piątek, 14 lutego 2020

Dmitrij Mereżkowski „Leonardo da Vinci. Zmartwychwstanie bogów”

Tytuł: Leonardo da Vinci. Zmartwychwstanie bogów
Autor: Dmitrij Mereżkowski
Wydawnictwo: MG


Nie ma chyba osoby, która nie słyszała o Leonardo da Vinci, włoskim artyście, prawdziwym człowieku renesansu, a właściwie geniuszu, którego talent i osiągnięcia do dziś budzą zdumienie i są przedmiotem badań. Studiował on anatomię, matematykę, mechanikę, botanikę, a także optykę. Był malarzem, architektem, rzeźbiarzem, doskonałym wynalazcą oraz teoretykiem sztuki. Urodził się on w miejscowości Vinci (stąd przydomek) w pobliżu Florencji, zaś jego pierwszym mistrzem był Andrea del Verrocchia, którego wkrótce jednak prześcignął talentem. Później pracował w Mediolanie na dworze Sforzów, tworząc tak wspaniałe dzieła, jak m.in. „Ostatnia wieczerza”.

My jednak poznajemy Mistrza w chwili, kiedy jest już znany na całym świecie i przybywa do Florencji z Mediolanu na polecenie księcia. Jego zadaniem jest nabycie kosztownych dzieł z biblioteki Wawrzyńca Medyceusza. Malarz zatrzymuje się w domu wielkiego miłośnika starożytności i swego przyjaciela zarazem, Cipriota Bonnacorsi. Przyjmuje też do swojej pracowni młodego i spragnionego wiedzy chłopaka, Giovanniego Beltraffio. 

O Leonardo swoją opowieść snuje rosyjski pisarz, poeta i krytyk, Dmitrij Mereżkowski w książce „Leonardo da Vinci. Zmartwychwstanie bogów”, przedstawiając go zarówno jako fascynującego człowieka, obdarzonego wielkim talentem i wizjonera, który wyprzedził swoją epokę, jak i twórcę, którego talent przywodził na myśl wielu osobom kontakty z siłami nieczystymi, którego trawi „pycha szatańska” i który jest przekonany, że „za pomocą matematyki i czarnej magii odsłonił tajemnice natury”. Po tę powieść biograficzną, opublikowaną nakładem Wydawnictwa MG, sięgnąć mogą nie tylko osoby pozostające pod wrażeniem jego talentu, pragnące zgłębić jego źródło, jak i ci czytelnicy, których da Vinci interesuje bardziej jako człowiek, ze wszystkimi ułomnościami. 

Dmitrij Siergiejewicz Mereżkowski przedstawia nam Leonardo u progu sławy, przenosimy się bowiem do roku 1494 (wówczas jeszcze nie powstała „Ostatnia wieczerza”, „Dama z gronostajem” czy „Mona Lisa”), a mamy zaszczyt towarzyszyć Mistrzowi aż do chwili jego śmierci w 1519 roku. Autor dość swobodnie czerpie z biografii artysty, wybiórczo traktując pewne zdarzenia i fakty, wplata to wszystko jednak we wciągającą i misternie utkaną opowieść, nie tylko o Leonardo i jego pracy, ale malując również portret zaściankowego społeczeństwa, wierzącego w gusła, piętnującego heretyków – a za takiego właśnie uważano Leonardo. Inspiracja zarówno twórczością, jak i biografią artysty sprawiła, że otrzymujemy piękną powieść, którą nie tylko czyta się z zapartym tchem, ale również przekonujemy się, ile warte są marzenia, pchające nas do przodu i pozwalające się rozwijać. 

W tle rozgrywają się istotne dla Leonardo ale również dla świata wydarzenia, takie jak wyruszenie Karola VIII, która Francji z zamiarem podbicia Neapolu i Sycylii czy też rozmaite spekulacje na temat tego, jak mogło wyglądać życie na dworach Sforzów i Borgiów. Nasz zachwyt nad książką potęguje piękne jej wydanie – twarda oprawa,a le przede wszystkim wspaniałe ilustracje dopełniające treści książki i pozwalające w pełni docenić geniusz mistrza. To wszystko, w połączeniu z samą treścią książki i sposobem przedstawienia mistrza sprawia, że po książkę sięgać będziemy zapewne często, nie tylko oddając się lekturze, ale choćby tylko przeglądając powieść.








1 komentarz:

  1. Przyznaję, już od jakiegoś czasu przymierzam się do tej książki. Historię Leonarda znam dość dobrze, dlatego jest to jedyny powód, który mnie powstrzymuje od przeczytania tej książki. Boję się tego, co zastanę w środku. Mimo wszystko muszę przyznać, że bardzo fajnie się czytało twoją opinię na jej temat i jest duża szansa, że moje mocowania z samą sobą będą odrobinę mniej intensywne i w końcu uda mi się ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń