niedziela, 7 czerwca 2015

Katarzyna Bonda "Okularnik"

Tytuł: Okularnik
Autor: Katarzyna Bonda
Wydawnictwo: MUZA SA


Osoby policyjnych profilerów fascynują, kojarzą się z odkrywaniem mrocznych tajemnic, z doskonałą znajomością kierujących działaniami ludzi motywów oraz skomplikowanej psychiki przestępców. I choć w Polsce zawód ten nie jest jeszcze popularny, a niezależny profiler, funkcjonujący poza policyjnymi strukturami, nie ma tak naprawdę zbyt wiele pracy, nie zmienia to faktu, że coraz częściej sylwetka psychologa rozwiązującego kryminalne zagadki pojawia się w książkach rodzimych autorów. 

Nie inaczej jest w przypadku autorki bestsellerowych powieści, dziennikarki i scenarzystki, Katarzyny Bondy. Miłośnikom kryminałów nie trzeba jej przedstawiać – po tak głośnych książkach, jak „Sprawa Niny Frank” czy „Florystka”, nadszedł czas na serię książek o pięknej i utalentowanej profilerce, Saszy Załuskiej. Czytelnicy, którzy mieli przyjemność poznać już panią psycholog i jej historię dzięki lekturze „Pochłaniacza” (żywioł Powietrza), z pewnością nie zawahają się przed sięgnięciem po „Okularnika”, reprezentującego żywioł Ziemi. Niestety, mam wrażenie, że autorka padła ofiarą swojej perfekcji, bowiem o ile pierwszy tom powieści porywał, przerażał i sprawiał, że z niecierpliwością wyczekiwałam na kontynuację, to w trakcie lektury liczącej sobie blisko osiemset czterdzieści stron części drugiej, moje emocje opadły.

Bonda postanowiła maksymalnie skomplikować nie tylko fabułę, ale i życie samej Saszy, która po powrocie do Polski nie może odnaleźć się na rynku pracy. Jako niezależny profiler nie jest dopuszczana do poważniejszych śledztw, nie idzie jej również praca nad doktoratem. Nic więc dziwnego, że znów próbuje dostać się do policyjnych szeregów, jednak aby móc kontynuować swoją karierę, Sasza chce zakończyć zaległe sprawy i zamknąć za sobą przeszłość. Wybiera się zatem do Hajnówki, małego miasteczka na Podlasiu, gdzie ma nadzieję odnaleźć Łukasza Polaka, byłego kochanka, ojca jej córki, a zarazem podejrzanego w sprawie „Czerwonego Pająka”. Dotąd była przekonana, że Łukasz nie żyje, a tymczasem on przebywał w prywatnym ośrodku całodobowej opieki dla zaburzonych nerwowo i psychicznie. Niestety, na miejscu okazuje się, że Łukasz został uznany za wyleczonego i opuścił już placówkę, zaś jego obecne miejsce pobytu jest nieznane.

Prowadząc prywatne dochodzenie, Sasza zostaje wplątana w aferę kryminalną, staje się świadkiem dramatycznych wydarzeń, ale również ma możliwość wykazania się swoim profesjonalizmem. Będzie to niezbędne, bowiem w okolicy wiele się dzieje – w dzień zaślubin zostaje porwana żona miejscowego biznesmena, Piotra Bondaruka. To już trzecie kobieta z jego bliskiego otoczenia, która ginie w niewyjaśnionych okolicznościach, choć tym razem wszystko wskazuje na to, że tym razem Iwona oddaliła się z własnej woli, ze swoim byłym chłopakiem, wypuszczonym właśnie z więzienia Jerzym Orzechowskim, o pseudonimie Quaku. Ważne wydarzenia w życiu Bondaruka, prowadzącego zresztą szemrane interesy, są zbieżne z makabrycznymi odkryciami – w okolicznych lasach zostają odnalezione ludzkie czaszki, które wydają się być powiązane z dramatycznymi wydarzeniami z przeszłości Hajnówki. Na dodatek, w mieszkaniu wynajmowanym przez Łukasza Polaka, Sasza odnajduje zwłoki młodej dziewczyny, zaś lokalna prasa otrzymuje artystyczne zdjęcie denatki…

Mocna stroną Bondy są jak zawsze postacie, z Saszą Zaluską na czele, ale przyciąga uwagę również dbałość o szczegóły i trud pracy, jaki autorka musiała włożyć w rozpoznanie tematu. Autorka przybliża czytelnikowi przy okazji nową technikę, antroposkopie, opisującą cechy jakościowe na podstawie wzorców antropologicznych. W kryminalistyce metoda ta wykorzystywana jest do rekonstrukcji twarzy na podstawie czaszki, co z uwagi na charakter znalezisk i fakt, że mamy do czynienia z anonimowymi ofiarami, jest szczególnie istotne.

Akcja powieści toczy się wartko, nie ma tu miejsca na przestoje, są za to liczne pułapki czekające na czytelnika, jest tajemniczy mercedes klasy E, model W210, zwany potocznie okularnikiem, nie zabrakło nawet miejscowej szeptuchy, czyli osoby parającej się białą magią. Autorka jak zwykle pieczołowicie czuwa nad rozlicznymi wątkami, których celem jest zbudować pełen obraz minionych i obecnych wydarzeń. 

Mimo tego, że w „Okularniku” wszystkie elementy są na najwyższym poziomie, to jednak nie mogłam podczas lektury oprzeć się wrażeniu, że pragnienie kontroli autorki stłumiło nieco spontaniczność bohaterów i płynność samego tekstu. Różnorodność, jaką serwuje nam Bonda i ciągła troska o to, by nie stracić uwagi czytelnika sprawiają, że w pewnym momencie książka zaczyna męczyć, zaś kolejne postacie, nie wnoszące tak naprawdę nic nowego do sprawy, tylko budzą irytację. „Okularnik” stanowi dla mnie najlepszy dowód na to, że lepsze jest wrogiem dobrego, co jednak nie umniejsza talentu autorki i nie zmienia faktu, że na kolejny tom powieści już czekam z niecierpliwością.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz