sobota, 16 sierpnia 2025

Megan Miranda "Córeńka"

Tytuł: "Córeńka"
Autor: Megan Miranda
Wydawnictwo: Czwarta Strona



Każdy dom, każde miasteczko ma swoje tajemnice, ale niektóre – te najgłębiej skrywane – bywają bardziej bolesne niż inne. W powieści „Córeńka” Megan Mirandy mamy do czynienia właśnie z taką historią, w której przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, a tajemnice rodzinne i społeczne wychodzą na jaw w sposób nieubłagany i nieunikniony. Autorka prowadzi czytelnika do Mirror Lake – sennego, a zarazem dusznego miasteczka, gdzie wszystko, co niewypowiedziane, czai się tuż pod powierzchnią. Kiedy susza odsłania dno jeziora, to, co miało pozostać ukryte, staje się widoczne, a wraz z nim wracają wspomnienia, strach i poczucie winy.

Główna bohaterka, Hazel Sharp, powraca w rodzinne strony po śmierci ojca – lokalnego detektywa, Perry`ego Holta, który przez lata cieszył się zaufaniem społeczności, a zarazem ... sam przechowywał sekrety. Ku zdziwieniu braci dziedziczy dom, ale wraz z nim dziedziczy także całą sieć niedopowiedzeń i pytań, na które nikt dotąd nie udzielił odpowiedzi. Przede wszystkim powraca temat jej matki, Libby, kobiety przez lata oczernianej i traktowanej jak obca, której los wciąż spowity jest mgłą. Hazel miała czternaście lat, kiedy matka pozostawiła ją w rodzinie, która przyjęła dziewczynkę niczym pełnoprawnego członka. Wcześniej jednak okradła swojego pracodawcę, wyczyściła konto detektywa, ukradła nawet biżuterię należącą do jego pierwszej żony. Fakt, że pozostawiła córkę bulwersował całą społeczność, wpłynął też na samą Hazel, która nigdy nie potrafiła zrozumieć, dlaczego została przez najbliższą sobie istotę porzucona.

Odkrywanie prawdy staje się dla Hazel nie tylko rodzinnym obowiązkiem, ale także próbą zrozumienia własnej tożsamości i miejsca w społeczności, która z jednej strony przyciąga bliskością, a z drugiej odpycha murem milczenia. Tym bardziej, że pomiędzy relację Hazel z braćmi wkrada się wrogość i niedopowiedzenia. Szczególnie Caden nawet nie kryje wrogiej wobec niej postawy, czuje się pozbawiony ojcowizny i jeszcze przez uzurpatorkę, którą uważa za taką samą oszustkę, jak była jej matka.

Miranda buduje atmosferę w sposób metodyczny, nieśpieszny, a zarazem niezwykle sugestywny. Czytelnik niemal czuje ciężar powietrza nad wyschniętym jeziorem, obserwuje nieufne spojrzenia sąsiadów i doświadcza klaustrofobii małego miasteczka, gdzie każdy zna każdego, a mimo to nikt nie mówi wprost. To właśnie klimat powieści – gęsty, mroczny i podszyty nieustannym napięciem – stanowi jej największą siłę. Autorka pokazuje, jak społeczność potrafi tworzyć zmowę milczenia, a zarazem jak bolesne i niszczące bywa życie w cieniu sekretów, które prędzej czy później wypływają na powierzchnię niczym porzucone fragmenty przeszłości z dna jeziora.

Postaci w tej opowieści nie są jednoznaczne. Hazel to kobieta rozdarta między pragnieniem prawdy a lojalnością wobec rodziny. Libby jawi się jako oszustka, a zarazem symbol tego, co niewygodne i wypierane. Ojczym Perry Holt, choć przedstawiany jako autorytet, również okazuje się człowiekiem z tajemnicami, które burzą obraz porządku. Nawet drugoplanowe postacie, jak dawny przyjaciel Hazel – Nico, bratowa Jamie czy mieszkańcy Mirror Lake, zdają się nosić w sobie ciężar przemilczeń i ukrytych dramatów. To właśnie w tej warstwie powieść nabiera głębi psychologicznej – nie chodzi tu o szybki thriller pełen zaskoczeń, lecz o powolne odzieranie ludzi i miejsc z iluzji.

„Córeńka” to książka, która nie spieszy się z odsłanianiem swoich kart. Narracja rozwija się krok po kroku, w rytmie, który odpowiada dawnym tajemnicom – ujawniają się one powoli, w drobnych szczegółach, prowadząc do gwałtownego finału. Można odnieść wrażenie, że tempo początkowo jest niemal zbyt powolne, ale dzięki temu każde odkrycie zyskuje wagę i znaczenie. To nie jest opowieść o sensacyjnych zwrotach akcji, lecz o tym, jak historia jednej rodziny może odbijać się echem w całej społeczności. Miranda napisała powieść o dziedziczeniu – nie tylko domów czy nazwisk, lecz także win, tajemnic i milczenia. To książka, która przypomina, że przeszłość zawsze znajduje sposób, by nas dogonić, nawet jeśli przez lata zaklinaliśmy rzeczywistość i udawaliśmy, że pewnych wydarzeń nigdy nie było. „Córeńka” jest więc nie tylko thrillerem psychologicznym, ale także opowieścią o cenie prawdy i o tym, jak bolesne, a zarazem konieczne bywa jej odkrycie.


*współpraca recenzencka*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz