czwartek, 30 maja 2019

Viktor Arnar Ingólfsson "Tajemnica wyspy Flatey"

Tytuł: Tajemnica wyspy Flatey
Autor: Viktor Arnar Ingólfsson
Wydawnictwo: Editio


Kiedy myślimy o Islandii, zwykle kojarzy nam się z chłodem, wiejącym wiatrem i połowami. Mało kto wie, że nazywana ziemią ognia i lodu wyspa, to prawdziwy raj dla miłośników natury. Można tu znaleźć krystalicznie czyste powietrze, piękne wodospady, lodowce, rzeki, jeziora, zatoki, fiordy, wulkany oraz gejzery. Porośnięte mchem, trawą i porostami połacie kraju doskonale nadają się do wypasu owiec i koni islandzkich, zaś w okalających wyspę wodach żyje wiele gatunków ssaków morskich: wieloryby, orki, delfiny i foki.

O właśnie zastawianiem sieć na foki zajmowali się rybacy, mieszkający na jednej z wysp archipelagu Vestureyjar, Flatey, kiedy znaleźli ludzkie szczątki. Zwłoki mężczyzny z wyspy Kjartan znajdowały się już w stanie rozkładu, musiał zatem spędzić tam sporo czasu. Być może zamarzł, zanim nadeszła wiosna, albo zmarł z głodu, pewne jest, że nie pomógł mu ani prowizoryczny szałas, ani wezwanie SOS ułożone z kamieni na brzegu. Kim był i w jaki sposób się tam dostał? Jaka była przyczyna jego zgonu?

Tego właśnie musi dowiedzieć się Kjartan, wycofany, nieśmiały prawnik, przedstawiciel prefekta, który przybywa na Flatey, by dopełnić wszystkich niezbędnych formalności. O tym, co naprawdę stało się w tym przesiąkniętym legendami miejscu, na ziemi wikingów, przekonamy się dzięki niezwykle frapującej powieści kryminalnej autorstwa Viktora Arnara Ingólfssona, pt. „Tajemnica wyspy Flatey”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Editio książka, to prawdziwa gratka dla wszystkich lubiących trudne do rozwiązania zagadki, niezwykłą atmosferę i leniwie toczącą się akcję, w której mnóstwo uwagi poświęcone jest portretowaniu kolejnych mieszkańców. Bez wątpienia nie jest to książka dla lubiących brawurę i lawinowo toczące się wydarzenia. Tu, na wyspie Flatey, nawet tak doniosłe wydarzenie, jak odnalezione zwłoki, nie przyspieszają tempa życia, a każdy z grupki sześćdziesięciu niespełna mieszkańców zajmuje się swoimi problemami i zmaganiem z codziennością.

Kjartan, ugoszczony przez gospodynie wójta gminy Flatey, Grimura, nie tylko poznaje wszystkich mieszkańców i ich losy, ale również stara się wyjaśnić sprawę odnalezionych zwłok. Wkrótce okazuje się, że mężczyzna nie jest ofiarą wypadku, ale morderstwa. Kluczem do rozwiązania zagadki jest tajemnicza księga Flateyjarbók, będąca zbiorem podań o starożytnych władcach Wikingów. Kjartan nie tylko musi zagłębić się w świat tych mrocznych legend, ale również w skomplikowane ludzkie umysły…

Jak zakończy się ta powieść? Przekonamy się podczas lektury tej niewielkiej pod względem objętości, ale bogatej w treści książki, która nie tylko odsłoni przed nami mroczne piękno Islandii, ale również motywy ludzkich zachowań. No i legendy, które sprawiają, że otwierając powieść wkraczamy w niezwykły świat, otaczamy się niepowtarzalną atmosferą, pełną grozy, ale i fascynacji opowieściami z przeszłości. I choć przeszkadzać w odbiorze książki mogą skomplikowane nazwy czy nazwiska, to wszystko przestaje być ważne, kiedy zanurzymy się w jej niezwykłym klimacie i docenimy mistrzostwo słowa autora…




6 komentarzy:

  1. Wygląda całkiem ciekawie... i dosyć klimatycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę jakieś dwa lata temu i pamiętam jedynie, że była niesamowicie nudna :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akcja rzeczywiście toczy się leniwie, ale mnie urzekł klimat...

      Usuń
  3. Lubię takie książki, bardzo chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń