poniedziałek, 1 czerwca 2015

Małgorzata Stegenka „Na skrzydłach jak Nick Vujicic"

Tytuł: Na skrzydłach jak Nick Vujicic
Autor: Małgorzata Stegenka
Wydawnictwo: rozpisani.pl

„Nie mam dłoni, w których mógłbym trzymać dłonie mojej żony. Ale nie potrzeba mi ich, aby obejmować jej serce, a właśnie ono jest tym, co pragnę obejmować najbardziej” – te wzruszające słowa padły z ust Nicka Vujicica, genialnego mówcy motywacyjnego, który porywa tłumy, niosąc nadzieję i wiarę. Pastor Vujicic, bo tak właściwie należy go nazywać, podróżuje po całym świecie głosząc Słowo Boże i przekonując, że zawierzenie Panu pozwala odzyskać spokój i szczęście. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż ów mówca … urodził się bez rąk i bez nóg.
Mimo swojej niepełnosprawności można stwierdzić, że Vujicic żyje bez ograniczeń, każdego dnia próbując nowych rzeczy, przekraczając bariery, a przy tym pomagając milionom ludzi. Sam jest autorem kilku książek, między innymi bestsellera „Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń”, jednak tym razem, jego biografię, a właściwie dowód jego wielkości, przedstawia nam Małgorzata Stegenka, nauczycielka języka angielskiego i autorka publikacji zamieszczanych w prasie katolickiej. Jej książka „Na skrzydłach jak Nick Vujicic”, to pozycja niezwykle wzruszająca, a zarazem emanująca siłą. Choć może dziwić fakt, że żarliwa katoliczka pisze książkę o protestanckim pastorze, to tak naprawdę wspólną płaszczyzną są tu podstawowe prawdy ewangeliczne, a przede wszystkim – miłość do Pana.
Autorka przybliża nam sylwetkę Nicka, mężczyzny, dzięki któremu miliony ludzi na całym świecie uwierzyły, że wszystkie problemy można rozwiązać, że nawet, jeśli upadniesz tysiąc razy, to i tak warto podnieść się i ruszyć w drogę. Jego życie jest najlepszym przykładem takich upadków – urodzony ze zdeformowanym ciałem wzbudzał albo litość, albo przerażenie. Doświadczył odrzucenia i agresji ze strony rówieśników, co stało się przyczyną depresji i próby samobójczej. Jak sam wspomina, nieustannie modlił się do Boga o ręce i nogi, a kiedy po raz kolejny Pan nie spełnił jego próśb, zaczął wątpić w sens wszystkiego. Mówił: „Skoro Bóg nie zabiera mojego bólu, a moje życie pozbawione jest sensu … Skoro żyję tylko po to, by doświadczać odrzucenia i samotności … Jestem ciężarem dla wszystkich i nie ma dla mnie przyszłości … Powinienem skończyć z tym teraz”.
Nick długo skrywał swoje rozterki, nie opowiadał również o szykanach, których stał się ofiarą. Po raz pierwszy zdecydował się na otwartość podczas zebrania chrześcijańskiej młodzieżowej grupy dyskusyjnej. Jego słowa i historia poruszyły zgromadzonych uczniów tak mocno, że wkrótce Vujicic zaczął otrzymywać zaproszenia i prośby o to, by wspomógł potrzebujących słowem. Tak zrodził się Nick-mówca, choć tak naprawdę punktem przełomowym w jego życiu była chwila, w której zawierzył Bogu siebie oraz całe swoje życie.
Stegenka dokumentuje nie tylko dorastanie Nicka, ale i jego pracę polegającą na głoszeniu Słowa Bożego oraz dzieleniu się własnymi doświadczeniami. Pokazuje, jak wyglądają relacje Nicka z biednymi, z więźniami, z ludźmi terminalnie chorymi i kalekimi. Vujicic, nazywany „maszyną do przytulania” nie tylko niesie ukojenie w cierpieniu, daje nadzieje, motywuje do walki, ale również zapewnia, o swojej bezwarunkowej miłości. Niedawno, również w Polsce, w Poznaniu, mogliśmy przekonać się, na czym polega siła Vujicica, co takiego kryją w sobie jego hipnotyzujące oczy oraz doświadczyć fenomenu mówcy. Na spotkaniu tym była również obecna autorka, a co więcej – miała ona możliwość odbyć z Vujicicem bezpośrednią rozmowę.

Poznań
źródło: rozpisani.pl

Praca nad książką trwała trzy lata, zaś jej lektura pozwala przekonać się, jak wiele trudu autorka zadała sobie kompletując materiały i tłumacząc przemówienia. Powstała dzięki temu niezwykła publikacja o niezwykłym człowieku, który nawołuje nas do tego, byśmy żyli godnie, byśmy nie koncentrowali się na swoich wadach czy dobrach doczesnych, ale na drugim człowieku i formach pomocy bliźniemu oraz na czerpaniu zadowolenia z tego, co niesie ze sobą życie. Jak sam Nick mówi: „Znam osoby, które maja idealne ciała, a nie mają nawet w połowie tego szczęścia, jakie ja odnalazłem”.
Zarówno za sprawą samego Nicka, jak i subtelnego ujęcia tematu przez Stegenkę, książka „Na skrzydłach jak Nick Vujicic” jest pozycją niezwykle cenną, nie tylko dla osób chorych na fokomelię, ale dla wszystkich, którzy w życiu pobłądzili, którzy nie czują się na siłach nieść swój krzyż, którzy zmagają się z niepełnosprawnością, śmiertelnymi chorobami, problemami rodzinnymi. Życie Nicka pokazuje, że nie ma sytuacji bez wyjścia, że mamy w sobie siłę, by zmieniać rzeczywistość!

3 komentarze:

  1. Tak. Piękna i mądra. Pokazuje co tak naprawdę w życiu się liczy, co jest najważniejsze ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Serdecznie dziękuję za tę ciepłą recenzję. Zapraszam na stronę Na skrzydłach jak Nick Vujicic na Facebooku do kibicowania tej książce. Dużo pracy przede mną, bowiem wydaję książkę zupełnie samodzielnie (jako autor wydawca) pomimo zainteresowania kilku poważnych wydawnictw. Wydawnictwa proponowały mi bardziej komercyjną drogę, a ja wolałam tą trudniejszą: z całym przekazem Nicka i z małym dodatkiem od siebie w posłowiu. I teraz "w nagrodę" więcej muszę się napracować i bawić w mini wydawnictwo. Mimo wszystko bardzo się cieszę, że dałam radę napisać tę książkę, a przyznam, że gdy przyszło do mnie wezwanie, by to robić, przeraziłam się i widziałam same przeszkody. Miałam świadomość, że zaczynam z poziomu absolutnego zera.

    Małgorzata Stegenka (piszę ten post z konta córki)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lektura była prawdziwą przyjemnością inspiracją, nie tylko z uwagi na osobę bohatera, ale i ujęcie tematu. Z przyjemnością odwiedzę stronę książki na FB i wyczekiwać będę sukcesu tej oraz kolejnych Pani książek:-)

      Usuń