niedziela, 4 lutego 2018

Wakacyjne plany, czyli portugalskie Algarve

www.pixabay.com
Mariza, Amalia Rodriguez, Ana Sofia Varela, Caetano Veloso, czy nawet Cesaria Evora – to nazwiska, które kojarzą tylko nieliczni, a jednak kiedy tylko ktoś je usłyszy, na zawsze zapadają mu one w pamięć. Tak zresztą, jak dźwięki muzyki fado, portugalskiego bluesa, który zapada w serce i duszę. To właśnie fado popchnęło mnie w ramiona Portugalii, to te brzmienia skłoniły mnie do wędrówki mauretańskimi uliczkami Alfambry czy przejażdżki żółtym tramwajem po stromych ścieżkach Bairro Alto. 

To marzenie, by odwiedzić Portugalię, ma szansę ziścić się już w tegoroczne lato, a przynajmniej wówczas realizować będę pierwszy etap tej podróży. Na swój przyczółek planuję wybrać Ziemię Słońca – Algarve, jeden z najciekawszych regionów turystycznych Portugalii. Leżące na południowym wybrzeżu ziemie, rozciągają się od Przylądka św. Wincentego do granicy z Hiszpanią, od południa i zachodu kapiąc się w wodach Atlantyku, od północy są natomiast zdominowane przez górskie pasma, chroniące je przed gwałtownymi wiatrami. Można znaleźć tu nie tylko malownicze formacje skalne, ale i dobrze rozwiniętą infrastrukturę turystyczną. Nie mówiąc już o atrakcjach oferowanych wszystkim osobom lubiącym dobrą zabawę – nocnych klubach słynących z niezapomnianych imprez i doskonałych caipirinhas, czyli koktajlów alkoholowych na bazie alkoholu z trzciny cukrowej, zwanego cachaça.

Esencja Algarve to jednak nie tylko nocna zabawa czy wyśmienite jedzenie, to również bezkresne białe plaże, ukryte wśród klifów, pomiędzy Cabo de São Vincente a Aljezur. Są one jednak tylko dla tych osób, które szczególnie cenią sobie spokój i komfort, jaki daje chłonięcie bezmiaru oceanu. Nie znajdziemy tu tłumów – powodem jest stosunkowo zimna woda. Dla tych, którzy wolą nieco cieplejsze temperatury Algarve również ma coś do zaoferowania – im dalej od oceanu, tym cieplej!

Dla tych osób, których do Portugalii przyciąga właśnie opalenizna, mogą wybrać Albufeirę, miasto znane jednak nie tylko z pięknych plaż, ale również z atrakcji dla rodzin z dziećmi – 10 km za miastem znajduje się rewelacyjny park Zoo Marine, w którym na obszarze 8 ha mieszczą się kino 4D, ogromne akwarium, zoo, lunapark, regularnie organizowane są również spektakle z udziałem delfinów, fok i egzotycznych ptaków. Ta sama odległość dzieli też Albufeirę od innego parku rozrywki, stanowiącego prawdziwy raj dla młodszych dzieci – Krazy Word. Ja jednak zdecydowałam się zrezygnować z tego typu zabawy, wybierając raczej pobliskie, urokliwe miasteczko Alte, z białymi domami charakterystycznymi kominami, brukowanymi uliczkami i kawiarniami znanymi z pysznych, domowych ciast.

www.pixabay.com
Kolejne miejsce na mojej mapie, to Aljezur, leżące na wybrzeżu Costa Vincentina. Historia tego miasta owiana jest mroczną legendą, związaną z jednym z rycerzy Zakonu św. Jakuba od Miecza. Będąc tam, planuję odwiedzić stojący na szczycie wzgórza mauretański zamek, a właściwie to, co z budowli z X. w. zostało, czyli fragmenty murów obronnych z dwoma wieżami. Z pewnością zajrzę także do domu-muzeum José Cercasa, lokalnego malarza i grafika, kolekcjonera pięknych przedmiotów z różnych epok. Popołudniu zamierzam oddać się hedonistycznym przyjemnościom, czyli smakowaniu lokalnej kuchni. Już niemal czuję smak papas mouras, czyli dania na bazie mąki kukurydzianej z boczkiem i kiełbasą, a także oryginalnego ciasta ze słodkich ziemniaków, bolo de batata-dolce.

W swojej podróży ominę raczej Lagos – najbardziej roztańczone miasto na południu Portugalii, choć może jednak skusi mnie wybudowany przez Maurów Castelo Dos Governadores, ze słynnym oknem w stylu manuelińskim, z którego to okna – według legendy – miał przemawiać do swoich oddziałów król Sebastian w XVI w. Z pewnością jednak zawitam do malowniczej Taviry, oddalonej o niewiele ponad 20 kim od granicy z Hiszpanią. Moim celem będzie nie tylko pokazanie Wam setek zdjęć dwupiętrowych kamieniczek wyłożonych azulejos czy niewielkich kościołów, wzniesionych na fundamentach meczetów. Chłonąć tam będę raczej atmosferę miasta, którego historia sięga starożytności, przechadzając się po Ponte Romana, rzymskim moście, który po zniszczeniu został przebudowany w XVI w., czy też po efektownych ruinach zamkowych. Smakować będę również najlepszych na świecie tostas mitas, tostów z szynką i serem bądź galão, napój kawowy przygotowany na bazie café, wlewany do wysokiej szklanki, dopełnianej gorącym mlekiem.

I choć ten etap podróży będzie bardziej związany bardziej z historią i obfity będzie w smaki i zapachy, nie zaś w fado, to wierzę, że dotknę esencji Portugalii i rozbudzę w sobie w pełni miłość do tego kraju. Do Algarve można dojechać z Lizbony autobusem, można jednak skorzystać z propozycji biura podróży Itaka, które w swojej ofercie wypoczynek w tym właśnie urokliwym regionie Portugalii.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz