poniedziałek, 9 sierpnia 2021

Jakub Małecki "Dygot"

Tytuł: Dygot
Autor: Jakub Małecki
Wydawnictwo: SQN


Ludzie obawiają się odmienności, a każdy przejaw innego zachowania czy innego wyglądu, innych poglądów, jest piętnowany. Dzieje się tak w dużej mierze ze strachu przed innością, a strach ten popycha ludzi do irracjonalnych zachowań. Nawet dziś, we współczesnym i wydawałoby się racjonalnym świecie, wierzy się, że osoby odmienne mają coś wspólnego z szatanem, przypisuje się im rozmaite cechy i właściwości. Dlatego też w niektórych kulturach ludzie posuwają się nawet do morderstwa wierząc, że na przykład krew czy części ciała mogą leczyć czy przynosić szczęście.

Skoro dziś, kiedy wiemy iż wiele z odmiennych zachowań czy cech wyglądu może mieć swoje źródło w chorobach, a szczególnie chorobach genetycznych, że mogą być rezultatem wypadku, wciąż inność piętnujemy, to jak to musiało wyglądać w powojennych czasach? Z jakimi przekonaniami, zabobonami, negatywnym nastawieniem musieli się mierzyć ludzie niepełnosprawny czy po prostu inni? Przejmująco pisze o tym Jakub Małecki, w swojej najnowszej powieści pt. „Dygot”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa SQN pozycja to zdecydowanie najlepsza i najbardziej dojrzała z książek autora, a jednocześnie najbardziej przerażająca. Niemal namacalne są dla nas reakcje ludzi, opisywany tu ból, cierpienie, poniżenie, a z tekstu wyłania się niewesoły obraz człowieka, który – w przeciwieństwie do zwierzęcia – potrafi krzywdzić bez wyraźnego powodu.

Książka jest lekturą trudną, nie tylko z uwagi na ilość wątków czy występujących osób, ale z uwagi na treść i emocje, które nam w jej trakcie towarzyszą. Śledzimy losy dwóch rodzin, nierozerwalnie splecione ze sobą poprzez miłość, ale to nie Emilka i Wiktuś i ich związek ludzi odrzuconych przez świat, jest sednem książki. Jest nim cierpienie, przemijanie. Autor w wyjątkowo brutalny sposób uświadamia nam, że śmierć czeka każdego z nas, że życie składa się nie tylko z dobrych, ale również złych momentów, a są przypadki, że te złe dominują. A nawet determinują życie wszystkich dookoła, skazując ich na bolesne doświadczenia i trwanie bez perspektyw.

Geldowie i Łabendowiczowie wydają się być tak właśnie szczególnie okrutnie doświadczani przez los. Może to sprawa karmy, która wraca? Przynajmniej z takim przekonaniem żyje i znosi kolejne ciosy od życia Jan Łabendowicz. Uważa, że wszystko co dotyka jego rodzinę jest konsekwencją tego, iż nie pomógł uciekającej Niemce, Frau Eberl, która w trakcie wojny sprzyjała jego rodzinie. On zaś zostawił ją na pastwę losu w Kruszwicy, wiele kilometrów od granicy, którą chciała przekroczyć. Jakby wyczuwając przyszłość i swój koniec Niemka przeklęła zarówno jego, jak i Irenę, a także jego nienarodzone dziecko. Kiedy na świat przyszedł syn Jana, chłopiec o śnieżnobiałej skórze, Albinos, mężczyzna był przekonany, że to kara.

Za co w takim razie został ukarany Bronek Gelda? Za niewierność? Kiedy jego ukochana kilkuletnia córka Emilka pada ofiarą wybuchu, mężczyzna wie, że Cyganka miała racje. Powiedziała mu kiedyś, że jego córka wyjdzie z piekła, a trawiona przez pożar kamienica bez wątpienia była samym jego środkiem. Poparzeniu uległo ciało dziewczynki, szczęśliwie ocalała tylko twarz choć i tak było wiadomo, że nie będzie miała łatwego życia. Odrzucona przez rówieśników pociechę znalazła w naukach ścisłych, w studiach, a następnie posadzie nauczycielki.

Nie mogło być chyba bardziej tragicznej pary, niż spalona dziewczyna i chłopak o białej skórze. A jednak poznali się na organizowanej przez Geldów potańcówce, a Wiktor w związku z nią widział nadzieję na to, by wszystkie demony z jego życia, wszystkie falujące kształty nabrały ostrości. Niestety była to złudna nadzieja, bo wkrótce świat upomniał się o niego …

Powieść Małeckiego jest nieoczywista, wymyka się wszelkim schematom. Pozostawia w naszym życiu pustkę, a jednocześnie zwraca uwagę na to co istotne – na pewne wartości i przekonania. Bez wątpienia wracając do „Dygotu” odkryjemy za każdym razem coś innego, zresztą sama lektura jest powolnym książki smakowaniem.

2 komentarze:

  1. Słyszałam, że książki Małeckiego są trudną. Ale na pewno kiedyś sięgnę po jakąś od niego propozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię twórczość autora!

    OdpowiedzUsuń