niedziela, 2 sierpnia 2015

Matthew Ward „Rekordowa rodzinka”

Tytuł: Rekordowa rodzinka
Autor: Matthew Ward
Wydawnictwo: Znak


Nie ma chyba osoby, która nie znałaby sympatycznego Mikołajka i nie czytała jeszcze o jego zwyczajnych i niezwyczajnych przygodach. Teraz jednak nadchodzi czas nowych znajomych chłopca – Jaśków, Bratków i … Whipple`ów. Właśnie o tych ostatnich pisze Matthew Ward, autor zabawnej i porywającej książki „Rekordowa rodzinka”, opublikowanej nakładem wydawnictwa Znak. Książka, adresowana do czytelników w wieku od lat pięciu do stu pięciu, to opowieść o oryginalnej rodzince, której treścią życia jest pobijanie rekordów. Do tej pory byli w tym prawdziwymi mistrzami, ale czy już zawsze uda im się zachować tę dobrą passę?

Na czele rodziny Whipple`ów stoi mężczyzna, który jako jedyny człowiek na świecie zdobył szczyt Kilimandżaro na szczudłach. Niezwykłe są również jego dzieci, z których każde (no, prawie każde) ma predyspozycje do tego, by zwiększać pulę rekordów na rodzinnym koncie. Najstarszy, siedemnastoletni Henry, jest najbardziej atletyczny z rodzeństwa, Simon jest trzynastoletnim muzykiem wynalazcą amatorem, dwunastoletnia Kordelia opanowała już grę na skrzypcach i klawesynie, hobbystycznie para się operacjami mózgu i wystrzeliwaniem modeli rakiet, ale jej prawdziwą pasją jest architektura. Do rodziny należą również ośmioraczki: Penelopa marząca o zawodzie entomologa, Edward – najmłodszy podróżnik, który zdobył szczyt Kanczendzongi, Charlotte – uznany czteroletni malarz, śpiewaczka operowa Lenora, marynista Franklin, Abigail mająca niezwykły talent do tresury i opieki nad zwierzętami, Beatrice – mistrzyni w jedzeniu na czas oraz George, który zajmował się wszystkim, co w danej chwili go interesowało. Najmłodszą latoroślą państwa Whipple`ów jest Ivy, która mając dwadzieścia trzy miesiące zdołała już pobić rekord liczby takich samych ubrań noszonych przez zabawkę i jej właścicielkę. Jest jeszcze jedenastoletni Artur, zakała rodziny, chłopiec tak zwyczajny, że każdy jego krok rozczarowuje rodzinę.

Artur sprawił zawód swojej rodzinie już w chwili przyjścia na świat, bowiem jako jedyny odważył się narodzić dwudziestego dziewiątego lutego o jedenastej trzydzieści cztery, podczas gdy wszyscy członkowie rodziny pojawili się w tym samym miesiącu i dniu – pierwszego marca. Artur również, jako jedyny Whipple, nie pobił jeszcze żadnego rekordu, zaś kolejne próby kończą się porażkami. Nic zatem dziwnego, że chłopiec odczuwa wielką presję i odpowiedzialność na nim spoczywającą, zresztą nie daje mu o tym zapomnieć ambitny ojciec. 

Wydaje się jednak, że pasmo sukcesów, jakim były ostatnie lata działalności rodziny, zostanie przerwane. Nie dość, że w ich domu zdarzył się bardzo niebezpieczny wypadek podczas śniadania, kiedy to Beatrice została przygnieciona olbrzymim tostem i w ostatniej niemal chwili zdołał uratować ją Artur, to jeszcze podczas przyjęcia urodzinowego Whipple`ów miała miejsce prawdziwa katastrowa. Prawie tuzin gigantycznych urodzinowych świeczek spadło z wysokiego na sześć metrów tortu, prosto na tłum gości i wzniecając groźny pożar. Czyżby nastąpił powrót tajemniczej „Klątwy Lyona”, szeregu nieszczęść, które miały już miejsce w przeszłości? A może wszystkie te wydarzenia są powiązane z powrotem największego rywala pana Whipple, Rexa Goldwina, który po prawie dwudziestu latach przerwy znów chce stanąć do walki o rekordy? Kim są klauni, którzy podczas przyjęcia dziwnie się zachowywali, wzbudzając podejrzenia Artura? 

Na te wszystkie pytania (a przynajmniej na część z nich) odpowiada Matthew Ward, gwarantując nam prawdziwie ekstremalne przeżycie, jakim jest spotkanie z rodzinką Whipple`ów. Wkraczając do ich domu Neverfall Hall i do ich życia, musimy być przygotowani na niezwykłe wydarzenia i niezwykłych ludzi, jakimi się otaczają. Ich kucharz, Sammy „Szpatułka” Smith, jest byłym gangsterem i hazardzistą, zaś domowymi zwierzętami opiekuje się pan Mahankali, niezwykle przywiązany do Shivy, największego na świecie słonia indyjskiego. Jest jeszcze serdeczna gosposia, pani Waite, która z trudem przyzwyczaja się do ekscentrycznych pracodawców oraz wujaszek Mervyn, a właściwie Mervyn McCleary, kontroler rekordów z „Przewodnika po światowych rekordach i wybitnych wyczynach Grazelby`ego”. Dzięki tej plejadzie charakterystycznych postaci i ich niezwykłym wyczynom, lektura książki dostarcza nam niezapomnianych wrażeń. Wygląda na to, że Mikołajkowi rośnie poważna konkurencja, bowiem natychmiast po odłożeniu powieści chcemy jeszcze i jeszcze … Możemy zatem wszyscy pobić rekord w powtórnym czytaniu historii o Arturze i jego niekonwencjonalnej rodzinie. Jesteście gotowi podjąć wyzwanie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz