czwartek, 11 września 2025

Remigiusz Mróz " Piekło jest puste"

Tytuł: Piekło jest puste
Autor: Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Czwarta Strona


W Polsce co roku ginie około dwudziestu kilku tysięcy osób. Część z nich odnajduje się w ciągu kilku godzin lub dni, ale niemała liczba po prostu znika – bez śladu, bez żadnego tropu, jakby zapadli się pod ziemię. Rodziny takich zaginionych żyją przez lata w stanie zawieszenia, bowiem każdy telefon może być zarówno spełnieniem nadziei, jak i ostatecznym ciosem, odbierającym nadzieję. Szukają po omacku, chwytają się najdrobniejszych poszlak, korzystają z usług prywatnych detektywów, a nawet odwiedzają wróżbitów, jednocześnie pielęgnując w sercu nadzieję, że jeszcze będzie dane im usłyszeć znajomy głos. W tle tego dramatu, który nie trafia codziennie na pierwsze strony gazet, ale pozostaje głęboko wpisany w doświadczenie tysięcy rodzin, pojawia się literatura – a wraz z nią Remigiusz Mróz i jego powieść „Piekło jest puste”.

Autor umiejscawia fabułę swojej książki w świecie, w którym tajemnice zaginięć i zbrodni stanowią nie tylko punkt wyjścia dla narracji, ale też niepokojące zwierciadło naszej rzeczywistości. Mróz nie próbuje nas pocieszać, nie serwuje prostej rozrywki – zamiast tego stawia czytelnika w obliczu historii, gdzie granica między życiem a śmiercią, prawdą a kłamstwem, nadzieją a rozpaczą okazuje się cienka niczym pajęcza nić. Już od pierwszych stron uderza w odbiorcę dynamiką, która nie pozwala spokojnie odłożyć książki. Oto bowiem ginie Patrycja Dobska, dziennikarka, której po latach wytężonej pracy udało się dostać własny program w stacji NSI. Ów program interwencyjny na miarę „Magazynu Kryminalnego 997” lub „Sprawy dla reportera” jest ukoronowaniem jej starań, ale też sposobem na odkrycie prawdy o tajemniczym zaginięciu sprzed lat. Wówczas zaginęła bez śladu dwudziestoletnia dziewczyna, Wiktoria Jucka, która wraz ze znajomymi wracała z domówki. Interesujący jest fakt, że zaginęła w drodze do toalety na stacji benzynowej. Według świadków i zapisów z kamer, dziewczyna nigdy nie opuściła budynku i wygląda na to, że po prostu wyparowała. Nigdy nie trafiono na żaden ślad, nigdy nie zbliżono się choćby do rozwiązania zagadki. Aż do teraz.

Tyle tylko, że Dobska zostaje brutalnie zamordowana przed emisją programu, a wraz z nią giną tropy, którymi ruszyła i efekt jej dochodzenia. Odtworzyć go próbują osoby, które są odpowiedzialne za program – Sandra Szpila oraz kontrowersyjny prowadzący Kuba Wagner. Przy pomocy dwójki stażystów podążają ostatnim z podjętych przez Dobską tropów, czyli za dedykowanymi matce Wiktorii piosenkami, a także wiadomością tekstową, którą kobieta otrzymała. Są jednocześnie w pełni świadomi, że skoro Dobska zginęła, bo zbytnio zbliżyła się do rozwiązania zagadki, ich może spotkać ten sam los...

Akcja rozwija się w zawrotnym tempie, pojawiają się nowe tropy, w tym pewna tajemnicza organizacja. Mróz doskonale opanował sztukę stopniowego budowania napięcia. Zręcznie dawkuje informacje, podsuwa tropy, a potem je podważa, co sprawia, że czytelnik czuje się niemal uczestnikiem śledztwa. Raz po raz atmosfera zagęszcza się tak bardzo, że niemal można ją kroić nożem. Szczególnie, że zarówno Szpila jak i Wagner nie mają żadnych zahamowań i nie kryją antypatii wobec siebie. To napięcie pomiędzy nimi oraz to kryjące się pomiędzy wersami tekstu nie jest tylko wynikiem zaskakujących zwrotów akcji – choć tych, jak zwykle u Mroza, nie brakuje – ale też sposobu kreacji przestrzeni: klaustrofobicznej, przytłaczającej, pełnej niedopowiedzeń i sugestii, że zło czai się bliżej, niż byśmy chcieli przypuszczać.

Ważnym elementem, który wynosi „Piekło jest puste” ponad przeciętne thrillery, jest wspomniana para głównych bohaterów. Mróz zestawia ze sobą postaci, które na pierwszy rzut oka wydają się zupełnie niepasujące do siebie. Ich temperamenty, sposób myślenia, wartości różnią się tak bardzo, że początkowo trudno sobie wyobrazić, by mogli współdziałać. A jednak właśnie ta kontrastowość czyni ich duet tak intrygującym. Dialogi między nimi są błyskotliwe, napięte, momentami iskrzące humorem, choć głównie podszyte konfliktem. Dzięki temu czytelnik nie dostaje jedynie suchego śledztwa czy zagadki kryminalnej, lecz opowieść, w której ludzkie emocje i relacje stają się równorzędnym elementem fabuły. To właśnie oni, a nie sama intryga, nadają powieści wyjątkowego charakteru i sprawiają, że historia zapada w pamięć. Oryginalność duetu bohaterów polega też na tym, że ich współpraca nigdy nie jest oczywista ani łatwa. Mróz wyraźnie czerpie z najlepszych tradycji literatury kryminalnej, w której partnerzy prowadzący śledztwo są sobie przeciwstawiani, ale jednocześnie wnosi do tego schematu świeżość i autorską energię.

Cała powieść zbudowana jest jak precyzyjny mechanizm, w którym każda scena ma znaczenie, a każdy szczegół może się okazać kluczem do rozwikłania tajemnicy. Mróz potrafi prowadzić akcję w taki sposób, że czytelnik nie tylko śledzi kolejne wydarzenia, ale też sam snuje hipotezy, podejrzewa, szuka. Nierzadko jednak autor wodzi nas za nos, prowadząc ku fałszywym tropom i mylnym przekonaniom. To sprawia, że finał, gdy nadchodzi, uderza z siłą, której nie da się przewidzieć.

„Piekło jest puste” to nie tylko rozrywka, choć niewątpliwie powieść czyta się z wypiekami na twarzy. To również literacki komentarz do realnych tragedii i pytań, które stawia przed nami życie. Gdzie naprawdę kryje się zło? I co najważniejsze: ile jesteśmy w stanie poświęcić, by odnaleźć prawdę, by odzyskać tych, którzy zniknęli? Mróz, mistrz współczesnego thrillera, udowadnia w tej książce, że potrafi nie tylko bawić i szokować, ale także skłaniać do refleksji nad sprawami, które zwykle spychamy w głąb świadomości. Tym samym jest to powieść, która pochłania bez reszty i nie daje o sobie zapomnieć. Dla miłośników literatury sensacyjnej to pozycja obowiązkowa, ale i ci, którzy szukają w książkach nieco więcej – atmosfery, emocji, głębszego rezonansu – znajdą tu coś dla siebie. „Piekło jest puste” to dowód na to, że Remigiusz Mróz nieprzerwanie rozwija swój warsztat, a jednocześnie pozostaje wierny zasadzie, że literatura powinna wciągać, zaskakiwać i zostawiać w czytelniku ślad, którego nie da się łatwo zatrzeć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz