Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komputer. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komputer. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 10 grudnia 2019

Ryszard Tadeusiewicz, Maria Mazurek, Marcin Wierzchowski "Alicja w krainie przyszłości, czyli jak działa sztuczna inteligencja”

Tytuł: „Alicja w krainie przyszłości, czyli jak działa sztuczna inteligencja” 
Autorzy: Ryszard Tadeusiewicz, Maria Mazurek, Marcin Wierzchowski 
Wydawnictwo: Mando 


Jak wytłumaczyć dziecku czym jest sztuczna inteligencja, a przy tym, jak funkcjonuje ciało człowieka? Czy można polubić cybernetyczną rzeczywistość i jakie możliwości dają komputery i cyfryzacja? Co wspólnego ma mózg i komputer? To tylko kilka z pytań, na które odpowiedzi trudno jest udzielić. Szczególnie jeśli zarówno zagadnienia z biologii/anatomii, jak i informatyki są nam obce i … kiedy jesteśmy dziećmi. 

A jednak jest ktoś, kto podjął się wytłumaczenia tych kwestii i to w nieszablonowy sposób, podobnie jak niecodzienne są te porównania. Nie wierzysz? Sięgnij po książkę pt. „Alicja w krainie przyszłości, czyli jak działa sztuczna inteligencja”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Mando książka autorstwa Ryszarda Tadeusiewicza, znanego automatyka i informatyka, Marii Mazurek i Marcina Wierzchowskiego, to nie tylko urocza historia o robocie humanoidalnym Basi, który pojawił się w domu Alicji, wprowadzając zarówno ją, jak i nas w zupełnie inny świat – świat, który już wkrótce stanie się naszą codziennością. Po książkę sięgnąć mogą nie tylko młodzi czytelnicy, wszak wszyscy musimy przygotować się na kolejny skok technologiczny. Zatem, warto książkę czytać razem z dzieckiem, zgłębiając świat „botów, robotów i algorytmów”, a przy okazji poznając specyfikę człowieka i zbieżność w jego budowie i budowie robota. 

poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Bezpieczne wakacje z laptopem

Zarówno charakter pracy wielu z nas, jak i styl życia sprawiają, że nie wyobrażamy sobie rozstania z laptopem na czas wakacyjnych wojaży. Mimo iż uwielbiam spędzać ten czas aktywnie, czy to zwiedzając zabytki czy wspinając się w górach, również zabieram ze sobą cały sprzęt – to szansa na podzielenie się z Wami wrażeniami z podróży, ale i na utrzymanie kontaktu z klientami. Jednak zabierając laptop ze sobą zawsze mam świadomość ryzyka, które podejmuje – zarówno tego związanego z utratą samego sprzętu, jak i danych na nim zgromadzonych. W jaki sposób to ryzyko można ograniczyć? 

poniedziałek, 14 listopada 2016

Ewa Jarocka, Sebastian Kuffel "Zeszyt łobuza i jego kumpli"

Autor: Ewa Jarocka, Sebastian Kuffel
Wydawnictwo: Septem


Mówi się, że podczas deszczu dzieci się nudzą. Nudzą się także wówczas, kiedy oderwane od ekranów komputera czy smartfonów nie mają żadnej alternatywy, żadnej propozycji na wypełnienie wolnego czasu. Wówczas do głowy przychodzić im mogą najbardziej szalone i często niezbyt bezpieczne pomysły, które pojawiają się równie szybko, jak zmarszczki na czołach zmartwionych rodziców. Głośna, niekiedy nawet pełna agresji „zabawa”, jest też sposobem na zwrócenie na siebie uwagi opiekunów, jest wołaniem o zainteresowanie.

piątek, 11 listopada 2016

Tiffany Snow „Nie zawracaj”

Tytuł: Nie zawracaj
Autor: Tiffany Snow
Wydawnictwo: Arkady


„Nie jesteśmy powołani do życia, w którym bezpieczeństwo i wygoda są najwyższym dobrem” – pisała w jednej ze swoich książek Stasi Eldredge. Tak naprawdę prawdziwe życie zaczyna się dopiero wówczas, kiedy wychodzimy poza swoją strefę komfortu, choć niekiedy nie jest to nasza samodzielna decyzja. Zdarzają się bowiem sytuacje, w których to okoliczności warunkują nasz sposób postępowania, albo głęboko wpojone wartości zwyciężają nad zdrowym rozsądkiem. Dlatego właśnie rzucamy się w pogoń za złodziejem, choć rozsądniej byłoby unikać kolejnej z nim konfrontacji, dlatego właśnie, w głębokim poczuciu sprawiedliwości, upominamy się o prawdę.

czwartek, 19 maja 2016

Alica Żarowska-Mazur „Cyfrowy świat seniora. Bezpieczeństwo w internecie”

Autor: Alica Żarowska-Mazur
Wydawnictwo: PWN


Rozwój technologii sprawił, że życie bez komputera wydaje się już niemożliwe, a przynajmniej dość znacznie utrudnione. Za jego pośrednictwem nie tylko pracujemy w edytorze tekstu, ale wyszukujemy informacje w sieci, kontaktujemy się z przyjaciółmi, robimy zakupy czy prowadzimy własne firmy. Niezależnie jednak, do czego służy nam posiadany komputer, ile godzin przy nim spędzamy, jaki profil wiekowy i zawodowy reprezentujemy, to w większym bądź mniejszym stopniu wszyscy jesteśmy narażeni na różne ataki zagrażające naszemu bezpieczeństwu. Dane, którymi posługujemy się w sieci, nasze logi, adresy mailowe, numery kont bankowych i hasła do nich, preferencje zakupowe – wszystko to stanowi cenne informacje, do których dostęp przez nieupoważnione osoby, mógłby wiązać się z bolesnymi skutkami.

O tym, jak ważne jest zadbanie o to bezpieczeństwo i jakie działania prewencyjne w tym zakresie warto podjąć, dowiemy się z adresowanej do wszystkich seniorów (i nie tylko) pozycji „Cyfrowy świat seniora. Bezpieczeństwo w internecie”. Opublikowany nakładem wydawnictwa PWN poradnik autorstwa Alicji Żarowskiej-Mazur stanowi niezwykle cenne źródło informacji o niebezpieczeństwach czyhających na każdego użytkownika oraz o sposobach minimalizowania ryzyka. To kolejny już tom popularnej serii, która krok po kroku odsłania przed użytkownikami tajemnice sieci, która w prosty oraz czytelny sposób wprowadza w szczegóły efektywnej i bezpiecznej pracy czy zabawy z wykorzystaniem komputera. Tom poświęcony zagadnieniom bezpieczeństwa powinien stać się lekturą obowiązkową nie tylko dla aktywnego seniora, ale każdego, kto spędza czas w internecie, bowiem techniki ataków i metody pozyskiwania danych stosowane przez hakerów, są niezwykle przebiegłe i coraz groźniejsze w swoich skutkach.

Książka Żarowskiej-Mazur uwrażliwia na potencjalne zagrożenia, zwraca również uwagę na skuteczność działań prewencyjnych, do podęcia których nas zachęca. Z kolejnych rozdziałów dowiemy się zatem nie tylko, jakie niebezpieczeństwo nam grozi w sieci, ale poznamy również sposoby, z pomocą których możemy go uniknąć, a przynamniej ograniczyć. Autorka dokładnie opisuje metody stosowane przez cyberprzestępców (m.in. hacking, cracking, skimming, instruuje również odbiorcę, w jaki sposób dbać o porządek w komputerze, telefonie i tablecie, bowiem właściwe postępowanie z danymi jest pierwszą linią obrony przed dostępem do nich osób nieuprawnionych. 

Żarowska-Mazur przestrzega przed używaniem cudzych nośników danych, przed włączeniem się w tzw. łańcuszek i dalszym rozsyłaniem wiadomości, a także zwraca uwagę na pliki, w których umieszczone są makropolecenia. Zachęca natomiast do pakowania i szyfrowania plików, do korzystania z chmury oraz do uważności. Właśnie ona przyda się szczególnie w przypadku ataków socjotechnicznych, choćby takich jak phishing, czyli wyłudzanie informacji. Dowiemy się również, czym jest kradzież tożsamości i jak należy ją rozumieć, a także poznamy cały szereg złośliwego oprogramowania, z wirusami na czele. 

„Oprogramowanie antywirusowe powinno być pierwszą rzeczą, którą zainstalujesz na swoim komputerze” – pisze Żarowska-Mazur, prezentując jednocześnie działanie jednego z najpopularniejszych bezpłatnych programów antywirusowych. Pisze również o skanerach online, a także o zachowaniu bezpieczeństwa w przypadku sieci komputerowych. Wszystkie wskazówki dawane przez autorkę obrazowane są zrzutami z ekranu oraz dokładnym opisem realizacji danego działania. To sprawia, że nawet nie będąc biegłym w informatyce, będziemy w stanie zabezpieczyć dobrze swój komputer.

Książka „Cyfrowy świat seniora. Bezpiecznie w internecie”, to pełen rad i praktycznych informacji poradnik, który zawsze warto mieć przy sobie podczas korzystania z komputera. Dzięki niemu mamy szanse ustrzec się wielu zagrożeń, których prawdopodobieństwo wystąpienia zwiększa się z każdym miesiącem. Szczególnie istotne jest to, że autorka prezentuje podawane rozwiązania zarówno w formie tekstowej, jak i posługując się oknami dialogowymi, dzięki czemu możemy na bieżąco wykonywać prezentowane przez nią czynności. To sprawia, że publikacja ta będzie z pewnością krążyła pomiędzy dziadkami a wnuczkami, również narażonymi na ataki, i że przyczyni się do uniemożliwienia wielu ataków przeprowadzanych z zamiarem pozyskania informacji o nas przez hakerów. 



poniedziałek, 25 kwietnia 2016

James Dashner „Reguła myśli”

Tytuł: Reguła myśli
Autor: James Dashner
Wydawnictwo: Albatros


Nie ma chyba osoby, która nie oglądała filmu „Matrix” w reżyserii braci Larry`ego i Andy`ego Wachowskich. Rozgrywająca się na pograniczu jawy i snu akcja pokazuje alternatywny świat, a sam film wypełniony jest licznymi nawiązaniami do duchowości, filozofii, a nawet literatury. Doskonała kreacja Keanu Reevesa w roli Thomasa A.Andersona, wiodącego podwójne życie programisty, który w życiu prywatnym staje się „Neo”, jednym z najlepszych hakerów, na zawsze zapisała się w naszej pamięci. Po obejrzeniu filmu nie raz zadawaliśmy sobie pytanie, w której rzeczywistości żyjemy – tej prawdziwej czy tej alternatywnej, a zapewnie niejedna osoba zdecydowanie chciałaby wykreować taką cyberprzestrzeń, w której mogłaby spędzić co najmniej kilka godzin dziennie, „wylogowana” z codziennego życia i jego problemów.

Odpowiedzią na to pragnienie jest VirtNet, świat utkany z kodów, do którego przenoszą się ludzie podczas Snu – tam mogą być kimkolwiek zechcą i robić co tylko chcą. O tym, jakie stanowi to zagrożenie i co dzieje się z osobami, które za pomocą swoich trumien łączą się z Siecią pisał James Dashner w pierwszym tomie swojej powieści „W sieci umysłów”. Teraz powraca, by znów postawić przed Michaelem nowe zadania. Druga część cyklu „Doktryna Śmiertelności” wciąż nie przynosi nam kluczowych odpowiedzi, pokazuje natomiast zagrożenie, jakie wiąże się z osobą gracza Kaine`a, opętanego chorymi ideami. Powieść „Reguła myśli”, opublikowana nakładem wydawnictwa Albatros, po raz kolejny zabiera nas w podróż po cyfrowym świecie, dowodząc jednocześnie wielkiego talentu i ogromnej fantazji autora. Po książkę sięgnąć powinny osoby lubiące fantastykę oraz gry komputerowe szczególnie, jeśli czytały pierwszy tom cyklu. Obfitująca w szczegółu i nagłe zwroty akcji fabuła może być bowiem trudna do przyswojenia, jeśli nie śledziliśmy początku historii oraz losów Michaela i jego przyjaciół.

Michael przeżywa szok dowiadując się, że tak naprawdę jest tylko tworem, zwykłym programem komputerowym, a całe jego dotychczasowe „życie” było fikcją. Funkcjonował bowiem jako część „Głębi życia” i nawet jego przyjaciele, z którymi spotykał się w VirtNecie nigdy nie domyślili się prawdy. Nie wiadomo jednak, czy to, co dzieje się z nim obecnie, nie jest gorsze od świadomości bycia tworem – dzięki chorej ambicji Kaine`a, który wymyślił sposób implementowania inteligencji tworu do ludzkiego mózgu, Michael budzi się w ciele Jacksona Portera. Michael jeszcze nie może otrząsnąć się z szoku i oswoić z prawdą o swoim istnieniu, a teraz jeszcze musi żyć ze świadomością, że przejął ludzkie ciało. Jednak jedyne co może zrobić, to wykorzystać swoje umiejętności i stanąć do walki z Kaine`m, którego pragnieniem jest zatarcie granicy pomiędzy Jawą i Snem. Aby tego dokonać potrzebuje ludzkich ciał, w zamian za pomoc oferując im cyfrową nieśmiertelność.

Aby plan Michaela się powiódł potrzebuje swoich wirtualnych przyjaciół – Sary i Brysona, ale tym razem musi spotkać ich w realu. Niestety jego tropem podąża zarówno policja, oskarżając go o cyberprzestępstwa, jak i sam Kaine, który w ramach ostrzeżenia porywa rodziców Sary. Teraz cała trójka nastolatków staje się podejrzana o morderstwo lub współudział, co zdecydowanie utrudnia im działanie…

Czy uda im się skontaktować z agentką Weber i uzyskać pomoc służb ochrony VitrNetu? Czy zdołają ukryć się przed Kaine`m? Czy ktoś będzie w stanie uwierzyć w ich historię i dostrzec zagrożenie? Jak mówi Bryson: „Musimy zmierzyć się z szalonym programem komputerowym, który zawziął się, żeby przejąć kontrolę nad ludzkimi umysłami”. Ale to jeszcze nie wszystko – wszak bohaterowie muszą jeszcze odnaleźć rodziców Michaela i Sary, a także dowiedzieć się, co stało się z umysłem Jacksona Portera. Trudne zadanie czeka również nas – czytelników, którzy muszą towarzyszyć trójce przyjaciół w tej ryzykownej grze, stawiając czoła nieuchwytnemu graczowi. Podążanie za rozwojem akcji wymaga od nas skupienia i choć ta część obfituje w mniejszą liczbę wydarzeń, to zmusza nas do czujności – wszak zagrożenie może nadejść z każdej strony. 

Świat wykreowany przez autora i zagrożenia, które niesie ze sobą VirtNet są jak najbardziej realne, a połączenie znanych nam pokus ze skomplikowaną intrygą i żądzą władzy, czyni prawdopodobną całą historię. Jednocześnie świadomość, że ludzkość już za kilka czy kilkanaście lat może stanąć w obliczu takiego niebezpieczeństwa, pozwala w pełni docenić zarówno perspektywiczne myślenie autora, jak i pietyzm, z którym stworzona została alternatywna rzeczywistość. Na stronach powieści znajdziemy nie tylko brawurowo toczącą się akcję, ale również dylematy moralne i etyczne, mocno zarysowane zostały również osobowości bohaterów. Wszystko to sprawia, że kończąc przygodę z Doktryną Śmiertelności nie tylko trwamy w oczekiwaniu na kolejny tom, ale głęboko analizujemy naszą aktywność w świecie wirtualnych gier. Kto wie, czy w jednej z nich nie czai się sobowtór Kaine`a?



piątek, 9 października 2015

James Dashner „W sieci umysłów”

Tytuł: W sieci umysłów
Autor: James Dashner 
Wydawnictwo: Albatros 

„To VirtNet (…). Tu nic nie musi być rzeczywiste, żeby było prawdziwe. Na tym to wszystko polega” – te słowa jednego z bohaterów najnowszej powieści fantasy Jamesa Dashnera doskonale oddają naturę wirtualnej rzeczywistości i są zapowiedzią tego, co nas czeka w niedalekiej przyszłości. W dobie rozwoju nowych technologii, drukarek 3D, filmów 3D, zautomatyzowania i komputeryzacji naszych domów, a nawet środków lokomocji, przestają już dziwić zapowiedzi naukowców, że do roku 2020 wszelkie problemy będą rozwiązywały komputery kwantowe, w codziennym użytku będą interfejsy wrażeń dotykowych, zaś świat będzie pełen inteligentnych przedmiotów. Tego procesu nie da się już zatrzymać, jednak czy ktoś kiedykolwiek zastanowił się nad tym, jaki będzie kolejny etap? 

Dashner w swoich proroctwach wykracza poza rok 2020, a jego wizja wydaje się wielce prawdopodobna – rzeczywistość stworzona przez niego pełna jest działających jak automat ludzi, dla których jedynym celem jest praca zarobkowa, dzięki której mogą wyposażyć swoje domy w nowe urządzenia służące wzbogacaniu doznań podczas pobytu w VirtNecie, cyberprzestrzeni, umożliwiającej tworzenie swoich awatarów, wejście do wybranej gry i pełne w niej uczestniczenie. Kiedy umysł przebywa w wirtualnym świecie, ciała spoczywają w supernowoczesnych trumnach, które potęgują doznania sprawiając, że graczowi wydają się one jak najbardziej realne. Celem istnienia jest wyłącznie osiągniecie Głębi Życia, czyli przejście na kolejny poziom, gdzie wszystko jest tysiąc razy bardziej rzeczywiste, intensywne … 

Niezależnie od tego, czy jesteś maniakiem komputerowym, czy też twoja znajomość technologii komputerowych ogranicza się do obsługi edytora tekstów, przyszłość według Jamesa Dashnera, może stać się twoim udziałem. Co tak naprawdę cię czeka i jakie mogą być konsekwencje rozwoju technologii możemy przekonać się dzięki lekturze powieści „W sieci umysłów”, będącej pierwszą częścią cyklu „Doktryna śmiertelności”. Opublikowana nakładem wydawnictwa Albatros książka, jest wciągającą, skomplikowaną intrygą, w której nic nie jest takie, jakie się wydaje. Gdzie kończy się gra, a zaczyna codzienność? Jak wygląda życie w wirtualnym świecie i dlaczego może uzależniać? Jak kończy się igranie z wirtualnymi bytami? Jeśli chcesz znać odpowiedź, jeśli zależy ci na zachowaniu życia i przejściu na wyższy poziom, sięgnij po najnowszą powieść autora i poznaj Michaela, nastoletniego gracza, który w VirtNecie spędza większość wolnego czasu. Dzięki umiejętności programowania (ale przede wszystkim hakowania) chłopak doskonale bawi się w wykreowanych rzeczywistościach, beztrosko korzystając ze wszystkich możliwych rozwiązań technologicznych. Dla gry jest w stanie opuścić szkołę, w prawdziwym świecie nie ma również przyjaciół – zawarł jedynie wirtualną znajomość z Brysonem i Sarą, którzy wraz z nim przeżywają wymyślone przygody w VirtNecie. Dzięki temu, że rodzice Michaela są nieustannie w podróży, ma on niemal nieograniczone możliwości swobodnego dysponowania zarówno czasem, jak i sprzętem do połączenia z siecią oraz czynienia z gier rzeczywistości odpowiadających do złudzenia prawdziwemu światu. 

Michael doskonale się bawi, przynajmniej do chwili, kiedy jest świadkiem samobójstwa jednej z uczestniczek gry. Co więcej, choć dziewczyna zginęła w wirtualnym świecie, w „realu” jej mózg również odmówił posłuszeństwa. Okazuje się, że nie była jedyną ofiarą gier, a właściwie nie była jedyną ofiarą Kaine`a. To bowiem on, a nie sama gra więzi ludzi we Śnie, jak powszechnie nazywają rzeczywistość VirtNetu stali gracze. Czy rzeczywiście mamy do czynienia z nowym wymiarem przestępczości? Z cyberterrorystą, który infiltruje wszystko, nękając swoje ofiary straszliwymi wizjami bądź nasyłając na nie Czyścicieli, czyszczących umysłu ludzi również w prawdziwym życiu? 

Tego właśnie musi dowiedzieć się chłopak, który otrzymuje od specjalistów VirtNetu ofertę nie do odrzucenia. Wraz ze swoimi przyjaciółmi ma zająć się wytropieniem Kaine`a tak, by agenci firmy mogli go unicestwić. Kaine prawdopodobnie ukrywa się w jednej z gier historycznych przeznaczonych tylko dla dorosłych, która odzwierciedla dzieje wojny grenlandzkiej z 2022 roku. Michael, Bryson i Sara wyruszają zatem do lodowej krainy, by znaleźć słaby punkt programu i wkroczyć na Ścieżkę prowadzącą do prawdy … 

Podczas tej drogi na nastolatków czeka wiele niebezpieczeństw, poczynając od hordy brutalnych wojowników, poprzez dom bez wyjścia, Azyl Mistrza Slake`a i zamieszkałych w nim demonów. Gracze będą musieli wykorzystać nie tylko swoje umiejętności hakowania, ale przede wszystkim dedukcji, a zanim kolejne osoby zostaną wyeliminowane, będą musieli działać zespołowo. 

Czym lub kim jest tak naprawdę Kaine? Czy rzeczywiście jest zwariowanym graczem, który ma tajny plan unicestwienia wszystkich wielbicieli wirtualnej rzeczywistości? Czym jest doktryna śmiertelności i co tak naprawdę dolega Michaelowi dowiemy się z lektury powieści Dashnera, która wciąga i uzależnia mocniej, niż niejedna gra komputerowa. Zagadkowy świat cyberprzestrzeni, tak daleki, a jednocześnie tak nam bliski, niebezpieczeństwo w połączeniu z presją czasu, gwałtowne zwroty akcji i kolejne zadania do wykonania – to wszystko sprawia, że powieść czyta się jednym tchem, zaś jedyne co rozczarowuje, to zbyt szybkie nadejście końca lektury. I jak tu wytrwać w oczekiwaniu na kolejną część? 

czwartek, 4 czerwca 2015

Katarzyna Targosz "Jesień w Brukseli"

Tytuł: Jesień w Brukseli
Autor: Katarzyna Targosz
Wydawnictwo: JanKa


„Najpiękniejsza z pór roku, zadumana pogodną zadumą zrozumienia i ciszy, wspaniała w mądrym uśmiechu do opadających z niej złotych i purpurowych liści, w uśmiechu do przemijającego porywu wiosennej młodości i rozkwitu lata. Najmądrzejsza z pór roku, zapatrzona w głębię tajemnic natury (…)” – tak o jesieni pisał Tadeusz Dołęga-Mostowicz. O tej wyjątkowej porze roku powstało wiele książek, czyniąc z niej zarówno bohaterkę, jak i tło wydarzeń, efekt zmian, jak i do nich bodziec.

A jaka jest jesień u Katarzyny Targosz, pisarki i fotografki, znanej z wyjątkowo udanego debiutu „Wiosna po wiedeńsku”? Jej najnowsza powieść „Jesień w Brukseli”, jest właśnie taka, jak ta osobliwa pora roku, niosąca ze sobą piękno, ale i przemijanie, kreację, ale i destrukcję. Opublikowana nakładem wydawnictwa JanKa pozycja, zachwycić może poszukujących w literaturze czegoś więcej, niż tylko ulotnej przyjemności. Teksty Targosz, mimo że odwołują się do znanych nam schematów, do codziennego życia, odznaczają się niezwykłą głębią i zmuszają do refleksji. Dzięki temu nie tylko gościmy w świecie bohaterów, ale bohaterowie ci wpływają na nasz świat – zarówno ten wewnętrzny, jak i nasze otoczenie.

Autorka przenosi nas do … Brukseli, tyle tylko, że krakowskiej. Ekskluzywne osiedle zamknięte, wysoki standard wykończenia i płynący z tego prestiż – to wartości, które ceni bohaterka książki, Konstancja Igłowska. Trzeba przyznać, że to całkiem przyjemne warunki do tego, by rozpocząć nowe życie. Ostatnie miesiące były bowiem dla trzydziestoletniej graficzki niezwykle ciężkie - nie dość, że mężczyzna, z którym wiązała życiowe plany postanowił szukać duchowej równowagi w Tybecie, to jeszcze firma, w której była zatrudniona, ogłosiła nagle upadłość. Okazuje się, iż mimo sukcesu komercyjnego, jaki odniosła ostatnia gra stworzona przez Konstancję, ofert pracy w zawodzie nie ma zbyt wiele. Szansą może być rozmowa z firmą pracującą nad serią gier komputerowych – potrzebują oni osoby do opracowania gry edukacyjnej, rozgrywającej się w średniowieczu. 

Jednym z szefów firmy okazuje się być niezwykle pociągający mężczyzna, Marek Zlewik, który nie ma nic przeciwko łączeniu pracy z przyjemnością. Zacieśnienie relacji i przekroczenie pewnych barier wydaje się też nie przeszkadzać Konstancji. Pomimo oczywistych sygnałów, kobieta wydaje się zupełnie nie zauważać, że jest zaledwie zabawką w jego rękach. Romans z szefem nie jest jednak gwarancją zatrudnienia – do tego potrzebna jest jeszcze akceptacja projektu gry przez wspólnika Marka. Konstancja staje zatem przed zadaniem przełamania swojej niechęci do epoki, w której toczyć ma się akcja i stworzenia oferty, która zapewni jej zdolność kredytową i możliwość pozostania w pięknym mieszkaniu. 

Będzie to trudne, bowiem od pracy odrywają Konstancję jej nałogi, hulaszczy tryb życia i brak asertywności. Mogłoby się wydawać, że osoba o jej pozycji zawodowej, autorka gry „Mroczne katakumby”, będzie poważniej podchodziła do obowiązków oraz ludzi. Tymczasem poranki Konstancja spędza na leczeniu kaca, kolejne dni upływają właściwie pod znakiem niekończącej się imprezy, przerywanej tylko przygodnym seksem. Paradoksem jest to, że jedyny przyzwoity mężczyzna w jej otoczeniu, Bartek, wykładowca UJ, nie pociąga jej fizycznie. Prawdopodobnie właśnie dlatego, że jest …zbyt przyzwoity. Konstancja ma bowiem wyjątkową słabość do niegrzecznych chłopców, którzy nie lubią zobowiązań, dla których seks jest sportem, formą relaksu. 

W obliczu zainteresowań Konstancji i jej miłosnych przygód nie dziwi wcale korespondencja, którą nagle zaczyna otrzymywać. Nadawca listów wydaje się być owładniętym myślą o cielesnych uciechach psychopatą, lubującym się przy tym w straszeniu swojej ofiary. Początkowe podejrzenia padają na nowego sąsiada Konstancji, sympatycznego pana Zenona, ale śledztwo prowadzone przez brata bohaterki prowadzi w zupełnie innym kierunku… I jak tu w atmosferze strachu, podejrzeń, a przy tym niekończącej się zabawy tworzyć grę? Nieocenioną pomocą służy mężczyzna poznany na jednym z for internetowych, Ostrze_B, historyk mediewista, który nie tylko odsłania przez Konstancją mroki średniowiecza, ale i próbuje skłonić kobietę do podpowiedzi na fundamentalne pytania dotyczące jej życia i wyznawanych przez nią wartości. Czy uda mu się ta trudna sztuka?

„Jesień w Brukseli” to powieść wielowymiarowa, której kolejnych znaczeń możemy doszukiwać się w zależności od naszych poglądów czy życiowego doświadczenia. Autorka tworzy niezwykły klimat dla swojej opowieści, wydawać by się mogło, że pętla zaciska się na szyi Konstancji coraz mocniej, nieodwracalnie rujnując jej przyszłość, zaś jej serce zmienia się w kamień. Jak to jednak jesienią bywa, wszystko może się odmienić – zarówno sytuacja, jak i sami bohaterowie. 

Przyznam, że graficzka nie wzbudziła we mnie sympatii, nie jest typem osoby, z którą chciałabym mieć cokolwiek wspólnego. Leniwa paranoiczka ze skłonnością do autodestrukcji – takie określenie nieustannie przychodzi mi na myśl, charakteryzując bohaterkę. Nie mogę się również przełamać, by nazwać ją Sisi, zbyt pretensjonalnie to brzmi w jej ustach, pozostaję zatem przy pięknym, choć znienawidzonym przez nią imieniu – Konstancja. Ogromną sympatię wzbudził natomiast we mnie jej brat, równie lekko podchodzący do życia, ale naturalny w swoich zachowaniach, bez skłonności do tworzenia pesymistycznego scenariusza każdego wydarzenia czy do prokrastynacji. Mimo osobliwego podejścia do życia jest empatycznym młodym człowiekiem, będącym zawsze tam, gdzie jest potrzebny. To on pierwszy zauważył, że aktywność pana Zenona nie wynika z chęci osaczenia sąsiadki czy jej wystraszenia, ale z samotności. Właśnie ta relacja, najpiękniejsza w całej książce, zasługuje na głębsze przemyślenia i rozejrzenie się dookoła – być może wśród osób z naszego otoczenia jest więcej panów Zenonów…

A co z samą Konstancją? Czy uda jej się zdobyć wymarzoną pracę? Czy gra podbije serce wspólnika Marka? Kim tak naprawdę jest Ostrze_B i jaki wpływ na rzeczywistość na internetowa znajomość? Ile zniesie zakochany w Konstancji Bartek? Na te wszystkie pytania musimy poszukać odpowiedzi w powieści Targosz pamiętając jednocześnie, że „Nawet w zaawansowanej jesieni życia można zaczynać od początku. Pozostawić za sobą miejsca ciężkie od wspomnień i znajomą okolicę (…)”.