Autor: Ana Maya
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Świat mafii i zorganizowanej przestępczości od zawsze rozpala wyobraźnię. Kryje się w nim coś z zakazanego owocu: mrok, władza, przemoc, a jednocześnie fascynacja i poczucie, że nawet tam może zakiełkować uczucie – kruche i nierealne, a przez to jeszcze bardziej przejmujące. W takiej właśnie scenerii osadza swoją opowieść Ana Maya w powieści „Kroki między nami”. To historia córki mafijnego bossa, która dorasta w złotej klatce – rezydencji na wyspie, stanowiącej bardziej więzienie niż dom. Atmosfera tej książki jest gęsta i duszna, zamknięta jak oddech zatrzymany w czterech ścianach. Właśnie tam rodzi się uczucie niemożliwe, zakazane, ale na tyle silne, że bohaterka nosi je w sobie przez następne dekady.
Autorka prowadzi czytelnika przez różne płaszczyzny czasowe. Młodzieńcze zauroczenie sąsiaduje tu z dojrzałym doświadczeniem kobiety, która próbuje ułożyć sobie życie na własnych zasadach, choć przeszłość wciąż w niej pulsuje. Narracja przesuwa się między chwilą spotkania, długimi latami rozłąki a powrotem po dwudziestu latach. To nie jest opowieść o wydarzeniach pędzących naprzód – raczej o tym, jak czas tworzy echo: to, co minione, nieustannie powraca, staje się cieniem obecnym w każdym geście i spojrzeniu.
Konstrukcja powieści przypomina labirynt – pełen zamkniętych korytarzy, gdzie cisza mówi więcej niż słowa. Klaustrofobiczny klimat potęguje wrażenie, że bohaterowie poruszają się w przestrzeni bez powietrza, a każde ich wyznanie brzmi jak szept. Czytelnik nie znajdzie tu fajerwerków akcji, lecz raczej napięcie oparte na emocjach, na tym, co niewypowiedziane.
Podróże geograficzne – od bałkańskich krajobrazów po Włochy i Francję – mają znaczenie symboliczne. Każda sceneria odbija inny etap życia bohaterki: młodość uwięzioną w ojcowskim świecie, czas ucieczki, próby budowania normalności, wreszcie konfrontację z przeszłością. Zmienia się otoczenie, ale wewnętrzne więzy nie słabną – niosą ją dalej, niczym echo dawnych wyborów.
Na pierwszym planie pozostaje miłość – uczucie nie tyle romantyczne, co tragiczne. Ona – ma wiele imion, mnóstwo ochroniarzy, dziecko i męża, choć małżeństwo tak naprawdę nie istnieje. On pracuje dla CIA, choć to co w nim jest takie pociągające, to mrok wynikający z trudów dorastania, tajemniczość i wartości, którymi się w życiu kieruje. Uczucie pomiędzy nimi powstało wbrew wszystkiemu, nie miało prawa trwać, a jednak przetrwało milczenie i nawet dwudziestoletnią rozłąkę. Ana Maya pokazuje je jako siłę, która nie potrzebuje słów ani obecności. To tęsknota staje się dowodem istnienia, a cisza – sposobem na pielęgnowanie więzi.
„Kroki między nami” to powieść, która nie daje się czytać w pośpiechu. Wymaga powolności, skupienia, otwarcia na tej klaustrofobiczny nastrój. To opowieść o uczuciu rodzącym się w cieniu mafijnego imperium, o kobiecie, która całe życie niesie w sobie echo pierwszej miłości. I choć nie daje łatwych odpowiedzi, pozostawia czytelnika z pytaniem: czy to, co wydaje się niemożliwe, może być najsilniejsze właśnie dlatego, że trwa wbrew wszystkiemu?
*współpraca recenzencka*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz