środa, 24 sierpnia 2022

Urządzamy wnętrza z duszą, czyli sekret tkwi w szczegółach

Spójność, ład i harmonia
O minimalizmie napisano już wiele poradników, każdy z nich koncentruje się na usuwaniu przedmiotów (a także relacji) z naszego otoczenia. Ale poza dodatkową przestrzenią którą zyskujemy po takich gruntownych porządkach, warto zwrócić również uwagę na to, jak pięknie minimalistyczna przestrzeń wygląda szczególnie, jeśli wyeksponujemy w niej kilka przedmiotów, na które chcemy wrócić uwagę, które lubimy, które nam się podobają, które stanowią pamiątkę lub mimo użytkowego charakteru, są przyjemna dla oka i dobrze się wśród nich czujemy.

Niektóre osoby, szczególnie zwolennicy wnętrz wypełnionych rzeczami, namiętnie gromadzący przedmioty, uważają iż wnętrze minimalistyczne, spójność barw i wzorów, są po prostu nudne , zaś przestrzeń zaaranżowana w ten sposób – mało przytulna. Zwykło się uważać, że klimat pomieszczenia budują bibeloty, narzuty, poduszki, kolory. I faktycznie tak jest, ale w minimalistycznych wnętrzach wszystko to ograniczone jest do minimum. Dodatków jest bardzo mało, kolory są stonowane, zaś meble – tylko niezbędne. Jednak miłośnicy minimalistycznych rozwiązań twierdzą, że ta oszczędność jest przemyślana i zamierzona, bowiem takie otoczenie, które charakteryzuje się prostotą, gdzie panuje porządek i harmonia, sprzyja odpoczynkowi.

Styl minimalistyczny zawdzięczamy Japończykom, którzy są znani z bardzo skąpego wystroju wnętrz i ograniczania się tylko do niezbędnych do przeżycia przedmiotów. Idea ta została rozwinięta przez Skandynawów, w myśl zasady, iż w domu powinno być wszystkiego w sam raz, czyli ani za dużo, ani za mało. Dlatego też wnętrza zachowują swoją funkcjonalność ale jednocześnie pozbawione są ozdobników, takich chociażby jak sztukaterie, ozdobne uchwyty, złote dodatki. Harmonia oparta jest na prostych liniach, spójności, kompaktowości i harmonijnych, współgrających ze sobą barwach. Nie ma tam nic, co rozprasza uwagę, a wręcz przeciwnie – w takim otoczeniu piękna, wyeksponowana rzecz przyciąga uwagę w dwójnasób, i to niezależnie, czy mówimy o pięknej pościeli w sypialni, donicy w kuchni czy obrazie w salonie.

W łazienkach urządzonych w duchu minimalizmu zwykle dominuje jeden kolor, zaś drugi go uzupełnia, pojawia się też dyskretne oświetlenie. W sypialni znajdują się tylko niezbędne meble, co sprzyja relaksowi i gwarantuje dobry sen. Aby jednak nie stworzyć wnętrza hotelowego, bezosobowego, pozbawionego charakteru, warto ten minimalizm przełamać na przykład pościelą, współgrającą kolorystycznie z otoczeniem lub się też od niego odróżniającą. Ja zastosowałam kombinację tych rozwiązań, bowiem mimo iż sypialnia jest w szarościach i bielach, monotonię przełamałam tapetą i korespondującą z nią pościelą. Do chwili założenia tej pięknej poszwy i uzupełnienia jej poduszką miałam wrażenie, że wystrój jest niekompletny. Teraz natomiast mam wnętrze, które nie tylko pozwala mi odpoczywać, ale również takie, które jest po prostu piękne i pozwala się cieszyć jego metamorfozą. Ta piękna pościel ma wymiary 150x200 cm, do tego dobrałam poduszkę o wymiarach 40x40 cm. Poszewki na pościel uszyte są z dwóch rodzajów materiału – na wierzchu to przyjemny w dotyku poliester, ozdobiony określonym motywem – u mnie liść paproci, zaś spód to gładka bawełna w jednolitym kolorze. Pościel jest przyjazna dla skóry, można ją prasować, wyposażona jest w zamek. Te szczegóły są również ważne, warto bowiem – jeśli chcemy wyeksponować daną rzecz – postawić na jej wysoką jakość.




W takim wnętrzu aż chce się spędzać czas

W podobnym stylu urządziłam również pokój dla córki – kolory to biele i szarości, przełamanie zmieniającymi się wraz z zainteresowaniami dekoracjami. Obecnie, w duchu Montessori, zajmujemy się układem słonecznym. Dlatego w pokoju pojawił się piękny plakat (42x30 cm) przedstawiający planety z ich charakterystycznymi cechami, chociaż z lekkim przymrużeniem oka, dzięki czemu jest łatwiej zapamiętać poszczególne elementy. Plakat nie tylko doskonale uzupełnia nasze zajęcia, ale też jest piękną ozdobą pokoju, wzbudzając z jednej strony zainteresowanie nauką, zaś z drugiej, wpisując się w nurt harmonii i spójności. Co więcej, tego typu ozdoby jak plakaty mogą w niezwykle prosty sposób odmienić wnętrze i nadać mu charakteru, a wraz z ich zmianą, zmieniamy wygląd otoczenia na bardziej dziewczęcy, sielski, zabawny itp.


Plakat doskonale współgra z zajęciami Klary

Niewątpliwą zaletą minimalistycznych wnętrz jest łatwość utrzymania ich w czystości, choć do mnie bardziej przemawia ich spokój, wrażenie przestrzeni, niezwykły klimat je charakteryzujący. Nic tu nie drażni, nie przeszkadza, nie rozprasza, za to … potrafi zachwycić!

1 komentarz:

  1. Też lubię minimalizm. Od razu mniej kurzy to ścierania swoją drogą

    OdpowiedzUsuń