piątek, 9 lutego 2018

David Lynch "W pogoni za wielką rybą"

Autor: David Lynch
Wydawnictwo: Samsara 


„(…) Oświecenie musi być czymś realnym, choć nie wiedziałem, czym dokładnie. Wydawało mi się, że jedyny sposób, by się tego dowiedzieć, to spróbować dotrzeć w głąb siebie i przekonać się o tym. Jedno było pewne: nie odnajdę oświecenia w świecie zewnętrznym, w Los Angeles” – tych słów, pełnych nadziei i oczekiwania, a także radości z bliskości czegoś, co do tej pory było kompletnie poza zasięgiem, nikt by się nie spodziewał po Davidzie Lynchu. A jednak, ten najbardziej kontrowersyjny reżyser naszych czasów, znany z genialnego filmu „Dzikość serca”czy mrocznego serialu telewizyjnego „Miasteczko Twin Peaks”, jest nie tylko autorem tej wypowiedzi, ale i książki, w której jest ona zawarta.

Mowa tu o niezwykłej, oscylującej na pograniczu filozofii i psychologii publikacji Wydawnictwa Samsara. Polecana książka pt. „W pogoni za wielką rybą”, odsłania przed nami duchowość reżysera, jego zainteresowania, kulisy powstawania kolejnych filmów, a także doświadczanie przez Lyncha „transcendencji” w trakcie medytacji transcendentalnej. Dowiemy się, czym jest nurkowanie, jak działa nasza świadomość, a także poznamy etapy rozwoju idei. Tym samym jest to doskonały poradnik nie tylko dla miłośników reżysera, ale dla wszystkich tych, którzy interesują się rozwojem osobistym, którzy pragną żyć pełniej, czuć mocniej, doświadczać głębiej.

W kolejnych rozdziałach autor sięga wspomnieniami do swojego dzieciństwa w północno-zachodniej części USA, a także do zamiłowania do malowania i rysowania. Opowiada o spotkaniu z Toby Keelerem, malarzem, który stał się jego pierwszą inspiracją i o odkryciu, co tak naprawdę chce robić – być artystą. Dla Lyncha było to równorzędne z poświęceniem wszystkiego swojej pasji, bowiem wierzył, że jest to niezbędne, by odkryć coś nowego. Tak naprawdę jednak koncentracja na poświęceniu się malarstwu oznaczała dla niego wolność choć był świadomy, że pociąga to za sobą rezygnację z innych rzeczy. 

Lynch wspomina także o konkursie malarstwa i rzeźby eksperymentalnej, który stał się przełomem w jego życiu – postanowił on zaprezentować ruchomy obraz, który zaowocował pierwszym zleceniem w tej dziedzinie. „Gdy znajduję pomysł na film, zakochuje się w sposobie, w jaki kino potrafi go zrealizować” – pisze po latach od tamtego konkursu autor, przyznając, że kocha kino i że jest ono równoznaczne dla niego z językiem. Autor odsłania przed nami również kulisy powstawania nowych obrazów, a proces ten zaczyna się od myśli, a także od swego rodzaju eksperymentu, którym jest każdy film i projekt. „Najważniejsza jest idea. Jeżeli pozostajemy jej wierni, ona przekaże wszystko, co powinniśmy wiedzieć” – czytamy

Autor wraca również do swoich pierwszych filmów, opisując kulisy ich powstania czy ciekawostki związane z realizacją. Pisze też o ścieżce prowadzącej go do medytacji, w którą początkowo wątpił, którą odrzucał, a także przekonuje czytelników do tego, by pozostali sobie wierni, by mieli swoje zdanie i nie pozwolili, by ktokolwiek na to zdanie wpłynął. 

Tematyka, ponadczasowość, a także uniwersalność publikacji sprawia, że trudno właściwie ją sklasyfikować, trudno przypisać ją do określonego gatunku, trudno wpisać w schemat. I choć nie jest to z pewnością książka dla szerokiego groma odbiorców to ci, którzy po nią sięgną, mają szansę zmienić swoje zapatrywania na wiele kwestii, odkryć swoje przeznaczenie, a może nawet sens życia. Zanurzamy się zarówno w lekturze, jak i w oceanie swojego przeznaczenia, dzięki Lynchowi zyskując jasne wskazówki jak i dokąd płynąć…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz