niedziela, 21 marca 2021

Zofia Stanecka "Basia i przyjaciele. Marcel"

Tytuł: Basia i przyjaciele. Marcel
Autor: Zofia Stanecka
Wydawnictwo: HarperKids



Marzysz o psie albo kocie, ale twoi rodzice nie chcą się zgodzić? Chciałbyś chociaż chomiczka? Nie wyobrażasz sobie domu bez zwierząt? Należysz do tych, którzy znoszą do domu wszystkie bezdomne koty, ptaki z połamanymi skrzydłami, regularnie odwiedzasz też schronisko dla zwierząt pomagając w opiece nad psami? Niezależnie od tego, do której grupy się zaliczasz, z pewnością pokochasz Marcela i jego zwariowaną rodzinkę, a także gromadkę zwierzaków.

Z Marcelem poznaje nas Basia, bohaterka serii rewelacyjnych książek „Basia i przyjaciele”. Tym razem, dzięki opublikowanej nakładem Wydawnictwa HarperKids książce pt. „Marcel” odwiedzamy dom Marcela, który zdecydowanie różni się od przeciętnego. Chociażby dlatego, że w tej wesołej rodzinie nikt nie ma nic przeciwko powiększającej się menażerii. Zdecydowanie to dom, w którym jest wesoło. Marcel ma bowiem liczne rodzeństwo: starszą siostrę Kaję, starszego brata Julka, a także małego bobasa Mikołaja, który właśnie przyszedł na świat.


Poza rodzeństwem w domu Marcela mieszka też papuga Eugeniusz, którą Marcel znalazł pod blokiem kilka lat temu, kiedy jeszcze nie chodził do przedszkola, a także rudy kotek Guzik, otrzymany od „kociej mamy”, czyli dokarmiającej bezdomne koty Pani Krysi. Kiedy Marcel poszedł do przedszkola, w domu pojawił się wspomniany młodszy brat, ilość domowników zaczęła się rozrastać w tempie natychmiastowym. Marcel kochał bowiem zwierzęta, należał do tej grupy ludzi, którzy suszą skrzydełka muchom, kiedy wpadną do zupy.



Zresztą, chłopiec nie był jedynym miłośnikiem zwierząt w domu, dlatego już wkrótce w domu pojawiły się kolejne koty, znalezione przez Marcela w piwnicy. Przy pełnej akceptacji rodziców zostały nowymi domownikami, a rodzice nazwali mieszkańców Platonem i Arweną. Zdecydowanie wszyscy zgodzili się z Marcelem, że im więcej zwierząt, tym lepiej. Może właśnie dlatego razem z tatą przynieśli wkrótce do domu jamnika szorstkowłosego, a kiedy próby odnalezienia jego właściciela nie przyniosły rezultatów, Szczotek został z nimi.

Jeśli wydaje się wam, że to koniec historii (i zwierzaków), to nic bardziej mylnego. Choć historia kolejnego zwierzaka mogła skończyć się tragicznie, gdyby nie mama Marcela. To właśnie ona znalazła bezdomnego psa, którego ktoś celowo chciał zabić, podrzucając zatrutą kiełbasę. Całe szczęście, że tym razem się nie udało, a szybka interwencja mamy i zaprzyjaźnionego weterynarza pozwoliła uratować suczkę. Po takiej akcji i cudownym ocaleniu, po prostu nie można było jej oddać, zatem psia księżniczka zwana Gryzią zamieszkała z nimi. A to jeszcze nie koniec opowieści…

Jeśli chcesz wiedzieć, jak mieszka się w domu pełnym zwierząt, jak wesoło może być, i jakie jeszcze zwierzę pojawiło się w tej cudownej rodzince Marcela, sięgnijcie koniecznie po książkę. Tylko uważajcie – lektura wywołuje natychmiastową chęć posiadania zwierzęcia w domu. A najlepiej zwierząt!

1 komentarz: