poniedziałek, 29 grudnia 2014

Sophia Tobin „Żona złotnika”

Tytuł: Żona złotnika
Autor: Sophia Tobin
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy PWN


Stare przysłowie ordoskie mówi: „Jeśli posiadasz złoto, twoim przeznaczeniem jest żyć; jeżeli go nie masz – twoim przeznaczeniem jest umrzeć”. Słowa te nie zawsze znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości. Świadczyć mogą o tym wydarzenia opisane przez Sophię Tobin, byłą pracownicę sklepu z antykami, bibliotekarkę zatrudnioną przez brytyjskie stowarzyszenie złotników Worshipful Company of Goldsmiths. Wykorzystując swoje doświadczenie zawodowe i bujną wyobraźnię, stworzyła ona wciągającą opowieść o miłości, namiętności, chciwości i zdradzie.

„Żona złotnika” przenosi nas do Londynu, do roku 1792. Wówczas, na Berkeley Square, stróż nocny Edward Digby, odnajduje zwłoki lokalnego złotnika, szlachcica, artystę wielbionego przez lokalną śmietankę towarzyską. Pierre Renard miał poderżnięte gardło, zaś brak przy ciele cennego zegarka oraz profesja mężczyzny, wskazują na motyw rabunkowy. Tak też orzeka miejscowy koroner, przyjaciel zmarłego, pan Taylor. Czy rzeczywiście złotnik padł ofiarą nieznanego sprawcy, czy może jego śmierć była starannie zaplanowana? Tego dowiemy się śledząc akcję książki, snując przypuszczenia, podążając fałszywymi tropami i bezskutecznie próbując przewidzieć zakończenie. To bowiem powieść dla tych, którzy lubią skomplikowane opowieści i cenią sobie kryminalne zagadki, których rozwiązanie wymaga umiejętności analitycznego myślenia i znajomości wszystkich faktów.

Wieść o zabójstwie popełnionym pod osłoną nocy szybko obiega całe miasto, wzbudzając lawinę plotek, przypuszczeń i emocji – zmarły zostawił bowiem dobrze prosperujący zakład wraz z kamienica, w której się mieścił, a także … żonę, która zgodnie z utartym zwyczajem będzie musiała poszukać opiekuna. Tym jednak zajął się za życia zapobiegliwy Renard, spisując testament zawierający wielce osobliwe życzenia. Otóż jego żona Mary, oprócz porcelany, książek i prawa do dożywotniego zamieszkiwania w domu, dostała w spadku kuzyna zmarłego – to on ma nadzorować firmę oraz wstąpić w związek małżeński. Tyle tylko, że ów kuzyn nie żyje. Ponadto, dziedzicem firmy ma zostać po osiągnięciu pełnoletności czeladnik Benjamin, bratanek Sarah – kobiety, w której przed laty Renard był zakochany. Wobec takiego stanu rzeczy, można spodziewać się kolejki zalotników, pretendentów do ręki Mary, bynajmniej nie ze względu na jej urodę. 

Śledząc wydarzenia rozgrywające się po śmierci złotnika, jednocześnie mamy możliwość zapoznania się z jego życiem – lektura fragmentów pamiętników Renarda nie tylko pozwala nam towarzyszyć złotnikowi w drodze jaką przebył, od nieznanego rzemieślnika do właściciela znakomicie prosperującego zakładu, z którego wychodziły srebra uwielbiane przez najznakomitsze rody. Niestety, z notatek Pierre`a, jak i opowieści i wspomnień mieszkańców Londynu, wyłania się obraz bezdusznego potwora, kierującego się jedynie chwilowymi namiętnościami. Mężczyzny trudniącego się lichwą, bezwzględnie nabijającego swój znak na wyrobach zatrudnionych przez siebie podwykonawców, poniżającego żonę i zdradzającego ją z młodą klientką. 

„(…) Renard potrafił mówić o koleżeństwie i uczuciu, ale powtarzał tylko zasłyszane słowa; puste dźwięki, nic więcej. Zabrał nam Mary i wyssał z niej całe życie równie skutecznie, jak gdyby fizycznie otworzył jej żyły. A jednak żył i śmiał się, jakby cukrzy wda dodawała mu sił (…)” – taki obraz swojego szwagra przedstawia Mallory, siostra Mary. Czy można się zatem dziwić, że ktoś zlitował się nad mieszkańcami Londynu i pozbawił miasto takiego obywatela?

O tym, jak zakończy się ta historia i czy tropy, którymi podążamy w trakcie lektury nie sprowadzą nas na manowce, możemy przekonać się czytając „Żonę złotnika”. Akcja toczy się tu wartko, choć klimat daleki jest od amerykańskich powieści sensacyjnych - u Tobin znajdziemy raczej mroczną atmosferę Londynu, mieszkańców skrywających pieczołowicie swoje sekrety i brudne dusze oraz układankę, rodem z kryminałów Agathy Christie czy sir Arthura Conana Doyle`a.

Autorka nie ogranicza się jednak do naszkicowania sylwetki zamordowanego złotnika oraz osób pozostających w jego otoczeniu – potencjalnych zabójców. Sophia Tobin stwarza nam możliwość zagłębienia się w rzeczywistość XVIII wieku, kiedy to kobiety były traktowane jak istoty słabe, wymagające prowadzenia, niezdolne do samodzielnej egzystencji, a tym bardziej do prowadzenia interesów. Szczególnie jest to widoczne w przypadku Mary, zakompleksionej i stłamszonej przez męża ofiary jego egoistycznej natury oraz młodej Harriet Chichster, kobiety zmuszonej do poślubienia zimnego mężczyzny, dla którego liczył się tylko potomek oraz majątek małżonki. 

Tobin stopniowo, akt po akcie, odsłania przed nami wszystkie tajemnice, jakie skrywa londyńska mgła, otwiera przed nami wrota domów, w których mieszkają zakłamani panowie oraz plotkująca służba. Autorka pozwala nam delektować się pięknym językiem, płynnością poruszania się pomiędzy różnymi wątkami, które ostatecznie prowadzą do rozwiązania wszystkich tajemnic. Jestem przekonana, że sukces tej powieści pociągnie za sobą kolejne publikacje autorki, na które już teraz czekam z niecierpliwością. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz