piątek, 12 sierpnia 2016

Co warto zobaczyć w Goczałkowicach-Zdroju?

Miasto Goczałkowice-Zdrój kojarzone jest zwykle z popularnymi uzdrowiskami i skierowaniami z NFZ czy z ZUS na rehabilitację. Tymczasem miejsce to ma swoją bogatą historię, liczne walory przyrodnicze, dobrą infrastrukturę, a także przepiękne ogrody Kapias, w których na cały dzień mogą zaszyć się nie tylko miłośnicy ogrodnictwa, ale i pary ślubne, dla których sąsiedztwo roślin będzie stanowiło piękne tło do zdjęć. To właśnie te ogrody skłoniły mnie do wyruszenia do Goczałkowic, choć odnalazłam tu o wiele więcej miejsc wartych odwiedzenia.


Dogodne położenie Goczałkowic-Zdroju na szlaku komunikacyjnym, zarówno kolejowym jak i drogowym, łączącym Katowice, Bielsko-Białą, Wisłę Uzdrowisko i Cieszyn, zapewnia połączenie z ważniejszymi miastami w okolicy, choć przyznam, że z Katowic, szczególnie w okresie letnim, połączeń mogłoby być więcej. Za bilet z Sosnowca do Goczałkowic-Zdroju zapłacimy 12zł, za powrotny z Goczałkowic do Katowic 11zł. Jeśli wybieramy się do Goczałkowic z dzieckiem warto pomyśleć o zabraniu rowerów, bowiem kilka kilometrów (szczególnie, jeśli chcecie zobaczyć zaporę) przyjdzie pokonać.

www.goczalkowicezdroj.pl

Nieco historii…

Według legendy, nazwa miejscowości wywodzi się od imienia rycerza Goczała, który za zasługi na polach bitewnych otrzymał tu ziemię. Zgodnie z panującym wówczas zwyczajem, jego potomkowie przybrali miano Goczałkowiczów, a ziemie na których żyli nazwali Goczałkowicami. 

Najstarsze wzmianki o Goczałkowicach pochodzą z 1326 r., ale początki wsi sięgają o wiele wcześniej, prawdopodobnie czasów piastowskich. Pierwotnie Goczałkowice były lokowane na prawie polskim, a wieś była zawsze gminą samodzielną z sołtysem lub wójtem na czele. W okresie od 1740 r. do 1922 r. Goczałkowice znalazły się pod panowaniem monarchii pruskiej. W okresie rozbiorów był tu urząd celny i przejście graniczne, bowiem wzdłuż Wisły przebiegała granica pomiędzy monarchią austriacką a pruską.

Wraz z nadejściem XIX w., w Goczałkowicach nastały wielkie zmiany, warunkowane odkryciem złóż solanki leczniczej i budową linii kolejowej. Walory klimatyczne miejscowości docenili czterej założyciele uzdrowiska: pszczyński lekarz, chirurg i położnik A. Bäbel, budowniczy W. Czech i dwaj kupcy H. Schiller i J. Lustig, którzy w latach 1860 do 1862 zbudowali pierwsze obiekty zdrojowe: łazienki, dom zdrojowy, pijalnię oraz pensjonat. 

W 1932 r. nastąpiła zmiana w nazwie wsi na Goczałkowice-Zdrój. Funkcjonowanie zdroju przerwała II wojna światowa, w czasie której obiekty zdroju służyły Niemcom jako szpital wojskowy. Zniszczenia wojenne poważnie zagroziły istnieniu uzdrowiska, co więcej - w 1953 r. zjednoczenie „Polskie Uzdrowiska” podjęło decyzję o likwidacji zdroju. Uratowała go jednak decyzja Wydziału Zdrowia Wojewódzkiej Rady Narodowej, powołująca w Goczałkowicach Wojewódzki Szpital Przeciwreumatyczny, przekształcony później w Wojewódzki Ośrodek Reumatologiczno-Rehabilitacyjny. 

Co zatem warto zobaczyć w Goczałkowicach?


Budynek starej pijalni i Park Zdrojowy

Budynek starej pijalni
fot. J.Gul
Większość miejsc godnych uwagi przypomina, że Goczałkowice-Zdrój, to już od końca XIX w. popularna miejscowość uzdrowiskowa. Bogate złoża solanki odkryto tu w 1856 r. i niedługo potem narodził się pomysł, by jej lecznicze właściwości oraz walory tutejszego klimatu wykorzystać dla poprawy zdrowia mieszkańców. Niespełna cztery lata później przystąpiono do budowy pierwszych obiektów uzdrowiska. Jednym z nielicznych, zachowanych do dziś, jest budynek starej pijalni, wzniesiony w 1862 r., zwany wcześniej „Halą Picia Solanki” i „Maria Quelle” – od nazwy leczniczego źródła. Obiekt tworzy drewniana konstrukcja ramowa, charakterystyczna dla XIX- wiecznych budowli pruskich. Elewacje ozdobione są dużymi oknami, poprzecinanymi szprosami na kształt pajęczyny. Czterospadowy dach zdobi półowalna lukarna. 

Niegdyś budynek był cały zbudowany z drewna. Zdobiły go perłowe inkrustacje, a wewnątrz mieścił się osadzony na kamiennych postumentach basen, do którego wpływała solanka. Dziś o obiekcie mieści się popularna kawiarnia, zaś od 2014 r. znów można tu czerpać solankę. 

fot. J.Gul

Po drugiej stronie ulicy Uzdrowiskowej warto zwrócić też uwagę na budynek mieszczący obecnie administracje Zdroju. To zachwycający neobarokowymi elewacjami dawny hotel z 1880 r. nazywany „Prezydent” lub „Cesarski”.

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

W pobliżu znajduje się również pięknie utrzymany Park Zdrojowy, pochodzący z XX w. Po rewitalizacji w obrębie parku pojawiły się liczne elementy małej architektury – oryginalne kwietniki, stoły do gry, ażurowe altany.


Kościół pw. św. Jerzego oraz kościoł św. Anny

Podążając dalej ulicą Uzdrowiskową, a następnie Szkolną, miniemy dwa piękne kościoły.

fot. J.Gul
Pierwszy to kościół parafialny pod wezwaniem Św. Jerzego (ul.Główna 50), którego datę powstania trudno jest określić (prawdopodobnie powstał on ok. 1534 r. i nosił podwójne wezwanie św. Wojciecha i św. Jerzego). Pierwotny, drewniany kościół, spłonął w 1908 r., zaś nowy, murowany, został wybudowany w latach 1909-1910 nakładem finansowym księcia pszczyńskiego. Konstruktorem budowli wg projektu Ludwika Szneidera, był Paweł Swoboda, a wyposażenie wnętrza zaprojektował Folka z Pawłowic. 

Kościół jest jednym z tych miejsc, które swoje tajemnice odsłaniają stopniowo – i tak, przy okazji odnawiania wnętrza kościoła w 2005 r. odkryto przypadkowo za tubernakulum pismo proboszcza parafii goczałkowickiej z 1910 r. Mała skrzyneczka, z zachowanym na wieczku napisem „O.Sliwinski Pless”. kryła list ówczesnego księdza proboszcza Johannesa Kosellka, pisany w języku niemieckim. Niestety nie dotarłam do informacji, co ów list zawierał.

fot. J.Gul
Drugim kościołem, koło którego trudno jest przejść bez zachwytu, jest zlokalizowany już w pobliżu ogrodów Kapias kościół św. Anny. Również i z tą budowlą wiąże się niezwykła historia. Otóż w miejscu, gdzie stoi on obecnie, przed 1888 r. wznosił się kościółek drewniany. Został on rozebrany, bowiem w planach była budowa świątyni murowanej. Zgodnie z planem, nowy kościół miał powstać w polu, ok. 1 km dalej, i tam też rozpoczęto budowę. W nocy, w tajemniczy sposób, materiały budowlane zostały przeniesione na miejsce starej, rozebranej świątyni. Według opowiadań, materiały te trzykrotnie przenoszono z miejsca na miejsce, aż ostatecznie postanowiono, że widocznie taka jest wola Matki Boskiej i w związku z tym zbudowano go dokładnie w miejscu starego kościoła. 


Ogrody Kapias

W 1979 r. właś­ci­ciel obiektu Bro­nisław Kapias podjał decyzję o tym, by swoja miłością do ogrodnictwa podzielić się z innymi.

fot. J.Gul
fot. J.Gul
fot. J.Gul
Na niewielkim niegdyś skrawku ziemi zaczął sadzić rośliny, wprowadzał stop­niowo elementy małej architek­tury, stwarza­jąc liczne zakątki tematyczne, dostosowując też ogrody do zwiedzania – szerokie przejścia umożliwiają odwiedziny w ogrodach nawet osobom niepełnosprawnym czy rodzinom z dziećmi. Obiekt z najs­tarszymi zakątkami jest nazwany Starymi Ogrodami (ul. Anny 4).

