środa, 10 października 2018

Daria Orlicz "Diabelski młyn"

Autor: Daria Orlicz
Wydawnictwo: HarperCollins


Wszystkie te historie są zwykle podobne: nie wracają ze szkoły, pokłócone z rodzicami wybiegają z domów, wybierają się na dyskotekę lub do koleżanki i ślad po nich ginie. Dzieci uciekają z różnych powodów i to nie tylko z patologicznych domów, a najczęstszą przyczyną ucieczek są konflikty z rodzicami, problemy w szkole, czy też z rówieśnikami. Większość z tych dzieci szybko się odnajduje, ale są takie, które nie wracają nigdy. Co się z nimi dzieje?

Odpowiedzi na to pytanie możemy poszukać w książce autorstwa Darii Orlicz, pt. „Diabelski młyn”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa HarperCollins książka, to historia nie tylko o nastolatkach, ale o naiwności, o zaufaniu, które zbyt często zostaje zawiedzione przez tych, którzy powinni wskazywać właściwy kierunek – przez dorosłych. To książka, którą powinni przeczytać wszyscy rodzice, wszystkie dzieci, która powinna być omawiana na lekcjach wychowawczych, o której powinno być głośno. Jeśli jej lektura pozwoli uchronić choć jedno dziecko przed zgubą, to już można powiedzieć, że autorka wypełniła swoją misję, osiągnęła swój cel. 

Autorka nie oszczędza swoich czytelników – na wstępie czytamy o wyziębniętej, nastoletniej Litwince, znalezionej zimą w lasach północnozachodniej Polski. Bulwersujący jest zarówno fakt, że dziewczyna zmarła niedaleko od zabudowań miasta, jak i to, iż w chwili śmierci była w dziewiątym miesiącu ciąży. Wszystko wskazuje na to, że ciało należało do siedemnastolatki, uczennicy katolickiego liceum, która w niewyjaśnionych okolicznościach zaginęła na Litwie w drodze ze szkoły. W jaki sposób trafiła jednak do polskich lasów? Śledztwo w tej sprawie prowadzi znudzony życiem, nienawidzący swojej pracy aspirant Krzysztof Bugaj. A dokładnie borykający się z problemami dnia codziennego, oddalający się od swojej żony, pokłócony z kochanką nieudacznik. 

Zgon siedemnastoletniej Litwinki to zaledwie jeden z wątków poruszonych w książce – poznajemy jeszcze Patrycję, która uciekła z domu, a żebrząc o pieniądze i jedzenie spotyka przystojnego mężczyznę, oferującego - ku jej przekleństwu - łatwy zarobek. Jest też Klaudia, bogata dziewczyna, wkrótce żona, która budzi się zamknięta w klatce – zdezorientowana i brudna. Jest też niespełna dwunastoletnia dziewczynka, której zabawy z sąsiadem, Panem Remikiem, coraz mniej przypominają niewinne igraszki. 

To tylko kilka z postaci obecnych w powieści, co do której ciężko jest uznać, która z nich jest główną, koegzystują nawet w czasoprzestrzeni, ku naszemu utrapieniu, a wręcz przerażeniu. Jeśli do tego dodamy nabitego na pręt zbrojeniowy mężczyznę, małżeństwo próbujące rozpalić ogień w związku za pomocą swingowania, zaginioną dwulatkę i dziwne miejsce, w którym znalazła się Patrycja, otrzymujemy obraz kraju, o którym się nie mówi, ale obok którego trudno jest przejść obojętnie. Wstrząsająca w swej wymowie książka odbiera nam wiarę w ludzi, wręcz trudno jest uwierzyć w to, że takie rzeczy dzieją się wokół nas, a tym „złym” może być każdy, nawet nasz sąsiad czy przystojniak w dobrym samochodzie. Autorce udało się oddać grozę sytuacji, niebezpieczeństwo czyhające na naiwne dzieci, niezależnie od ich wieku, a także przybliżyć proceder handlu ludźmi. Mimo frapującej fabuły zabrakło mi jednak w książce płynności akcji – być może było to spowodowane ilością bohaterów i nakreślonych wątków. Nie zmienia to jednak faktu, że po tę wstrząsającą powieść sięgnąć warto, że warto wiedzieć, z której strony może nadejść niebezpieczeństwo…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz