środa, 18 lipca 2012

Nora Roberts "Teraz i na zawsze"

Tytuł: Teraz i na zawsze
Autor: Nora Roberts
Wydawnictwo: Proszyński i S-ka










Nora Roberts to autorka, której nie trzeba nikomu przedstawiać. Spod jej pióra wychodzą wspaniałe historie miłosne, które nie tylko rozbudzają w tysiącach czytelników tęsknotę za uczuciem, ale także dają nadzieję na lepsze jutro. U Roberts opowieści kończą się zazwyczaj happy endem, lecz mimo pewnej schematyczności wciąż po nie sięgamy, z wypiekami śledząc miłosne perypetie bohaterów, zdrady, pierwsze miłości, rozstania oraz powroty. Bo w głębi serca każdy z nas jest romantykiem, każdy też pragnie doświadczyć porażającej siły uczucia, przy którym bledną problemy czy niepokoje.
Najnowsza książka Nory Roberts „Teraz i na zawsze” nie jest wyjątkiem - i tu mamy głębokie uczucie, któremu na przeszkodzie stoi przeszłość. Powieść, jest pierwszą częścią Trylogii Boonsboro, trzech jest bowiem braci Montgomery i każdy jest stanu wolnego. Czeka nas zatem prawdziwa burza emocji, feromony będą unosiły się w powietrzu zaś serca wybijały ogniste crescendo. Opowieść rozpoczynamy od historii miłosnej Becketta, rodzinnego architekta, którego życie wypełnia wyłącznie praca i spotkania z rodziną… również w pracy. Bracia zdecydowali się bowiem na przywrócenie świetności starego hotelu w Boonsboro w stanie Maryland, a to wymaga całkowitej koncentracji na projekcie. Tylko co zrobić, jeśli jednego z braci wciąż rozprasza fantazjowanie o pewnej dziewczynie? Starsi bracia Owen i Ryder mogą tylko gorąco kibicować tej miłości, bowiem Clare Brewster jest zdecydowanie warta tego, by dla niej zaniedbywać pracę przy renowacji hotelu.
Clare to wdowa po żołnierzu, który zginął podczas misji w Iraku, pozostawiając ją z dwójką małych dzieci i kolejnym w drodze. Jako samotna matka postanowiła wrócić w rodzinne strony, do Boonsboro, a prowadzenie małej księgarni nie tylko uczyniło z niej prawdziwą kobietę interesu, ale także trwale związało z miasteczkiem. Choć nie raz bywa jej ciężko, a wychowanie trójki rozbrykanych chłopców nie jest łatwe, to jednak wrodzony optymizm i pogoda ducha, pozwalają jej radzić sobie z problemami. Mimo tego przydałby się ktoś, z kim można dzielić się przemyśleniami i sekretami, kiedy towarzystwo zwariowanej „Najlepszej Przyjaciółki na świecie” nie wystarcza. Czy tym kimś mógłby być Beckett? Clare nawet nie chce o tym myśleć, bo przecież ma trójkę dzieci, a to oznacza dla mężczyzny przyjęcie na siebie olbrzymiej odpowiedzialności. Z chęcią jednak zwiedza hotel braci, podziwiając zakres robót i.. poznając hotelowego ducha bowiem ten, jak przystało na prawdziwy stary budynek, zamieszkuje puste jeszcze pomieszczenia, rozsiewając wokół zapach kapryfolium i gorąco kibicując rodzącemu się uczuciu.
Jak zakończy się ta historia? Oczywiście nie należy się spodziewać niespodzianek, te bowiem czekają na bohaterów i czytelników znacznie wcześniej. Zdecydowanie nie jest jednak ich tak wiele, by rozciągać akcje na prawie czterysta stron, bezlitośnie torturując wielbicieli romansów i sprawiając, że staje się on znudzony posuwającą się w ślimaczym tempie akcją i nic nie wnoszącymi do rozwoju znajomości wątkami. Jeśliby skrócić „Teraz i na zawsze”, ograniczając się do dwustu stron, czytelnicy trzymaliby w ręku fascynującą opowieść o zobowiązaniach, odpowiedzialności i prawie do szczęścia, zamiast tego mamy przeciętną „przegadaną” historię, która jednak ma na tyle uroku (a ja - sympatii do autorki), że wstrzymam się z ostatecznym werdyktem i publicznym linczem do kolejnej części sagi. Na którego z braci teraz przyjdzie pora?


Recenzja znajduje się także na stronach wortalu literackiego Granice.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz