środa, 18 maja 2022

Sam Holland "Echo man"

Tytuł: Echo man
Autor: Sam Holland
Wydawnictwo: MUZA SA


Zbrodnia fascynuje nas, mimo przerażenia, jakie odczuwamy słuchając o niej czy oglądając jej ofiary. I mimo iż dziwimy się, jak człowiek może zrobić człowiekowi krzywdę, jak może być do tego stopnia brutalny, jak może przyznać sobie prawo do odebrania komuś życia, to mimo wszystko morderstwa i mordercy fascynują. I to do tego stopnia, że zyskują oni prawdziwą sławę, kręcone są o nich filmy czy pisane książki, mają oni nawet swoich fanów, a zza krat są w stanie zdobyć serce niejednej kobiety. O ile uwielbienie czy podziw dla takiego zwyrodnialca – mimo iż niezrozumiałe – niczym nie skutkują, poza przeżywaniem wewnętrznej udręki, nie są niebezpieczne dla otoczenia, to przemożne pragnienie bycia w centrum uwagi, pokazania się, doścignięcia (a nawet prześcignięcia) mistrza jest szalenie niebezpieczne. Istnieje bowiem prawdopodobieństwo, że taka niezrównoważona jednostka będzie chciała wprowadzić swoje plany w czyn i bierne uwielbienie zastąpić działaniem, które byłoby godne pierwowzoru.

Co jednak taki mechanizm ma wspólnego z podpaleniem domu Jess? Kiedy kobieta kładła się spać, znów z dala od męża, nie sądziła, że oto zamyka się pewien rozdział w jej życiu. Znów zawaliła, znów chciała przegonić natłok myśli bólem, a mąż po raz kolejny był świadkiem tego, jak robiła sobie krzywdę. Wtedy jednak było jej po prostu przykro, że znów zawiodła jego, siebie oraz ich córeczkę. Nie sądziła jednak, że jej skłonność do autoagresji stanie się w pewien sposób wyrokiem, a już na pewno przesłanką przemawiającą za tym, że byłaby skłonna do działania na większą skalę. Kiedy jednak w pożarze domu ginie jej mąż, a córeczka trafia do szpitala w ciężkim stanie, policja zaczyna ją podejrzewać. Szczególnie, że ze znajdujących się w domu czujników dymu wyjęte zostały baterie, a nic nie wskazuje na włamanie.

Tylko jeden człowiek ma wątpliwości co do winy Jess. Tyle tylko, że Griffin już nie jest w policji, teraz pracuje jako prywatny detektyw, realizując pewną misję. W swoim działaniu ociera się o granice prawa, jednak jego zdolności analityczne i otwarty umysł są nieocenione. To właśnie jego zastanowił kolczyk znaleziony na miejscu pożaru – nie należał on do Jess, natomiast podobny znaleziono na miejscu innej zbrodni. Czy to możliwe, że został podrzucony? A jeśli tak, to czy zrobił to sprawca morderstwa? Czy on stoi też za podpaleniem?

Tak naprawdę sprawa sięga daleko pomiędzy zbrodnie, które próbuje ze sobą powiązać Griffin. Trop, który podsuwa mu Jess po ucieczce ze szpitala przeraża – czy to bowiem możliwe, że na terenie kraju grasuje morderca, który odtwarza zbrodnie sprzed lat. Naśladowca Sutcliffe`a, Rozpruwacza z Yorkshire czy Mansona? Tego właśnie musi dowiedzieć się Griffin wraz ze swoją siostrą, wciąż pracującą w policji, Carą Elliott. To, co sugeruje jej młodszy brat brzmi jak szaleństwo, ale faktycznie morderstwa, pozornie diametralnie różniące się od siebie, to wiernie odtworzone morderstwa popełnione przez osoby, których nazwiska zna niemal cały świat. A to oznacza, że szaleniec jest gotów do najgorszych potworności, nie cofnie się przed niczym i … jeśli nie zostanie złapany, nie przestanie mordować. Wiele jest bowiem zbrodni, które mogą stać się inspiracją dla kolejnych zwyrodnialców. Co więcej, z każdą zbrodnią morderca może czuć się pewniej i zaplanować działanie na własną rękę.

O tych makabrycznych zbrodniach, będących wiernym odtworzeniem tych szokujących przypadków sprzed lat, o motywach, psychice mordercy, sposobach jego działaniach, a także o bezradności wobec takiego bestialstwa, przeczytamy w fenomenalnej powieści pt. „Echo man”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa MUZA SA książka wciągnie nie tylko miłośników kryminalnych zagadek, thrillerów czy też tych czytelników, którzy doszukują się pewnych schematów działania bohaterów, doceniają psychologiczny wydźwięk historii. Tu, pomimo niezwykle plastycznych opisów miejsc zbrodni, a także ich przebiegu, całe to bestialstwo nie odciąga uwagi od osoby mordercy i tego, co ukształtowało potwora.

Mimo przerażenia, które towarzyszy lekturze książki, czytamy ją z zapartym tchem, nie mogąc się oderwać. I choć niektóre opisy wstrząsają, choć niekiedy musimy wziąć głęboki oddech, by przez nie przebrnąć, to łapczywie czytamy dalej zbierając wszystkie ślady, mogące naprowadzić nas na trop mordercy. Jednocześnie zagadkowe fragmenty dotyczące przeszłości, pozornie nie mające związku z bieżącymi sprawami, zapraszają nas do podążania w tym kierunku. To bowiem elementy, które niczym korale nanizane na nitkę czasu, składają się na obraz wykrzywionego umysłu. Tyle tylko, że za taki stan rzeczy jest odpowiedzialna więcej niż jedna jednostka…

Kończąc książkę warto iść na długi spacer, oczyścić umysł i przekonać się, że świat składa się też z piękna. Tyle tylko, że warto uważać, czy za nami ktoś się nie skrada…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz