Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kot. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kot. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 13 lutego 2020

Idealny prezent dla wielbiciela zwierząt

W ciągu roku obchodzimy wiele świąt związanych ze zwierzętami i im poświęconych. I choć najbardziej znana data, to 4 października, kiedy obchodzony jest Światowy Dzień Zwierząt, to mamy też Dzień Psa, Dzień Kota, a nawet Dzień Zwierząt Hodowlanych, Dzień Pszczoły i wiele wiele innych. Tak naprawdę jednak, by kochać zwierzęta i robić im prezenty w postaci pieszczot, długich spacerów, smakołyków czy zabawek, nie potrzeba jest specjalnej okazji. Tak, jak nie potrzeba specjalnie się zastanawiać, jaki prezent wręczyć osobie kochającej zwierzęta, niezależnie od tego, czy jest ich posiadaczem, czy też nie. Powszechnie bowiem wiadomo, że miłośnicy zwierząt najbardziej lubią prezenty związane właśnie ze zwierzętami i ucieszy ich wszystko, co będzie miało wizerunek zwierzęcia lub dane zwierze przypominało. Ja sama, jako posiadaczka kotki o imieniu Merida (od Meridy Walecznej) i psa Misia (choć podobnego do Lisa) uwielbiam przedmioty mające „zwierzęcą duszę”. Jaki zatem prezent dla wielbiciela zwierząt wybrać?

czwartek, 21 listopada 2019

Susanne Schötz 'Sekretny język kotów"

Tytuł: Sekretny język kotów 
Autor: Susanne Schötz 
Wydawnictwo: Kobiece 


Mówi się, że koty chodzą swoimi drogami, że zawsze robią co chcą i nie ma takiej możliwości, by się z nimi porozumieć. Słowo tresura w ogóle nie wchodzi tu w grę, chyba że mamy na myśli wytresowanie właściciela przez kota. Czy jednak rzeczywiście koci świat jest tak nieprzenikniony, że nie ma takiej możliwości, by znaleźć płaszczyznę porozumienia? Czy możemy zrozumieć choć trochę swojego kota? 

Przekonamy się o tym dzięki lekturze poradnika autorstwa Susanne Schötz, profesorowi fonetyki, wykładowczyni na Uniwesytecie w Lund i miłośniczce kotów. Książka „Sekretny język kotów. Mrrrau czy miau?”, opublikowana nakładem wydawnictwa kobiecego, to właściwie analiza kociej „mowy”, powstała w wyniku serii eksperymentów naukowych, mających na celu zrozumienie języka kotów. Jak sama autorka podkreśla, do tego zrozumienia konieczne jest spojrzenie na kontekst, w jakim kot wyraża siebie – dźwięki w kocim języku zawsze są bowiem powiązane z konkretną sytuacją. Wchodzimy zatem w ten koci świat po to, by lepiej zrozumieć naszego pupila, by nauczyć się z nim komunikować. 

wtorek, 21 maja 2019

Tanya Stewner "Liliana Pędziwiatr. Świnka morska nie lubi być sama"

Tytuł: Liliana Pędziwiatr. Świnka morska nie lubi być sama 
Autor: Tanya Stewner 
Wydawnictwo: Jedność 


Czy znasz Lilianę Pędziwiatr, dziewczynkę z burzą rudych loków na głowie i niezwykłą odwagą? Jeśli jeszcze nie miałeś sposobności jej zobaczyć i przeczytać o przygodach przez nią przeżywanych, to koniecznie musisz nadrobić zaległości. Liliana bowiem nie tylko wciągnie cię w wir wydarzeń z jej udziałem, ale również jest wzorem do naśladowania – staje bowiem w obronie słabszych i poszkodowanych, a wraz ze swoim najlepszym przyjacielem Jonaszem oraz małym białym psem o imieniu Bonsai i kotką, Hrabiną von Szmit, mogą dokonać niezwykłych rzeczy. 

poniedziałek, 29 kwietnia 2019

Sally Morgan "Co wie twój kot?"

Tytuł: Co wie twój kot?
Autor: Sally Morgan
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Alma-Press Sp. z o.o.


Co robi twój kot w nocy? Co myśli, kiedy na ciebie patrzy? O czym (i czy w ogóle) śni? Jak nauczyć kota korzystania z toalety? Ile dźwięków potrafi wydać kot i czy fakt, że przewraca się na plecy odsłaniając brzuch, to zachęta do głaskania czy może przeciwnie? Zapewne większość właścicieli kotów nie potrafiłaby udzielić odpowiedzi na te pytania, a jeśli nawet, to często odpowiedzi byłyby błędne, podobnie jak często źle odczytywane są kocie reakcje. 

poniedziałek, 18 lutego 2019

Z wizytą w Kocim Zaułku w Katowicach

Do kociej kawiarni wybierałam się już około dwóch miesięcy temu, w dzień jej ponownego otwarcia. Niestety P. nie spodobał się wystrój, więc ostatecznie spędziliśmy wieczór w pobliskiej Coccole di Caffe. Kiedy jednak przyjaciółka zaproponowała spotkanie w królestwie kotów (jej córka jest miłośniczka mruczących czworonogów), poszłam tam z wielką ciekawością. 

Koci Zaułek po raz pierwszy został otwarty 4 listopada 2017 r. przy ulicy Damrota 6, i była to pierwsza kocia kawiarnia w Katowicach, a nawet w całym woj. śląskim. Niestety z różnych względów nie prosperował zbyt długo. W 2019 roku nastąpiło jednak kolejne jego otwarcie, a w nowej odsłonie nareszcie mogą was tam zabrać. 

sobota, 21 lipca 2018

Nathalie Semenuik "Tajemniczy czarny kot"

Autor: Nathalie Semenuik 
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Alma-Press



„– Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta! Ani konduktorki, ani pasażerów nie zdziwiło to, co było najdziwniejsze – nie to więc, że kot pakuje się do tramwaju, to byłoby jeszcze pół biedy, ale to, że zamierza zapłacić za bilet!” – ten cytat pochodzący z „Mistrza i Małgorzaty” Michaiła Bułhakowa to jeden z wielu dotyczących kota, który często zresztą staje się bohaterem różnego gatunku powieści, nierzadko odgrywając w nich główną rolę. Cokolwiek by o kotach nie napisać i tak nie będzie w pełni oddawało ich geniuszu, nie będzie gloryfikowało kotów w takim stopniu, jak na to zasługują. 

wtorek, 3 lipca 2018

Britt Collins "Mój przyjaciel kot"

Autor: Britt Collins 
Wydawnictwo: Kobiece 


„Widzę osobę, przypominającą skałę, która w wielu miejscach popękała, ale została na nowo posklejana, choć szczeliny wciąż są widoczne” – te słowa mogą odnosić się do wielu osób doświadczonych przez życie, które pomimo negatywnych wydarzeń, które pomimo rozmaitych traum i bólu, wciąż idą do przodu, choć coraz wolniejszym krokiem. Ludzie różnie reagują na porażki, na rozstania, na śmierć bliskiej osoby, a niekiedy ich ból i cierpienie są tak dojmujące, tak dotkliwe, że jedyne, co są w stanie zrobić, to rzucić wszystko. Tak niekiedy zaczyna się bezdomność, której konsekwencją (albo przyczyną), jest nadużywanie alkoholu czy narkotyków. 

piątek, 22 czerwca 2018

Serena Riffaldi "Koty łobuziaki"

Autor: Serena Riffaldi 
Wydawnictwo: Jedność 



Każda gospodyni (i mama) wie, że dom jest bardzo niebezpiecznym miejscem dla dzieci, jeśli nie są one świadome zagrożeń związanych z eksploatacją pewnych przedmiotów czy z określonym zachowaniem. Ostre noże, garnki z gotującą się zupą, gorący olej na patelni, środki myjące i czyszczące, gniazda elektryczne – to zaledwie początek listy potencjalnych zagrożeń czyhających na każdego malucha. Nie ma innego sposobu na ochronę przed tymi niebezpieczeństwami, jak wskazanie ich i dokładne wytłumaczenie, jakie są konsekwencje użycia danego przedmiotu czy sprzętu. 

czwartek, 11 maja 2017

Roxana Wojtas-Tabiś "Kotka rozrabiara"

Autor: Roxana Wojtas-Tabiś
Wydawnictwo: Zafira


„Człowiek, który opisuje kota, towarzyszy mu w każdej sytuacji. (…) Ale koty potrafią nawet w najmniej wykształconych ludziach na chwilę obudzić pisarza. Miłośnicy kotów aż kipią od obserwacji, doświadczeń, przeżyć, komentarzy i pytań do Pana Boga – i co z tym zrobić? (…) Przede wszystkim pragną podzielić się swym odkryciem, że każdy kot jest jedyny w swoim rodzaju (…)” – o prawdziwości tych słów, których autorem jest Eugen Skasa-Weiss, zaświadczyć może każdy właściciel kota. Łącząc w sobie siłę i kruchość, koty zachwycają, zdumiewają, ale przede wszystkim dają się kochać, choć miłość ta bywa niekiedy trudna. Czasami jednak ludzie zdają się zapominać, że koty, mimo swojej potrzeby indywidualizmu, mimo pozornej niezależności, są zdane na naszą łaskę i – jak przypadku każdego zwierzęcia – ich posiadanie wiąże się z ogromną odpowiedzialnością.

sobota, 25 marca 2017

Elke Heidenreich "Nero Corleone. Kocia historia"

Autor: Elke Heidenreich
Wydawnictwo: Stapis


Mówi się, że koty są jedynymi z najbardziej inteligentnych zwierząt, a przy tym są prawdziwymi indywidualistami. I choć – dokładnie jak w przypadku ludzi – każdy z nich jest inny, każdy ma swój niepowtarzalny zestaw cech, to jednak zdarzają się i w kociej rodzinie jednostki wyjątkowe. Obdarzone niebywałym magnetyzmem, charyzmatyczne, a przy tym … przebiegłe. Jak wygląda ich życie?

środa, 1 czerwca 2016

Kamil Sipowicz "Ramona, Mila, Bobo i pięćdziesiąt innych zwierząt"

Autor: Kamil Sipowicz
Wydawnictwo: ISKRY


Nie bez przyczyny mówi się, że psy to najlepsi przyjaciele człowieka, choć stwierdzenie to wielokrotnie dotyczy również innych przedstawicieli fauny. Zwierzęta kochają i ufają bezgraniczne, nie kierują się egoistycznymi pobudkami, akceptują nas takimi, jakimi jesteśmy. Mają również swój świat, którego obserwowanie dostarcza niesłabnącej przyjemności, zaś każdy posiadacz psa czy kota ma w zanadrzu co najmniej kilkadziesiąt opowieści ze swoim pupilem w rolach głównych.

Zwierzęta odgrywają również dużą rolę w życiu Olgi i Kamila Sipowiczów, którzy nie tylko są dumnymi posiadaczami suczki Ramonki, trzech kotów: Bobo, Rudzika i Kuki, ale również dorywczymi opiekunami Mili, Pikusia i Pipi – psów, które wyczuwają uczucie, jakim darzy je małżeństwo. O swoich przygodach z przedstawicielami braci mniejszych opowiada wciągająca książka zarówno dla małych, jak i dużych czytelników „Ramona, Mila, Bobo i pięćdziesiąt sześć innych zwierząt”, autorstwa Kamila Sipowicza, z barwnymi ilustracjami Olgi. W publikacji tej znajdziemy historie pisane przez życie, opowieści o naturze zwierząt, ich kontaktach (w tym niekiedy bolesnych doświadczeniach) z ludźmi, a także o podróżach do dalekich krajów. Każda strona dostarcza nowych dowodów wielkiej inteligencji zwierząt, a także tego, jak bardzo ich los jest związany z losem człowieczym. Po książkę sięgnąć powinni wielbiciele i posiadacze zwierząt, którzy podzielać będą miłość państwa Sipowiczów do swoich czworonogów, jak i osoby pragnące zaprosić pod swój dach psa czy kota oraz podejmujące zobowiązanie godnego ich traktowania, niczym pełnoprawnych członków rodziny.

Lektura zabawnych, niekiedy nostalgicznych, a niekiedy wręcz bolesnych opowieści, przynosi nam szereg informacji na temat posiadanych zwierząt, w tym słynnej suczki Ramonki. Rozgościmy się również w domu Sipowiczów pośród roztoczańskich lasów, gdzie – jak twierdzi autor – powietrze można „jeść łyżkami”, jest tak esencjonalne, tak ciężkie od naturalnych olejków eterycznych. Para mieszka na zboczu góry Szczob, w odludnym miejscu, co stwarza doskonały klimat dla zwierząt i zapewnia im prawdziwą wolność. Poznajemy między innymi historię Pikusia, który uwielbia kocie legowiska i rozmowy o filozofii, Milę o smutnych oczach i równie smutnej młodości, a także opowieść o psie numero uno, czyli Ramonce vel Misi. 

Autor przywołuje również wspomnienia z lat dziecinnych, z wakacji spędzanych u rodziny pod Płockiem, a także te obejmujące początki wspólnego zamieszkiwania w Warszawie. Wraz z Sipowiczami odbywamy podróże do Meksyku, Brazylii, czy na Kretę, wędrujemy także po Lasach Komisarskich . Wszystko to składa się na wciągające opowieści o codzienności życia zwierząt i życia wśród zwierząt, na książkę, której lektura jest prawdziwą przyjemnością i przynosi odprężenie. Gawędziarski styl, historie pisane przez los, wielkie oddanie i miłość do czworonogów widoczne w każdym słowie i zdaniu oraz w intrygujących ilustracjach, a także liczne przemyślenia autora sprawiają, że książka „Ramona, Mila, Bobo…” nie jest zwyczajną publikacją o zwierzętach, ale spojrzeniem na ich rolę i miejsce w naszym życiu, a także na samego siebie i na otoczenie. „Ludzie mają tylko wtedy sens, gdy są blisko zwierząt” pisze Sipowicz w swoje książce i te słowa są najlepszym podsumowaniem lektury.

środa, 9 marca 2016

Rosolska Ewa "Tajemnica starego witraża. Tom 1. Trzy krople życia"

Tytuł: Tajemnica starego witraża. Tom 1. Trzy krople życia 
Autor: Rosolska Ewa 
Wydawnictwo: Edukacyjne 


„Magia jest wszędzie (…) W muzyce, w książkach, w każdej innej sztuce. Wystarczy się tylko trochę rozejrzeć. A czasem magia sama nas znajduje (…)” – te piękne słowa pozwalają nam uświadomić sobie, że każda chwila naszego życia jest przepełniona cudami i magią. Niezależnie od tego, jaki mamy stosunek do nadnaturalnych zjawisk i czarów musimy przyznać, że nawet same narodziny człowieka mają w sobie coś z magii, nie mówiąc już o tak wyjątkowych chwilach, jak pierwszy pocałunek czy powiew wiatru na rozgrzanej słońcem twarzy. Niestety nie każdy potrafi dostrzegać wyjątkowość pewnych momentów czy drobnych rzeczy obecnych w naszym otoczeniu, a tym bardziej zdarzeń, w które zamieszana jest prawdziwa magia. 

Takie zdolności dostrzegania tego, co niedostrzegalne dla przeciętnego śmiertelnika oraz wyczuwania tego, co niewyczuwalne, ma nastoletnia Marta, bohaterka wciągającej opowieści o czarach, klątwie, miłości i samotności trwającej całe lata, a także o niezwykłym domu na Warmii i pewnym witrażu, którego nie sposób zapomnieć. Książka „Tajemnica starego witraża. Trzy krople życia”, autorstwa Ewy Rosolskiej, to pierwsza część przygód młodych bohaterów, którzy zgłębiają tajemnicę otaczającego nas świata. Niezwykły klimat powieści, postacie obdarzone charakterystycznymi cechami, wspaniałe, sugestywne opisy i magia, która wypełnia karty książki przyciągną do lektury nie tylko młodego czytelnika. Każdy, kto w młodości pragnął odkrywać tajemnice i uczestniczyć w niezwykłych wydarzeniach, dzięki książce Rosolskiej będzie mógł zaspokoić swoją żądzę przygód i rozbudzić w sobie ponownie ciekawość świata. 

Martę poznajemy w trudnym dla niej momencie – po długim pobycie poza granicami kraju rodzice umieszczają ją w domu wujka Jurka, w tym czasie planując dalsze posunięcia zawodowe. Starszy pan, obdarzony już własnymi wnukami, z chęcią zajmuje się córką chrześniaka, dostrzegając jednocześnie przepaść międzypokoleniową, a także odmienność zainteresowań. Wuj, pasjonat antyków, rozmiłowany w muzyce i literaturze, nie może uwierzyć, że Marta wcale nie jest zainteresowana książkami, nie lubi również muzyki poważnej. Ta bariera pomiędzy dziewczynką a mężczyzną nie trwa jednak zbyt długo – wujek okazuje się być niezwykle inteligentnym, otwartym i ciepłym człowiekiem, który traktuje Martę jak równą sobie i – co najważniejsze – wierzy w jej niezwykłe historie. A tych Marta jest w stanie opowiedzieć coraz więcej, dziwne jest też jej zachowanie – po odnalezieniu niezwykłego, błękitnego szkiełka w ogrodzie dziewczynka ze zdumieniem stwierdza, że jest w stanie rozmawiać z kotami, a nawet … widzieć duchy. Pozostając pod wrażeniem starego witraża, osadzonego w ścianie drewutni, maluje też - niczym w transie -różne jego ujęcia, zaś na jej nodze pojawia się dziwne znamię … 

Okazuje się, że miejsce, w którym Marta spędzić ma najbliższe tygodnie jest przepełnione tajemnicami i legendami, z których najbardziej poruszającą jest ta o czarowniku zamieszkującym pobliskie wzgórze, zwanym Wielkim Szklarzem oraz o jego siostrze, która dla swojej wielkiej miłości chciała poświęcić nawet nieśmiertelność. Tę niezwykłą, pełną smutku historię, Marta poznaje między innymi od …chrześnicy Wielkiego Szklarza, której niematerialna postać zamieszkuje starą szafę, stojącą w sypialni Marty. Pragnieniem dziewczynki jest powrócić do domu, gdziekolwiek on obecnie jest, ale pomoc Helenie to nie jedyne wyzwanie stojące przed młodą bohaterką. Musi bowiem odkryć tajemnicę starego witraża, zaś kluczem do niej jest odnalezienie trzech jego fragmentów – szkieł o niebieskiej, zielonej i purpurowej barwie. Pomocą w tym służyć Marcie będą wnuki wujka Jurka – Alicja i Kacper – z którymi dziewczynkę połączy nie tylko niezwykła historia sprzed lat, ale i prawdziwa przyjaźń. 

Jak zakończy się ta opowieść? Czy bohaterom uda się odnaleźć tajemnicze szkiełka? Czy zwrócą Miriam, siostrze Wielkiego Szklarza jej miłość i odwrócą klątwę, przez którą przez lata mijała się ona z ukochanym? Czy i tym razem ktoś straci życie przez niezwykle piękną, uwodzącą swoim zapachem różę, która wyrosła w ciągu jednego dnia okalając witraż i hipnotyzując? To tylko kilka z wielu pytań, które nasuwają się podczas lektury książki „Tajemnica starego witraża. Trzy krople życia” – powieści, która zabiera nas w świat magii i tajemnic, która przekonuje o tym, jak ważna w życiu jest literatura, która namawia nas do tego, by szukać magii w codziennym dniu, w małych rzeczach i krótkich chwilach. Autorce udało się stworzyć niezwykłą atmosferę oraz wykreować bohaterów, którzy stają się naszymi przyjaciółmi, których przygody wciągają do tego stopnia, iż mamy wrażenie, że książka rzuciła na nas czar. Czytamy zatem łapczywie, uczestnicząc aktywnie we wszystkich wydarzeniach i żałując, że nadchodzi moment, kiedy budzimy się z tego pięknego, tajemniczego snu. Całe szczęście, że w ramach pociechy możemy sięgnąć po obecny już na rynku kolejny tom powieści… 

środa, 17 lutego 2016

Małgorzata Biegańska-Hendryk „Co jest, kocie? Wszystko, co musisz wiedzieć, aby zrozumieć swojego kota!”

Autor: Małgorzata Biegańska-Hendryk
Wydawnictwo: Edgard (Samo Sedno)

„Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu, człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał, i kota, który będzie go ignorował” – te słowa, które wypowiedział Bruce Derek z pewnością wydawać się będą wielu właścicielom mruczków niezwykle adekwatne do sytuacji. Ci niezwykli indywidualiści na czterech łapach to przykład na to, że człowiek nie ma monopolu na wymuszenie absolutnego posłuszeństwa. W tym związku, to kot daje wyraz swoim nastrojom, koryguje nasze zachowania i – czy nam się to podoba czy nie – to on dobiera sobie towarzystwo i czyni nam zaszczyt, że możemy w jego pobliżu przebywać. 

O tym, kim tak naprawdę jest kot, jaka jest jego natura, jakie zachowania należy zrozumieć i zaakceptować, a jakie próbować zmienić, jak rozmawiać z kotem i na jakie niepokojące objawy zwracać uwagę dowiemy się z lektury wspaniałej i niezwykle cennej książki „Co jest, kocie? Wszystko, co musisz wiedzieć, aby zrozumieć swojego kota!”. Opublikowany nakładem Wydawnictwa Edgard poradnik autorstwa Małgorzaty Biegańskiej-Hendryk, kociej behawiorystki i wolontariuszki Fundacji Kocie Życie, to pozycja niezbędna każdemu miłośnikowi i wielbicielowi kota (a tym bardziej kotów), a także wszystkim tym osobom, które zastanawiają się nad adopcją tego niezależnego i dumnego zwierzaka. Lektura książki pozwala nam lepiej rozumieć czworonożnego przyjaciela, sprawniej reagować na wysyłane przez niego komunikaty, dzięki czemu obopólna „współpraca” będzie bardziej satysfakcjonująca. Jako właścicielka niezwykle charyzmatycznej kotki muszę stwierdzi, że wiele rad podanych przez autorkę stosowałam intuicyjnie, zaś systematyczna praca przyniosła efekty i procentuje – dziś mogę cieszyć się nieskrępowanie towarzystwem Meridy szczególnie, że jest ona niezwykłym pieszczochem i jednym z tych kotów, które nieustannie domagają się dowodów miłości.


Książka składa się z ośmiu rozdziałów, z których każdy omawia inny aspekt dotyczący funkcjonowania kota zarówno w swoim naturalnym środowisku, jak i w świecie ludzi. Rozdział pierwszy przybliża nam zagadnienie kociej etiologii, dowiadujemy się, co złożyło się na proces udomowienia kotów, sięgamy do historii pojawienia się i hodowli kotów rasowych. Poznajemy również kocią anatomię, kocie zwyczaje, naturalne potrzeby i reakcje oraz podstawy kocich relacji społecznych. W rozdziale drugim autorka omawia etapy rozwoju małego kota, pisze o ważnej dla kota nauce, jego kontaktach z matką, socjalizacji oraz udziela wskazówek, jak zostać kocim rodzicem zastępczym. 


Kolejne rozdziały przynoszą nam szereg informacji dotyczących egzystowania pod jednym dachem z kotem, omawiają podstawowe zasady dotyczące żywienia i odpowiedniej pielęgnacji zwierzęcia, autorka radzi również, w jaki sposób odpowiednio zabezpieczyć mieszkanie, by kotu nie stała się krzywda, a także – jak komunikować się z kotem. Małgorzata Biegańska-Hendryk przybliża nam podstawy kociego języka, identyfikuje różne sygnały zapachowe, dźwiękowe i wzrokowe, udziela również wskazówek, jak powinna wyglądać „rozmowa” z naszym podopiecznym. To zaledwie kilkanaście z wielu zagadnień poruszanych w książce „Co jest, kocie?”, stanowiącej swego rodzaju kompendium kociej natury. Poradnik powinien znaleźć się w biblioteczce każdego wielbiciela mruczków tak, by w każdej chwili można było do niego wrócić, upewniając się odnośnie danego zachowania kota, czy własnych modeli działania. Dzięki ciekawostkom i opowieściom o kotach, z którymi autorka pracowała, a także dzięki układowi graficznemu książki, pozwalającemu szybko odnaleźć interesujące nas fragmenty tekstu, książka staje się zarówno fascynującą lekturą, jak i niezwykle przydatnym narzędziem, pozwalającym wieść spokojną egzystencję u boku swojego kota!

Zajrzyj do książki TU.

niedziela, 24 stycznia 2016

opracowanie zbiorowe „Zwierzęta z zagrody i ich świat”

Tytuł: Zwierzęta z zagrody i ich świat
Wydawnictwo: JEDNOŚĆ dla dzieci


Ile braci i sióstr ma króliczek? Co łączy perliczki z dzikimi zwierzętami? Czy wszystkie gęsi są białe i po co krowie pędzelek, który wieńczy jej ogon? Na te wszystkie pytania odpowiada książka, która nie tylko przybliża nam specyfikę wiejskich gospodarstw, ale też wzbudza ciekawość świata, skłania do dalszych poszukiwań wiadomości na temat zwierząt, a także zabiera w podróż na wieś.

Książka „Zwierzęta z zagrody i ich świat”, opublikowana nakładem wydawnictwa Jedność, to jedna z pozycji serii odsłaniającej przed nami tajemnice świata zwierząt, pozwalającej je zrozumieć i pokochać. Tym razem odwiedzimy wiejskie gospodarstwo i zajrzymy do zagrody pełnej zwierząt. Znajdzie się tam pewien stwór z kręconym ogonkiem, króliczek, kura, a nawet koza i królowa zagrody, czyli … krowa. To pozycja adresowana do dzieci w każdym wieku, bowiem oprócz sporej dawki wiedzy na temat zwyczajów zwierząt czy ich pochodzenia otrzymujemy także mnóstwo ciekawostek, a także piękne zdjęcia mieszkańców zagrody. Korzystać z niej będą zarówno dzieci uczęszczające do szkoły, którym z pewnością uprzyjemni i ułatwi naukę przyrody, jak i młodsze maluchy, nawet takie, które samodzielnie nie potrafią czytać – wówczas rolę przewodnika po świecie zwierząt pełnić będzie rodzic bądź opiekun.


Na kolejnych stronach książki dzieci poznają sympatycznie wyglądające świnki, a także ich dzikiego przodka i dowiedzą się, skąd wzięło się powiedzenie „brudna jak świnia”. Małych czytelników wzruszy strachliwa puchata kuleczka, czyli królik. Dzieci dowiedzą się, dlaczego króliki hodowane są w klatkach, jak szybko rosną, poznają także różne rasy królików. 


Swoje tajemnice zdradzi również kura, która pod czujnym okiem koguta przechadza się niestrudzenie po podwórku, a także dziwne i barwne ptaki zza oceanu, czyli indyk pochodzący z Ameryki Północnej oraz perliczka, która wywodzi się z północnej Afryki. „Kwa, kwa, kwa…” – tak przedstawi się kaczka, przywitają nas również gęsi i ich dzieci, czyli gąski. 


Wiejską przygodę uprzyjemni także spotkanie z krową, która wbrew panującym przekonaniom jest zwierzęciem łagodnym i bojaźliwym. Czytelnicy poznają dziecko krowy, czyli cielaczka, a także tajemnicę dojenia oraz sekret długiego przeżuwania pożywienia. Przywita się z czytelnikiem również piękny i silny koń, który dawniej w gospodarstwie zastępował maszyny rolnicze, a także osioł. Okazuje się, że wbrew pozorom osioł wcale nie jest głupi, ale wytrwały, ostrożny i bardzo mądry. Co więcej, osioł i koń należą do tej samej rodziny i rzeczywiście, są dość podobni do siebie. 

W wiejskiej zagrodzie spotkamy również ciekawą świata kozę, pozbawioną lęku wysokości i doskonale odnajdującą się na górskich pastwiskach, dowiemy się także jak opiekuje się swoimi dziećmi mama koza oraz co znaczy, że ktoś śmierdzi jak stary cap. Przywita się z nami również owca, która najlepiej czuje się w stadzie i którą dwa razy w roku należy strzyc. 


Dowiemy się ponadto, że niekiedy w zagrodach hodowane są również owady, takie jak pomysłowe i pracowite pszczoły, poznamy też zwierzęta, które wspomagają prace gospodarza i są równoprawnymi członkami wiejskiej rodziny – są to psy, które obwieszczają gospodarzom przybycie gości, stoją na straży bezpieczeństwa, pilnując zwierząt, a także koty pozbywające się gryzoni. Na wsi pełno jest również małych ptaszków, które – choć piękne – wydziobują ziarna zbóż z pola. 

Zwierzęta żyjące w zagrodzie dostarczają nam wielu dobrych i zdrowych produktów, takich jak jajka, mleko i miód. Dowiemy się przy tej okazji co kryją w sobie te produkty i dlaczego warto je jeść, poznamy także tajemnice pożywienia bogów.

Te wszystkie informacje zdobyte dzięki lekturze książki „Zwierzęta z zagrody i ich świat” nie tylko pozwolą nam lepiej poznać i zrozumieć, ale nawet pokochać mieszkańców wiejskiego obejścia. Cenne uwagi, ciekawostki, a wszystko to w połączeniu z pięknymi ilustracjami tworzy publikację, która ucząc jednocześnie bawi, a bawiąc uczy. Przybliżając dziecku świat zwierząt uczymy je szacunku do nich, do natury, a także do produktów, które z tej natury otrzymujemy. Sprzyja to rozwojowi dzieci, łączeniu pewnych faktów, poznaniu świata, w którym dorastają. Jestem też przekonana, że po lekturze tej książki każde dziecko będzie chciało poznać sekrety kolejnych zwierząt, które odsłaniają kolejne pozycji cyklu. 



niedziela, 8 listopada 2015

Mieshelle Nagelschneider „Zaklinaczka kotów”

Tytuł: „Zaklinaczka kotów”
Autor: Mieshelle Nagelschneider
Wydawnictwo: Illuminatio

Masz już dość sprzątania po kocie, który załatwia się do kuwety i jedyne, co przychodzi ci do głowy, to uśpienie czworonoga? Twój kot atakuje domowników, dlatego planujesz oddanie go do schroniska? Mruczek, który miał być słodkim kiciusiem przypomina raczej rozszalałą bestię, która niszczy wszystko na swojej drodze i dlatego zastanawiasz się, jak daleko od domu wypuścić go na ulicę, by nigdy nie wrócił? STOP! Jeśli choć jedna z wymienionych sytuacji opisuje twoją relację z kotem, to oznacza, że pora na konsultację z kocim behawiorystą. Może się wówczas okazać, że tak naprawdę sam jesteś odpowiedzialny za zachowania, których nie akceptujesz. Ta świadomość powinna być pierwszym krokiem w drodze do nawiązania prawdziwej więzi z mruczkiem, a nawet … do przyjaźni.

Mieshelle Nagelschneider jest znaną na całym świecie kocią behawiorystką, która pomogła już wielu rodzinom rozwiązać problemy z ich kotami (a często kotom – z ich właścicielami). Teraz nie musimy sprowadzać jej do naszego kraju, czy zwracać się do niej z prośbą o telefoniczną konsultację, bowiem dzięki Wydawnictwu Illuminatio na rynku pojawiła się pozycja, która pozwoli nam samodzielnie zmodyfikować i / lub wyeliminować niepożądane zachowania zwierzęcia. „Zaklinaczka kotów” to poradnik, który powinien znaleźć się w domu każdego właściciela i miłośnika kotów, a ponadto sięgnąć po niego powinny te osoby, które dopiero planują adopcję bądź zakup kociaka. Wskazówki udzielone przez autorkę ułatwią bowiem socjalizację mruczka, pomogą zminimalizować stres związany z nowym domem i przyspieszą integrację z innymi kotami w domu. 

Autorka, krok po kroku, wprowadza nas w świat mruczących przyjaciół, uwrażliwiając nas na ich potrzeby i dokładnie wyjaśniając sposób ich zachowania oraz reakcje na bodźce napływające ze świata zewnętrznego. Zanim jednak odsłoni przed nami tajemnice mruczków, opowiada o swojej drodze do zawodu, o dorastaniu w rodzinie o bogatej historii współpracy ze zwierzętami, a także o próbach oswajania dzikich kotów i przemożnym pragnieniu posiadania własnego. 

Z każdym kolejnym, merytorycznym rozdziałem, coraz lepiej poznajemy koty i czynniki warunkujące ich zachowanie – dowiadujemy się o tropieniu spekulacyjnym, kocim terytorium, procesie socjalizacyjnym, wprowadzaniu kota do domu i do grupy, higienie weterynaryjnej i agresji kota. Będziemy w stanie zidentyfikować te elementy, które przeszkadzają mruczkowi obecnie oraz tak przekształcić przestrzeń, by czynniki te wyeliminować bądź znacznie ograniczyć. Dowiemy się również, w jaki sposób z kotem się bawić oraz jak postępować, kiedy kot uparcie oddaje mocz poza kuwetą. 

Nagelschneider dokładnie wyjaśnia proces znakowania terenu, który inspirowany jest złożonymi emocjonalnymi i terytorialnymi motywacjami. Omawia również wdrożenie autorskiej strategii KOT, która pozwala wyeliminować znakowanie moczem bez stosowania leków. Autorka analizie poddaje również uciążliwe miauczenie kotów, podając możliwe przyczyny nadmiernej wokalizacji, po raz kolejny pokazując działanie strategii KOT, tym razem dostosowanej do zwalczania problemu, jakim jest rozlegające się notorycznie Miauuu! 

W ostatnim rozdziale autorka porusza niezwykle ciekawe, ale i skomplikowane zagadnienie, jakim są zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. Okazuje się bowiem, że zwierzęta – podobnie jak ludzie – mogą wykazywać zachowania zaliczane do kompulsywnych, jako reakcję na konflikt, nudę czy różne formy stresu. Strategia KOT, zastosowana w tej sferze, pozwoli nam nie tylko uporać się z łysieniem psychogennym kota, ale też ze ssaniem i żuciem wełny oraz łaknieniem spaczonym.

Wszystkie te informacje oraz wskazówki służące do efektywnej pracy z kotem, które zostały zamieszczone w „Zaklinaczce kotów”, zostały podane w prostej, zrozumiałej dla każdego formie, co czyni je możliwym do zastosowania przez każdego posiadacza kotów. Przejrzysty układ rozdziałów pozwoli dotrzeć do potrzebnych porad w krótkim czasie tak, by jak najszybciej można było zaradzić kocim bolączkom i stresom. Integralną częścią książki są załączniki, z których pierwszy został poświęcony szkoleniu klikerowemu, który wykorzystując warunkowanie instrumentalne i nagradzanie, sprzyja utrwaleniu pożądanych zachowań. Kolejne załączniki, to: lista kontrolna – oddawanie moczu i/lub kału poza kuwetą oraz narzędzia behawioralne, których możemy użyć w pracy z kotem.

Lektura poradnika Nagelschneider nie tylko wzbogaca nas w wiedzę na temat kotów i specyfiki ich świata, ale również dowodzi, jak wspaniałymi mogą być przyjaciółmi pod warunkiem, że zaakceptujemy ich cechy charakteru i przestaniemy porównywać ich do psich towarzyszy. Napisana ze swadą książka emanuje dobrą energią, przekonując, że kluczem do bezproblemowej koegzystencji jest poznanie kota i jego zwyczajów, zaś większość problemów wiąże się właśnie z braku tej wiedzy oraz popełnianych przez nas błędów. Wierzę, że ta „konsultacja”, jaką możemy odbyć dzięki lekturze książki, wyeliminuje pojawiające się kłopoty i odtąd będziemy mogli cieszyć się już nieskrępowanie obecnością mruczącego mieszkańca naszego domu.

 
Moja szczęśliwa i zawsze pogodna Merida - najlepszy dowód na to, że strategie Zaklinaczki działają!


środa, 14 stycznia 2015

Maluszek czyta, czyli ... "Zwierzątka"

Tytuł: Zwierzątka
Wydawnictwo: PASJA


W rodzinie rośnie nowa czytelniczka, zatem od czasu od czasu będą się pojawiały na blogu smakowite kąski dla małych pożeraczy książek. Dziś, z serii „Książeczka maluszka”, polecam „Zwierzątka”.

Opublikowana nakładem wydawnictwa Pasja, niewielkich rozmiarów książeczka, to doskonała okazja nie tylko do zabawy, ale i do pracy z dzieckiem nad wspomaganiem jego rozwoju.

Twarda oprawa nie podda się tak łatwo niszczycielskiej sile dziecięcych paluszków, a zabawne ilustracje zwierząt nie tylko przyciągną wzrok, ale służyć mogą do ćwiczeń wyrazów dźwiękonaśladowczych, czyli do naśladowania naturalnych odgłosów wydawanych przez zwierzęta.


Książeczka po otwarciu, rozkłada się w niecodzienny sposób, co stanowi dodatkową atrakcję dla maluchów.

Na jej kolejnych kartach, możemy znaleźć siedemnaście zwierząt, m.in.: kozę, słonia, konia, świnkę, osła i wiele innych, które dziecko może spotkać zarówno na ulicy, w wiejskiej zagrodzie, a także w ZOO. To również wspaniały wstęp do planowania takiej wycieczki…

środa, 31 października 2012

Kasia Bulicz-Kasprzak „Nie licząc kota czyli kolejna historia miłosna”

Tytuł: Nie licząc kota czyli kolejna historia miłosna
Autor: Kasia Bulicz-Kasprzak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
„Życie jest jak walizka. Wrzucamy do niej różne rzeczy. Jedne na drugie. Z czasem zapominamy, co znajduje się na dnie. Może się zdarzyć, że nosimy tam coś, co sprawia, że nasz bagaż staje się ciężki. A my bezmyślnie ciągniemy go ze sobą, męcząc się przy tym okropnie” – pisze Kasia Bulicz-Kasprzak, autorka pełnej wspomnień i refleksji powieści „Nie licząc kota czyli kolejna historia miłosna”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Nasza Księgarnia historia stanowi wspaniały przykład, że powieść adresowana głównie do kobiet może mieć lekką formę, będąc jednak daleką od banału i, że niekiedy warto wyrzucić wszystko z naszej osobistej walizki, by jako wolny człowiek ruszyć do przodu.
O tym, jakie konsekwencje ma powrót do wspomnień przekonuje się główna bohaterka książki Bulicz-Kasprzak, Joanna Poraj. Doktorantka, wykładowca literatury angielskiej stawiając na karierę naukową wpadła – zdaniem matki – „w złe towarzystwo starych panien”. Jej partner, rzutki bankowiec Łukasz, nie wydaje się skłonny do składania deklaracji małżeństwa, co więcej Joanna ma wrażenie, że ich związek utknął w martwym punkcie bez szans na zmiany. Sytuacji bez wątpienia nie poprawi wiadomość o śmierci ciotki Joanny – Wandy i konieczność powrotu do życia, o którym kobieta przez długi czas próbowała zapomnieć.
Okazuje się, że to właśnie Joanna została wskazana jako spadkobierczyni majątku ciotki, a oprócz mieszkania w przedwojennej kamienicy dziedziczy ona sporą sumę pieniędzy, biżuterię, stosy ciuchów w których zaległy się mole oraz …kota. I to wyjątkowo kapryśnego, mającego nie tylko woje własne przemyślenia na temat „człowieków”, ale też przekorną naturę. W obliczu takiego spadku kobieta jest zmuszona przedłużyć wizytę, to zaś oznacza konieczność skonfrontowania się z rzeczywistością. Ta zaś wygląda ponuro, bowiem miasteczko uosabia to wszystko, od czego Joanna starała się cały czas uciec – od wścibskiej sąsiadki począwszy, po niejakiego Marka Pieczyńskiego, który przed laty złamał jej serce i zmienił koleje losu. Całe szczęście, że na jej drodze pojawia się też ludzie, których celem nie jest wpędzenie jej w poczucie winy, czy chęć pochwalenia się swoimi osiągnięciami, ale bezinteresowna pomoc i szczery uśmiech podnoszący na duchu. Taki jest notariusz, którego ciotka upoważniła do załatwienia spraw zwianych z jej testamentem, a także koleżanka ze szkoły Joanny, Dorota. To dzięki nim kobieta nie tylko odkryje uroki przyjaźni, będzie miała okazje zrzucić ciężar ze swojej duszy, ale także inaczej zacznie spoglądać na siebie i na swoje życie.
Szczególnie przyjaźń z Dorotą uświadomi jej, że niezależnie od przeszłości, popełnionych błędów, zawsze warto walczyć o spełnienie swoich marzeń i nigdy nie wolno się poddawać. W zaciszu swojego nowego mieszkania Joanna będzie musiała rozliczyć się ze swojego życia, wybaczyć oraz spróbować zrozumieć postępowanie ciotki oraz wybaczyć zarówno jej, jak i rodzicom, którzy zostawili ją kiedy była jeszcze dzieckiem, wyruszając w świat w poszukiwaniu pracy. Ta przymusowa rozłąka z Łukaszem to również doskonały moment, by przeanalizować swoje uczucia do niego i odpowiedzieć na pytanie, czy naprawdę jest on tym jedynym.
Do jakich wniosków dojdzie Joanna? Jak zakończy się znajomość z przystojnym notariuszem i jaką role w jej życiu odegra Dorota? Czy sąsiadka, pani Lucynka, znajdzie jeszcze szczęście u boku mężczyzny i wypełni pustkę w swoim życiu? Co kryje tajemnicze pudełko ukryte za wielką gdańską szafą i gdzie jest odziedziczony kot, który wyjątkowo nie ma ochoty na towarzystwo Joanny? Na te wszystkie pytania odpowiada Kasia Bulicz-Kasprzak, zabierając nas do małego, pełnego wspomnień, rodzinnych dramatów ale też miłosnych historii miasteczka.
Bohaterowie powieści „Nie licząc kota czyli kolejna historia miłosna” to postacie z krwi i kości, niedoskonali, doświadczeni przez los. Choć książkę trudno nazwać wyjątkową, to jej lektura otula niczym ciepły koc, przywracając wiarę w naszą moc sprawczą. Humorystyczny akcent, czyli wypowiedzi rasowego kota ciotki Wandy, niezwykle trafnie portretującego rzeczywistość oraz pełne pasji i miłości stare listy, adresowane do Wandy są prawdziwym prezentem dla czytelnika, tworzą niezwykły klimat i przekonują, że autorka w pełni zasłużyła na nagrodę w konkursie literackim Wydawnictwa. Natomiast losy samej bohaterki uświadamiają nam, że to od nas zależy, jak potoczy się nasze życie – czy tak jak Dorota będziemy podnosiły się walcząc o spełnienie marzeń, czy, tak jak Joanna, będziemy rozpamiętywały porażki. Wszystko to sprawia, że z niecierpliwością będę wypatrywała kolejnej książki autorki i historii o zwyczajnym życiu, które jednak ma w sobie nutkę niezwykłości. 


Recenzja została także umieszczona na stronach wortalu literackiego Granice.pl

wtorek, 24 lipca 2012

Magdalena Giedrojć "Słońce za zakrętem"

Tytuł: Słońce za zakrętem
Autor: Magdalena Giedrojć
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka










„Cierpienie jest zawsze dobrym wariantem. Łatwo je utrzymać przy sobie, wywołuje współczucie, bywa bardziej zaraźliwe niż szczęście, więc rozprzestrzenia się i tworzy wokół całkiem wygodny bufor bezpieczeństwa”. Od cierpienia można się uzależnić, można je celebrować, zamykając się w czterech ścianach ze swoim problemem,  można też ująć je w ramy okna małego mieszkania na czwartym piętrze.
Tak właśnie zrobiła Beata, bohaterka porywającej książki Magdaleny Giedrojć „Słońce za zakrętem”. Autorka, znana między innymi ze znakomitej „Mrówki w komputerze” znów pokaże nam zwyczajne, a jednak tak niezwyczajne życie, które nierzadko sami niszczymy  snując smętne opowieści, zamartwiając się czy zamykając serce przed innymi.  Znakomite wyczucie sytuacji i emocji oraz doskonałe pióro sprawia, że Giedrojć można nazwać malarką ludzkiej duszy, obserwatorką rzeczywistości i zaklinaczką nadziei. Taka też jest jej najnowsza książka – zaklęta w piękne słowa, naszkicowana na tle domku z malwami.
Beata po wypadku samochodowym i pobycie w szpitalu nie liczyła już na nic od życia, przeklinając los, który postawił na jej i Tomasza drodze pijanego kierowcę tira. Odtąd jej życie ograniczyło się do wózka, który odbierał wolność i radość życia, plany na przyszłość oraz miłość. Rok spędzony przy oknie w domu rodziców uczynił z niej osobę introwertyczną, depresyjną duszę, która nie mogła wykrzesać w sobie dawnego ognia. Irytujące zachowania bliskich, uprzejmość znajomych i znikające z jej świata osoby przekonały ją, że na nic już nie może liczyć, niczego oczekiwać ani czerpać radości z nowego dnia.
Perspektywa pobytu na wsi w wynajętym domu, którą uszczęśliwiła ja rodzina, również odebrała jako zamach na siebie, ubezwłasnowolnienie i pozbawienie prawa do podejmowania samodzielnych decyzji. Wyjazd odmienił jednak jej życie, napełniając codzienność blaskiem, kolorami, ludźmi, którzy stali jej się w tak krótkim czasie niezwykle bliscy oraz … zwierzętami, bo tych jest w „Słońcu za zakrętem” co niemiara, poczynając od kozy, na kocie (który staje się własnością Beaty) kończąc.
Kiedy na wiejskiej drodze spotkała nieznajomego z dworskimi manierami, Cezarego, nie wiedziała jeszcze, że to początek ciągu zdarzeń, które rozgrzeją jej serce. Wkrótce trafia do magicznego miejsca, kawiarni „z duszą” Motyleona, w której nad głowami latają koronkowe motyle, poznaje jej właścicielkę Barbarę, a także wielbiciela żab Krzysztofa. W jej świecie pojawia się również  przystojny wdowiec  Adam, zakochany w swojej pracy weterynarza oraz w małym (choć nieustannie powiększającym się) zwierzyńcu oraz prawdziwe przyjaciółki, zwariowana Kaśka i Lidka. Każda z tych postaci dopiero w otoczeniu wiejskich krajobrazów, ciszy, cudów przyrody oraz serdecznych ludzi odnalazła swój zakątek i ukojenie, każda ma do opowiedzenia jakąś historie. Najbardziej wzruszająca, ale i dająca siłę do walki z przeciwnościami losu oraz ucząca nas patrzeć na każdy dzień z wdzięcznością jest jednak opowieść małej mademoiselle Fibrozji, czyli Moniki.
Chora na mukowiscydozę dziewczynka jednoczy wszystkich ludzi, ogrzewa ich swoim ciepłem i sprawia, że zaczynają czerpać z życia pełnymi garściami. Angażują się w realizacje pewnego planu, marzenia Moniki  o fundacji Pocztówka z Nieba, zaś Bata ma zająć się wizualną stroną przedsięwzięcia. Projekt strony internetowej, czyli powrót do zawodu który ją tak ekscytował i w którym przed wypadkiem odnosiła sukcesu, daje jej nowe siły i pozwala wierzyć, że może jeszcze być szczęśliwa nawet, jeśli nie jest w pełni sprawna ruchowo. Szczególnie, że otaczają ją tak wspaniali ludzie, zaś nieznajoma staruszka snuje niesamowite historie o Zaklninaczce. Co więcej, nawet rodzina, która w ciasnym blokowisku męczyła ją i osaczała, tu wydaje się być zrelaksowana i otwarta na nowe znajomości Beaty, a nawet gorąco kibicuje jej zapałowi do pracy.
Może to magia domku z malwami sprawiła, że Beata zapragnęła zostać w tym sielskim otoczeniu znacznie dłużej, podobnie jak ja. Może to Magdalena Giedrojć uwiodła mnie swoim stylem, ale jedno jest pewne – żałuję , że „Słońce za zakrętem” tak szybko się kończy. Zatonęłam w tej powieści, w jej życiowej mądrości, czerpiąc z każdego słowa tyle otuchy, ile tylko mogłam unieść. Autorka nie waha się doświadczać swoich bohaterów, stawiać ich przed przeszkodami i zsyłać na nich kataklizmy, z których wychodzą silniejsi. Tym samym przekonuje, że po burzy zawsze wychodzi słońce nawet wówczas, kiedy znajdujemy się … na zakręcie.



Recenzja została umieszczona także na stronach wortalu literackiego Granice.pl