Pokazywanie postów oznaczonych etykietą USA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą USA. Pokaż wszystkie posty

środa, 17 stycznia 2024

Krystal Marquis "Davenportowie. Tom 1"

Tytuł: Davenportowie. Tom 1
Autor: Krystal Marquis
Wydawnictwo: Jaguar



Choć wydaje się to nieprawdopodobne, to jeszcze całkiem niedawno jeden człowiek był właścicielem drugiego, był panem jego życia i śmierci. Niewolnictwo było usankcjonowane prawnie, a na terenie USA zniesiono je dopiero w grudniu 1865 roku. Nie oznacza to jednak, że z nią na dzień ci wszyscy, którzy odzyskali wolność, rzeczywiście tak byli traktowani. Osoby o czarnej skórze jeszcze wiele lat później były traktowane jako gorsze, nie wpuszczano ich do niektórych miejsc, a segregacja rasowa kwitła w najlepsze.

niedziela, 6 grudnia 2020

Marcin Wrona "Wroną po Stanach"

Tytuł: Wroną po Stanach 
Autor: Marcin Wrona (oraz Maja i Janek) 
Wydawnictwo: Editio 



O Stanach Zjednoczonych można mówić albo dobrze, albo źle. Nie ma osób, które mogą traktować ten niezmiernie zróżnicowany kraj obojętnie. I dotyczy to zarówno podróżników, mieszkańców USA, jak i … miłośników jedzenia. Niezależnie do której z tych dwóch grup należą. 

Marcin Wrona jest znany niemal wszystkim widzom telewizji TVN. Niewiele jednak osób wie, że ten amerykański korespondent mieszka w Stanach Zjednoczonych od 2006 roku, tam też urodził się syn Jaś. Niewiele też osób zdaje sobie sprawę z tego, że rodzina Wron bardzo lubi podróżować, a z tych wypraw po USA, odbywanych wraz z Jasiem i starszą od niego siostrą Mają, powstała niezwykła książka, dzięki której podróżować możemy i my. Na dodatek nie tylko poznając niezwykłe miejsca, ale i smakując lokalne potrawy (przyrządzane przez Wronę) oraz rozmawiając z rodakami, którzy zdecydowali się w danym stanie osiąść. Tym samym powstała publikacja, która daleko wykracza poza ramy książki podróżniczej, będąca subiektywnym przewodnikiem po miejscach interesujących, niekiedy zaskakujących, ale wartych zobaczenia. To propozycja zarówno dla miłośników Stanów Zjednoczonych, jak i dla osób ciekawych świata i tego, jak po Ameryce się nie tylko podróżuje, ale i żyje. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Editio książka pt. „Wroną po Stanach” to zdecydowanie pozycja po którą warto sięgnąć i to nie tylko wówczas, kiedy w taką podróż akurat się wybieramy, czy kiedy planujemy dłuższy pobyt w kraju. 

piątek, 20 marca 2020

Tom Phillips "Prawda. Krótka historia wciskania kitu"

Tytuł: Prawda. Krótka historia wciskania kitu
Autor: Tom Phillips
Wydawnictwo: Albatros



Cenzura, manipulowanie informacjami, albo wręcz kłamstwo – wszystko to znamy i doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że media rozpowszechniają wiele informacji dalekich od prawdy. Dzieje się tak między innymi dlatego, że „chwytliwe” tytuły i tematy zwiększają oglądalność, a zawsze można coś dodać, podgrzać atmosferę niedopowiedzeniami czy pokazać to, co ktoś chce skrzętnie ukryć. Ale nie tylko media kłamią – ta spirala nieprawdziwych informacji nakręca się już u źródeł. Kłamią politycy, lekarze, naukowcy, kłamią nasi przełożeni, a wreszcie … kłamiemy my sami. I choć część naszych kłamstw nazywamy „białymi”, choć niekiedy przekazujemy fałszywą informację w dobrej wierze, to jednak – niezależnie od naszych pobudek i rodzaju przekazywanego kłamstwa – jego struktura pozostaje taka sama. 

piątek, 10 stycznia 2020

Film: Gavin Hood "Brudna Gra"

Tytuł filmu: Brudna Gra 
Reżyser: Gavin Hood 



Polityka pełna jest brudów, które niekoniecznie prane są publicznie. Wielkie afery z udziałem rządów ujawniane są zwykle przypadkowo, a i tak odpowiedzialność za nie ponoszą ostatecznie tylko pionki. Przeciętny obywatel nie jest nawet świadomy, w jaki sposób politycy nim manipulują, jak opinia publiczna wprowadzana jest w błąd za pomocą tzw. „półprawd”, słów wyjętych z kontekstu czy też niedopowiedzeń. Niekiedy jednak ta „druga twarz” rządu jest naprawdę straszna, obnaża bowiem ludzką słabość i chciwość, pokazuje, jak łatwo jest szafować ludzkim życiem – oczywiście życiem zwykłych ludzi. 

piątek, 22 listopada 2019

Colson Whitehead "Miedziaki"

Tytuł: Miedziaki
Autor: Colon Whitehead
Wydawnictwo: Albatros 

„Miałem sen, że pewnego dnia na czerwonych wzgórzach Georgii synowie byłych niewolników i synowie byłych właścicieli niewolników usiądą razem przy stole braterstwa” – te słowa wygłoszone w 1963 roku przez Martina Luthera Kinga, lidera ruchu praw obywatelskich, podniosły na duchu, ale i wyznaczyły kierunek działania setkom czarnoskórych obywateli Stanów Zjednoczonych. Mimo iż Abraham Lincoln sto lat wcześniej podpisał proklamację znoszącą niewolnictwo, zaś zapis o równości rasowej zawarty został nawet w Deklaracji Niepodległości, w USA wciąż "czarny" znaczył mniej, a przepisy mówiące o równości, a nawet o prawie przebywania osób czarnoskórych w miejscach publicznych, były fikcją.

poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Frederick Forsyth "FOX"

Tytuł: FOX 
Autor: Frederick Forsyth 
Wydawnictwo: Albatros 


Kevin Mitnick, Kevin Poulsen (który jeszcze jako dziecko obszedł system automatu z telefonem w taki sposób, aby wykonywać darmowe połączenia), czy Adrian Lamo, który zwrócił na siebie uwagę w chwili, kiedy włamał się do kilku sieci komputerowych, m.in. Yahoo!, Microsoftu czy The New York Times. Te nazwiska to zaledwie wierzchołek góry lodowej, ale każde z nich wywołało nie tylko poruszenie, ale – szczególnie w świecie rządów i wielkich korporacji – prawdziwy popłoch. Z drugiej jednak strony, wszyscy programiści i pasjonaci wirtualnej rzeczywistości, traktują te wszystkie osoby, jako wzór do naśladowania… 

niedziela, 14 kwietnia 2019

Żaneta Auler "7 dni w siódmym niebie"

Tytuł: 7 dni w siódmym niebie 
Autorka: Żaneta Auler 
Wydawnictwo: Edipresse Książki 



Ameryka po dziś dzień jest dla wielu Polaków wymarzonym celem podróży, a dla niektórych drugą szansą na lepsze życie. Chcemy spełniać swój amerykański sen, ale też chcemy zakosztować tej wolności, choć z daleka popatrzeć na luksusowe posiadłości Miasta Aniołów, a kto wie, być może nawet marzymy o karierze filmowej. Niezależnie od powodów, dla których chcemy wyjechać do USA, warto przed podróżą sięgnąć nie tylko po typowe przewodniki, bezdusznie opisujące kolejne miejsca, które warto zobaczyć, ale książkę napisaną przez kogoś, kto w USA mieszka, kto może podzielić się swoimi spostrzeżeniami nie tylko dotyczącymi miejsc wartych odwiedzenia, ale również na temat ludzi oraz codzienności – z jej blaskami i cieniami. 

środa, 14 listopada 2018

Nicholas Sparks „Z każdym oddechem”

Tytuł: Z każdym oddechem 
Autor: Nicholas Sparks 
Wydawnictwo: Albatros 


Czasami bywa tak, że los splątuje ścieżki kochanków tylko na chwilę, dając im szanse, z której mogą skorzystać, albo pokazując, że być może są za słabi, że nie zasługują na taką miłość. Prawda jest jednak taka, że mało kto ma w sobie taką siłę, ale i pewność drugiej osoby, że jest dla niej porzucić wszystko, że jest w stanie zaryzykować po to, żeby przekonać się, czy dokonał słusznego wyboru. Później, po latach, można tylko żałować kroku, którego się nie podjęło, albo też refleksyjnie podejść do karkołomnej decyzji, która okazała się być błędem. Niezależnie bowiem od tego, co postanowimy, nigdy nie mamy pewności. Miłość bowiem, aby przetrwała, musi uwzględniać wiele czynników i zmiennych, a o tym, jak wiele pociąga za sobą radości, ale też smutku i cierpienia, możemy przekonać się słuchając ludzkich historii, albo --- czytając listy ludzi, którzy chcą podzielić się swoim doświadczeniem w miłości. 

sobota, 20 października 2018

Alma Katsu "Głód"

Tytuł: Głód
Autor: Alma Katsu
Wydawnictwo: Albatros



Czy wierzysz w to, że pewni ludzie czy pewne aktywności są przeklęte? Są takie projekty, które z góry skazane są na porażkę, w których katastrofa goni katastrofę, w których nic nie jest takie, jak być powinno. Co jednak z nimi robić? Czy dokonać przeglądu ludzi biorących w nich udział czy zewnętrznych warunków? A może porzucić je, ratując nie tyle swój honor, co nawet … życie? 

Przed tym dylematem prawdopodobnie stanęli członkowie tzw. Wyprawę Donnera, czyli grupa około dziewięćdziesięciu pionierów podążających w 1846 roku nowym szlakiem do Kalifornii. Osadnicy, znęceni wizją lepszego życia, wyruszyli z Independence w stanie Missouri pod przewodnictwem George`a Donnera, zabierając ze sobą żony i dzieci, a także cały dobytek. Szansę na szybkie dotarcie do celu teoretycznie dawał skrót, prowadzący na zachód przez pustynię oraz przez pasmo górskie Wasatch w Nevadzie. Pełni marzeń ludzie nie wiedzieli jeszcze, że zamiast raju, trafią do piekła, a ich wyprawa od początku będzie przeklęta. 

czwartek, 30 listopada 2017

Marek Wałkuski "To jest napad! Czyli kawałek nieznanej historii Ameryki"

Tytuł: To jest napad! Czyli kawałek nieznanej historii Ameryki
Autor: Marek Wałkuski
Wydawnictwo: Helion



Ameryka jest krajem, gdzie odnotowano największy odsetek napadów na banki, nie ma tygodnia, w którym w różnych regionach kraju nie zostało obrabowanych przynajmniej kilka placówek. W ciągu ostatnich stuleci, ilość napadów można liczyć w tysiącach, a każdy z nich jest inny, każdy z nich wiąże się też z innymi konsekwencjami, różny jest bowiem przebieg wydarzeń z nimi związanych. Można wręcz powiedzieć, że napady stały się amerykańską specjalnością, zaś wybrani przestępcy trwale zapisali się na kartach historii, wzbudzając nie tylko potępienie, ale i … podziw.

sobota, 2 września 2017

Annika Sharma "Żona mimo woli"

Autor: Annika Sharma
Wydawnictwo: Kobiece


„Życie to pusta karta. Czasem człowiek obiera sobie konkretny cel, zamienia się w krótkowidza i prze do przodu za wszelka cenę. Świat jednak także ma coś do powiedzenia. Bywa, że rąbie cię prosto między oczy niczym cegła, albo tylko muska jakby piórkiem. Tak czy owak następuje zmiana, której nie da się już cofnąć. Znienacka prosta droga, którą się dotąd podążało, zamazuje się i rozgałęzia, prowadząc w całkiem inną stronę” – o tym, jak bardzo prawdziwe są te słowa wiedzą doskonale wszystkie osoby, które musiały porzucić dotychczasowe plany, które w ciągu jednej, krótkiej chwili zmuszone były zaakceptować zmianę, które z różnych względów porzuciły plany i marzenia. 

piątek, 4 sierpnia 2017

O. Marek Franciszek Harańczyk OSPPE „Witraż we współczesnej architekturze sakralnej”

Autor: O. Marek Franciszek Harańczyk OSPPE
Wydawnictwo: Paulinianum


Witraże zdobią budynki świeckie jak i kościelne, są przykuwającym wzrok elementem wnętrza, który pozwala kreować atmosferę, a przy tym jest też szczególnym elementem malarstwa. Sztuką jest nie tylko dostosowanie kompozycji przeszklenia do kształtu otworów okiennych, skoordynowanie go z architekturą wnętrza, z natężeniem wpadającego przez otwory światła, ale i wywołanie emocji w tych, którzy witraże oglądają. Tworzeniem witraży pałali i pałają się często twórcy przeciętni, których rola sprowadza się do sprawnego odtworzenia wzorów, ale są wśród nich również tacy, których efekty pracy przetrwały wieki i pomimo upływu tego czasu wciąż budzą niesłabnące emocje. 

poniedziałek, 20 lutego 2017

Richard Lupa "Nasza Ameryka"

Tytuł: Nasza Ameryka
Autor: Richard Lupa
Wydawca: Amepol Inc.


„Wszyscy mówią mi: spakuj torby i jedź / Wyjedź z nami bo tam / Nim obejrzysz się znajdziesz wyśniony raj / Będziesz tam żył jak pan” – tak śpiewał solista zespołu Boys, ale nawet jeśli nie gustujemy w tego rodzaju muzyce, to w jednym miał rację. W Ameryce można znaleźć ów wyśniony raj, „Ziemię obiecaną”, tam możliwa jest przysłowiowa kariera „od pucybuta do milionera”, jednak do tego potrzebna jest ciężka praca. I wybór właściwego miejsca, by zacząć realizować ten amerykański sen…

sobota, 13 sierpnia 2016

Magda Bogusz "Pirania na kolację"

Autor: Magda Bogusz 
Wydawnictwo: MUZA SA


Ileż to razy mieliśmy ochotę rzucić wszystko i po prostu wyjechać? Ile razy czytaliśmy książki czy oglądaliśmy filmy o bohaterach, którzy zdecydowali się zamienić korporacyjny reżim na wolność podróżowania, sami mając takie plany? I jak zazwyczaj kończyły się takie marzenia? Niestety zbyt często pozostawały właśnie marzeniami, nigdy bowiem swoich planów nie wprowadziliśmy w życie. Jest jednak ktoś, kto pomysł porzucenia wszystkiego i ruszenia w podróż dookoła świata zamienił w czyny, co więcej, przekonał do tego również swojego partnera!

wtorek, 9 sierpnia 2016

Kelli Estes "Jedwabna opowieść"

Autor: Kelli Estes
Wydawnictwo: Kobiece



W latach 1841 do 1866 setki tysięcy ludzi przybywało do Ameryki, do Nowej Ziemi i śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że to właśnie imigranci tworzyli podwaliny pod dzisiejszą potęgę Stanów Zjednoczonych. Próżno jednak szukać dowodów na takie podejście do historii Ameryki, znacznie łatwiej jest znaleźć przykłady, jak bardzo skandaliczna, rasistowska była polityka rządu, ale i stosunek „białych” do osób napływowych. Warto wspomnieć chociażby o wydanym w 1882 roku Akcie o Wykluczeniu Chińczyków, czyli ustawie imigracyjnej, w myśl której Chińczycy nie mieli dostępu do Stanów Zjednoczonych. Wyrazem rzekomej dyscypliny prawnej, była akcja, w którą włączyli się między innymi obywatele Seattle. Otóż 7 lutego 1886 roku wszyscy Chińczycy mieszkający w mieście, zostali zmuszeni do wejścia na pokład statku, który miał ich dostarczyć do Chin. 

piątek, 10 lipca 2015

Rozmowy z autorem - Marek Majewski "Koniak i daktyle"

Marek Majewski - z wykształcenia plastyk. Skończył ASP w Warszawie w pracowni Henryka Tomaszewskiego. W Polsce pracował w pismach „Jazz”, „Ty i Ja”, a później wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Spędził 12 lat w San Francisco, gdzie jako jedyny Polak współpracował ze znanym pismem rockowym „Rolling Stone”. W 1982 zdobył złoty medal w międzynarodowym konkursie na plakat ONZ. Był też współtwórcą artystycznego tytułu „Artbeat”. W latach 90-tych pracował dla „Twojego Stylu” i „Urody”. Wydał w USA album fotograficzny „Frisco on my mind”, który planuje wydać również w Polsce. (źródło: rozpisani.pl)




Justyna Gul: W którym momencie Pan zrozumiał, że fotografia jest tym, co chce Pan robić zawodowo?

Marek Majewski: W momencie, kiedy zacząłem wywoływać swoje filmy w ciemni fotograficznej.

Czy zawsze patrzył Pan na życie obrazami? 

Tak…. Zawsze i teraz, bo ciągle, jak każdy artysta dalej żyję obrazowo. 

Co takiego trzeba w sobie mieć, albo co musi się stać, żeby zostawić rodzinny dom w Polsce i wyruszyć w podróż, trwającą całe życie? 

Fakt, że wychowałem się w internatach i akademikach jako półsierota, pozwolił mi bez obciążeń opuścić POLSKĘ… Wyjechałem w poszukiwaniu nowej rodziny i innej OJCZYZNY.

Te pierwsze miesiące po przyjeździe do Kalifornii były trudne. Co Pana motywowało do tego, by zostać, walczyć?

Nie chciałem być mięczakiem i jednym z tych, którzy poddali się komunie.

Studia na ASP pomagały czy raczej ograniczały sposób postrzegania rzeczywistości? 

Studia artystyczne otworzyły mi nieznany i fantastyczny świat, w którym dalej przebywam ……..

W swojej książce wspomina Pan enerdowski Pentacon. Czy ma Pan jeszcze ten aparat?

Ten oryginalny Pentacon, który przywiozłem z Polski, dalej leży w moim „storage” i czasem bawię się nim jak jakąś relikwią …… naciągając puste klatki.

Poznanie Barona Wolmana było jednym z punktów przełomowych, mających wpływ na Pana dalsze losy. Można odnieść wrażenie, że takich przypadków było więcej. Jest Pan szczęściarzem, czy raczej robi Pan wszystko, żeby temu szczęściu dopomóc? 

Zapomniała Pani dodać, że przyjechałem do Frisco w czasie dekady Wodnika… mojego astrologicznego znaku?! Ciągle prowokuję szczęście,....Tak miedzy innymi poznałem moja drugą żonę, którą dosłownie ściągnąłem z wybiegu dla modelek na pokazie mody i był to jeden z tych fantastycznych przypadków! 

Którzy fotografowie mieli największy wpływ na Pana warsztat? Czy ma Pan jakiś niedościgniony wzór?

Gdy pracowałem w „Jazzie” Marek Karewicz pokazał mi, jak się wywołuje czarno białe filmy a później Jim Marshall w „Rolling Stone” i Ansel Adams, pokazali mi dużo więcej.

Według Ryszarda Kapuścińskiego, fotografowanie pozwala „zatrzymać wiecznie pędzące życie”. A na co Panu pozwala fotografia? Czego Pan w niej szuka?

Zgadzam się z Panem Kapuścińskim…. i dlatego w latach 70-tych zabrałem się do kronikarskiego strzelania fotek na ulicach Frisco, co później przerodziło się w 2500 klatek i album „Hotel Kalifornia”.

Czy „Koniak i daktyle” są próbą zatrzymania czasu? 

Nie tylko próbą, ale doskonale obrazują ten czas … czas utraconej młodości i czas, którym chciałem się podzielić z moimi czytelnikami, no bo w końcu to ja, jako jedyny Polak, byłem w środku tego Hippisowskiego Kotła, jako Andy Madżeski.

Tęskni Pan za czasami hippisów i wolnej miłości? 

Tak, bo w Polsce, pod pręgierzem katolickim, dalej mamy „moralność Pani Dulskiej”. Wiec nie tylko tęsknię, ale ciągle do nich powracam czytając fragmenty książki gloryfikującej „Summer of Love”, gdzie miłość oralna nie była grzechem śmiertelnym….!!!

Jak powstawała książka? Spisywał Pan wydarzenia na bieżąco, czy może przyszedł taki dzień, który uświadomił Panu, że warto podzielić się tym doświadczeniem i tak fascynującym życiem z innymi?

Tak spisywałem ciekawsze momenty na gorąco, aby nie zatarły się w pamięci i w ten sposób powstała Kniga Kultowa jak, „ŁUK TRYUMFALNY” Remarque`a, który z wypiekami na policzkach czytałem jeszcze w ogólniaku.

W książce dużo uwagi poświęca Pan pamiętnej wyprawie do Meksyku. Rzeczywiście zrobiła na Panu tak duże wrażenie? 

Meksyk to było „życie jak w Madrycie”; coś, czego nigdy nie przeżyłbym w kraju nad Wisłą.

Irene Cary, Joan Baez i wiele, wiele innych gwiazd uwiecznił Pan na swoich fotografiach. W książce przytacza Pan nawet kilka anegdot związanych z tymi spotkaniami. Czy jednak któraś z tych postaci szczególnie zapadła Panu w pamięć? 

Myślę, że zdjęcia Cary, przy których stałem się egzotycznym fotografem dla ekipy strzelającej o niej dokument… wtedy w jakimś sensie poczułem się gwiazdą. 

Mówi się, że każdy artysta ma swoją misję, a każde zdjęcie – historię. Co mówią Pana prace?

„K&D i Hotel Kalifornia” są kapsułką czasu, do którego przyjemnie jest wrócić. Ale teraz dla mnie to nie tylko zdjęcia, ale też grafika, do której powróciłem 10 lat temu, jako wykładowca w Akademii Sztuki w Tampie na Florydzie… no bo w końcu studiowałem plakat u Henia Tomaszewskiego, z którym piłem „brudzia” właśnie w San Francisco, które mój profesor odwiedzał razem z żona w latach 70-tych.

Jak Pan sądzi, o którym ze zdjęć, jeśli musiałby wybrać Pan jedno, będzie się mówiło za kilka, a nawet kilkadziesiąt lat?

Jest to fotka z dwoma hippisami podpierającymi ścianę domu, w którym mieszkała Jannis Joplin na Hight Ashbury. Tę fotę w stylu “candid” strzeliłem według recepty Jima Marshalla.

Aparat przeszkadza czy pomaga w poznawaniu świata?

Tutaj muszę Panią odesłać na str. #3 do mego autoportretu z filmem na oczach, przez który oglądam świat w albumie „Hotel Kalifornia”.

W jednym z wywiadów wspomniał Pan o różnicach pomiędzy polskimi a zagranicznymi sesjami. Czy ta przepaść istnieje nadal? Z czego ona może wynikać?

Tak przepaść jest kolosalna, bo nikt w Polsce nie uczy wizualizacji poprzedzającej sesję zdjęciową.

Co Pan czuł po powrocie do Polski? Czy polska rzeczywistość wciąż Pana rozczarowuje?

Za każdym razem, gdy odwiedzałem Polskę czułem, że jestem w świecie karłowatym, w którym żyją „midgety”, gdzie cała rzeczywistość jakoś się skurczyła.

Co Pan uważa za największy sukces?

Największym moim sukcesem było zrozumienie AMERYKI i nastąpiło to dopiero, gdy opuściłem na dobre FRISCO i zobaczyłem inne regiony tego olbrzymiego i fantastycznego KRAJU. Przejechałem Stany samochodem kilka razy górą i dołem.

Ukazała się Pana kolejna książka, tym razem album fotograficzny. Jakie są Pana kolejne plany wydawnicze? 

Chciałbym wydać album fotograficzny z moich podróży po Europie. 

Życzę spełnienia tych planów i bardzo dziękuję za poświęcony czas.



środa, 1 lipca 2015

Marek Majewski "Koniak i daktyle"

Tytuł: Koniak i daktyle
Autor: Marek Majewski
Wydawnictwo: Rozpisani.pl

„Popijając wciąż koniak i racząc się daktylami myślałem o moim emigracyjnym wygnaniu. (…) Wyjechałem z Polski w poszukiwaniu przygód w Kalifornii, zakazanym kraju dzieci-kwiatów. Poczułem dziwne wzruszenie i łza zakręciła mi się w oku – nigdy nie przypuszczałbym, że tu, na końcu świata, znajdę wreszcie swój HOTEL …” – pisze Marek Majewski, fotograf, autor wciągającej książki „Koniak i daktyle”. Jej lektura stanowi niepowtarzalną okazję, by przenieść się do słonecznej Kalifornii za czasów dzieci-kwiatów, wolnej miłości i wielkich szans, które trzeba było tylko umieć wykorzystać. To prawdziwa gratka nie tylko dla miłośników fotografii, dla profesjonalistów, którzy traktują zdjęcia Majewskiego jako niedościgniony wzór, ale i dla wszystkich, którzy chcą wrócić wspomnieniami do młodości, którzy chcą poczuć ten klimat, doświadczyć tego, o czym w Polce w przaśnych latach 70. tylko marzyli.
Zbiór notatek Majewskiego podkreśla kontrast pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi, różnice, których jeszcze długo nie da się zniwelować. Niezależnie od tego, czy mówimy o kraju w czasach PRL-u, czy o demokratycznej Polsce, wciąż wolność jest tak naprawę ułudą, jesteśmy bowiem ograniczeni własnymi poglądami, przekonaniami, cechuje nas niezrozumiałe zadęcie i przekonanie, że wszystko nam się należy. Majewski długo pracował na swoją pozycję w USA, ale prawda jest też taka, że w ojczystym kraju nigdy nie osiągnąłby takiego poziomu rozwoju, nigdy nie dostałby takich szans, na jakie trafił w Kalifornii.
Prace emigranta zza żelaznej kurtyny określano mianem „very heavy stuff”; już nawet jako początkujący fotograf zwracał uwagę swoim wyczuciem kompozycji i nieodłącznym starym, enerdowskim Pentakonem 6x6. Zaproszenie od wujka zamieszkałego niedaleko San Francisco, w Redwood City, staje się dla rzutkiego absolwenta ASP biletem do nowego życia. Przygodę z fotografią zaczął od słynnej dzielnicy hippisów Haight-Ashbury i stosunkowo szybko dał się zauważyć w artystycznym środowisku. Pracował dla znanego magazynu „Rolling Stone”, dla „Vanity Fair” czy ”Focusa”, miał nawet „romans” z magazynem, który usilnie starał się naśladować „Playboya”, czyli dla „Flinga”. To właśnie wówczas przeżył niezapomnianą podróż do Meksyku, to tam zobaczył, skąd bierze się najpiękniejsze dziewczyny o uwodzicielskich kształtach…
W swojej karierze pracował z najlepszymi, ale też fotografował największe gwiazdy sceny muzycznej i filmowej, jak Carlosa Santanę, gwiazdę amerykańskiego popu, Joan Baez, czy znaną z kultowego filmu „Fleshdance” Irene Cara. Czytając wspomnienia Majewskiego można odnieść wrażenie, że kariera kalifornijskiego fotografa kręci się wokół narkotyków, piersiastych modelek łasych na szybkie samochody, wernisaży, wystaw i przyjęć oraz koncertów, które autor wspomina z tęsknotą. Wraz z nim szalejemy na występach największych wokalistów i grup tamtych czasów, jak The Rolling Stones, The Who czy Capton, palimy skręty, zapijamy wszystko koniakiem i zagryzamy wysuszonymi na słońcu daktylami. Taki styl życia, barwny, elektryzujący, nie przeszkadzał jednak Majewskiemu w robieniu zdjęć, które trafiały na okładki poczytnych magazynów, które przyciągały tłumy.
Majewski w pewnym sensie stał się kronikarzem tamtych czasów, zamykając na kartach książki lata, które niestety już nie wrócą oraz ludzi, którzy niczym barwne motyle dawno przeminęli. Pozostała jednak wspaniała historia, którą czyta się z zapartym tchem, która budzi respekt wobec niepodważalnego talentu autora, a także … tęsknotę za wolnością. Dużym atutem książki jest wspomniany klimat, który udało jest Majewskiemu wiernie oddać, a także oryginalny język, daleki od zadęcia czy fałszu. Wszystko to składa się na opowieść o dobrych czasach, przepełnionych seksem, towarzyskimi spotkaniami, wytężoną pracą i samorozwojem. Opowieść, jaką chce się czytać, choć w serca wkrada się tęsknota za takim życiem, za przekonaniem, że nie ma rzeczy niemożliwych, że dobry „stuff” i samozaparcie, a także odrobina szczęścia wystarczą, by robić to, co się kocha, co napawa nas dumą.