czwartek, 8 kwietnia 2021

Anna Rozenberg "Maski pośmiertne"

Tytuł: Maski pośmiertne
Autor: Anna Rozenberg
Wydawnictwo: Czwarta Strona


Czasami musimy podjąć w ułamku sekundy decyzje, które mogą zaważyć o całym naszym życiu. Czasami nie mamy okazji, czasu ani siły, by analizować sytuacje, by rozważać argumenty za i przeciw, a jedyną drogą jest działanie. Czasami też płacimy długie lata za swoje wybory, borykając się z konsekwencjami tych decyzji. Co więcej, przeszłość może powrócić, by wziąć na nas odwet.

Czy tak właśnie stało się w przypadku inspektora David Redfern? Kilka miesięcy wcześniej udało mu się udaremnić działania szaleńca w katedrze w Guildford i prawdopodobnie uratować wiele ludzi. Tyle tylko, że zamiast blasku chwały pojawiły się wyrzuty sumienia oraz społeczny ostracyzm, przynajmniej wśród kolegów. Okazało się bowiem, że napastnikiem był wieloletni przyjaciel Davida, również funkcjonariusz policji. Mężczyzna wobec faktu, iż Adrian Bones wymachuje bronią i mierzy w niego musi podjąć natychmiastową decyzję. Oddaje strzał, który okazuje się być śmiertelnym.

W efekcie tej interwencji David nie tylko tłumaczy się przez pracownikowi kontroli wewnętrznej, ale zostaje zesłany z Guildford do Woking. Tu jednak nie tylko nękają go wspomnienia, ale i postawa kolegów jest dowodem na to, że śmierci jednego z nich nie można wybaczyć. Mimo tego wszyscy muszą się zmobilizować, bowiem przed nimi trudne i międzynarodowe śledztwo. Otóż w pobliżu tego niewielkiego miasteczka blisko Londynu, na polanie, zostają znalezione zwłoki kobiety, ułożone w nienaturalnej pozycji. Kobieta przed śmiercią klęczała, nie wiadomo czy błagając o litość czy na rozkaz swojego oprawcy. Zamordowaną jest polska turystka, zaś David szybko odkrywa jej tożsamość. Okazuje się, że wraz z mężem zameldowała się ona pobliskim hotelu, występując jako Bożena i Mariusz Sokolińscy. Ona, choć Polka, posiadała obywatelstwo brytyjskie, zaś mąż był Polakiem, co czyni sprawę jeszcze bardziej skomplikowaną tym bardziej, że mężczyzna zaginał.

Śledczy nie dysponują praktycznie żadnym tropem prowadzącym do osoby mordercy Bożeny, a także do miejsca pobytu jej męża. Na dodatek David, jako oficjalnie prowadzący śledztwo, nie za bardzo może się nad nim skontaktować. Okazuje się bowiem, że czeka go pilna wyprawa do Dover, gdzie wyłowiono zwłoki topielca. Znaleziono przy ciele rzecz, która należy do Davida, stąd to wezwanie. Ale nikt, a już na pewno nie David, nie spodziewał się tego, kim jest wyłowiona osoba…

Jak zakończy się ta historia, a właściwie historie, które splatają się ze sobą w misterny sposób, zmuszając jednocześnie bohatera do uporządkowania swojej przeszłości i ruszenia do przodu? Przekonamy się o tym dzięki debiutanckiej powieści autorstwa Anny Rozenberg – Polski mieszkającej (podobnie jak ofiara) na Wyspach Brytyjskich. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Czwarta Strona książka pt. „Maski pośmiertne”, to znakomity kryminał, który nie tylko zmusza nas do intelektualnego wysiłku, ale też pokazuje mechanizm zbrodni, a także … niszczącą siłę poczucia winy.

Po powieść sięgnąć mogą nie tylko wielbiciele kryminalnych opowieści, ale wszyscy, którzy cenią sobie dobrze skonstruowane zagadki, do rozwiązania których jesteśmy wręcz zobligowani. Od pierwszych stron bowiem angażujemy się emocjonalnie, rozumiejąc trudną sytuację Davida, a także sprzeciwiając się mimowolnie postawie funkcjonariuszy policji w Woking. Wartka akcja nie pozwala nam się nudzić, a mimo iż w książce brak mi wyczuwalnego napięcia związanego z dążeniem do prawdy, to jednak jest to niezwykle udana publikacja, nie tylko z uwagi na kreację bohaterów, ale sam sposób prowadzenia akcji. Dlatego też, po skończeniu lektury, nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wyczekiwać z niecierpliwością na kolejną publikację autorki.

1 komentarz: