piątek, 5 października 2018

Robert Małecki "Skaza"

Tytuł: Skaza 
Autor: Robert Małecki 
Wydawnictwo: Czwarta Strona 



„Przypadek to tylko beznadziejne określenie na przyczynę, której się jeszcze nie zna” – pisał Remigiusz Mróz, a kolejne wydarzenia, które nas w życiu spotykają, potwierdzają prawdziwość tych słów. Przyjmując wszystko, co się dzieje w naszym życiu i traktując to jako przypadek, odbieramy sobie możliwość interwencji i jakiegokolwiek działania. Odbieramy sobie moc sprawczą. Tymczasem dogłębna analiza przypadków, poszukiwanie analogii, punktów spójnych, pomaga w identyfikacji przyczyn danej sytuacji i podjęciu ewentualnych kroków zapobiegawczych. 

Komisarz Bernard Gross z komendy w Chełmży nie wierzy w przypadek. Może właśnie dlatego jest tak skutecznym policjantem, a sprawy są solidnie przez niego prowadzone, z uwzględnieniem wszelkich możliwych wersji zdarzeń i tropów. Dlatego też jest jedyną osobą, która jest w stanie znaleźć powiązanie pomiędzy śmiercią nastolatka znalezionego pod lodem i bezdomnego mężczyzny, który zmarł z wychłodzenia w łódce na tym samym jeziorze. Czy to wyłącznie wspomniany przypadek splótł ze sobą ich losy czy też odnalezienie dwóch ciał w jednym dniu na tym samym jeziorze jest konsekwencją popełnionej wcześniej zbrodni z udziałem tej dwójki? Kim był ów bezdomny mężczyzna? Co mógł mieć wspólnego z piętnastoletnim chłopcem? 

Odpowiedzi na te i kolejne pojawiające się pytania szukać będzie komisarz Gross, bohater nowego cyklu autorstwa Roberta Małeckiego. Pierwszy tom serii o doświadczonym przez życie funkcjonariuszu policji, pt. „Skaza”, zabiera nas w świat ludzkich knowań, dążeń, ale i ludzkiego cierpienia. Dobrze napisany kryminał, którego wartka akcja nie pozwala nawet na chwilę dekoncentracji, to kolejny dowód, że Polska, niczym Skandynawia, może poszczycić się doskonałymi autorami o mrocznych umysłach. Kryminał Małeckiego docenią wszyscy: zarówno ci, którzy lubią nurzać się w zbrodni, lubią dociekać motywów postępowania jednostek i tłumów, jak i ci, którzy lubią dobrą lekturę, którzy zwrócą uwagę zarówno na sposób prowadzenia narracji, jak i na konstrukcję bohaterów. 


Przenosimy się nad chełmżyńskie jezioro, gdzie pod taflą lodu komisarz odkrywa ludzkie zwłoki. Okazuje się, że zmarłym jest nastoletni chłopak, którego tożsamość stosunkowo szybko udaje się ustalić. Wszystko wskazuje na to, że wpadł pod lód, na ciele brak jest śladów walki, brak też potencjalnych motywów zabójstwa. I być może śmierć ta zostałaby zakwalifikowana jako nieszczęśliwy wypadek, gdyby nie drugie ciało, znalezione chwilę później. Bezdomny prawdopodobnie zmarł z wychłodzenia, tyle tylko, że wygląd jego ciała niesie ze sobą wiele sprzeczności. W żołądku mężczyzny znaleziono nadmierne ilości lekarstw, kondycja jego organizmu, stan paznokci i grzybica wskazują na długotrwałe przebywanie na dworze, bez opieki medycznej. Tymczasem świeżo podcięte i umyte włosy, starannie ogolona twarz świadczą o trosce o swój wygląd oraz o korzystaniu z usług profesjonalisty. Kim zatem jest ten bezdomny? 

Gross, poszukując wskazówek dotyczących tożsamości znalezionego ciała, sięga do sprawy sprzed dziesięciu lat. Tajemnicze zaginięcie małżeństwa Tarasewiczów oraz ich przyjaciółki, do dziś pozostaje nierozwiązane. Wracając do akt, rozmawiając z prowadzącym wówczas śledztwo funkcjonariuszem, Gross stara się ustalić prawdopodobieństwo tego, że znaleziony bezdomny to Sławomir Tarasiewicz. Czy uda mu się znaleźć powiązanie? Czy czas, który upłynął, a także niechęć mieszkańców do rozmowy na temat zagadkowego zaginięcia, pozwolą mu podjąć trop? Czy Gross udźwignie psychicznie to śledztwo biorąc pod uwagę fakt, iż sam zmaga się z tragedią sprzed lat, a właściwie z niej skutkami? Wszak komisarz do dziś nie rozwiązał tej najważniejszej ze spraw – nie złapał sprawców, którzy włamali się do niego do domu i niemal udusili mu żonę. Niemal, bo z uwagi na niedotlenienie zapadła ona w śpiączkę, a Gross może tylko obserwować powolny proces degeneracji jej organizmu. 

Sięgając po „Skazę” musimy być przygotowani na prawdziwą zagadkę kryminalną i na pełną mobilizację, bowiem Gross ma do rozwikłania niezmiernie skomplikowaną zagadkę, zaś fakt, iż w Chełmży wszyscy się znają on natomiast jest obcym, wcale mu w tym nie pomaga. Autorowi w rozwiązywanie tej łamigłówki udało się wciągnąć i nas, dzięki czemu lektura staje się niezwykle emocjonującą przygodą. Zarówno konstrukcja fabuły, jak i dwa plany czasowe, a także intrygująca sylwetka głównego bohatera są atutami, które pozwalają w pełni docenić kunszt Małeckiego. Możemy być przekonani, że „Skaza” nie będzie ostatnim naszym spotkaniem z komisarzem, bowiem chęć towarzyszenia mu w kolejnych śledztwach jest po skończonej lekturze ogromna!





2 komentarze: