sobota, 25 sierpnia 2018

Ruszamy w Pireneje, czyli Pic du Jer

Na Pic du Jer zwróciliśmy uwagę od razu po przyjeździe do Loudres i zakwaterowaniu w Polskiej Misji Katolickiej (relacja TU i TU). Górujący nad miastem szczyt zaintrygował nas, zauroczył, zaś widniejący na jego szczycie krzyż przywodził na myśl ten, zlokalizowany na szczycie rodzimego, Wielkiego Giewontu. Dlatego też, w drugim dniu pobytu, zdecydowaliśmy się na górską wędrówkę. Wędrówkę, bowiem choć na szczyt można wjechać ponad 100-letnią kolejką szynową, nie braliśmy nawet takiej opcji pod uwagę. 

Dolna stacja kolejki usytuowana jest niedaleko centrum, można tam dojechać autobusem miejskim (linia S4), u podnóża góry znajduje się też spory parking. My jednak zdecydowaliśmy się na spacer – z sanktuarium to około 30 minut drogi, wzdłuż rzeki Gave. Jeśli ktoś chce wybrać wjazd kolejką, to cena biletu wynosi 12 Euro w obie strony (ostatni wjazd o godzinie 18.00, zjazd - 18.20). Jeśli jednak planujemy więcej czasu spędzić w Loudres, warto zastanowić się nad wykupieniem biletu, który obejmuje również wejście na zamek – wówczas za karnet zapłacimy 16 Euro, korzystając z tych dwóch atrakcji. W stacji można kupić również pamiątki – magnesy koszulki itp., choć jest tu zdecydowanie drożej, niż w sklepach z pamiątkami w Loudres. Obok dolnej stacji kolejki znajduje się ścieżka, prowadząca na szczyt. Początkowo asfaltowa, na krótkim odcinku zmienia się w dość stromą i kamienistą, by następnie przejść we wspaniałe serpentyny, których pokonywanie jest prawdziwą przyjemnością. Dojście do górnej stacji kolejki spacerem zajmuje około 1.30 minut. 

fot. J.Gul
fot. J.Gul

Na wysokości górnej stacji kolejki znajduje się niewielka restauracja. Kawa smakowałam tam średnio i była podana w jednorazowym kubeczku (koszt 1,80 Euro), naleśniki z nutellą były suche (3,50 Euro) za to wino przednie (mała karafka – 4 Euro). Przed restauracją znajdują się krzesełka i stoliki, zatem można rozsiąść się i konsumować posiłek, podziwiając przy tym Pireneje. Jednak, mając we wspomnieniach ostatni posiłek na Leskowcu (TU) stwierdziliśmy z P., że choć jedzenie we francuskich schroniskach jest relatywnie tanie, to jednak w tych polskich karmią zdecydowanie lepiej. 

fot. J.Gul

Naprzeciwko górnej stacji, na poziomie restauracji, znajdują się również toalety (w budynku restauracji, z tyłu), a także wejście do najwyżej położonych w Europie jaskiń (bilet trzeba kupić przy stacji wjazdowej kolejki). Zostały one udostępnione zwiedzającym pod koniec lat 90. XX wieku, zaś około 40-minutowy spacer z przewodnikiem wydrążonym specjalnie, 360-metrowym korytarzem, może być dla wielu osób wielką atrakcją. Planując następnego dnia wyprawę do Grottes de Bétharram nawet nie braliśmy pod uwagę wejścia choć, cena za bilet to tylko 4 Euro.

fot. J.Gul

Z tego miejsca rozpościera się piękny, niezapomniany wręcz widok na Lourdes i jego okolice: Tarbes, Pau, dolinę Argelès-Gazost oraz na łańcuch Pirenejów, w tym również na hiszpańskie szczyty. Na tym poziomie nie mogła jednak zakończyć się nasza wycieczka – wdrapaliśmy się zatem na sam szczyt (na wysokości 951 m), a właściwie podeszliśmy ścieżką, która byłaby urokliwa, gdyby nie zsuwające się z krzaków motyle larwy, co stanowiło dość osobliwy widok. Ścieżka na szczyt (jedna z kilku), jest równocześnie ścieżką botaniczną, prezentującą górską roślinność. Wizyta na szczycie może trochę rozczarować, szczególnie, że poza pięknymi widokami i wspomnianym krzyżem, znajduje się tu również rozpadający się budynek dawnego obserwatorium.

fot. J.Gul

W drodze powrotnej zboczyliśmy nieco z trasy i odbiliśmy na Petit Jer (wysokość 709 metrów). Podejście jest tu dość strome, zajęło nam około 15 minut od Col des Trois Croix (660 metrów), zaś na szczycie nie ma nic, poza trzema krzyżami. Problem jest nawet z miejscem, w którym można by odpocząć, ale widoki wynagradzają wszystko! 

fot. J.Gul

fot. J.Gul

Droga powrotna jest tą samą, co droga wejścia, a doskonale oznaczony szlak (przypominający biało-czerwoną flagę), jak i tabliczki, cały czas nas prowadzą nas na dół. Tym razem można trochę przyspieszyć – droga zajmuje około 50 minut, prawie o 40 minut krócej niż wdrapanie się na szczyt Pic du Jar. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz