Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czytam. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czytam. Pokaż wszystkie posty

środa, 18 grudnia 2024

Loreth Anne White "Dziennik pokojówki"

Autor: Loreth Anne White
Wydawnictwo: Mando


Praca pokojówki, sprzątaczki, to praca niezwykle ciężka. I to nie tylko fizycznie, ale też emocjonalnie, bowiem uczestniczymy w życiu innych ludzi, niekiedy całymi latami, będąc dla nich niewidzialnymi. Co więcej, zwykle znamy ich wstydliwe sekrety, a szczególnie te, które na zawsze chcą ukryć przed światem. Z jednej strony w takiej sytuacji można poczuć się ważną, bowiem informacja to potęga. Z drugiej jednak strony mamy świadomość, że prawda zwykle stoi po stronie bogatych i potężnych, którzy zrobiliby wszystko, by te atrybuty zachować.

poniedziałek, 26 sierpnia 2024

Łada Drozda "Emocjonalny (nie)ład w pracy"

Tytuł: Emocjonalny (nie)ład w pracy
Autor: Łada Drozda
Wykonanie: Onepress



W 2021 roku, według Eurostat, przeciętna długość życia zawodowego Polaków wyniosła 34,3 roku. Mimo iż w trakcie pandemii te wyniki zapewne nieco się obniżyły, to faktem jest, że aż tyle czasu spędzamy w pracy w ciągu naszego życia. Dlatego też tak ważna jest atmosfera w pracy i jakość relacji, w które wchodzimy z przełożonym czy współpracownikami. Niektórzy z nas są świadomi tego, jak ważny jest klimat pracy, inni wolą męczyć się całe życie w nadziei na emeryturę. Całe szczęście coraz więcej osób mieści się w tej pierwszej grupie, coraz więcej też jest gotowych na zmianę pracy, kiedy pracuje z mało wyrozumiałym przełożonym lub zespołem czy też w pracy nie ma możliwości rozwoju. Zaczynamy rozumieć, jak ważne są kwestie związane z emocjami, zarówno w naszym życiu prywatnym, jak i w pracy właśnie.

czwartek, 6 czerwca 2024

Maciej Klimarczyk "Prokuratorka"

Tytuł: Prokuratorka
Autor: Maciej Klimarczyk
Wydawnictwo: Literackie


Nie od dziś wiadomo, że na szczycie drabiny stoją ludzie, którzy praktycznie są bezkarni. Jeśli jeszcze dysponują przebiegłością, perspektywicznym myśleniem, są znakomitymi strategami, mogą wszystko. Co więcej, właściwie nie ma sposobu, by w przypadku ewentualnych zatargów z nimi wygrać bowiem dysponują zarówno znajomościami, majątkiem, jak i odpowiednimi „kwitami” na tych, którzy współpracować nie chcą, zasłaniając się moralnością czy przepisami prawa.

sobota, 9 grudnia 2023

Andrzej Maleszka "Magiczne drzewo. Zaginiona para"

Tytuł: Magiczne drzewo. Zaginiona para
Autor: Andrzej Maleszka
Wydawnictwo: Znak


Zwykle nie lubimy swojej szkoły i raczej nie jesteśmy skłonni do poświęceń na jej rzecz. Narzekamy na nadmiar nauki, niesprawiedliwych nauczycieli, nieodpowiednie godziny, brak imprez i wiele innych czynników, które sprawiają, że każdego ranka z trudem zbieramy się, by tam dojść i z bólem myślimy o przeżyciu kolejnego dnia. Tyle tylko, że to właśnie w szkole zawierane są pierwsze przyjaźnie, które wielokrotnie są w stanie przetrwać całe życie.

wtorek, 24 października 2023

Przemysław Borkowski "Diabelski krąg"

Tytuł: Diabelski krąg
Autor: Przemysław Borkowski
Wydawnictwo: Czwarta strona

Niekiedy powroty do przeszłości są niezwykle przyjemne, odprężające i wypatrujemy tylko okazji, by powspominać przeszłość. Bywa jednak i tak, że takie wyprawy do lat młodzieńczych, wcale nie są oczekiwane, a wręcz przeciwnie – robimy wszystko, by zapomnieć. Przeszłość ma jednak to do siebie, że nieustannie dopomina się o uwagę, nieustannie dostarcza nam pretekstów do tego, byśmy o tej przeszłości pomyśleć musieli.

piątek, 18 sierpnia 2023

Mira Jaworczakowa „Oto jest Kasia” - streszczenie szczegółowe

Tytuł: „Oto jest Kasia”
Autor: Mira Jaworczakowa


„Oto jest Kasia” to opowieść o dziewczynce, bardzo dobrej uczennicy i ukochanej córeczce rodziców, której rodzi się siostra. Dziewczynka czuje się odrzucona i zaczyna się buntować. Dopiero choroba siostrzyczki uświadamia jej, że kocha małą. Książka ta została wydana w 1959 r. a jej autorką jest Mira Jaworczakowa, polska pisarka i autorka książek dla dzieci i młodzieży.

poniedziałek, 31 października 2022

dr Jennifer Gardy „Co w brzuchu burczy, czyli o tym, jak twoje ciało zmienia jedzenie w paliwo (i kupę)”

Tytuł: Co w brzuchu burczy, czyli o tym, jak twoje ciało zmienia jedzenie w paliwo (i kupę)
Autor: dr Jennifer Gardy
Wydawnictwo: Czarna Owca


Tak, jak wszyscy musimy jeść, tak wszyscy nasze posiłki prędzej czy później musimy wydalić. Mimo iż obie te czynności są nierozerwalnie powiązane z naszym życiem, tak naprawdę mało ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że wydalanie jest niezwykle złożonym procesem. Może to dlatego, że choć o jedzeniu myślimy nieustannie, to tak naprawdę wydalaniu nie poświęcamy zwykle ani jednej myśli. Czasami, kiedy dokuczają nam zaparcia albo biegunki poświęcamy tej czynności chwilę, ale nawet wówczas nie zastanawiamy się, jak przebiega cały proces i co się dzieje z jedzeniem, które wkładamy do ust.

sobota, 1 sierpnia 2020

Paulina Mechło, Paulina Polek "Trening językowy dla seniorów i nie tylko"

Tytuł: Trening językowy dla seniorów i nie tylko 
Autor: Paulina Mechło, Paulina Polek 
Wydawnictwo: Sensus 



Słowa, słowa, słowa… o tym, jak są ważne, wie chyba każdy z nas. Komunikujemy się codziennie z otoczeniem, a od sposobu naszego wypowiadania się, tonu głosu, doboru tych słów, zależy to, czy i w jaki sposób jesteśmy odbierani i jaki jest poziom zrozumienia tego, co mówimy. Dlatego też warto pracować nad zasobem naszego słownictwa, nieustanie go powiększać obcując z ludźmi pochodzącymi z różnych środowisk, czytając książki, czy oglądając różnorodne programy telewizyjne, bogate w treści. 

niedziela, 21 października 2018

Rebeca Ross "Narodziny królowej"

Autor: Rebeca Ross 
Wydawnictwo: Kobiece 



„Pasja to całkowite oddanie; żarliwość i udręka; hart i zapał. Nie zna granic i naznacza mężczyznę bądź kobietę bez względu na ich klasę czy status, bez względu na ich dziedzictwo. Pasja staje się człowiekiem, a człowiek staje się pasją”- te słowa Rebecca Ross doskonale oddają charakter pasji, a o tym, jak łatwo można się z nią zespolić (a nawet dać się jej pochłonąć) wiedzą wszyscy mistrzowie. Niezależnie od tego, czy mowa jest o wielkich muzyka, malarzach, dramatopisarzach czy przedstawicielach innych działalności, wiedzą oni, że pasja jest zazdrosną kochanką, że wymaga bezwzględnego podporządkowania się jej, oddania. Tylko odpowiednio pielęgnowana, rozwijana, jest w stanie sprawić, że nasze życie zyskuje głębszy sens, nabiera kolorytu, zaś człowiek może wypełnić nią swoją egzystencję. 

środa, 12 kwietnia 2017

David Baddiel "Agencja Wynajmu Rodziców"

Autor: David Baddiel
Wydawnictwo: Lemoniada.pl


Richard Paul Evans w jednej ze swoich powieści pisał: „Dzieci nie pojawiają się na świecie z załączoną instrukcją obsługi. Samemu trzeba nauczyć się, jak radzić sobie z każdym z nich (…)”. Dokładnie te same słowa można odnieść do rodziców – wszak niejednokrotnie mamy wrażenie, że mówimy zupełnie odmiennym językiem, że żyjemy na odległych planetach i nie jesteśmy w stanie nawiązać z nimi nawet nici porozumienia. Niestety życie nie przyjmuje reklamacji w temacie rodziców, nie można ich wymienić, zwrócić, nie można przetestować przed zakupem. Zaraz … zaraz, czy na pewno?

wtorek, 24 lipca 2012

Magdalena Giedrojć "Słońce za zakrętem"

Tytuł: Słońce za zakrętem
Autor: Magdalena Giedrojć
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka










„Cierpienie jest zawsze dobrym wariantem. Łatwo je utrzymać przy sobie, wywołuje współczucie, bywa bardziej zaraźliwe niż szczęście, więc rozprzestrzenia się i tworzy wokół całkiem wygodny bufor bezpieczeństwa”. Od cierpienia można się uzależnić, można je celebrować, zamykając się w czterech ścianach ze swoim problemem,  można też ująć je w ramy okna małego mieszkania na czwartym piętrze.
Tak właśnie zrobiła Beata, bohaterka porywającej książki Magdaleny Giedrojć „Słońce za zakrętem”. Autorka, znana między innymi ze znakomitej „Mrówki w komputerze” znów pokaże nam zwyczajne, a jednak tak niezwyczajne życie, które nierzadko sami niszczymy  snując smętne opowieści, zamartwiając się czy zamykając serce przed innymi.  Znakomite wyczucie sytuacji i emocji oraz doskonałe pióro sprawia, że Giedrojć można nazwać malarką ludzkiej duszy, obserwatorką rzeczywistości i zaklinaczką nadziei. Taka też jest jej najnowsza książka – zaklęta w piękne słowa, naszkicowana na tle domku z malwami.
Beata po wypadku samochodowym i pobycie w szpitalu nie liczyła już na nic od życia, przeklinając los, który postawił na jej i Tomasza drodze pijanego kierowcę tira. Odtąd jej życie ograniczyło się do wózka, który odbierał wolność i radość życia, plany na przyszłość oraz miłość. Rok spędzony przy oknie w domu rodziców uczynił z niej osobę introwertyczną, depresyjną duszę, która nie mogła wykrzesać w sobie dawnego ognia. Irytujące zachowania bliskich, uprzejmość znajomych i znikające z jej świata osoby przekonały ją, że na nic już nie może liczyć, niczego oczekiwać ani czerpać radości z nowego dnia.
Perspektywa pobytu na wsi w wynajętym domu, którą uszczęśliwiła ja rodzina, również odebrała jako zamach na siebie, ubezwłasnowolnienie i pozbawienie prawa do podejmowania samodzielnych decyzji. Wyjazd odmienił jednak jej życie, napełniając codzienność blaskiem, kolorami, ludźmi, którzy stali jej się w tak krótkim czasie niezwykle bliscy oraz … zwierzętami, bo tych jest w „Słońcu za zakrętem” co niemiara, poczynając od kozy, na kocie (który staje się własnością Beaty) kończąc.
Kiedy na wiejskiej drodze spotkała nieznajomego z dworskimi manierami, Cezarego, nie wiedziała jeszcze, że to początek ciągu zdarzeń, które rozgrzeją jej serce. Wkrótce trafia do magicznego miejsca, kawiarni „z duszą” Motyleona, w której nad głowami latają koronkowe motyle, poznaje jej właścicielkę Barbarę, a także wielbiciela żab Krzysztofa. W jej świecie pojawia się również  przystojny wdowiec  Adam, zakochany w swojej pracy weterynarza oraz w małym (choć nieustannie powiększającym się) zwierzyńcu oraz prawdziwe przyjaciółki, zwariowana Kaśka i Lidka. Każda z tych postaci dopiero w otoczeniu wiejskich krajobrazów, ciszy, cudów przyrody oraz serdecznych ludzi odnalazła swój zakątek i ukojenie, każda ma do opowiedzenia jakąś historie. Najbardziej wzruszająca, ale i dająca siłę do walki z przeciwnościami losu oraz ucząca nas patrzeć na każdy dzień z wdzięcznością jest jednak opowieść małej mademoiselle Fibrozji, czyli Moniki.
Chora na mukowiscydozę dziewczynka jednoczy wszystkich ludzi, ogrzewa ich swoim ciepłem i sprawia, że zaczynają czerpać z życia pełnymi garściami. Angażują się w realizacje pewnego planu, marzenia Moniki  o fundacji Pocztówka z Nieba, zaś Bata ma zająć się wizualną stroną przedsięwzięcia. Projekt strony internetowej, czyli powrót do zawodu który ją tak ekscytował i w którym przed wypadkiem odnosiła sukcesu, daje jej nowe siły i pozwala wierzyć, że może jeszcze być szczęśliwa nawet, jeśli nie jest w pełni sprawna ruchowo. Szczególnie, że otaczają ją tak wspaniali ludzie, zaś nieznajoma staruszka snuje niesamowite historie o Zaklninaczce. Co więcej, nawet rodzina, która w ciasnym blokowisku męczyła ją i osaczała, tu wydaje się być zrelaksowana i otwarta na nowe znajomości Beaty, a nawet gorąco kibicuje jej zapałowi do pracy.
Może to magia domku z malwami sprawiła, że Beata zapragnęła zostać w tym sielskim otoczeniu znacznie dłużej, podobnie jak ja. Może to Magdalena Giedrojć uwiodła mnie swoim stylem, ale jedno jest pewne – żałuję , że „Słońce za zakrętem” tak szybko się kończy. Zatonęłam w tej powieści, w jej życiowej mądrości, czerpiąc z każdego słowa tyle otuchy, ile tylko mogłam unieść. Autorka nie waha się doświadczać swoich bohaterów, stawiać ich przed przeszkodami i zsyłać na nich kataklizmy, z których wychodzą silniejsi. Tym samym przekonuje, że po burzy zawsze wychodzi słońce nawet wówczas, kiedy znajdujemy się … na zakręcie.



Recenzja została umieszczona także na stronach wortalu literackiego Granice.pl

niedziela, 24 czerwca 2012

Katarzyna Olszaniecka "Oddam serce w dobre ręce"

Tytuł: Oddam serce w dobre ręce
Autor: Katarzyna Olszaniecka
Wydawnictwo: Zysk i S-ka











Nic nigdy nie dzieje się bez przyczyny. Nawet wówczas, kiedy złorzeczymy na okrutny, niesprawiedliwy  los, to musimy zdać sobie sprawę, że każde doświadczenie (również bolesne) jest dla nas lekcją. Jest listem od Boga…
Rina, bohaterka niezwykle ciepłej powieści „Oddam serce w dobre ręce” Katarzyny Olszanieckiej również nie mogła zrozumieć, dlaczego jej ukochany maż Aleks zginął na Malediwach. Na dodatek obwinia siebie o jego śmierć, bowiem to telefon do domu zatrzymał go w hotelu, kiedy nadeszło tsunami. Od czterech lat tęskni za nim, zaszywając się w swoim majątku na wsi, gdzie w otoczeniu gromady zwierząt (w tym kóz) przygotowuje nalewki i dżemy na sprzedaż, pracuje jako tłumacz oraz pisze.
Autorka zaprasza nas do Riny w gościnę, bowiem tylko tu, w otoczeniu menażerii właścicielki, możemy pomilczeć wspólnie z jej szwagrem Karolem, a nawet … spróbować pysznej nalewki truskawkowej. To idealna sceneria, by poczytać książkę i to nie tylko latem, ale i jesienią, ciasno otulając się pledem. Oczywiście pod warunkiem, że lekturą tą będzie właśnie „Oddam serce w dobre ręce”.
Świat Riny nie kończy się jednak na wiejskim podwórku. Czasami przecież musi tankować samochód, co może zakończyć się zniszczeniem ulubionych butów albo … nową znajomością. I nawet, jeśli pokryte tatuażami ramiona Igora mogą budzić wątpliwości, podobnie jak i jego przeszłości – służył we francuskiej policji, był też w Legii Cudzoziemskiej – to jednak milo jest mieć przy sobie kogoś, kto obdarza kobietę taką troską i atencją.
Wkrótce po pierwszym spotkaniu będą mieli szansę za sobą zatęsknić, bowiem Rina wraz ze swoją zwariowaną przyjaciółką wybiera się do Grecji. Przy okazji pobytu na Thassos kobiety będą miały szansę nie tylko nabyć wspaniałej opalenizny, stać się wielbicielkami greckiej kuchni, ale też wdać się w potężną bójkę  w barze i stać się żywą legendą szmaragdowej wyspy. Zresztą ten wakacyjny pobyt ma daleko idące konsekwencje – Matylda nie tylko otrzymuje wróżbę  na przyszłość od czarownicy w sklepie z biżuterią, ale też zakochuje się  w przystojnym komendancie miejscowej policji. Tyle tylko, że sama jest mężatką i choć od lat nie jest szczęśliwa w związku, to nigdy nie zdobyłaby się na zdradę. Czy zatem grecką miłość pozostawi na Thassos? A może los ma dla niej inny, zaskakujący scenariusz?
Kolejne tygodnie niosą niespodziankę również dla Riny, której znajomość z Igorem zaczyna się zacieśniać, scementowana dodatkowo przez dziecko, a właściwie małego wilczka, którego ocalił mężczyzna. Cieniem na tym romansie kładzie się niejasna przeszłość zawodowa Igora, choć tę uparcie zgłębia Karol wraz z  przyjacielem rodziny, szwajcarskim marszandem Christianem. Na jaw wychodzą też inne sekrety w tym te dotyczące Aleksa, który jak się okazuje nie dość, że należał do pewnej tajnej organizacji, to jeszcze miał w jej ramach niecodzienne „hobby”…
W książce Katarzyny Olszanieckiej dużo się dzieje, a kolejne wydarzenia i przygody bohaterki wywołują zarówno salwy gromkiego śmiechu, jak i gorzkie refleksje na temat okrucieństwa ludzi. „Oddam serce w dobre ręce” to zdecydowanie powieść dla tych, którzy lubią przeżywać literaturę, nie sposób jest bowiem nie zaangażować się w historię Riny. Lekka, łatwa i przyjemna książka z nutką sensacyjnego wątku ma tylko jedną wadę – Rina pobudziła moje kubki smakowe swoimi nalewkami i konfiturami i teraz nie pozostaje mi nic innego, jak tylko odkurzyć książkę kucharską i zabrać się za przygotowanie dżemu morelowego czy truskawkowo-waniliowego napitku. Rzeczy równie smakowitych, jak „Oddam serce w dobre ręce”.

Recenzja zostala umieszczona również na stronach wortalu literackiego Granice.pl

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Virginia C. Andrews "Kwiaty na poddaszu"

Tytul: Kwiaty na poddaszu
Autor: Virginia C. Andrews
Wydawnictwo: Świat Książki









Każda rodzina ma swoje tajemnice których strzeże, historie i rzeczy, które nie mają prawa ujrzeć światła dziennego. Mało jest jednak takich rodzin, w których sekretem są same… dzieci, a ich istnienie jest zatajone przed całym światem.
Jeffrey Bloom w 1987 roku wyreżyserował film „Kwiaty na poddaszu”- wstrząsający obraz ludzkiej bezwzględności i portret rodziny, której sekrety kryją się na poddaszu. Scenariusz został oparty na książce Virginii C. Andrews, powieści, która porusza cały świat. Po latach nastąpiło długo oczekiwanie wznowienie tego bestsellera, który zmusza do zastanowienia się nad tym, czy matczyna miłość rzeczywiście jest taka bezinteresowna i bezwarunkowa.
„Nadzieję powinno się malować na żółto kolorem słońca, które tak rzadko oglądaliśmy”- pisze w swoim pamiętniku Cathy Dollanganger, jedna z bohaterek powieści, dodając - „Gdy zaczynam przepisywać pewne wydarzenia (…) tytuł sam się narzuca. „Otwórz okno i stań w słońcu”. A jednak waham się czy tak powinnam zatytułować tę historię. Ponieważ coraz częściej myśleć o nas jako o kwiatach na poddaszu”. Zanim jednak dziewczynka wraz z rodzeństwem znalazła się w krainie wiecznego cienia i harcujących myszy, miała ciepły, kochający dom w Wirginii, przepiękną mamę i wspaniałego ojca, pracownika firmy komputerowej. Wystarczyła chwila, by ten misternie utkany świat rozsypał się niczym domek z kart. Kiedy ojciec zginął w wypadku samochodowym, dwunastoletnia Cathy, dwa lata od niej starszy Christopher i czteroletnie bliźniaki znalazły się pod opieką matki - delikatnego motyla, który umie tylko być pięknym.
Nie przypuszczali, że życie szykuje im prawdziwe piekło, a rodzeństwo Dollangangerów, określane z uwagi na wygląd ale też skomplikowane nazwisko mianem „drezdeńskich lalek”- stanie się takimi lalkami w rękach istoty, którą dotąd obdarzały bezgranicznym zaufaniem- ich matki.
Na jaw wychodzi skrywana od lat tajemnica związku rodziców, a właściwie … wuja ze swoją bratanicą. Za grzeszny związek matka rodzeństwa została wydziedziczona i wygnana z domu. Ich prawdziwe nazwisko brzmi Foxworth, a rodzina dziadków jest znana ze swego bogactwa i religijnego fanatyzmu. Teraz, skruszona grzesznica uzyskała zgodę na powrót do domu, na łono rodziny. Tu ma odkupić swoje grzechy, zjednać sobie znów miłość umierającego ojca i skłonić go do zmiany testamentu. Stary despota nie może się jednak dowiedzieć, że z nieczystego, przeklętego przez Boga i ludzi związku narodziły się dzieci.
Matka wpada wraz z babką na makiaweliczny plan - rodzeństwo zostaje odseparowane od ludzi w pokoju na najwyższym piętrze posiadłości, a jedynym miejscem ich zabawy może być zagracony strych. Mają tu zostać do chwili śmierci dziadka, spędzając dnie na uczeniu się wersetów z Biblii i modlitwie. „Bóg widzi wszystko! Bóg was ukarze, jeżeli ja tego wcześniej nie zrobię!”- takimi słowami wita dzieci ich „kochana” babcia, ustalając reguły, które obowiązują w Foxworth Hall i których odtąd dzieci będą musiały ściśle przestrzegać. Karą za najdrobniejsze przewinienie może być bowiem chłosta, oblanie włosów smołą albo… głodzenie.
Dni spędzane na strychu powoli zamieniają się w miesiące, a te w lata. Dzieci dorastają i jak najlepiej próbują dostosować się do nowej rzeczywistości i świata, który ogranicza się do poddasza. Jako „dzieci spłodzone z diabłem” i „zło od momentu poczęcia” nie mogą liczyć na odrobinę współczucia czy cieplejszy gest ze strony fanatycznej, ograniczonej babki, która interpretuje słowa Starego Testamentu mając na uwadze potwierdzenie swojego wypaczonego poglądu na życie. Tworzą zatem swoją własną, małą rodzinę, w której Chris i Cath przejmują rolę rodziców i opiekunów bliźniaczek. Pomimo dojrzałości i znakomitego wywiązywania się z ról, które narzuciło im życie, pozostają wciąż dziećmi. Nawet, jeśli fizycznie dorastają, a w ich ciałach eksploduje burza hormonów, a dusza wyrywa się na wolność. Pozostają wciąż niewinnymi dziećmi, które wierzą, iż ukochana matka nigdy nie zrobiłaby im krzywdy. Nawet jeśli trzyma ich na poddaszu, gdzie umierają nawet kwiaty.
„Kwiaty na poddaszu” Virginii C. Andrews to pierwszy tom wstrząsającej sagi o Dollangangerach, a dla tych, którzy nigdy o filmie Blooma nie słyszeli, prawdziwy wstrząs. Książka w dosłowny i niezwykle brutalny sposób ukazuje ludzkie wynaturzenie i to, do czego zdolny jest człowiek dla pieniędzy. Autorka porusza nasze emocje, wywołując gniew, oburzenie, ale przede wszystkim głębokie niedowierzanie. Biblia mówi, że wszystko ma swój czas. Jest czas narodzin, czas siania, czas zbierania, czas śmierci. Pobyt na poddaszu miał być czasem poświęcenia się dla sprawy, czasem w którym matka miała odzyskać swój majątek. Dzieci nie miały podstaw wątpić, że z ust najbliższej, najbardziej zaufanej i ukochanej osoby, będą słyszały tylko kłamstwa. Nawet ja czytając powieść chciałam wierzyć w matczyną miłość. Niestety, Virginia C. Andrews zabiła we mnie tę wiarę, tak, jak wydarzenia jakie miały miejsce w domu, zabiły w rodzeństwie nadzieję. Teraz pozostanie im tylko ucieczka, zaś mnie, niecierpliwe oczekiwanie na kolejny tom tej niezwykłej historii.


Recenzja znajduje się również na stronach wortalu literackiego Granice.pl