środa, 1 czerwca 2016

Sacha Pfeiffer, Michael Rezendes i inni "Spotlight. Zdrada"

Dodaj napis
Autorzy: Sacha Pfeiffer, Michael Rezendes i inni
Wydawnictwo: HarperCollins



Kardynał Stanisław Dziwisz w 2009 roku, w słowie pasterskim na adwent, zwracał się do młodej społeczności katolickiej tymi słowami: „Powiedzcie nam, dlaczego nie ma was wśród nas? Co wam przeszkadza, abyście się modlili razem z nami?”. I choć na to pytanie nie ma prostej odpowiedzi, to można się zastanawiać, na ile przyczyną jest kryzys wiary jako takiej, upadek powszechnie dotąd uznawanych wartości, a na ile powodem masowego opuszczania Kościoła przez wiernych są … sami księża. Ostatnie lata przyniosły szereg afer z ich udziałem, uporządkowania wymagają zarówno finanse Kościoła, jak i szeregi jego przedstawicieli. Działalność księży wymknęła się już spod kontroli, a wśród nich są tacy, którzy w jednej chwili potrafią straszyć ogniem piekielnym, zaś w drugiej – dopuszczać się najbardziej zwyrodniałych czynów, takich jak gwałty oraz molestowanie seksualne nieletnich.

Jedną z takich afer, która okazała się być zaledwie wierzchołkiem góry lodowej, odkrył zespół reporterski Spotlight pracujący dla „Boston Globe”. Wciągająca, ale i bulwersująca książka „Spotlight. Zdrada. Kryzys w Kościele katolickim”, opublikowana nakładem wydawnictwa HarperCollins, stanowi historię upadku moralności i prawości tych, którzy powinni dawać świadectwo swojego głębokiego umiłowania ludzi, których życie powinno stanowić przykład do naśladowania. Książka ta jest również dowodem na to, iż większość czynów karalnych, dokonywanych na małoletnich członkach Kościoła, odbywała się pod parasolem ochronnym kościelnych zwierzchników – trudno bowiem uznać przeniesienie do innej parafii za karę dla pederastów i zwyrodnialców. 

Trudno jest się dziwić, że informacje zawarte w książce, a właściwie wyniki dziennikarskiego śledztwa, wstrząsnęły światem. Trudno też wytłumaczyć fakt, że problem przestępstw seksualnych dokonywanych przez księży 

ujrzał światło dzienne tak późno, skoro w sprawę, a także jej ukrycie, było zaangażowanych tak wiele osób. Bulwersuje świadomość, jak wielkie siły i jak wielkie środki musiały być uruchomione, by zatuszować skandal, któremu daleko jest do incydentu. Czujności w przedstawicielach prawa, w rodzicach, nie zwiększył nawet artykuł z 1997 roku, kiedy to „Boston Globe” ujawnił sprawę księdza Johna Geoghana – został on wysłany na zwolnienie lekarskie po wpływie złożonego przez jedną z matek doniesienia do urzędników kościelnych o wykorzystywaniu synów. Szokujący jest fakt, że już rok później ksiądz wrócił do posługi kapłańskiej, zyskując niejako milczące przyzwolenie na oddawanie się swoim bezeceńskim praktykom. 

Jednym ze współwinnych cierpienia setek molestowanych dzieci jest kardynał Bernard Francis Law, arcybiskup diecezji rzymskokatolickiej w Bostonie, choć istnieją dowody, że o sprawie wiedział doskonale również papież Jan Paweł II. Niezrozumiała jest bezczynność kościelnych zwierzchników oraz praktyki polegające na płaceniu odszkodowań bez rozprawy, niszczeniu dowodów, wchodzeniu w układy z adwokatami. Dlatego wyniki śledztwa prowadzonego przez dziennikarzy i reporterów są krzykiem rozpaczy ofiar, są wołaniem o sprawiedliwość i powstrzymanie się od bulwersujących i obrzydliwych czynów. 

W książce znajdziemy nie tylko kulisy prowadzonego śledztwa i kolejne tropy, ale i sylwetkę samego Geoghana, a także szokujące wyznania jego ofiar, w tym mężczyzny, który dopiero po latach (jak większość pokrzywdzonych) zdecydował się ujawnić fakt, że w wieku trzynastu lat był ofiarą molestowania. Autorzy opisują ponadto mechanizm, który miał na celu ochronę księży przed skandalem i uniknięcie przez nich odpowiedzialności karnej oraz społecznego ostracyzmu. Wspomniany ksiądz to zaledwie jeden z wielu oprawców ukrywających się w Domu Bożym i pod pretekstem świadczenia posługi kapłańskiej, wykorzystujących dziecięce słabości, naiwność i strach – tylko w samych Stanach Zjednoczonych w ciągu piętnastu lat o wykorzystywanie seksualne zostało oskarżonych około tysiąc pięciuset księży! Autorzy przybliżają ich praktyki, przytaczają wypowiedzi psychoterapeutów, piszą zarówno o sprawcach, jak i o ich ofiarach. Publikacja zawiera również przedruki dokumentów zebranych w trakcie śledztwa, między innym pisma Geoghana kierowane do przełożonych, opinie o księdzu i o jego gotowości do pracy, opisy spraw sądowych czy korespondencję pomiędzy zwierzchnikami dotyczącą zdeprawowanych księży.

Zarówno tematyka, jak i świadomość, że wszystkie opisane historie miały miejsce, czynią książkę „Spotlight. Zdrada. Kryzys w Kościele katolickim” publikacją szokującą, ale konieczną. Fakt, że przez całe lata udawało się (i zapewne dalej udaje) unikać księżom odpowiedzialności za popełnione czyny jest niewiarygodny i bulwersujący, dlatego też tak istotne jest, by głośno mówić o popełnionych przez przedstawicieli Kościoła przestępstwach, by uświadomić ofiarom, że nie są winne tego, co ich spotkało, że na potępienie zasługują nie oni, ale ich oprawcy. Mam nadzieję, że zarówno książka, jaki nakręcony na jej podstawie głośny film, staną się początkiem końca takich praktyk w Kościele katolickim, a wszelkie ich przejawy będą surowo karane. I choć lektura zebranego materiału nie jest łatwa, z uwagi na emocjonalny stosunek do sprawy, to jednak warto wiedzieć, co dzieje się w zaciszu parafii, co skrywają skromne sutanny. W tym kontekście odpowiedź na pytanie kardynała Dziwisza wydaje się oczywista …

2 komentarze:

  1. Mam po lekturze identyczne wrażenia, ujelas to bezbłędnie w swoim poście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lektura mną wstrząsnęła szczególnie, że ksiądz, lekarz, nauczyciel to dla mnie osoby, które powinny reprezentować moralne postawy i swoim zachowaniem dawać przykład innym - to zawody służebne.

      Usuń