poniedziałek, 24 czerwca 2019

Anton DiSclafani "Przyjaciółki"

Autor: Anton DiSclafani 
Wydawnictwo: Kobiece 


Antoine de Saint-Exupéry pisał, że „prawdziwym przyjacielem jest ten, z którym człowiek zwiąże się liną”. O tym, co dokładnie oznacza to stwierdzenie i jakie konsekwencje za sobą niesie wie każdy, kto posiada przyjaciela, kto choć raz potrzebował jego wsparcia i go otrzymał, z kim przyjaciel był nie tylko na złe, ale i na dobre czasy. Biedni są ludzie nie posiadający przyjaciół, nie mający kogoś, komu bezgranicznie mogą zaufać, kto stanie za nimi murem, wyciągnie pomocną dłoń w czasach kryzysu, kto wraz z nim cieszyć się będzie w chwilach triumfu. 

Taką przyjaciółką jest dla Joan Fortier Cece Buchanan. Wychowały się razem w sąsiedztwie, a jako nastolatki zamieszkały nawet w jednym domu, bowiem rodzice Joan przyjęli Cece pod swój dach po śmierci jej matki. I choć nie zastąpili jej tego, co utraciła, to traktowali ją z szacunkiem, troszczyli się o nią i o jej potrzeby, wdzięczni, że ona troszczy się o Joan. Prawda jest taka, że z nich dwóch to właśnie Joan była bardziej szalona, ale i zupełnie nieodpowiedzialna. Pochłaniał ją wielki świat, zabawa, mężczyźni, używki, a Cece była tą, która zawsze stała u boku przyjaciółki ratując ją z opresji, tłumacząc, ale i ciesząc się, kiedy ta była szczęśliwa. Specyficzna, silna więź łącząca dziewczynki, a później kobiety, wydawała się jednostronna – to Cece zawsze bardziej się starała, szczęśliwa, że może być u boku przyjaciółki. I choć niewątpliwie korzystała na tym towarzysko, nie to było jej celem. Była bezgranicznie oddana Joan i zapatrzona w nią, gotowa stawić się na każde wezwanie. Dzieliła się też z przyjaciółką wszystkimi sekretami, choć było ich niewiele. Praktycznie żyła życiem towarzyszki z bólem obserwując, jak ta coraz bardziej się oddala, coraz większą część swojego życia zachowując dla siebie. 

O tej niezwykłej przyjaźni pisze Anton DiSclafani w pięknej i niezwykle wciągającej powieści pt. „Przyjaciółki”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Kobiecego książka, to nie tylko nieco toksyczna i warunkowa ze strony Joan relacja pomiędzy Joan a Cece, ale i niezwykle barwny portret Houston w latach 50. XX wieku. Przenosimy się do czasów pasteli, falban, popołudniowych herbatek, kobiet, które pełnią role pań domu, ale i szalonych przyjęć, na których bryluje Joan. Książki dla kobiet, takie jak ta, to lektura doskonała dla wszystkich tych czytelników, którzy cenią sobie – poza wartką akcją – również doskonale sportretowane tło społeczne, które pragną oderwania się od codzienności i zatopienia w świecie nieco innym, może bardziej barwnym, ale czy lepszym? 

Cece całe lata wspiera Joan, chroniąc ją przez kłopotami, a jednak nie mając pojęcia o tym, co przyjaciółka naprawdę planuje. Jej roczne zniknięcie, podczas którego ponoć próbuje robić karierę w Hollywood, kładzie się cieniem na tej przyjaźni i pogrąża Cece w smutku – dziewczyna jest bowiem świadoma, że została potraktowana niesprawiedliwie, choć wie, że musiało stać się coś, co zmobilizowało Joan do wyjazdu. Żałuje jednak, że przyjaciółka nie podzieliła się z nią swoimi planami, że nie zaufała jej na tyle, by uprzedzić o swoim zniknięciu. Ten rok, choć trudny dla Cece, paradoksalnie stał się dla niej przełomowym. Poznała bowiem Reya, wspaniałego mężczyznę, który ją pokochał i wkrótce się oświadczył. 

Tym sposobem Cece zrobiła duży krok w dorosłość, separując się nieco od rodziny Joan. Wkrótce też została matką, ale wciąż można zauważyć, że pustki po Joan nie jest w stanie nic zapełnić. I nawet, kiedy po powrocie znów angażuje Cece w swoje sprawy, kiedy odciąga ją od rodziny, ta znów rzuca się na ratunek, desperacko próbując powstrzymać Joan przed powolnym upadkiem, starając się odkryć jej tajemnicę i … godząc się na poniżenie, którego doświadcza. 

Jak zakończy się ta opowieść? Jaki sekret skrywa Joan? Jakie destrukcyjne mechanizmu nią kierują? Przekonamy się o tym zatapiając w powieści „Przyjaciółki”, która przenosi nas do innego świata, która wciąga w wir wydarzeń, stawiając jednocześnie pytanie o definicje przyjaźni. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz