piątek, 12 kwietnia 2019

Edyta Świętek "Łąki kwitnące purpurą"

Tytuł: Łąki kwitnące purpurą 
Autor: Edyta Świętek 
Wydawnictwo: Replika 


Wichry historii nieubłaganie zmiatają z powierzchni ziemi słabsze jednostki, tocząc – niczym rak – tych silniejszych osobników i stopniowo usuwając im grunt spod nóg. Fortuna, która jeszcze kiedyś nam sprzyjała może okazać się nietrwałą, podobnie jak szczęście. Co więcej, mogłoby się wydawać, że pewne osoby, pewne rodziny, są szczególnie okrutnie przez los doświadczani, jakby wszystkie złe moce postanowiły wystawić ich na próbę. 

Jedną z takich rodzin, jest rodzina Szymczaków, niegdyś jednych z najbogatszych w okolicy posiadaczy ziemskich, którzy własną ciężką pracą, determinacją, ale i perspektywicznym myśleniem, dorobili się pokaźnego majątku. Cóż jednak z tego, skoro najpierw wojenna zawierucha, a później rodzima władza okaleczyły ich okrutnie, odbierając wszystko i zmuszając do opuszczenia rodzinnego domu niemal wszystkich Szymczaków. Nędzne poletko ziemi, które im pozostawiono po reformie, zagrabiając żyzne pola dla rolniczej spółdzielni, nie było w stanie wyżywić wszystkich dzieci. Pierwszy w Nowej Hucie szczęścia szukał Bronek, a choć znalazł tylko zgryzotę w postaci ciężkiej pracy i niewiernej żony-prostaczki Haliny, to był w stanie pomóc również rodzeństwu. Do miasta sprowadził Julię, która zaszła w ciążę w wyniku gwałtu, a wytykana przez ludzi i nękana przez samego oprawcę – Bartłomieja Marczyka – zmuszona była rozpocząć nowy etap w życiu, jako rzekoma wdowa. Do miasta wyrywa się też Krystyna, która po usunięciu dziecka Marczyka i wciąż zazdrosna o siostrę, nie może znaleźć sobie na wsi miejsca, rzucając się w ramiona kolejnych kochanków. Z rąk niecnego przestępcy cierpienia doznał także Andrzej. Jego ukochana Agatka, zbałamucona przez Marczyka popełniła samobójstwo, dołączając tym samym do grona ofiar mężczyzny. 

Te wszystkie wydarzenia, które złamałyby niejedną rodzinę, zostały opisane przez Edytę Świętek w pierwszym tomie fenomenalnej sagi pt. „Spacer Aleją Róż”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Replika wielotomowa opowieść, prezentująca losy rodziny Szymczaków, to doskonała lektura nie tylko dla tych osób, które pasjonują się historią, które być może same doświadczyły losu podobnego do losów bohaterów, czy też zostały skrzywdzone przez ówczesną władzę. To bowiem doskonale skonstruowana powieść, w której fikcja przeplata się z prawdą, a tło społeczno-polityczne, zarysowane z takim pietyzmem – dodatkowo potęguje emocje wywołane przez lekturę. 

W drugiej części sagi, pt. „Łąki kwitnące purpurą” na dobre rozgościmy się w rozrastającym się nowohuckim osiedlu. Tu bowiem mieszka Bronek, który siłą własnych rąk te osiedla wznosi, tu mieszka też Julka, która dzięki pomocy brata, otrzymała przydział na maleńkie mieszkanie. Biorąc pod uwagę, że udaje jej się dostać pracę w charakterze referentki w biurze odpowiedzialnym za zaopatrzenie nowohuckich murarzy w materiały budowlane, może mówić o w miarę spokojnym życiu szczególnie, że syn jest wyjątkowo spokojnym i bezproblemowym dzieckiem. Kobieta doskonale odnajduje się w mieście, coraz śmielej korzystając z oferty kulturalnej, stroniąc jednak od mężczyzn i odrzucając wszelkie ich zaloty. Jedynie z Jankiem, przyjacielem Bronka, utrzymuje w miarę regularne kontakty, zawsze jednak inicjowane przez zakochanego w niej mężczyznę. Ona utrzymuje wobec niego uprzejmy dystans, korzystając niekiedy z jego pomocy, nie dając mu jednak nadziei, że ta znajomość kiedykolwiek przerodzi się w coś więcej. 

Szczęścia w miłości nie ma również sam Bronek. Nie dość, że wciąż nie może zapomnieć o pięknej pielęgniarce, to jeszcze żeniąc się z Haliną zafundował sobie piekło na ziemi. Kobieta hojnie obdarza swoimi wdziękami wszystkich klientów baru, w którym pracuje, nie dbając zupełnie o dom i nie przywiązując wagi do niczego, poza swoimi fatałaszkami. Nienawidzi rodziny męża, a krótkotrwały spokój, który nastał po wyprowadzce Julii, znów burzy wprowadzenie się do mieszkania małżeństwa Andrzeja. Bronek liczy bowiem, że sprowadzając mężczyznę do miasta wyrwie go z depresji po śmierci ukochanej… 

Jak potoczą się losy rodzeństwa, które coraz mocniej wrasta w nie zawsze łaskawą nowohucką społeczność? Co zmieni w ich życiu makabryczne znalezisko na pobliskich polach? A szkielet znaleziony w starej, przeznaczonej do rozbiórki pałacowej suterenie? Przekonamy się o tym dzięki niezwykle wciągającej powieści Edyty Świątek, mocno osadzonej w realiach PRL-u i doskonale odbijającej absurdy ówczesnej rzeczywistości. Brawurowo prowadzona akcja, doskonale zarysowani bohaterowie i tło wydarzeń – to wszystko sprawia, że od książki nie można się oderwać, że czujemy się częścią opowiadanej przez autorkę historii.



Zapraszam również do lektury recenzji pierwszego tomu sagi: TU

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz