piątek, 1 lipca 2022

Przemysław Piotrowski "Bagno"

Tytuł: Bagno
Autor: Przemysław Piotrowski
Wydawnictwo: Czarna Owca


Nie od dziś wiadomo, że polityka to jest jedno wielkie bagno, w którym tak naprawdę nie liczą się wzniosłe idee czy chęć niesienia pomocy narodowi, ale własny interes. Kolejne rządy już nawet nie ukrywają, że bycie na świeczniku to bardzo intratna pozycja, co więcej – nie ponosi się żadnych konsekwencji za popełnione błędy. Można co najwyżej zostać tzw. „spadochroniarzem” i z czynnej polityki przejść do jakiejś rady nadzorczej, zarządu czy też znaleźć inną ciepłą posadkę za duże pieniądze, przy czym wykształcenie czy kompetencje są tu bez znaczenia.

O ile taki brak kompetencji bulwersuje, to jednak jeszcze gorszą jest sytuacja, w której wysokie stanowisko działa niczym tarcza, za którą chronią się różnego rodzaju przestępstwa i/lub dewiacje. Przy czym, w tym wszystkim najgorsze jest to, że mówimy najczęściej o stanowiskach na których realizowana jest pewna misja, które są też stanowiskami wysokiego zaufania społecznego. Ostatnie lata zresztą pokazały, jak daleko sięga deprawacja w kościele katolickim, zaś ilość przypadków molestowania seksualnego czy pedofilii przekracza już nawet nasze wyobrażenie. Tak naprawdę jednak mało który ksiądz poniósł za swoje czyny karę, a reportaże kręcone na fali popularności tematu tylko potwierdzają, że ci oprawcy często nawet nie czują się winni.

Patrząc na to bulwersujące zjawisko, jak zachowałoby się społeczeństwo, gdyby zjawił się ktoś, kto próbuje wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę? Kto wkłada kij w mrowisko, zwracając uwagę na wszystkie popełnione przestępstwa, nadużycia, ale przy tym… sam je popełnia? Czy samosąd może mieć usprawiedliwienie? Możemy przekonać się o tym dzięki bulwersującej, ale i genialnej w swojej budowie oraz temacie książce Przemysława Piotrowskiego, pt. „Bagno”. Kiedy pedofilia sięga zenitu, kiedy osoby na szczytach władzy jawnie śmieją się społeczeństwu w twarz, zjawia się ktoś, kto wreszcie pokazuje, jak naprawdę wygląda polityka i jak bardzo ona śmierdzi. Tym samym książka opublikowana nakładem Wydawnictwa Czarna Owca to pewna prowokacja, ale zarazem pozycja adresowana do ludzi myślących, potrafiących dokonywać analizy działań aparatu państwa czy kościoła. Osoby o wąskich poglądach, zaślepione ideą społecznej nierówności, roszczeniowe oraz nie potrafiące przyjąć do wiadomości, że każdy z nas ma wiele twarzy, zapewne przez książkę nie przebrną, odkładając ją zaledwie po kilku stronach.

Kiedy czytamy o audycji radiowej przerwanej przez tajemniczego słuchacza przedstawiającego się jako Sędzia, nie mamy pojęcia, z czym mamy do czynienia. Co najwyżej możemy pomyśleć, że to kolejny „oszołom” rozczarowany rzeczywistością czy nastolatek robiący kawał. Ale taka myśl zagości w naszej głowie wyłącznie przez chwilę, bowiem już wkrótce przekonamy się, że ów sędzia pragnie zakomunikować pewną informację, jakoby wydał on wyrok na sędziego Tobiasza Kryszaka. Faktycznie, ksiądz Kryszak jest nieuchwytny, co może świadczyć że został porwany. Jednak transmisja na stronie internetowej nie pozostawia już wątpliwości. Ksiądz nie tylko został schwytany, ale i pozbawiony przyrodzenia na wizji, a komentarze pod filmem wskazują, że Sędzia ma pełne poparcie społeczeństwa, biorąc pod uwagę popełnione przez duchownego grzechy.

Ale okaleczenie genitaliów to dopiero wstęp. Co prawda oprawca odwleka egzekucje, stawiając pewien warunek, ale tak naprawdę każdy sprawujący władzę wie, że żądanie Sędziego nie zostanie spełnione. Mimo iż teoretycznie nie żądał on wiele. Kryszak otrzymuje szanse na przeżycie, jeśli minister sprawiedliwości i prokurator generalny, Czesław Broziak przyzna się do wszystkich swoich grzechów i przeprosi na kolanach naród. Kiedy ostatecznie ciało księdza zostaje znalezione na bramie ogrodzenia otaczającego teren po sierocińcu hieronimek wiadomo, że Sędzia nie żartował, zaś na wszystkich u przysłowiowego koryta pada blady strach. Z uwagi na miejsce odnalezienia ciała, a także przeszłość, jest tylko jedna osoba, która może poprowadzić śledztwo w tak delikatnej sprawie, która może mieć daleko posunięte konsekwencje – jest to Igor Brudny. Policjant zatem znów wkracza do akcji, a razem z Julią Zawadzką stanowić będą doskonały duet. Nie będą mieli jednak łatwego zadania, bo tak naprawdę nie można liczyć na prawdziwą współpracę z potencjalnymi ofiarami, te bowiem zamiast współpracować, starają się ukryć swoje grzechy. Jednak można odnieść wrażenie, że wobec przebiegłości Sędziego, nic nie ma znaczenia…

Książka frapuje nie tylko swoją fabułą i wartką akcją, ale i emocjami, które wyzwala. Trudno bowiem nie zaangażować się w tak drażliwe sprawy szczególnie, że odnosimy wrażenie, że Piotrowski nie tylko wymyślił fabułę, co po prostu odsłonił całe bagno, jakim jest polityka. Pytanie tylko, czy nie byłoby lepiej, żeby pochłonęło ono wszystkich, by mógł narodzić się nowy porządek (nie mylić z nowym ładem!).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz