czwartek, 9 listopada 2017

Larissa Awiżeń "Rita z Cherrywood"

Autor: Larissa Awiżeń 
Wydawnictwo: Dygresje 


„Mądrość zebrana przez lata nauczyła mnie, że każde doświadczenie jest formą poszukiwania” – twierdził Ansel Adams, amerykański fotograf i pianista, zaś o prawdziwości tych słów może zaświadczyć niejedna osoba, która wielokrotnie zmieniała kierunek swojej drogi, której życie zdawało się rzucać kłody pod nogi. Każdy życiowy zakręt, każda sytuacja – nawet smutna czy tragiczna – jest lekcją, z której warto wyciągnąć wnioski, która wzbogaca nasze życie i być może przygotowuje na dalsze zmagania. 

O tym, jak wiele może być zakrętów na drodze powiedzieć może Larissa Awiżeń, Rosjanka urodzona w Kijowie, której życie obfitowało w nagłe zmiany, która wielokrotnie zmuszona była przeprowadzać się i przyzwyczajać do nowych warunków. O tych zmianach, a także o dojrzewaniu w komunistycznym kraju, o emigracji, ciężkiej pracy i o spełnianiu marzeń pisze ona w mającej autobiograficzny charakter powieści, pt. „Rita z Cherrywood”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Dygresje książka, to nie tylko lektura dla tych, którzy myślą o emigracji, ale również dla tych wszystkich, którzy analizują swoje życiowe doświadczenia i … marzą. 

Urodzona w Pskowie, wówczas w Związku Radzieckim Rita, wychowuje się w otoczeniu muzyki, wspierana we wszystkich decyzjach przez swoją rodzinę. Uczęszcza na popołudniowe lekcje gry na fortepianie, zaś jej talent i pasja są na tyle wielkie, że mimo upływu lat kontynuuje ona przygodę z muzyką. Fascynują ją jednak nie tylko dźwięki, ale i słowa, szczególnie te w obcym języku. Dlatego też uczy się jeżyka angielskiego, z utęsknieniem wypatrując kolejnych zajęć i marząc o wyprawie do Wielkiej Brytanii czy Irlandii. Jeszcze w okresie studiów na wydziale instrumentalnym wychodzi ona za mąż, choć związek ten trwa stosunkowo krótko. Jeszcze z pierwszym mężem przenosi się z Pskowa do Charkowa nie wiedząc wówczas, że te przeprowadzki trwale wpiszą się w jej losy. 

Kiedy otrzymała pracę w miejscowości Borowa koło Charkowa, w charakterze nauczyciela w szkole muzycznej nie wiedziała jeszcze, że właśnie w tym mieście pozna swoją wielką miłość – Marka, dzięki któremu po raz kolejny w jej życiu dokona się wielka rewolucja. Rozwód, kolejne małżeństwo, a następnie wyjazd do Polski, to nie koniec zmian w życiu Rity. Na emeryturze, po dwudziestu pięciu latach w szkole, czeka ją bowiem kolejne wyznanie. To zarazem spełnienie marzeń małej dziewczynki, która w szkole marzyła o pobycie w anglojęzycznym kraju. Nawet sama Rita nie przypuszczała, że zdecyduje się na zarobkowy wyjazd do Wielkiej Brytanii, gdzie jako pracownik „Cherrywood” Care Home, rozpocznie nowy rozdział w swoim życiu. 

Tę historię dalej pisze życie, ale warto zapoznać się z tym jego fragmentem, spisanym przez autorkę w powieściowej formie. Jestem przekonana, że „Rita z Cherrywood” wciągnie każdego, kto lubi historie o codzienności, bez ich ubarwiania czy oceniania. Awiżeń pisze zarówno o chwilach smutnych, jak i radosnych, choć lekturze towarzyszy pewien niedosyt, bowiem losy autorki to materiał na wielotomową opowieść dlatego też książka wydaje się zbyt powierzchowna, zbyt mało w niej analizy swoich doświadczeń, kontekstu sytuacyjnego. Mimo to, po tę niemal autobiograficzną powieść warto sięgnąć chociażby po to, by pozostać z nadzieją, że autorka zdecyduje się na ponowne jej wydanie – tym razem w rozszerzonej formie.


6 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciekawie - wśród wysypu celebryckich biografii brakuje mi historii "zwykłych" ludzi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czego brakuje w tej książce? Brak jest narzekania na los, sprawiedliwość, brak pomocy ze strony innych ludzi. Obaw, że może się to wszystko nie uda, co powiedzą znajomi? Tego nie ma. Cele życiowe są stawiane i realizowane bez narzekania. Taka jest Rita- godna naśladowania i dlatego polecam tę książkę narzekalskim na swoje życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. To, co urzeka w Ricie, to pogoda ducha i niezwykłe ciepło, a także branie odpowiedzialności za swoje życie.

      Usuń
  3. Właśnie ją czytam, ale moja opinia nie będzie raczej pochlebna :(

    OdpowiedzUsuń