środa, 22 września 2021

Aleksandra Wołkowska "Kurza mama. Jak ogarnąć kury, dzieci i życie na wsi"

Autor: Aleksandra Wołkowska
Wydawnictwo: Kobiece


A gdyby tak rzucić wszystko, przeprowadzić się na wieś i … zacząć hodować kury? Coraz częściej słyszymy o osobach, które gotowe są zmienić całe swoje życie poszukując szczęścia i spełnienia, zaś zmiana ta obejmuje przeprowadzkę na wieś. Zwykle decydują się na to przedstawiciele bardzo stresujących zawodów i przy tym dobrze wynagradzanych, bowiem nowy początek wymaga zwykle solidnego zaplecza finansowego i pomysłu na siebie.

U Aleksandry Wołkowskiej przeprowadzka na wieś to swego rodzaju proces, warunkowany w dużej mierze Przeznaczeniem. A skoro wieś, to i kury, a że przy tym wszystkim pojawiła się na świecie również gromadka dzieci, to już tylko szczegół dodający historii kolorytu, zaś życiu – głębszej treści. Jej książka „Kurza mama. Jak ogarnąć kury, dzieci i życie na wsi”, przy takim życiorysie, nie może być zatem opowieścią wyłącznie o kurach czy wyłącznie o dzieciach, bowiem wszystkiego w życiu autorki jest pełno, i wszystkim się dzieli. A przede wszystkim udowadnia, że posiadanie kur jest naprawdę fajną sprawą, choć trzeba się liczyć z tych, że nie zawsze ich hodowla jest lekka i przyjemna. Tym samym opublikowany nakładem Wydawnictwa Kobiecego poradnik, to książka niecodzienna, w której radość z życia na wsi łączy się ze szczęściem płynącym z posiadania potomstwa i … kur. To nie tylko książka wspierająca czytelników (nie tylko rodziny wielodzietne) w rodzicielstwie, a także instruktaż hodowli kur oraz funkcjonowania w zupełnie innym niż miastowy świecie.

Autorka wraz z mężem (bowiem on jest autorem części rozdziałów) opisują swoją historię – dowiadujemy się, w jaki sposób dziewczyna, która nie wyobrażała sobie życia bez Krakowa i kawy z sieciówki przeniosła się na polską wieś do starego domu. Co więcej, w jaki sposób stała się gromady kur, które w pewnym momencie okazały się ważniejsze, niż nowy taras. Czytamy o warsztacie stolarskim męża autorki, o tym niezwykłym mężczyźnie, który (poza gubieniem kluczy) wydaje się nie mieć żadnych wad. Dowiemy się, co musimy wziąć pod uwagę, jeśli chcemy mieć kurnik, jakie kupić kury, w jakich ilościach i wreszcie jak zbudować dla nich wygodny dom. I to nie tylko sam kurnik, ale i miejsce, gdzie mogłyby wychodzić. Jeśli nie trafi się nam akurat „megazsocjalizowana” kura, dowiemy się, co musimy zrobić po jej zakupie, żeby wyszła z kartonu, a także czy lepiej kupić pisklaka czy raczej starszą kurkę.

Przekonamy się, jak wielką radość daje ten moment, kiedy własna kura zniesie pierwsze jajko, a także jak zbudowane jej jajko, jak należy jajka wybierać i przede wszystkim, jak kury nie stresować. Bo w niesprzyjających warunkach nie obdarzy nas jajkami, nie doświadczymy zatem wielu wspaniałych chwil z ciepłym jajem w dłoni. Przy okazji poznamy mnóstwo kurzych i jajecznych ciekawostek, niejako przy okazji dowiadując się, jak wygląda codzienność na wsi, kiedy ma się taką menażerię i gromadkę dzieciaków u boku. Nie zabraknie tu również takich atrakcji, jak opis macierzyństwa (i nie chodzi tylko o ludzkie dzieci), poprzedzonego kurzym seksem. Ten sielski obrazem burzy nieco opis problemów, jakie mogą się pojawić w związku z hodowlą kur (a nawet raczej na pewno pojawią się prędzej czy później), ale rzeczowe informacje i wskazówki dotyczące postępowania z pewnością usprawnią nasza reakcję w obliczu problemów.

Mimo iż książka mocno skoncentrowana jest na kurach, to nie znaczy, że tylko przyszli hodowcy powinni ją przeczytać. Pomiędzy wierszami przebija radość z macierzyństwa, z bycia rodzicem, z życia zgodnie z naturą i w jej rytmie. I choć książka nieco rozwiewa iluzję bezproblemowego życia na wsi, to z pewnością wiele osób po lekturze podejmie decyzję o budowie kurnika. A może nawet ten kurnik stanie się pretekstem, by porzucić mieszkanie w mieście…

1 komentarz: