Pokazywanie postów oznaczonych etykietą magowie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą magowie. Pokaż wszystkie posty

piątek, 3 sierpnia 2018

Paulina Kuzawińska "Zaklęcie na wiatr"

Tytuł: Zaklęcie na wiatr 
Autor: Paulina Kuzawińska 
Wydawnictwo: Genius Creations 


Współcześnie, patrząc a kryształ, jesteśmy w stanie docenić jego piękno, postrzegamy go jednak wyłącznie w kategorii ozdoby, czy to biżuterii czy przedmiotu zdobiącego nasze cztery kąty. Nie zastanawiamy się nad ideową wartością kryształu, nad tym, w jaki sposób powstał, przez kogo został wydobyty czy też jakie może być jego zastosowanie. Tymczasem są krainy, w których mówi się, że kryształ to zastygły wielki ogień, do którego prawo mają wyłącznie bogowie. Kryształ miał bowiem powstać wówczas, kiedy okrzepła pierwotna, twórcza Iskra. Tych odłamków strzegą Przedwieczni bogowie ognia, choć – jak się okazuje – dostęp do nich mają również magowie. To oni siła wydzierają bogom kryształy wykorzystując je do swoich celów. Mamią ludzi, wmawiając im istnienie Przedwiecznych, tymczasem sami dążą do tego, by posiąść władzę, bogactwo, a także wiedzę. 

czwartek, 21 lipca 2016

Holly Black, Cassandra Clare "Miedziana rękawica"

Tytuł: Miedziana rękawica (tom 2 Magisterium)
Autor: Holly Black, Cassandra Clare
Wydawnictwo: Albatros


„Człowiek nie jest ani dobry, ani zły” – pisał Honore de Balzac, choć ze stwierdzeniem tym zapewne wielu mogłoby polemizować. Bo czy zawsze mamy wybór pomiędzy byciem dobrym, a złym, czy też rodzimy się już z wyraźnym pęknięciem na naszej osobowości, która pogłębia się wraz z upływem lat, coraz wyraźniej odsłaniając ciemną stronę natury ludzkiej? A może to, czy jesteśmy dobrzy czy źli, jest determinowane przez okoliczności? 

Niezależnie od funkcjonujących na ten temat koncepcji, niezależnie od naszej opinii, na świecie jest ktoś, kto przekonany jest o swojej mrocznej stronie. Dowody na jej istnienie są na tyle mocne, że trudno je podważyć, a jednak ten ktoś rozpaczliwie szuka potwierdzenia, że mrok nie opanował jego serca i duszy w pełni, kontrolując na każdym kroku swoje zachowanie i czerpiąc satysfakcję z każdego pozytywnego czynu. O kim mowa? O Callumie, chłopcu, który – według wszelkich znaków na niebie i ziemi – jest tylko naczyniem, w którym zamieszkała dusza Wroga Śmierci. 

środa, 4 listopada 2015

Rae Carson "Płonąca korona"

Tytuł: Płonąca korona
Autor: Rae Carson
Wdawnictwo: Albatros

Czy niepozorna dziewczyna z nadwagą ma szansę zostać pożądaną przez mężczyzn i cenioną przez poddanych królową? Czy ktoś, kto całe swoje życie chował się przed wzrokiem tłumów studiując opasłe księgi, ma szanse stać się przywódcą, który poprowadzi ludzi ku lepszej przeszłości? Co tak naprawdę determinuje ocenę władcy i czy magia wystarczy, aby zrekompensować niedostatki wynikające z charakteru? Na te wszystkie pytania musi odpowiedzieć sobie Elisa, bohaterka cyklu „Trylogia Ognia i Cierni”, opublikowanego nakładem wydawnictwa Albatros. 

Czytelnicy, którzy mieli okazję poznać tę niezwykłą (i pełną kompleksów) dziewczynę podczas lektury powieści „Dziewczyna Ognia i Cierni” doskonale wiedzą, z jakim wyzwaniem przyszło jej się zmierzyć. Jest wszak Wybraną, jedną z tych, który raz na cztery pokolenia zostają obdarowani Boskim Kamieniem, w którym ukryta jest ogromna moc. Elisa musiała dopiero przekonać się do czego jest zdolna w obliczu zagrożenia, ale wygrała starcie z armią Inviernych, zaś po śmierci swojego męża zasiadła na tronie. To jednak tak naprawdę dopiero początek historii, bowiem miłość poddanych i wdzięczność za ocalenie nigdy nie trwa wiecznie. Przed młodą królową kolejne wyzwania i kolejne śmiertelne niebezpieczeństwa, na jakie jest narażona zarówno jako monarchini, jak i jako właścicielka Boskiego Kamienia. Drugi tom powieści, „Płonąca korona”, będzie prawdziwą niespodzianką zarówno dla czytelników pierwszej części, jak i dla tych, którzy swoją przygodę w Bisadulce rozpoczynają dopiero teraz. O ile początek historii dawał nam pewne wytchnienie i nie angażował tak bardzo emocjonalnie, to kontynuacja od razu rzuca nas w wir wydarzeń, nie pozwalając na dekoncentrację czy spokój ducha.

Królowa Lucero-Elisa została okrzyknięta prawdziwą bohaterką, ale zarówno wśród poddanych, jak i na samym dworze królewskim nie brak jest głosów, że wciąż pozostaje ona cudzoziemką, która piastuje stanowisko wyłącznie dzięki zaaranżowanemu małżeństwu oraz wygranej z pomocą magii wojnie. Czy jednak wątpliwości dotyczące jej kompetencji są na tyle uzasadnione, żeby podżegać tłum do buntu, a także… by planować zamach na królową? Komuś jednak bardzo zależy na pozbyciu się jej, o czym świadczyć mogą liczne zamachy na życie, z których jeden poważnie nadwyrężył jej zdrowie, zaś kolejny niemalże uśmiercił jej najlepszego przyjaciela Hectora, dowódcę Gwardii Królewskiej, który zasłonił ją swoim ciałem przez strzałą z kuszy. Na dodatek znów uaktywnili się Invierni, poświęcając swoich animagów – czarnoksiężników działających w szeregach armii, by dokonywali aktów samospalenia, ostrzegając przed tym przed kolejną wojną i apelując o wydanie królowej. 

Elisa musi podjąć decyzję co do dalszych kroków. Doradcy sugerują jej małżeństwo, a właściwie podjęcie strategicznej decyzji o sojuszu, zatem królowa jest zmuszona przyjmować konkurentów do swojej ręki, z których jeden wydaje się bardziej nieodpowiedni od drugiego. Wyłącznie niejaki hrabia Tristán z Selvariki wydaje się być godny zaufania i uwagi, choć tak naprawdę Elisa żadnego z nich nie mogłaby pokochać – wszak, mimo iż nie do końca zdaje sobie z tego sprawę, to jej serce już od pewnego czasu bije tylko dla Hectora. Być może szansą na przetrwanie Elisy jako królowej, a także na spokojną przyszłość podległych jej terenów, jest odnalezienie zafiry – magii ziemi, duszy świata. Magowie używają jej do nadania mocy czarodziejskim amuletom, zaś ten, który ją oswoi, będzie władał potężną mocą, będzie mógł z niej korzystać nie przejmując się barierą, jaką stwarza skorupa ziemska. Jednak brama prowadząca do zafiry jest zarówno bramą życia, jak i śmierci. Czy Elisa przetrwa podróż? Czy jej – młodej i pełnej wątpliwości co do własnej wartości dziewczynie, uda się ujarzmić magię?

Na te wszystkie pytania odpowiada powieść „Płonąca korona”, w której niespodziewane zwroty akcji, intrygi oraz ryzykowne decyzje podejmowane przez królową nie pozwalają nam oderwać się od lektury, aż do samego końca. Do zakończenia rozczarowującego, należy dodać, bowiem zmuszającego nas do oczekiwania na kolejny tom. Na kartach powieści jak zwykle wyróżnia się Elisa, która nawet nie zdaje sobie sprawy, jaki potencjał w niej tkwi, a także Hector, któremu również coraz trudniej przychodzi ukrywanie uczuć do swojej królowej. Powracają również bohaterowie znani nam z pierwszego tomu – piastunka Elisy i strażniczka kamienia Ximena, a nawet Belèn – zdrajca, który sprzedał królową armii Inviernych. Tym razem chce jednak wynagrodzić jej krzywdę i przyrzeka wierną służbę. Wszystkie te barwne postacie, dopracowane przez autorkę w każdym aspekcie ich istnienia, w połączeniu w porywającą akcją i plastycznymi opisami sprawiają, że powieść „Płonąca korona”, a właściwie „Trylogię Ognia i Cierni”, można uznać za jedna z najlepszych książek fantasy tego roku. Mam nadzieję, że tom trzeci jeszcze utwierdzi mnie w tym przekonaniu. 


sobota, 12 września 2015

Iga Wiśniewska „Żyli niedługo i nieszczęśliwie”

Tytuł: Żyli niedługo i nieszczęśliwie
Autor: Iga Wiśniewska
Wydawnictwo: Miasto Książek


„Ciężko wytłumaczyć, czym naprawdę jest magia. Nie da się jej dotknąć, ale obdarzeni wyczulonymi zmysłami, mogą ją poczuć. To rodzaj energii, która w odpowiednich miejscach (…) znajduje się na wyciągniecie ręki, wystarczy po nią sięgnąć i nagiąć do własnej woli. Tak naprawdę wszystkie zaklęcia i formułki pomagały w niewielkim stopniu, jeśli ktoś nie czuł magii, nigdy nie nauczy się porządnie czarować” – pisze Iga Wiśniewska w pierwszym tomie serii „Spod flagi magii”. Zaspokaja tym samym ciekawość tych wszystkich, którzy fascynują się magią i czarami, którzy są przekonani, że istnieje coś więcej, niż racjonalne postrzeganie rzeczy, że są siły, których nie jesteśmy do końca w stanie pojąć.

Powieść „Żyli niedługo i nieszczęśliwie” jest właśnie dowodem na to, że magia nie tylko istnieje wokół nas, ale też jest ona niesłychanie groźna, kiedy posługuje się nią ktoś nieodpowiedzialny (albo złośliwy) oraz, że demony, bazyliszki i inne krwiożercze bestie żyją nie tylko w bajkach, ale mogą stać się również przekleństwem naszego życia. Choć książka adresowana jest do młodszych czytelników – przede wszystkim z uwagi na nastoletnią bohaterkę, to tak naprawdę przyjemność płynącą lektury odnajdą ci wszyscy, którzy lubią powieści ze szczyptą magii. U Wiśniewskiej tej magii odnajdą dużo, bowiem sama bohaterka nie tylko uczy się w Akademii Magii, ale jeszcze z powodzeniem magię uprawia we własnym zakresie i w celach niekoniecznie związanych z edukacją. 

Malice Webber nie należy do najbardziej lubianych uczennic (w rzeczywistości trudno znaleźć osobę, która by ją lubiła), ani do najlepszych, choć bez wątpienia jest jedną z najbardziej utalentowanych. Jej talent do pakowania się w kłopoty wyniki przede wszystkim z nieustannej troski o zachowanie w nienaruszonym stanie swojej strefy bezpieczeństwa. Dlatego też chroni się zaklęciami i biada temu, kto zbliży się do niej, by ją o poranku zbudzić. Chyba, że jest przystojnym, młodym mężczyzną, choć i to nie zapewnia bezpieczeństwa. Dlatego też Malice jest stałym gościem w gabinecie dyrektora szkoły, a upomnienia dotyczą nie tylko jej nieuprawnionych pokazów magicznych umiejętności, ale także podejścia do samej nauki. Dziewczyna unika bowiem jak tylko może obowiązków szkolnych, lekceważąco odnosi się do nauczycieli i robi wszystko, by nie robić nic. Namiętnie pochłania za to książki, z równą pasją oddając się ich lekturze co bywaniu na alkoholowych imprezach. Właśnie jedna z nich kończy się dla Malice oraz jej oprawców tragicznie – za próbę gwałtu dziewczyna mści się zmieniając penisy chłopców … w świńskie ogonki.

Ten czyn przepełnia czarę goryczy i daje dyrektorowi Akademii pretekst do pozbycia się problematycznej uczennicy. Malice musi opuścić szkołę i powrócić do rodzinnego domu, ale tu czeka na nią kolejna smutna wiadomość – jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Po nich zostały jej tylko wspomnienia i poczucie, że ich zawiodła, mieszkanie, które szybko zamienia na stary, opuszczony domek oraz niezwykła paczka od jej zmarłej babci, Alice Webber. Malice się nawet nie spodziewa, jak wielkim stopniu niezwykła zawartość opakowania – długi, ostry miecz z klingą ozdobioną magicznymi symbolami i dwa sztylety, zmienia jej życie, ani jak szybko staną się przydatne. Malice zderza się bowiem z brutalną rzeczywistością: przetrwanie wymaga pieniędzy. Gra w karty, dochodowa z racji umiejętności magicznych, nie wystarcza, by wieść godne życie. Malice zatem, wykorzystując zdobyte w Akademii umiejętności, zostaje … najemnikiem. Z kim przyjdzie jej walczyć? 

O tym przekonacie się w trakcie lektury powieści „Żyli niedługo i nieszczęśliwie”, która otworzy przed Wami wrota do prawdziwego świata, w którym rozum i wiara mają równe prawa, w którym magia współistnieje codziennością, w którym słowo „najemnik” nabiera innego wydźwięku, wiąże się bowiem z walką ze stworami z koszmarów. Akcja toczy się tu wartko, choć tak naprawdę nie obfituje w spektakularne wydarzenia, koncentrując się raczej na kolejnych przykładach niesubordynacji Malice. Bohaterka stoi niewątpliwie w epicentrum wydarzeń, zwracając uwagę swoim zachowaniem oraz ciętym językiem, ale zabrakło mi dogłębnej analizy jej osobowości. Socjopatyczna introwertyczka – bo taki jest odbiór Malice, nie zdradza nam zbyt wiele ze swojej przeszłości, choć wciąż liczyłam na to, że poznam jej mroczny sekret, że zaistniały jakieś wydarzenia, które zmieniły ją w paranoiczkę przeciwstawiającą się każdemu systemowi, unikającą bliskości. Z pewnością taki rys charakterologiczny dodałby lekturze głębi, choć jego brak zupełnie nie dyskredytuje powieści. Jest ona bowiem doskonałą rozrywką i to nie tylko na nadchodzące, jesienne wieczory. Co więcej, kolejne części serii dają nam nadzieję na ponowne spotkanie z buntowniczą Malice i jej kąśliwymi uwagami, a także na zweryfikowanie swoich opinii co do tego, że magiczne stwory istnieją tylko bajkach.

wtorek, 19 maja 2015

Holly Black, Cassandra Clare "Próba żelaza. Magisterium"

Tytuł: Próba żelaza. Magisterium
Autor: Holly Black, Cassandra Clare
Wydawnictwo: ALBATROS


„Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga” – czytamy w Ewangelii według świętego Jana. Co jednak by się stało, gdybyśmy przekonali się, że na początku tak naprawdę był chaos? Chaos i magia? Gdyby istnienie świata okazało się być oparte na pięciu podstawowych prawach, związanych z żywiołami?

„Ogień chce płonąć, woda chce płynąć, powietrze chce się unosić, ziemia chce wiązać, chaos chce pożerać” – tego właśnie dowiaduje się Callum Hunt, niepełnosprawnych chłopiec, który zostaje wyrwany ze swojego bezpiecznego świata i rzucony wprost w objęcia magii. Wychowywany przez ojca chłopiec dorastał w przekonaniu, że jego matka była bohaterką i …, że magia jest zła. Dlatego też Callum nigdy nie pracował nad doskonaleniem swoich magicznych umiejętności, koncentrując się raczej na unikaniu ludzi, a nie pokazywaniu się im w roli szalonego maga. Jego niepełnosprawność – chora noga, utrudniająca mu chodzenie – to jego największa bolączka, a zarazem źródło kpin otoczenia. Na wszystkie negatywne komentarze reaguje buntem i gorzką ironią, woli przypuścić słowny atak, zanim jeszcze sam zostanie zaatakowany. Nic zatem dziwnego, że z takim podejściem zraża do siebie zarówno dzieci, jak i nauczycieli. Jedynym jego towarzyszem jest ojciec, dlatego tak ciężko znosi perspektywę rozstania z nim. 

Tymczasem wszystko wskazuje na to, że rozłąka jest nieunikniona. Pomimo swoich starań i sabotowania wykonywanych ćwiczeń, Callum przechodzi Próbę Żelaza i dostaje się do Magisterium, szkoły kształcącej przyszłych magów, pomagającej obdarzonym niezwykłymi umiejętnościami zarządzać nimi w bezpieczny dla otoczenia i samego czarownika sposób. Callum trafia pod opiekę samego mistrza Rufusa, a wraz z innymi uczniami, Aronem Stewartem i Tamarą Rajavi, mają stanowić odpowiedzialny za siebie nawzajem zespół.

„Magowie nie dbają o nic ani o nikogo, zależy im tylko na zgłębianiu magicznej wiedzy. Odbierają dzieci rodzicom. To potwory, które eksperymentują na dzieciach” – te słowa ojca wciąż tkwią w pamięci Calluma, ale wbrew sobie zaczyna czuć się w szkole dobrze, nareszcie zostaje członkiem grupy i ma przyjaciół, którzy służą mu pomocą nie bacząc na jego złe humory i kąśliwe uwagi. Cała trójka ćwiczy pilnie, dzień po dniu rozwijając swoje umiejętności. Przez pięć lat, które spędzą w Magisterium, mają być pomocnikami, ale najważniejszy jest pierwszy, Żelazny Rok ich nauki. Jednak fakt bycia uczniami nie chroni ich przed zgubnym wpływem magii i nieodpowiedzialnych decyzji. Niebezpieczeństwo czyha na nich w krętych korytarzach Magisterium, w trakcie egzaminów, kiedy to zmuszeni są walczyć z żywiołakami, zaś każdy nieostrożny ruch może pociągnąć za sobą wzrost ich mocy i … pochłonięcie przez żywioł. 

Callum uczy się jednak nie tylko doskonalenia technicznych umiejętności posługiwania się magia czy też jej zasad. Przede wszystkim poznaje siebie lepiej, choć w tym przypadku prawda burzy jego dotychczasowe status quo. Okazuje się bowiem, że jego dzieciństwo otacza mroczna tajemnica, zaś prawda jest tak przerażająca, że zna ją tylko niewielu wtajemniczonych, świadków minionych wydarzeń.

O tym, jak Callum poradzi sobie z kolejnymi wyzwaniami, a przede wszystkim, jak upora się z odkrytymi faktami na temat swojej własnej osoby, przekonamy się z lektury porywającej powieści „Próba żelaza. Magisterium” Holly Black i Cassandry Clare. Opublikowana nakładem wydawnictwa ALBATROS książka, to jedna z najlepszych powieści fantasy, jakie dotąd miałam okazje czytać, szczególnie wśród pozycji skierowanych do młodszych czytelników. Choć w swojej koncepcji przypomina mi legendarnego już Harry`ego Pottera, to tak naprawdę autorki dużo lepiej wykorzystały potencjał tkwiący w tej historii. Książka pozbawiona jest bowiem infantylnych elementów, w postaci chociażby magicznych formuł. Wkraczamy do Magisterium niczym do innego świata, świata pełnego niebezpieczeństw kryjących się w żywiołach oraz w chaosie, zaś samo wspomnienie przeciwnika, Wroga Śmierci, czyli szalonego maga, który owładnięty pragnieniem życia wiecznego wstąpił na drogę zła, wywołuje dreszcz przerażenia. Akcja powieści toczy się wartko, wydarzenia następują po sobie w lawinowym tempie, zaś my z zapartym tchem śledzimy zmagania Calluma z przeciwnościami losu i z własnymi słabościami. Nie wiem, jak poradzę sobie z oczekiwaniem na kolejny tom, nie mogąc panować nad upływającym czasem i przyspieszyć jego biegu. Pozostaje mi jedynie żal, że nie posiadam umiejętności i mądrości magów …

piątek, 8 maja 2015

Rae Carson "Dziewczyna ognia i cierni"

Tytuł:Dziewczyna ognia i cierni
Autor: Rae Carson
Wydawnictwo: Albatros


„Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jakby było kieszonkowcem, dziwką albo sprzedawcą losów na loterię: to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć” – pisał Carlos Ruiz Zafón. Są zatem tacy, którzy nigdy nie odkryją swego przeznaczenia ze strachu przed światem, przed drogą wiodącą ich w nieznaną przyszłość. Są też tacy, ludzie małej wiary, którzy nie mają świadomości tego, jak wielka jest ich moc sprawcza…
Taką właśnie istotą, zakompleksioną, żyjąc w cieniu swojej siostry jest Elisa de Riqueza, młodsza córka króla krainy Orovalle. Ze swoim miękkim sercem, umiłowaniem nauki i pokaźną nadwagą, dziewczyna nie wzbudzałaby żadnego zainteresowania, gdyby nie pewien istotny fakt – Elisa jest wybranka Boga. W jej pępku lśni Boski Kamień, niebieski klejnot będący symbolem siły Pana. To największe wyróżnienie dla grzesznej istoty, jaką jest człowiek, zaś Bóg obdarza nim tylko jedną osobę na sto lat. To jednocześnie znak, że właściciel kamienia jest osobą predestynowaną do rzeczy wielkich, że ma do spełnienia pewną misję.
Elisa nie jest do końca świadoma, jak wielka odpowiedzialność na niej spoczywa. Jej ród należy do Reformatorów, przekonanych o mądrości Boga i stojących na stanowisku, iż rzeczy powinny toczyć się własnym rytmem. dlatego też dziewczyna trzymana jest w niewiedzy, nie zna ani legend mówiących o Boskim Kamieniu, ani jego możliwości. Jednak rzeczywistość wymaga spojrzenia w oczy prawdzie i … przeznaczeniu. Nadchodzi bowiem dzień szesnastych urodzin Elisy, a jednocześnie dzień jej zaślubin. Wybrankiem jest niejaki Alejandro de Vega, król rządzący rozległą i dochodową krainą Joya d`Arena. Zaaranżowany przez ojca ślub budzi w niej przerażenie, jest jednak świadoma, że to siostra przejmie tron po śmierci ojca, zostając królową Orovalle, zatem ona musi stworzyć sobie własną przestrzeń. Czy uda się tego dokonać z przystojnym królem u boku?
Elisa nie rozumie, jaką rolę w życiu Alejandro ma odegrać. Zdaje sobie sprawę, że nigdy nie zastąpi jego zmarłej żony, nie wyobraża sobie również, w jaki sposób sprawować ma opiekę nad sześcioletnim synem męża. Ona, infantylna grubaska, od której nie wymaga się nawet spełnienia obowiązków żony podczas nocy poślubnej, jest tak naprawdę częścią umowy zawartej pomiędzy władcami dwóch państw. Stawką jest armia, którą ojciec Elisy jest gotów wysłać do walki z nękającymi ziemie Joya d`Arena Inviernymi. Nie jest to jednak jedyny powód. Otóż w Orovalle ktoś czyhał na życie nieatrakcyjnej księżniczki i tylko dzięki jej służce, testerce żywności, udało się uchronić Elise przed otruciem. Odprawienie jej z dworu i wysłanie do kraju, gdzie mało kto wierzy w Boga, kto nie zna jej pozycji i nie wie, że jest Wybranką, jest zatem strategicznym posunięciem.
Plany wobec niej ma również Alejandro – zamierza utrzymywać ich związek w tajemnicy, przedstawiając ją na własnym dworze nie jako małżonkę, tylko jako specjalnego gościa. Wyznacza jej równocześnie niezwykle odpowiedzialne zadanie, Elisa ma bowiem szpiegować podczas nieobecności króla i donosić mu o wszystkich przypadkach budzących jej niepokój. Dumna z tego, iż może służyć pomocą, dziewczyna cierpi jednocześnie z powodu odrzucenia. To bowiem nie jej ciało pociąga męża, ale brylującej na salonach pięknej córki hrabiego Treviña. Elisa nie ma jednak czasu, by rozpaczać nad niewiernością męża i nad swoim nieszczęściem. Wkrótce po wyjeździe Alejandro, zostaje bowiem porwana, zaś oprawcy doskonale wiedzą, jaką przedstawia ona wartość. Nie chcą jej śmierci, potrzebna jest im raczej jej moc. Porwanie zaś było w istocie aktem desperacji i próbą ratowania życia mieszkańców najbardziej odległych od zamku króla terenów Joya d`Arena. Invierni plądrują bowiem ich wioski, zabijają niewinnych ludzi, którzy w zderzeniu z potężnymi magami nie maja żadnych szans. Szczególnie, że magowie ci wykorzystują moc niezwykłych kamieni – Boskich Kamieni  – zbieranych pieczołowicie przez setki lat.
Przed Elisą stoi wielkie wyzwanie. Nie jest co prawda świadoma, jaką dokładnie rolę ma odegrać w tej walce o życie nie tylko swoje, ale i poddanych króla, jednak wyraża pełną gotowość. Choć nie czuje się Wybraną, choć nie zna potęgi kamienia, a wiedza zdobywana z fragmentów opowieści i legend budzi jej przerażenie, to jednak do głosu dochodzi jej poczucie obowiązku oraz wiara w boską pomoc. Alternatywą zaniechania oporu jest bowiem kres ludzkości – magowie dążą do skompletowania kamieni, by obudzić magię na Ziemi. Ta bowiem „czai się pod naskórkiem tego świata i próbuje się uwolnić na powierzchnię. Żeby ją zwalczyć, Bóg co sto lat wybiera kogoś, kto jest w stanie zwyciężyć magię magią”.
Zanim jednak dojdzie do starcia, Elisa będzie musiała wraz ze swymi porywaczami pokonać pustynię, zostanie przechwycona przez Inviernych, pozbawi życia jednego z magów, a nawet stanie na czele partyzanckiego ugrupowania Malficio, knując makiaweliczny plan pomieszania szyków wrogowi. Jej dorastanie do roli królowej odpowiedzialnej na tysiące poddanych oraz do roli Wybranki Boga jest szybkie i bolesne, ale – pomimo wcześniejszych wątpliwości – Elisa wydaje się być stworzona do rządzenia. Jej analityczny umysł tworzy strategię, zaś żarliwa modlitwa dodaje wiary w zwycięstwo. Czy to jednak wystarczy, by stawić czoła potężnej armii Inviernych połączonych z Wyklętymi? O tym przekonamy się z lektury wciągającej powieści „Dziewczyna ognia i cierni”. To pierwsza część trylogii Ognia i Cierni, autorstwa Rae Carson, zdradzająca jednocześnie niezwykłe zdyscyplinowanie pisarki oraz umiejętność doskonałego panowania nad wielowątkową akcją. Plastyczność tekstu pozwala nam śledzić przebieg wydarzeń, widzimy blask niezwykłego kamienia, czujemy na twarzy ogień generowany przez klejnoty magów, słyszymy szczęk oręża w trakcie starcia … To wszystko, w połączeniu z doskonałą konstrukcją bohaterów, zarówno dojrzewającej na naszych oczach Elisy, niezdecydowanego Alejandro, jak i pozostałych postaci, składa się na powieść wyjątkową, którą czyta się z zapartym tchem. Po skończeniu lektury pozostaje mi jedynie z tęsknotą wypatrywać kolejnej części, pilnie studiując Belleza Guerra – ulubioną książkę Elisy …