Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Azja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Azja. Pokaż wszystkie posty

środa, 11 stycznia 2017

Igor Strojecki "Utracony świat"

Autor: Igor Strojecki
Wydawnictwo: Bezdroża


„Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej” – pisał Ryszard Kapuściński. Zapewne jak nikt inny rozumiał on Leona Barszczewskiego, żołnierza, ale przede wszystkim fotografa i podróżnika, który zasłynął nie tylko swoją odwagą i wszechstronną wiedzą, ale na każdym kroku przekonywał, że miarą człowieczeństwa jest stosunek do ludzi, że nawet najdziksze plemiona nie są groźne, jeśli tylko podejdzie się do nich z otwartością, szacunkiem dla nich samych i ich kultury.

wtorek, 13 grudnia 2016

Tomek Kowalski, Agnieszka Korpal „magisterkowalski.blog. Historia przerwanej miłości”

Autor: Tomek Kowalski, Agnieszka Korpal
Wydawnictwo: Stapis


Wielu miłośników gór pamięta zapewne katastrofalną w skutkach wyprawę, która miała miejsce zimą 2013 roku. Została ona zorganizowana przez Polski Związek Alpinizmu w ramach programu „Polski Himalaizm Zimowy”, a jej celem było dokonanie pierwszego zimowego wejścia na Broad Peak. Okrutnym chichotem losu był fakt, iż patrząc przez pryzmat zamierzeń, wyprawa osiągnęła sportowy sukces. W dniu 5 marca na wierzchołku Broad Peak w Karakorum stanęli: Adam Bielecki, Artur Małek, Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski. Tyle tylko, że za zdobycie szczytu przyszło uczestnikom drogo zapłacić - dwaj ostatni mężczyźni nie zdołali powrócić na noc do obozu, a kilka dni później zostali uznani za zmarłych.

sobota, 13 sierpnia 2016

Magda Bogusz "Pirania na kolację"

Autor: Magda Bogusz 
Wydawnictwo: MUZA SA


Ileż to razy mieliśmy ochotę rzucić wszystko i po prostu wyjechać? Ile razy czytaliśmy książki czy oglądaliśmy filmy o bohaterach, którzy zdecydowali się zamienić korporacyjny reżim na wolność podróżowania, sami mając takie plany? I jak zazwyczaj kończyły się takie marzenia? Niestety zbyt często pozostawały właśnie marzeniami, nigdy bowiem swoich planów nie wprowadziliśmy w życie. Jest jednak ktoś, kto pomysł porzucenia wszystkiego i ruszenia w podróż dookoła świata zamienił w czyny, co więcej, przekonał do tego również swojego partnera!

wtorek, 9 grudnia 2014

Ludwika Włodek "Wystarczy przejść przez rzekę"

Tytuł: Wystarczy przejść przez rzekę
Autor: Ludwika Włodek
Wydawnictwo Literackie



„Jakie wszystko staje się proste, gdy się patrzy z daleka, pomija się szczegóły i nic się o nich nie wie” - pisał Bernard Minier. Właśnie z daleka zazwyczaj patrzymy na świat, bojąc się zagłębić go, posmakować, naprawdę poznać. Obaw takich nie ma Ludwika Włodek, która z pasji do świata i ludzi, stworzyła zawód. Dzięki temu, możemy przenieść się wraz z nią do Azji Środkowej, terenu nieznanego, niezgłębionego, o którym tak naprawdę nic nie wiemy…
Publikacja „Wystarczy przejść przez rzekę”, to zapiski z podróży, a przy tym studium nastrojów społecznych i politycznych konfliktów, okraszone zbliżeniami twarzy ludzi – nie tych bezimiennych, ale tych, z którymi autorka zbliżyła się podczas swoich wypraw, którzy zgodzili się odsłonić przed nią rąbek swojego życia, a także rzeczywistości, w jakiej przyszło im funkcjonować.
Autorka potraktowała historie poszczególnych mieszkańców jako punkt odniesienia, a przy tym okazję do poruszenia kwestii historycznych, makroekonomicznych i politycznych. Czytamy zatem o radzieckiej polityce narodowościowej, o sowietyzacji, o transformacji mającej miejsce w przeciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Poznajemy kulisy animozji pomiędzy Kirgizami i Uzbekami, dzieje rewolucji, przyczyny pogłębiającej się izolacji, którą podkreśliło jeszcze zwycięstwo szyitów w irańskiej walce o władzę, a także obserwujemy   zderzenie się mitu Kazachstanu, jako „trzeciej drogi i jedynego państwa sukcesu” w Azji Środkowej, z rzeczywistością.
To również wspaniała opowieść o tym kulturalnym tyglu, jakim jest Azja Środkowa, o panujących zwyczajach, doprawionych multinarodową mieszanką i wielowiekowym dziedzictwem. Na tym tle, fascynująco rysują się życiorysy osób, które odegrały znacząca rolę w procesie „smakowania” tego rejonu przez autorkę. Niezależnie od tego, czy znajdujemy się w Kirgistanie, Tadżykistanie, Turkmenistanie, Kazachstanie czy Uzbekistanie, niezmiennie interesują nas opowieści, ujęte przez autorkę w oszczędne, a jednak obrazowe słowa. Ten styl, reportersko-gawędziarski sprawia, że od książki nie można się wprost oderwać mimo trudnego tematu i bolesnych, niekiedy traumatycznych wspomnień bohaterów.
Na stronach publikacji spotkamy Nadię o śmierdzących nogach, która udzieliła obcym osobom gościny pod swoim dachem w Oszu, racząc przy tym autorkę wspaniałymi potrawami, kąpielami (wieczorny rytuał – wyprawa do bani), a także opowieściami o sąsiadach Uzbekach, o prozie życia oraz wspominając krwawą rzeź, która miała miejsce w czerwcu 1990 roku. Jest też Zajtuna, u której autorka zatrzymała się w Biszkeku, a której córka opiekowała się w Polsce przez kilka lat synem autorki; Szarofat, opowiadająca o tadżyckiej wojnie domowej i rosnącym napięciu w kraju oraz Said, spotkany w Górach Fańskich w Tadżykistanie.
Włodek przedstawia nam również Umidę Ahmadową, fotografkę i reżyserkę, która za swoją walkę z systemem i pragnienie niezależności, zapłaciła wolnością. Żyjąc w autorytarnym reżimie nie poddała się i z dumnie uniesioną głową wciąż pozostała wierna swoim ideałom. Jest również Bołat, któremu od dzieciństwa wpajano strach przed władzą radziecką i kolektywizacją. Jednak świadomość, że na świat – zniewolony świat – przyjść miał wkrótce jego wnuk, wyzwoliła w nim pokłady odwagi i decyzyjności. Zaczytany w dziełach Goethego, Schillera, związał się z teatrem, założonym przez mieszkających w Kazachstanie Niemców, a następnie otworzył własną placówkę: „Wstałem, podniosłem tyłek i zacząłem robić taki teatr, jaki uważałem za dobry” – mówi Bołat.
To tylko kilka z wyrazistych postaci, sportretowanych przez Włodek. Postaci, których losy uświadamiają nam, z jakimi problemami boryka się Azja Środkowa i jakie zagrożenia na nią czyhają. Mimo społecznego zaangażowania, autorce udało się doskonale wyważyć proporcję pomiędzy przytoczonymi opowieściami bohaterów książki, kontekstem polityczno-gospodarczym oraz własnymi komentarzami czy wspomnieniami. To sprawia, że „Wystarczy przejść przez rzekę” można traktować jako zachętę do podróży w tamte rejony i do wykazania choć minimum chęci, by zrozumieć, jak wygląda prawdziwe życie. By je poznać i pokochać miłością skomplikowaną, ale prawdziwą…





niedziela, 8 czerwca 2014

Dorota Sumińska "Uśmiech Gekona. Azja jakiej nie znacie"

Tytuł: Uśmiech Gekona. Azja jakiej nie znacie
Autor: Dorota Sumińska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie


Bangkok, Wietnam, Malediwy – to najpopularniejsze kierunki wypraw turystów spragnionych egzotyki. Enklawy bogactwa zachęcają do pobytu szczególnie tych turystów, którzy cenią sobie malownicze widoki, ale przy zachowaniu maksymalnej wygody podróżowania. Są jednak osoby, które pokochały inną Azję, omijającą turystyczne szlaki i popularne rejony. Azję dziką, zachwycającą tundrą i tajgą, stepami południowo-syberyjskimi, wiecznie zielone lasy równikowe i zwrotnikowe. Są osoby, które bardziej cenią sobie wędrówki z plecakiem, poznawanie rdzennych mieszkańców i … zwierząt.

Dorota Sumińska, lekarz weterynarii, od wielu lat prowadząca popularne programy radiowe oraz telewizyjne, autorka kilku wciągających książek poświeconych czworonożnym przyjaciołom człowieka, tym razem postanowiła o swojej fascynacji zwierzętami opowiedzieć w niecodziennej scenerii – w Azji. Jak sama przyznaje: „Indochiny skradły moje serce na zawsze. Rozkochały zielonością lasów, uśmiechem Buddy i jego wyznawców (…)”. 

To wspaniałe, że tą miłością pragnie podzielić się z czytelnikami w książce „Uśmiech Gekona. Azja jakiej nie znacie”, odsłaniając przy tym nieznaną twarz tego kraju o wielu wcieleniach. W książce zatopią się zarówno podróżnicy, którzy planują wyprawę w tamte rejony świata, pasjonaci, którzy łakną każdej informacji o Azji, jak i miłośnicy zwierząt, którzy poznawać będą okoliczną faunę. To również dowód, że z taką samą pasją, z jaką Sumińska opowiada o zwierzętach, mówi o kraju i zamieszkujących go ludziach. Na kartach książki odbija się ciekawość świata autorki, zainteresowanie odmiennymi kulturami i lokalnym kolorytem, jak również wielka miłość do wszystkiego, co żyje. 

Wraz z autorką cofamy się do roku 1992, kiedy to Sumińska wraz z grupą przyjaciół wybrała się w podróż do Abchazji, „małej krainy górali i rybaków”. Tego rodzaju podróże uzależniają, sprawiają, że czujemy się częścią przyrody, częścią urokliwego świata, ale i gośćmi, którzy z zainteresowaniem obserwują codzienne życie, tak odmienne od naszego. Dlatego też, zaledwie kilka lat później, tęsknota za subtropikalnym klimatem okazała się być tak silna, że zaowocowała … pracą w klinice weterynaryjnej w Dubaju. 

Sumińska opowiada również o wyprawie do Parku Narodowego Periyar i podróży przez Góry Kardamonowe, o sielskiej oazie w tropikach, czyli wyspie Bai Lan Bay. Zabiera nas w miejsce, gdzie śpiewają gekony, mówi o niezwykłym parku Lumpini Park w Bangkoku oraz o tajemniczych Ruinach Angkor.

Autorka przybliża nam swoje przygody, nie zawsze miłe, ale uświadamiające nam, jak bardzo różnimy się kulturowo od mieszkańców Azji, a także o tych fascynujących, które budzą tęsknotę za dalekimi wojażami. Do książki rozstały ponadto dołączone zdjęcia, które przypominają pocztówki z Raju i pozwalają nam osadzić w danym miejscu wydarzenia, o których czytamy. 

„Uśmiech Gekona. Azja jakiej nie znacie”, nie jest typową książką podróżniczą. To raczej dowód na fascynację życiem, światem, to migawki zapisane w pamięci, okraszone interesującymi informacjami ze świata flory i fauny, a także cennymi radami dla podróżników. To również portrety osób spotkanych na drodze, z którymi spotkanie wniosło nową wartość do tych wypraw, uwrażliwiło, czy otworzyło nas na inny punkt widzenia. Mam nadzieję, że to nie ostatnia tego typu publikacja autorki, że to nie ostatnia wyprawa ramię w ramię z Dorotą Sumińską.