Pokazywanie postów oznaczonych etykietą demony. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą demony. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 11 marca 2024

Stella Tack "Black Bird Academy. Zabij mrok"

Tytuł: Black Bird Academy. Zabij mrok
Autor: Stella Tack
Wydawnictwo: Jaguar


Czy można powiedzieć, że znamy drugą osobę? Na czym opiera się nasze zaufanie w stosunku do drugiego człowieka? Ba, czy możemy zaufać sobie szczególnie, kiedy to, co widzimy, wymyka się racjonalnemu pojmowaniu? Gdzie leży granica szaleństwa i czy jesteśmy tylko pionkami w mało subtelnej grze prowadzonej przez istoty, które teoretycznie nie istnieją?

środa, 14 sierpnia 2019

Ed i Lorraine Warrenowie, Robert David Chase „Nawiedzenia. Historie prawdziwe”

Tytuł: Nawiedzenia. Historie prawdziwe 
Autorzy: Ed i Lorraine Warrenowie, Robert David Chase 
Wydawnictwo: Replika 


Historie o duchach, o tajemniczych zjawach snujących się wokoło domów czy na cmentarzach, potępieńcze jęki czy dziwne zjawiska, które możemy obserwować wokół nas – to wszystko rozpala wyobraźnie. Strach, emocje, tajemnice doskonale się sprzedają, nic zatem dziwnego, że półki w księgarniach uginają się od różnego rodzaju horrorów, począwszy od powieści o duchach, po krwawe opowieści o demonach i klątwach. Czy jednak te wszystkie historie są wytworem wyobraźni pisarzy? Czy istnieje szansa, że choć część z nich jest prawdziwa, a prawdopodobieństwo zetknięcia się z nadprzyrodzonym zjawiskiem wcale nie jest takie małe? 

wtorek, 19 czerwca 2018

Helen Hardt "Obsesja"

Tytuł: Obsesja 
Autor: Helen Hardt 
Wydawnictwo: Edipresse 



Niekiedy jest tak, że przeszłość determinuje naszą teraźniejszość i przyszłość. Problem pojawia się wówczas, kiedy wpływ ten jest zdecydowanie negatywny, kiedy bolesne wspomnienia nie tylko nie pozwalają ruszyć z miejsca, ale też niszczą to, co udało nam się stworzyć. 

O tym, co znaczą takie wspomnienia i jak wielka jest ich niszczycielska siła, wie doskonale Talon Steel, bogaty i wpływowy, a przy tym niezwykle skromny mężczyzna, którego przeszłość skrywa mroczne sekrety. Będzie musiał się jednak z nimi uporać, bowiem dają one o sobie znać w najmniej odpowiednich chwilach, zatruwając go jadem i nie pozwalając stworzyć normalnego związku. A przecież mocno pokochał on Jade Roberts, choć brak mu sił, żeby wyznać to uczucie. Zresztą, jest przekonany, że dziewczyna zasługuje na wszystko, co najlepsze, on zaś nie jest w stanie jej tego dać. Kiedy zatem w jej obecności traci nad sobą panowanie, że strachu przed tym, iż pozna ona prawdę, a może ze strachu przed samym sobą, wyrzuca ją z domu. 

sobota, 9 stycznia 2016

Andrzej Wardziak "Siódma dusza"

Tytuł: Siódma dusza
Autor: Andrzej Wardziak
Wydawnictwo: VIDEOGRAF

Mówi się, że duchy grasujące na Ziemi to dusze tych, którzy zostawili tu zaległe sprawy bądź też odeszli w poczuciu krzywdy i teraz żądają zadośćuczynienia. Zjawiska paranormalne od wieków rozbudzają wyobraźnię, skłaniają do badań naukowych w tym zakresie bądź też do samodzielnego poszukiwania prawdy. Jeśli dodamy do tego fakt, iż lubimy się bać, lubimy ten rozkoszny dreszcz wywołany nagłym skokiem adrenaliny, to uzyskujemy odpowiedź dotyczącą sekretu popularności seansów spirytystycznych czy – współcześnie – filmów o duchach i zjawach.

Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że w temacie horroru wykorzystano już wszystko, co w człowieku wzbudza przerażenie, począwszy od żywych trupów poprzez wampiry czy też mniej oczywiste postacie, nie mające cielesnej powłoki, żądające krwawej zemsty. Czy zatem, po obejrzeniu setek filmów i lekturze wielu horrorów, można nie być przygotowanym na najgorsze? Czy można jeszcze czymś zaskoczyć? Andrzejowi Wardziakowi, autorowi powieści grozy „Siódma dusza” się to niestety nie udało się, co nie znaczy, że po lekturę książki opublikowanej nakładem wydawnictwa Videograf, sięgnąć nie jest warto. Otrzymujemy bowiem solidną dawkę strachu, doprawioną nutką miłosnych dramatów, która – pomimo przewidywanego rozwoju akcji, nie staje się przez to mniej mroczna. Odnajdziemy tu istną kompilację wątków znanych z wielu horrorów – stary dom, który wydaje się żyć i tętnić nienawiścią, duchy, samookaleczenia pod wypływem halucynacji oraz mgłę, która nie pozwala odnaleźć właściwej drogi. Miłośnicy horroru zapewne wielokrotnie poczują solidną dawkę emocji, a pragnąć zweryfikować swoje podejrzenia, zagłębiać się będą w opowieść, pozostając pod wrażeniem majestatycznego gmachu, w którym autor osadził swoją historię.

Wielki dom z początku XX wieku, położony w centralnej Polsce, a także zgromadzony majątek oraz firma winiarska wchodzą w skład dóbr odziedziczonych przez rodziców Marcina. Testament, który odmienił ich życie diametralnie, pozostawił Antoni Mostowski, wuj chłopaka, który utonął w pobliskim stawie. Choć brakło dowodów wskazujących na samobójstwo, to jednak wszyscy podejrzewają, iż Mostowski sam targnął się na swoje życie. Być może wyjaśnienie zagadkowej śmierci kryje się w nieprzeczytanym wciąż liście do Marcina, a może w czeluściach rozległego domu …

Kiedy rodzice chłopaka wyruszają na kontrolę sieci sklepów z winem, Marcin postanawia zaprosić na weekend swoich przyjaciół, bowiem posępny dom budzi w nim podświadome obawy. Nie wie jednak, że będzie to weekend, który na długo pozostanie w jego pamięci i przesunie granice lęku. Zaproszenie chłopaka przyjmuje Adam, wraz ze swoją dziewczyną Majką oraz Tymek, z nową partnerką, pochodzącą z Ukrainy Nadią. Dziewczyna jest medium, o czym wszyscy dowiadują się w wyniku makabrycznych wydarzeń, jakich są świadkami. Wydaje się, że ktoś (lub coś) postanowił, że nie wyjdą z tego domu żywi, a przynajmniej chce solidnie ich nastraszyć. Począwszy od zmasakrowanych rodziców, których ciała widzi Marcin, poprzez odnalezienie sekretnego pokoju ze ścianami pokrytymi rysunkami szatana, po przerażające wizje Tymka, które kończą się samooślepieniem – wszystko jest tak naprawdę zapowiedzią wydarzeń rozgrywających się w domu, z którego nie ma wyjścia. Pomimo prób bohaterom nie udaje się bowiem upuścić terenu posiadłości, a zwodnicza mgła wydaje się śledzić każdy ich ruch i zawracać uciekinierów w kierunku domu Mostowskiego.

Jak zakończy się ta opowieść? Czy to możliwe, że sekretny pokój posłużył do sprowadzenia na ziemię czegoś, z czym nikt nigdy nie chciałby się spotkać? Czy przyjaciołom uda się przeżyć ten upiorny weekend? Na te wszystkie pytania odpowiada lektura powieści „Siódma dusza”, która przybliża nam zagadnienia związane ze zjawiskami paranormalnymi, która zaciekawia, a chwilami przeraża. Wardziak mistrzowsko zadbał o atmosferę grozy, która otula nas niczym śmiertelny całun i towarzyszy niemal od pierwszych stron lektury. Dzięki temu specyficznemu klimatowi, który zdominował fabułę i plastycznym opisom, przenosimy się wraz z Marcinem i jego znajomymi do tego domu grozy, zapominając nawet o zbyt szczegółowych dialogach, odbierających pole wyobraźni czy pewnej irracjonalności fabuły (szczególnie w przypadku osoby oślepionego Tymka, który po znacznym ubytku krwi jest w stanie zasiąść z przyjaciółmi i przy pomocy tablicy quija wywoływać duchy). Nie zmienia to jednak faktu, że „Siódma dusza” choć nie zaskakuje, to przeraża, a choć jest książką nie wybijającą się ponad przeciętność, to z pewnością warto po nią sięgnąć chociażby po to, aby odpowiedzieć sobie na pytanie, czym tak naprawdę jest strach. Tylko uważajcie – lektura powieści Wardziaka po zmroku może być … śmiertelnie wstrząsającym doświadczeniem!


niedziela, 20 grudnia 2015

Anna Kańtoch "Tajemnica Nawiedzonego Lasu"

Autor: Anna Kańtoch
Wydawnictwo Uroboros

„Anioł zawsze nas ochrania, jest darem boskim – nie trzeba go wzywać. Oblicze twojego anioła ukazuje się zawsze, gdy ze szlachetnością odnosisz się do świata. Jest strumieniem, polem, błękitem nieba” – te słowa Paulo Coelho są kwintesencją tego, jak zazwyczaj postrzegamy anioły. Niezależnie od naszej wiary w Boga, w Skrzydlatych wierzyć chcemy, bowiem ich zadaniem jest strzec nas, prowadzić krętymi ścieżkami życia. Zwykle wyobrażamy sobie anioły jako nieskazitelnie piękne istoty, ze skrzydłami pozwalającymi im wznosić się w przestworza, ku Niebu, które jest ich domem. 

Ta wizja aniołów jest tak silna, że z trudem przyjmujemy fakt, że aniołów może po prostu nie być, że mogą być wyłącznie wytworem wyobraźni, bądź też – mimo że istnieją – tak naprawdę przybyły z kosmosu, z innej planety. Jeśli jeszcze dodamy do tego informację, że Skrzydlaci zmieniają nasz świat w taki sposób, by była w nim magia, tworząc sobie równocześnie doskonałe warunki do życia, to zapewne większość z nas miałaby poważne wątpliwości co do prawdziwości tej tezy. Nie mówiąc już o wiarygodności informacji, że poszukują one Wybrańców, którzy są zdolni chronić je przed odwiecznymi wrogami. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu nastoletnia Nina również nie uwierzyłaby w ani jedno słowo tej historii. Zdarzyło się jednak coś, co zupełnie zmieniło jej postrzeganie rzeczywistości – na zaproszenia anioła znalazła się w Markotach, starym klasztorze. Wraz z nią zostało zaproszonych tam dwunastu innych nastolatków, choć jeden z nich, ten, który był Wybrańcem, zginął, zaś pozostali odziedziczyli po jednym z jego darów. Ninie trafiła się bystrość, choć biorąc pod uwagę jej magiczne zdolności, których zupełnie nie jest w stanie kontrolować, to dar ten nie na wiele się zdaje. 

Ta historia stała się kanwą opowieści Anny Kańtoch „Tajemnica Diabelskiego Kręgu”, która doczekała się już drugiego tomu. Czytelnicy, którzy nie mieli jeszcze okazji poznać Niny i jej przyjaciół oraz okrutnych komunistów, z pewnością nie będą mieli nic przeciwko, by przygodę we Skrzydlatymi zacząć od drugiego tomu – „Tajemnica Nawiedzonego Lasu”, bowiem retrospekcje oraz fragment pamiętnika Niny dają dostateczny wgląd w sytuację i pozwalają poczuć klimat grozy, ale również zaciekawienie. Choć historia adresowana jest do młodego czytelnika to jestem przekonana, że i dorosły wielbiciel fantasy sięgając po książkę będzie zaintrygowany rozwojem akcji, zaś po jej zakończeniu poczuje niedosyt – wszak na kolejny tom przyjdzie jeszcze poczekać. 

Autorka przenosi nas do roku 1953 w okolice puszczy białowieskiej, gdzie mieści się Instytut Totenwald, powstały w celu prowadzenia badań nad zjawiskami paranormalnymi. Nina trafia do niego wbrew swojej woli, zabrana ze szkoły przez dwójkę komunistów – sierżant Sowę i porucznika Lisa. Okazuje się, że nie jest tam jedyną osobą, która przebywała w Markotach, choć wciąż nie rozumie celu swojego pobytu, sensu ciężkiej pracy do jakiej zmuszani są więźniowie oraz przesłuchań, które polegają w dużej mierze na wyświetlaniu obrazków. Co pewien czas któreś z dzieci zasługuje na czerwoną kartkę, choć tak naprawdę nikt nie wie, skąd wzięło się to określenie i co ono oznacza. Pewnej jest jednak to, że każde z dzieci przebywa w Instytucie nie dłużej niż tydzień, a nikt nie potrafi zagwarantować, że po tym czasie faktycznie wracają one do domów. Jeśli nie, to gdzie są i co się z nimi dzieje?

Nina i jej przyjaciele nie mają zamiaru tak długo czekać, by przekonać się o tym osobiście, zatem organizują ucieczkę. Paradoksalnie, mimo dyscypliny panującej w placówce oraz żołnierzy z bronią, opuszczenie terenu Instytutu jest stosunkowo proste. Czy to dlatego, że komuniści doskonale wiedzą, co kryje się w lesie? Na to, a także na wiele innych nasuwających się pytań czytelnik będzie musiał poszukać odpowiedzi zagłębiając się w książkę i wędrując wraz z bohaterami przez mroczny i posępny las, odkrywając wymarłą wioskę Stare Kąty, w której przed laty miały miejsce straszliwe wydarzenia, a także stając oko w oko z mgłą i przychodzącymi wraz z nią upiornymi stworzeniami … I choć zabrakło mi nieco tej zapowiadanej grozy, choć nie do końca mogłam poczuć atmosferę tajemniczości, która winna otaczać wszystkie wydarzenia, to jednak lektura książki „Tajemnica Nawiedzonego Lasu” jest bez wątpienia przeżyciem, którego długo się nie zapomina. Mocną stroną powieści jest fabuła, która często potrafi zaskoczyć zwrotami akcji bądź nieszablonowym rozwiązaniem, a także konstrukcja postaci, wśród których na pierwszy plan wysuwa się Nina oraz pewien dwuznaczności porucznik Lis. Zakończenie zostawia pole dla naszej wyobraźni, a także daje nadzieje, że już wkrótce po raz kolejny spotkamy Ninę, że znów staniemy z nią do walki z przeciwnościami losu, że znów będzie miała ona szanse wykazać się swoimi detektywistycznymi umiejętnościami.


sobota, 12 września 2015

Iga Wiśniewska „Żyli niedługo i nieszczęśliwie”

Tytuł: Żyli niedługo i nieszczęśliwie
Autor: Iga Wiśniewska
Wydawnictwo: Miasto Książek


„Ciężko wytłumaczyć, czym naprawdę jest magia. Nie da się jej dotknąć, ale obdarzeni wyczulonymi zmysłami, mogą ją poczuć. To rodzaj energii, która w odpowiednich miejscach (…) znajduje się na wyciągniecie ręki, wystarczy po nią sięgnąć i nagiąć do własnej woli. Tak naprawdę wszystkie zaklęcia i formułki pomagały w niewielkim stopniu, jeśli ktoś nie czuł magii, nigdy nie nauczy się porządnie czarować” – pisze Iga Wiśniewska w pierwszym tomie serii „Spod flagi magii”. Zaspokaja tym samym ciekawość tych wszystkich, którzy fascynują się magią i czarami, którzy są przekonani, że istnieje coś więcej, niż racjonalne postrzeganie rzeczy, że są siły, których nie jesteśmy do końca w stanie pojąć.

Powieść „Żyli niedługo i nieszczęśliwie” jest właśnie dowodem na to, że magia nie tylko istnieje wokół nas, ale też jest ona niesłychanie groźna, kiedy posługuje się nią ktoś nieodpowiedzialny (albo złośliwy) oraz, że demony, bazyliszki i inne krwiożercze bestie żyją nie tylko w bajkach, ale mogą stać się również przekleństwem naszego życia. Choć książka adresowana jest do młodszych czytelników – przede wszystkim z uwagi na nastoletnią bohaterkę, to tak naprawdę przyjemność płynącą lektury odnajdą ci wszyscy, którzy lubią powieści ze szczyptą magii. U Wiśniewskiej tej magii odnajdą dużo, bowiem sama bohaterka nie tylko uczy się w Akademii Magii, ale jeszcze z powodzeniem magię uprawia we własnym zakresie i w celach niekoniecznie związanych z edukacją. 

Malice Webber nie należy do najbardziej lubianych uczennic (w rzeczywistości trudno znaleźć osobę, która by ją lubiła), ani do najlepszych, choć bez wątpienia jest jedną z najbardziej utalentowanych. Jej talent do pakowania się w kłopoty wyniki przede wszystkim z nieustannej troski o zachowanie w nienaruszonym stanie swojej strefy bezpieczeństwa. Dlatego też chroni się zaklęciami i biada temu, kto zbliży się do niej, by ją o poranku zbudzić. Chyba, że jest przystojnym, młodym mężczyzną, choć i to nie zapewnia bezpieczeństwa. Dlatego też Malice jest stałym gościem w gabinecie dyrektora szkoły, a upomnienia dotyczą nie tylko jej nieuprawnionych pokazów magicznych umiejętności, ale także podejścia do samej nauki. Dziewczyna unika bowiem jak tylko może obowiązków szkolnych, lekceważąco odnosi się do nauczycieli i robi wszystko, by nie robić nic. Namiętnie pochłania za to książki, z równą pasją oddając się ich lekturze co bywaniu na alkoholowych imprezach. Właśnie jedna z nich kończy się dla Malice oraz jej oprawców tragicznie – za próbę gwałtu dziewczyna mści się zmieniając penisy chłopców … w świńskie ogonki.

Ten czyn przepełnia czarę goryczy i daje dyrektorowi Akademii pretekst do pozbycia się problematycznej uczennicy. Malice musi opuścić szkołę i powrócić do rodzinnego domu, ale tu czeka na nią kolejna smutna wiadomość – jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Po nich zostały jej tylko wspomnienia i poczucie, że ich zawiodła, mieszkanie, które szybko zamienia na stary, opuszczony domek oraz niezwykła paczka od jej zmarłej babci, Alice Webber. Malice się nawet nie spodziewa, jak wielkim stopniu niezwykła zawartość opakowania – długi, ostry miecz z klingą ozdobioną magicznymi symbolami i dwa sztylety, zmienia jej życie, ani jak szybko staną się przydatne. Malice zderza się bowiem z brutalną rzeczywistością: przetrwanie wymaga pieniędzy. Gra w karty, dochodowa z racji umiejętności magicznych, nie wystarcza, by wieść godne życie. Malice zatem, wykorzystując zdobyte w Akademii umiejętności, zostaje … najemnikiem. Z kim przyjdzie jej walczyć? 

O tym przekonacie się w trakcie lektury powieści „Żyli niedługo i nieszczęśliwie”, która otworzy przed Wami wrota do prawdziwego świata, w którym rozum i wiara mają równe prawa, w którym magia współistnieje codziennością, w którym słowo „najemnik” nabiera innego wydźwięku, wiąże się bowiem z walką ze stworami z koszmarów. Akcja toczy się tu wartko, choć tak naprawdę nie obfituje w spektakularne wydarzenia, koncentrując się raczej na kolejnych przykładach niesubordynacji Malice. Bohaterka stoi niewątpliwie w epicentrum wydarzeń, zwracając uwagę swoim zachowaniem oraz ciętym językiem, ale zabrakło mi dogłębnej analizy jej osobowości. Socjopatyczna introwertyczka – bo taki jest odbiór Malice, nie zdradza nam zbyt wiele ze swojej przeszłości, choć wciąż liczyłam na to, że poznam jej mroczny sekret, że zaistniały jakieś wydarzenia, które zmieniły ją w paranoiczkę przeciwstawiającą się każdemu systemowi, unikającą bliskości. Z pewnością taki rys charakterologiczny dodałby lekturze głębi, choć jego brak zupełnie nie dyskredytuje powieści. Jest ona bowiem doskonałą rozrywką i to nie tylko na nadchodzące, jesienne wieczory. Co więcej, kolejne części serii dają nam nadzieję na ponowne spotkanie z buntowniczą Malice i jej kąśliwymi uwagami, a także na zweryfikowanie swoich opinii co do tego, że magiczne stwory istnieją tylko bajkach.