niedziela, 21 czerwca 2015

Sylwia Zientek „Próżna”

Tytuł: Próżna
Autor: Sylwia Zientek
Wydawnictwo:MUZA SA


„Życie mija zbyt szybko, by warto było tracić czas na pracę tylko po to, aby dotrzymać kroku innym, by nie mieć mniej. Pracować, aby kupić dom, samochód, superciuchy (…) Po co koncentrować się na posiadaniu, jeżeli nie mamy czasu dla tych, których kochamy? Jeśli nie starcza dnia, aby dzielić się tym, co mamy?” – pisze Kacper Godycki-Ćwirko w swojej książce. Pod tymi słowami mogłaby się podpisać większość współczesnej populacji, której treścią życia jest właśnie konsumpcja i mozolne pięcie się po szczeblach kariery. Jednak, gdyby zapytać któregokolwiek z przedstawicieli tej grupy, nie uzyskalibyśmy odpowiedzi, po co tak naprawdę pniemy się wyżej, chcemy więcej. Ambicja nie jest tu wytłumaczeniem, nie o rozwój nam bowiem chodzi, ale tak naprawdę rozpaczliwie próbujemy zapełnić pracą oraz przedmiotami ogromną pustkę, która istnieje w naszym sercu i duszy. 

Doskonałym przykładem ludzi, którzy bezrefleksyjnie prą przed siebie, nie bacząc na koszty i ofiary, są bohaterki (a właściwie niemal wszyscy bohaterowie) powieści Sylwii Zientek „Próżna”. Opublikowana nakładem Warszawskiego Wydawnictwa Literackiego MUZA książka, to niezwykle emocjonalna i boleśnie prawdziwa historia osób, które dawno zapomniały (a może nigdy nie wiedziały?) o co tak naprawdę chodzi w życiu. Mają wszystko, dążą do powiększenia już i tak olbrzymich majątków, kolekcjonują kolejnych partnerów bądź partnerki, przeżycia, stopnie zawodowe, idą wciąż dalej, pragną wciąż więcej, nie umieją zatrzymać się nawet na chwile i oddać refleksji. Powieść nie należy do łatwych i lekkich, napisana pięknym językiem, świadcząca o erudycji autorki i rozległej wiedzy na temat kultury i sztuki pozycja, jest bowiem lustrem w którym wielu czytelników może się przejrzeć. Powinna stać się bodźcem do zmiany, do nadania swojemu życiu nowego kierunku, do znalezienia w swoich czynach głębi.

Poznajemy Dianę oraz Penelopę, dwie prawniczki, przyjaciółki tak od siebie różne, a jednocześnie tak samo zagubione we współczesnym świecie, przytłoczone swoimi marzeniami i pragnieniami. Diana jest tą rozważną i stateczną, która skrupulatnie dąży do wytyczonych celów ciężka pracą. Godziny poświęcone na analizowaniu kazusów prawnych, paragrafów, dokumentów, staranność w wykonywaniu zadań i poświęcenie dla kancelarii Duval, Smok i Partnerzy sprawiają, że z biegiem lat zostaje partnerem. Troska o pokonywanie kolejnych szczebli zawodowych wymaga poświeceń i odbywa się kosztem życia rodzinnego. Z mężem Adamem z roku na rok oddalają się od siebie coraz bardziej, zaś próby ratowania związku macierzyństwem, powodują jeszcze większe pretensje i wyrzuty. Dzieci widują ją sporadycznie, a każda minuta nie poświęcona na pracę jest dla niej minutą straconą. Poprawie jakości życia rodzinnego nie pomaga fascynacja Robertem, nieszablonowym partnerem kancelarii, ani romans z przełożonym, Davidem. Czego tak naprawdę Diana pragnie, do czego dąży? Można odnieść wrażenie, że ona sama nie jest już w stanie odpowiedzieć na to pytanie.

Penelopa, Penny – jak każe do siebie mówić – została wychowana w przekonaniu, że jest najlepsza i najpiękniejsza, że jest predestynowana do bycia wynoszoną na piedestał. Śliczna i uwodzicielska, umiejętnie wykorzystuje swoje atuty, by jak najmniej angażować się w pracę, by zdobyć kolejną błyskotkę, by zjeść kolejną kolacje w prestiżowej restauracji. Bardziej niż relacje liczą się dla niej pozory, ludzi ocenia nie po tym, jacy są, ale ile i co mogą dla niej zrobić. Przygodny seks to dla niej codzienność, zachłannie rzuca się na nowe doznania, kolekcjonując rzeczy materialne, korzystając z tego wszystkiego, co za pieniądze oferuje jej świat. Jak pisze autorka: „W wieku dwudziestu dziewięciu lat Penny stała się ucieleśnieniem lansowanego przez większość magazynów wizerunku kobiety, o której wartości decydują trzy najważniejsze rzeczy: figura, kariera, orgazmy”. W rzeczywistości jednak, ten pęd do poznawania i zdobywania jest desperackim krzykiem kobiety, która w żaden inny sposób nie umie oswoić swojej samotności, która nie potrafi zapełnić prawdziwymi relacjami, miłością, pustki.

Jak zakończy się historia tych dwóch kobiet? Dokąd zmierza współczesny świat, w którym ludzie niczym owce biegną bezmyślnie w jednym kierunku – na mityczny szczyt? Na te pytania odpowiada Sylwia Zientek, w pięknej, ale i smutnej w swej wymowie powieści „Próżna”. Piękny język autorki, plastyczne opisy Francji, klimat, który autorka potrafi stworzyć za pomocą słowa sprawiają, że powieść jest wyjątkową, zaś jej lektura staje się czasem głębokich emocjonalnych przeżyć i wewnętrznych dialogów. Autorka ukazując nie tylko dwie kobiety, ale i wszystkich pracowników kancelarii, osoby w ich otoczeniu, nakreśla mały fragment rzeczywistości, stanowiący jednak odzwierciedlenie współczesnych społeczeństw. Jedynie zakończenie, choć zaskakujące, wydaje mi się zbyt banalne, nieprzystające do kierunku, w jakim powieść zmierzała. Czymże jest jednak te kilka zdań w porównaniu z pozostałymi stronnicami książki; historii ukazującej człowieka uwikłanego w rozmaite zależności, zabijanego powoli pragnieniami i dążeniami? Pozostając pod wielkim wrażeniem powieści, jak i muzyki towarzyszącej mi podczas lektury (Concha Buika wciąż była w tle), z niecierpliwością wypatrywać będę kolejnej pozycji autorstwa Sylwii Zientek. Pisarki, która portretuje życie w taki sposób, że widzimy się w tym obrazie, zaś to, co dostrzegamy, wcale się nam nie podoba … 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz