sobota, 12 lutego 2022

Graham Masterton "Dom stu szeptów"

Tytuł: Dom stu szeptów
Autor: Graham Masterton
Wydawnictwo: Albatros


Stare domy rozpalają wyobraźnie, mają w sobie niezaprzeczalne piękno indywidualności, której we współczesnych czasach trudno szukać. Im starszy dom, im bardziej burzliwe były jego losy, tym bardziej jest wyjątkowy, bowiem wszystkie przeżycia mieszkańców, wydarzenia, których był milczącym świadkiem, odciskają na nim swoje piętno. Wydawać by się mogło, że takim dom żyje, że oddycha, a każde skrzypnięcie podłogi, każdy szum wiatru w rurach świadczy o tym, że jest on niczym organizm, który zdradza mniejszą lub większą aktywność. Nic zatem dziwnego, że o takich domach mówi się, że mają klimat, wyczuwa się bowiem ich niepowtarzalną atmosferę, która może albo nas przyciągać, albo zniechęcać do niego.

Są jednak takie domy, które emanują grozą, których posępny wygląd jest zaledwie nikłym odbiciem tego, co można spotkać w ich wnętrzach. Ich środek wypełniony jest złem, tym większym, im więcej tragedii wydarzyło się w murach, zaś każdy kolejny ból czy smutek pozostawił swój energetyczny ślad, który niczym piętno wypalił się na ścianach domu. O niektórych z tych domów mówi się, że są nawiedzone, choć często nie jest to właściwe określenie – po prostu wyczuwamy w nich poprzednie tragedie, a każdy oddech domu przesiąknięty jest smutkiem. Wśród nich są jednak takie, w których rzeczywiście mieszka zło, i to w dosłownym tego słowa rozumieniu. I niezależnie od tego, jak zostanie nazwane, zmienia losy obecnych i przyszłych właścicieli. A szczęście ma ten, kto wyprowadzi się jak najszybciej…

Allhallows Hall odstrasza każdego, nie tylko swoim złowieszczym wyglądem, ale i dzięki krążącym w okolicy legendom, a i osobie kolejnych właścicieli. Obecny, emerytowany już naczelnik więzienia, również nie należy do miłych i sympatycznych, nawet dzieci uważają go za samolubnego służbistę. Dlatego tak naprawdę nikt nie płacze po tym, jak przedstawicielka kancelarii prawnej dzwoni z informacją o zgonie mężczyzny. Mimo niechęci do ojca i do jego domu zjawiają się w Allhallows Hall oczekując na odczytanie testamentu, a przy okazji mając nadzieję, że jakkolwiek ojciec podzielił dom, uda im się go jak najszybciej sprzedać i zapomnieć o swoim okropnym dzieciństwie w jego murach. Ostatnia wola Herberta Russella zaskakuje wszystkich, bowiem nie tylko pozbawia dzieci możliwości jego sprzedaży, ale i w momencie osiągnięcia pełnoletności przez syna jednego z braci, posiadłość ma przejść na jego własność. Do tego momentu wszyscy mają nim administrować, dbając o jego utrzymanie i niezbędne remonty. Bulwersująca decyzja ojca wywołuje gwałtowny sprzeciw najstarszego Martina oraz siostry Grace, ale i samego Roba, którego syn ma odziedziczyć dom. Jedyna możliwość sprzedaży domostwa pojawić się może wówczas, kiedy Timmy umrze, co – biorąc pod uwagę jego pięcioletnie życie – jest mało prawdopodobne.

Kiedy zatem Timmy znika, policja sceptycznie podchodzi do wersji o zaginięciu. Szukają o ekipy poszukiwawcze, przeczesując wrzosowiska i okoliczne miasteczka, szukają go też wyspecjalizowane w odnajdywaniu ludzi psy, które jednak za każdym razem wskazują na to, że chłopiec tak naprawdę nie oddalił się do domu. Do samego domu jednak nie chcą wejść, a sparaliżowane strachem odciągają właścicieli z dala od domostwa. Nie tylko okolica została przeszukana dokładnie, ale i sam dom, w którym – zamiast na chłopca – natrafiono na pewną architektoniczną ciekawostkę. Tak zwana „zaklęta komnata” budzi zainteresowanie wszystkich, pierwotnie będąc prawdopodobnie kryjówką dla księży, choć akurat w tym przypadku, zyskała nieco innego charakteru. Przesiąknięta jest bowiem ludzkimi istnieniami, bezcielesnymi szeptami ludzi w niej uwiezionych. Te szepty stają się wyraźne nawet dla żywych osób, ale to dzięki sprowadzonej zaklinaczce, Russellowie mają szansę zobaczyć byty zamieszkujące komnatę. Tyle tylko, że owo medium na ich oczach zostaje … wciągnięte w ścianę. To daje pewne pojęcie na temat tego, w jaki sposób zaginął Timmy, zaś kilka godzin po nim – Martin Russell.

Co tak naprawdę dzieje się w Allhallows Hall? Z jakiego rodzaju złem mamy do czynienia? Przekonamy się o tym dzięki lekturze rewelacyjnej i przerażającej powieści pt. „Dom stu szeptów”, autorstwa Grahama Mastertona. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Albatros książka, jest jedną z najlepszych pozycji tego mistrza grozy, który w wyjątkowy sposób potrafi budować napięcie i przerażać. Dlatego po książkę sięgnąć mogą tak naprawdę wyłącznie czytelnicy o mocnych nerwach, którzy nie obawiają się wyzierającego z każdej strony zła i okrucieństwa. A także ci, którzy w książce być może poszukiwać będą rozwiązania własnych problemów ze starymi posiadłościami…

Pozornie prosta fabuła zaczyna robić się bardzo skomplikowana, kiedy zarówno bohaterowie, jak i my, zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, z czym tak naprawdę mamy do czynienia. Niezwykle plastyczny język autora sprawia, że dodatkowo dość mocno zaczyna pracować nasza wyobraźnia, a – biorąc pod uwagę drastyczne sceny – książka odciska na nas swoje piętno. Chętnie zobaczyłabym ekranizację tej powieści, bo sama w sobie jest już niemal gotowym scenariuszem. Choć nie wiem, czy jestem na to gotowa…

1 komentarz: