Autor: Freida McFadden
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Nigdy nie znamy drugiego człowieka. Nawet jeśli przysięgaliśmy sobie miłość aż po grób, nawet jeśli dzielimy wspólne śniadania, sny i marzenia. Bo w sercu każdego człowieka czai się coś, czego nie potrafi – lub nie chce – wypowiedzieć na głos. Czasem to drobne przemilczenia, innym razem – przeszłość, która jak cień kroczy za nami. W powieści „Nie kłam” Freida McFadden doskonale wykorzystuje tę prawdę, budując thriller psychologiczny, który zachwyca swoją złożonością i finałem, który dosłownie zapiera dech w piersiach. Opublikowana nakładem wydawnictwa Czwarta Strona powieść jest jedną z tych, których się nigdy nie zapomina i które napawają nasze serca niepokojem, nie pozwalając zaufać nikomu. Nawet sobie....
Nowożeńcy – Ethan i Tricia – szukają miejsca, by zacząć wspólne życie. Są małżeństwem od sześciu miesięcy i jak dotąd, czas ten okazał się być prawdziwą sielanką. Teraz, kiedy mają już siebie, postanawiają spełnić kolejne marzenie o domu z dala od miasta, w którym stworzą swoją enklawę szczęścia i wypełnią go dziećmi. Od tygodni poszukują tego idealnego miejsca, ale jak dotąd nie udało im się go odnaleźć. Przynajmniej do chwili, kiedy trafiają do położonego na odludziu domu, należącego do pewnej znanej psychiatry i psychoterapeutki, Adrienne Hale. Trzy lata temu kobieta zniknęła w niejasnych okolicznościach, a o morderstwo podejrzewano jej byłego chłopaka, niestety nie udało się znaleźć obciążających go dowodów.
Dom od początku budzi w kobiecie przerażenie, ale Ethan jest nim zachwycony i nie przeszkadza mu nawet, że z powodu śnieżycy utknęli w nim bez możliwości ucieczki. Szczególnie, że wciąż w domu jest prąd i ogrzewanie, a w lodówce świeże produkty. To, co niepokoi Tricię jest zupełnie ignorowane przez Ethana, mimo iż kobieta upiera się, że w domu jest ktoś jeszcze. Niepokój kobiety jeszcze wzrasta, kiedy znajduje sekretny pokój, a w nim kasety z zapisami sesji doktor Hale. Mimo sprzeciwu Ethana postanawia je przesłuchać, coraz bardziej zagłębiając się w szaleństwo klientów pani doktor, a także ... jej samej. Prawdę odsłoni jednak ostatnia taśma, która burzy starannie wzniesione mury kłamstwa. Dom okazuje się pełen sekretów, a rozmowy, które z początku miały być niewinne, zaczynają nabierać dziwnego charakteru. Przeszłość Tricii, którą chciała zamknąć raz na zawsze, nie daje o sobie zapomnieć. A Ethan… czy na pewno jest tym, za kogo się podaje?
McFadden z klasyczną elegancją tworzy narrację pełną napięcia. Każda rozmowa, każdy gest, każde przemilczenie nabiera znaczenia, gdy z czasem wychodzi na jaw, że nic – ani dom, ani jego właścicielka, ani nawet młode małżeństwo – mają drugie, niepokojące oblicze. Intryga zbudowana jest misternie, w duchu najlepszych tradycji gatunku, gdzie każdy rozdział zostawia czytelnika z pytaniami i niepokojem. Właśnie w ten sposób autorka powoli, lecz konsekwentnie prowadzi nas ku zakończeniu, które przekracza wszelkie oczekiwania.
Zakończenie „Nie kłam” to prawdziwy majstersztyk. Nie tylko zaskakuje, ale wręcz każe spojrzeć na całą historię od nowa. Gdy wszystkie elementy układanki wskakują na swoje miejsce, czytelnik uświadamia sobie, jak sprawnie został wprowadzony w błąd — nie przez tanią sztuczkę, lecz przez subtelne manipulowanie narracją. To thriller, który trzyma się tradycyjnej formy, ale wykorzystuje ją z klasą i głębokim psychologicznym wyczuciem. Tym samym jest to powieść, która przypomina, dlaczego warto sięgać po literaturę gatunkową: nie tylko dla dreszczyku emocji, lecz również po to, by zadać sobie pytanie – czy my sami naprawdę jesteśmy tymi, za kogo się podajemy? I czy bliscy, z którymi dzielimy życie, naprawdę nas znają?
*współpraca recenzencka*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz