjnych), które kierują naszym życiem.

Mimo iż Joanna Kokoszkiewicz nie pisze o niczym nowym, nie znajdziemy tu wywrotowych teorii, innowacyjnych sposobów rozwiązania problemów, to jednak wiele z nas, kobiet, nie stosuje prostych zasad, które mogłyby uczynić nas szczęśliwa kobietą i szczęśliwą mamą. Lektura książki „Mama w sam raz” pozwala przepracować pewne tematy, wyzwolić się z fałszywych przekonań i uwolnić z klatki splecionej z oczekiwań innych i fałszywego obrazu sielskiego macierzyństwa. Dzięki rzetelnemu wykonaniu ćwiczeń, refleksji, wejrzeniu w głąb siebie, mamy szansę na to by … „wrzucić na luz” i na znaczącą poprawę jakości swojego życia.

2 komentarze:

  1. Mam wrażenie, ze ludzie czasami są zbyt spięci. Dążąc do ideału macierzyństwa zapominają o tym, co jest najważniejsze. Fajnie, ze jest coraz więcej takich książek. Nikt nie jest idealny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Co prawda macierzyństwo jeszcze przede mną, ale już doświadczam tej presji - tym razem zniechęcającej do posiadania dziecko, bo przecież "w tym wieku dzieci się nie rodzi".

      Usuń