poniedziałek, 23 sierpnia 2021

Podróże z dzieckiem: Giebułtów i Korzkiew

O Ojcowie pisałam już kilkakrotnie (TU i TU) i rzeczywiście na tyle lubię tę urokliwa miejscowość, że wciąż mi jej mało. Szczególnie korcą mnie jaskinie, których wciąż z różnych powodów nie mogę zobaczyć, i zamek w leżącej nieopodal Pieskowej Skale, który zawsze jest zamknięty wówczas kiedy tam jadę. Tym razem jednak wizyta w Ojcowie była tylko pretekstem do tego, by odwiedzić kolejny zamek na Szlaku Orlich Gniazd - zamek w Korzkwi. Co prawda już niemal zapomniałam, że tam byłam, ale przy Klarze i obowiązkach zawodowych czas płynie tak szybko, że musicie mi wybaczyć poślizg. Dzisiejsza wizyta w Pszczynie (na pewno o niej napiszę - kiedyś) zmobilizowała mnie jednak do uzupełnienia wpisu.

Do zamku w Korzkwi dotrzemy w kilkanaście minut z Ojcowa, ale my po drodze zboczyliśmy jeszcze do kościoła św. Idziego w Giebułtowie. Ten późnogotycki, rzymskokatolicki kościół parafialny znajdujący się we wsi Giebułtów, w powiecie krakowskim, został wpisany do rejestru zabytków nieruchomych województwa małopolskiego i faktycznie jest małą perełką. Przyjmuje się, że świątynia pochodzi z lat 1600-04, ale prawdopodobnie została zbudowana wcześniej, a podana data jest faktycznie datą rozbudowy świątyni, która nosi cechy gotyckie. Fundatorem tej przebudowy był Kaspar Giebułtowski.




Wewnątrz kościoła w Giebułtowie zachowały się do dzisiaj XVII-wieczne polichromie oraz płyty nagrobne, m.in. gotycka płyta Oraczowskich z XV wieku i renesansowa płyta nagrobna Giebułtowskich z końca XVI wieku, z inskrypcją w języku polskim. Niestety kościół nie był dostępny do zwiedzania, natomiast był otwarty co pozwoliło zobaczyć wnętrza przynajmniej zza krat.



Z kościoła już tylko kilka minut do zamku w Korzkwi. Zaparkujemy u podnóża zamku na wygodnym parkingu. Przylega do niego plac zabaw, więc oczywiście musieliśmy wstąpić z Klarą, która nie przepuści żadnej huśtawki:-)

Do góry wchodziliśmy nieco kamienistą drogą, ale spokojnie wózek dawał radę. Widok zamku nas zaskoczył - choć wiedzieliśmy, że na zamku można wynająć np. salę, to nie spodziewaliśmy się zamku po części odnowionego, po części placu budowy. Nie wiedzieliśmy też, że zamek można zwiedzać i kto tylko będzie w pobliżu, koniecznie powinien tam wejść. Bilet kosztuje zaledwie 10 zł, a odrestaurowana część jest tego zdecydowanie warta. Szczególnie, jeśli zdamy sobie sprawę, że zamek znajduje się w prywatnych rękach, zaś jego modernizacja wymaga skarbonki bez dna.

Ta warowna budowla, obecnie nieco nadbudowywana, wieńczy cypel wzgórza , otoczony zakolem rzeki Korzkiewki. Pozostałości zamku były rozpoznawane w trakcie badań archeologicznych prowadzonych w latach 1968-1970. Początki zamku należy datować na trzecią dekadę XIV wieku. Fundatorem był Jan z Syrokomli, który po upadku zamku w Białym Kościele (Wielka Wieś) zakupił w 1352 roku Korzkiew. Kolejnymi właścicielami byli: Szczepan Świętopełk z Irządz i mieszczanin krakowski, Piotr Krupka. Od XVI wieku Korzkiew znajdowała się w posiadaniu kolejno Zborowskich, Ługowskich, Jordanów, Wesslów. W XIX wieku zamek popadł w ruinę. Próby odbudowy podejmowano kilkakrotnie. W 1997 roku zrujnowaną budowlę zakupił Jerzy Donimirski z zamiarem odbudowy zamku. Obecnie w częściowo odrestaurowanym obiekcie znajduje się hotel, oraz sale konferencyjne. Dalsze prace trwają. Docelowo planowane jest zagospodarowanie całego wzgórza zamkowego i jego okolicy.




Wyniki badań pozwoliły wyróżnić najstarsze założenie zamkowe, datowane na drugą połowę XIV wieku. Tworzyła je wieża obronno-mieszkalna wzniesiona na środku cypla, odciętego od płaskowzgórza suchą fosą. Była to wolno stojąca, piętrowa, podpiwniczona budowla, wzniesiona z kamieni na planie prostokąta o wymiarach 9,5x12 m, o grubości murów magistralnych dochodzącej do 2,5 m. Pierwotnie budynek miał wąskie strzelnice, zachowane w elewacji południowej i zachodniej. Nieco później wieża została otoczona wielobocznie załamującym się murem, wydzielającym od strony południowej dziedziniec. Wejście do zamku prowadziło zapewne przez otwór bramny w południowej części muru obwodowego. W drugim etapie, około XV wieku, dostawiono dwie prostokątne baszty, zaś pod koniec XV lub na początku XVI wieku wzniesiono od strony północno -wschodniej klatkę schodową i przybudówkę gospodarczą. Gruntowną modernizację przeprowadzono pod koniec XVI wieku, dostosowując dotychczasowe pomieszczenia do nowych potrzeb mieszkalnych. Zburzono i wzniesiono na nowo z cegły ścianę północną i zachodnią, a w skrzydle północno-wschodnim założono czterobiegową klatkę schodową, Salę parteru w wieży oraz piwnicę skrzydła północno-wschodniego przykryto sklepieniami kolebkowymi. Przed wejściem do budynku powstała piętrowa loggia, a w tylnej części pomiędzy dwoma skrzydłami  zamku, zbudowano zaplecze gospodarcze. Z tym okresem rozbudowy należy łączyć wzniesienie piętrowego budynku bramnego. 








Komnaty zwiedzimy z dzieckiem bez problemu, czy to niosąc go na rękach czy pozwalając mu chodzić samodzielnie. Natomiast na wieżę bałam się już wejść z Klarą - schody były drewniane i strome. Widok zresztą też jest niespecjalny, dlatego spokojnie możemy darować sobie wspinaczkę. Jednak nabrałam ochoty, żeby w tym hotelu może nie tyle zanocować, co urządzić kiedyś przyjęcie. Ceny są bardzo przystępne, a otoczenie wyjątkowe.


Widok z wieży

Bilet do zamku


2 komentarze:

  1. Kolejne super miejsce, które chętnie kiedyś odwiedzę :) Obecnie jestem w Tatrach, ale drugi dzień leje.. Na szczęscie w zeszłym tygodniu miałam kilka dni pogody :)

    OdpowiedzUsuń