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul
W 2008 r., w sąsiedztwie Starych Ogrodów, zaczęły na powierzchni 4 ha powstawać Nowe Ogrody (ul. Zimowa 24), do których przylega Restauracja KAPIAS oraz Centrum Ogrodnicze. O ile Stare Ogrody zachwycają, to odwiedziny w tych ogrodach nie tylko zapierają dech w piersiach, ale także budzą podziw dla właścicieli oraz szacunek za to, że zdecydowali się udostępnić je bezpłatnie. Tu również znajdziemy wiele zakątków, idealnych do odpoczynku, a każdy z nich ma inny charakter. Wśród ogrodów tematycznych możemy odwiedzić m.in. ogród angielski, ogród cisza. ogród wiosna, lato, jesień, zima, ogród wiejski, zaczarowany ogród (plac zabaw dla dzieci) czy altanę na środku stawu oraz labirynt (przez który przejście wcale nie jest tak łatwe, jak początkowo się zdaje). Przejście przez Nowe Ogrody zajmuje ok. 2 godzin, ale warto tu zabawić o wiele dłużej, będąc wyposażonym w kartkę i długopis i spisując nazwy roślin, które można w sklepie przylegającym do ogrodów zakupić do domu – niemal wszystkie rośliny mają bowiem tabliczkę z nazwą łacińską i polską.

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul
Odpocząć można nie tylko na terenie samych ogrodów, ale i w restauracji Kapias (otwarta od 10.oo). Ceny są tu porównywalne z innymi restauracjami - za pyszną czarną kawę zapłaciłam tu 6zł, sernik z brzoskwiniami kosztował 10zł. Można tu zamówić nie tylko desery – w menu są też śniadania i dania obiadowe, a w restauracji można też zorganizować wesele czy inne imprezy.

Zwiedzanie ogrodów jest możliwe w okresie od 7 sty­cz­nia do 23 grud­nia, codziennie od godziny 8:00 do 19:00 (jesienią do zmroku), a w niedziele od 10:00 do 19:00 (jesienią do zmroku). Wstęp do ogrodów jest bezpłatny. Jedynie w przypadku organizacji sesji zdjęciowej w plenerze, opłata wynosi 123 zł brutto (płatne przed sesją w Restauracji).

Jeśli planujecie wyłącznie wizytę w ogrodach Kapias, to zdecydowanie lepiej wysiąść na stacji Goczałkowice, a nie Goczałkowice-Zdrój!


Zapora

Goczałkowicki zbiornik powstał w 1956 r. przez przegrodzenie doliny Małej Wisły czołową zaporą boczną w rejonie miejscowości Chybie i Strumień. Powierzchnia maksymalna zbiornika wynosi 3200 ha, a pojemność całkowita ok. 168 mln m3. Zbiornik ma charakter wielozadaniowy – nie tylko zaopatruje w wodę aglomerację śląska i stanowi ochronę przeciwpowodziową, ale ma też liczne walory ekologiczne.

fot. J.Gul

fot. J.Gul
Przed wejściem na zaporę znajduje się Centrum Edukacji Technicznej „Ekotama” (ul. Jeziorna 87). Wystawa poświęcona jest meteorologii, energii odnawialnej i nieodnawialnej oraz astronomii i-można tu zobaczyć m.in. zarówno historyczne, jak i najnowocześniejsze urządzenia, modele elektrowni wodnej i reaktora jądrowego, turbinę wiatrową i woltomierz, modele rakiet kosmicznych oraz skafander amerykańskiego astronauty. Niestety zwiedzanie i zajęcia edukacyjne przeznaczone dla grup zorganizowanych, minimum 10-osobowych. Szkoda, bo z chęcią zobaczyłabym te zapowiadane urządzenia (widać je tylko przez siatkę).


Co kupić?

Wiecie, ze jestem przeciwnikiem przywożenia pamiątek z podróży i zwykle ograniczam się tylko do lokalnych smakołyków i magnesów dla kolekcjonującej je rodzicielki. Jeśli chodzi o Goczałkowice,  to w Restauracji Kapias takie właśnie magnesy z widokami ogrodów można zakupić (koszt 3,50), jak również zaszaleć w centrum ogrodniczym. Mój parapet zyskał ozdobę kamiennego ptaka (widoczny na jednym ze zdjęć), ale można tu zakupić nie tylko ozdoby do ogrodów i liczne nasiona oraz rośliny, ale i świeczki czy piękne latarnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz