poniedziałek, 30 marca 2020

Lisa Taddeo "Trzy kobiety"

Tytuł: Trzy kobiety
Autor: Lisa Taddeo
Wydawnictwo: Marginesy


Pożądanie to termin, który można definiować przez pryzmat wielu płaszczyzn naszego życia, choć najczęściej kojarzy nam się z seksem. I mimo iż teoretycznie pożądać możemy na wiele sposobów, z chciwości, ale i z miłości, to właśnie ten drugi sposób bywa szeroko opisywany i omawiany. Najczęściej jednak występuje jako składnik powieści erotycznych, w których pożądanie każe bohaterom, niekiedy za wszelką cenę i lekceważąc normy, obyczajowe, dążyć do seksu. Im bardziej wyuzdanego, tym lepszego. 

A gdyby tak skupić się na samej istocie pożądania? Na tym, czym właściwie jest i skąd się bierze? Z przekonaniem, że analizy takiej udało się dokonać Lisie Taddeo, sięgnęłam po książkę pt. „Trzy kobiety”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Marginesy pozycja, była jedną z najbardziej wyczekiwanych publikacji, a ten pogłębiony reporterski portret kobiecego pożądania, miał odkryć przed nami to, co do tej pory zgłębione nie zostało. 

Tyle tylko, że z zamiarów autorki nic nie wyszło. Jak sama autorka przyznaje we wstępie, planowała rozpatrywać problem pożądania rozmawiając z różnego rodzaju mężczyznami, ostatecznie zdecydowała się jednak na kobiety. Tym sposobem na lamach książki pojawiają się: Maggie, Sloane oraz Lina. Trzy kobiety, trzy różne historie, trzy opowieści o pożądaniu, tyle tylko, że gdzieś w tym wszystkim umknęła idea reportażu i analizy tematu. A szkoda, bo już w na wstępie osoby, które nastawiły się na zupełnie inny rodzaj literatury, mogą poczuć się mocno rozczarowane. Dlatego najlepiej po książkę sięgać bez oczekiwań i dać się poprowadzić opowieściom, które równie dobrze mogłybyśmy usłyszeć od przyjaciółki, matki czy sąsiadki (choć zapewne ominęłyby niektóre szczegóły). A może to również nasze historie?

Autorka konstruuje swoje opowiadania na podstawie rozmów z kobietami, ale sięga też do artykułów w gazetach, dociera ponadto do ludzi z otoczenia bohaterek. Stara się skonstruować ich portret tak, by stał się obiektywnym odzwierciedleniem rzeczywistości, a jednocześnie wciąż to głos Maggie, Sloane oraz Liny jest tu najważniejszy. Zabrzmi od donośnie podczas opowieści o romansie Maggie z nauczycielem, panem Knodel, którego kulisy poznajemy podczas toczącej się sprawy sadowej. Mimo że minęły już lata od rozstania, mężczyzna wciąż budzi w dwudziestotrzyletniej kobiecie pożądanie, wciąż też łudzi się, że mogliby znów być razem. Z kolei Solane opowiada o życiu seksualnym w związku i otwartości małżeństwa na nowe praktyki, a także na nowe osoby w ich małżeńskiej sypialni. Natomiast Lina, występująca z pozycji kochanki, dopiero w pozamałżeńskim związku odnajduje czułość. 

Śledzimy nie tylko obecne wydarzenia z udziałem tych bohaterek, sięgamy również do przeszłości, zastanawiając się, jaki wpływ na kobiety miał rodzinny dom, czy upodobanie Maggie do starszych mężczyzn mogło mieć coś wspólnego z ojcem, z którym nieustannie się kłóciła i z problemami w związku jej rodziców, czy postawa matek miała wpływ na stosunek do mężczyzn i do seksu pozostałych dwóch kobiet. Przy tym wszystkim zastanawiamy się tez nad rolą pożądania w życiu bohaterek, nie przebierają one zresztą w słowach opisując pożądanie czy akty seksualne. Wszystko składa się na dość skomplikowany, ale jednocześnie dość schematyczny i nieco uwłaczający obraz kobiety i jej pożądania. Nie wiem, jakim kluczem kierowała się autorka typując bohaterki, być może rzeczywiście była to wyłącznie zgoda na upublicznienie ich historii, ale wszystko to w kontekście kobiecego pożądania zupełnie mnie nie przekonuje. A szkoda, bo „Trzy kobiety”, mogłyby być piękną i potrzebną książką o kobiecym pożądaniu, o cielesności i o tym, że z seksu można czerpać wielką przyjemność i nie jest ona zarezerwowana wyłącznie dla osobników płci męskiej.





2 komentarze: