niedziela, 1 listopada 2015

Sylwia Trojanowska "Szkoła latania"

Tytuł: Szkoła latania
Autor: Sylwia Trojanowska 
Wydawnictwo: Videograf

Mówi się, że kochanego ciałka nigdy za wiele. I choć wiele wskazuje na to, że w stwierdzeniu tym jest sporo racji, to tak jak w każdym przypadku trzeba dokładnie wywarzyć proporcję. O ile kształtne pośladki Jennifer Lopez czy biodra Shakira mogą budzić pożądanie, to tak naprawdę ich ciała są wysportowane i zadbane, zaś te „dodatkowe kilogramy” są starannie utrzymywane w ryzach. Niestety częściej występującą sytuacją jest ta, kiedy tego nadprogramowego ciała jest tak dużo, że zaczyna to nie tylko przeszkadzać w codziennym funkcjonowaniu, ale zagraża zdrowiu, a nawet życiu. Co więcej, otyłość została już określona mianem pandemii XXI wieku, z roku na rok diagnozuje się ją bowiem u coraz większej liczby osób.

Rodzina Lasków bez wątpienia wiedzie prym wśród osób chorobliwie otyłych. Tyle tylko, że jej przedstawiciele nie widzą nic złego w swojej tuszy, a wręcz przeciwnie – to jej przypisują swoje dobre zdrowie i sukcesy zawodowe. Każde spotkanie w rodzinnym gronie przypomina scenę z filmu Marco Ferreri „Wielkie żarcie”, zaś odgłosom jedzenia towarzyszą napastliwe rozkazy ciotki Matyldy, w której obecności nie wypada mieć pustego talerza. Katarzyna, osiemnastoletnia bohaterka powieści Sylwii Trojanowskiej „Szkoła latania”, dorastając w otoczeniu osób otyłych, kultywujących czynność jedzenia, również ma pokaźną nadwagę. Dawno przekroczyła już magiczną granicę stu kilogramów, ale pomimo obelg, jakimi jest obrzucana, nigdy nie zastanawiała się nad swoją wagą i podjęciem pracy nad sobą. A raczej zastanawiała się, ale szybko dochodziła do wniosku, że to nie dla niej, że nie da sobie rady. Pewnego dnia jednak coś w niej pęka, zaś Kaśka, dopingowana przez mamę, zaczyna szukać pomocy lekarskiej. 

Dwie pierwsze wizyty u dietetyków okazują się być kompletną porażką i nie dziwi fakt, że osoby o niskim poziomie motywacji mogłyby stracić chęć do skorzystania z pomocy specjalisty. Dopiero wizyta w poradni Penelopy Hoppe okazuje się być przełomową chwilą, która już na zawsze zmienia przyszłość Kaśki. „Właśnie wkroczyłaś na nową ścieżkę swojego życia, nową, lżejszą ścieżkę” – mówi terapeutka, ordynując dziewczynie nie tylko dietę oraz ćwiczenia fizyczne, ale także przy pomocy odpowiednich pytań, uświadamiając jej, czego ta naprawdę chce, czego w swoim wyglądzie nienawidzi i co ją złości. W rezultacie wizyta u dietetyczki zamienia się w prawdziwą sesję coachingową, z której Kaśka wychodzi silniejsza o nowe przekonania. Zgodnie ze wskazaniami Penelopy zaczyna również uczęszczać do grupy wsparcia o wdzięcznej nazwie „Szkoła latania”. To właśnie tam Kaśka spotyka Maksa, asystenta Penelopy. Jego tajemniczość, intrygujące spojrzenia w jej kierunku… Czy dziewczyna z wagą Kaśki może nawet przypuszczać, że tak przystojny mody mężczyzna może coś do niej czuć?

To tylko jedno z wielu pytań, na które będziemy poszukiwali odpowiedzi podczas lektury „Szkoły latania”. Opublikowana nakładem wydawnictwa Videograf książka jest pierwszym tomem historii, która pomimo osoby nastoletniej bohaterki wcale nie jest adresowana wyłącznie do nastolatek. Grono czytelniczek z pewnością nie będzie się również ograniczało do osób borykających się z nadwagą – przesłanie powieści jest bowiem uniwersalne, a Sylwia Trojanowska, wykorzystując swoje umiejętności coacha oraz trenera uczy nas, jak osiągać założone cele, jak można, krok po kroku, odmienić swoje życie. 

Tocząca się akcja przebiega na wielu płaszczyznach, a autorka porusza nie tylko temat otyłości, wykluczenia społecznego osób z nadwagą, ale również niskiego poczucia własnej wartości, błędnego przekonania, że nie można zmienić tego, co nam przeszkadza, rodzinnych relacji i wyznaczania granic oraz przemocy domowej. Dzięki temu powieść, choć lekka w swej formie, dotyka bolesnych i trudnych kwestii, uznawanych często za temat tabu. Lektura angażuje nas bez reszty, a mimo iż mało dojrzałe zachowanie Kaśki w stosunku do Maksa może irytować to należy pamiętać, że to tak naprawdę pierwszy mężczyzna w jej życiu. Jedynym rozczarowaniem jest zakończenie książki, a właściwie fakt, iż na kolejną część trzeba poczekać. Pozostajemy zatem sami ze sprzecznymi emocjami, z pretensjami, z wątpliwościami co do intencji Maksa i jego uczciwości, a także z nadzieja, że to wszystko okaże się kłamstwem…


4 komentarze:

  1. Widzę, że książka porusza wiele płaszczyzn. Chętnie się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam - choć osiemnastoletnia bohaterka może sugerować książkę raczej dla jej rówieśniczek, to wieloaspektowość fabuły czyni powieść idealną dla każdej kobiety. Szczególnie tych czytelniczek, które zmagają się z licznymi problemami wynikającymi z braku umiejętności wyznaczania sobie celów i konsekwentnego dążenia do ich realizacji.

      Usuń
  2. Muszę przyznać, że gdyby nie Twoja opinia chyba nie zwróciłabym na tę książkę uwagi. Swego czasu czytałam jej okładkowy opis, który jakoś do mnie nie przemówił. Tymczasem po Twoim tekście wnioskuję,że to morze być ciekawa lektura.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, ja również przez przypadek trafiłam na tę książkę, bowiem byłam na szkoleniu prowadzonym przez autorkę:-)

      Usuń