Pokazywanie postów oznaczonych etykietą owoce. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą owoce. Pokaż wszystkie posty

piątek, 1 września 2023

Słodki podwieczorek: Kruche ciasto z owocami, kokosową pianką i kruszonką

Ostatnie tygodnie lata, to u mnie prawdziwie pachnące szaleństwo - na stół wjeżdżają owocowe ciasta, by w pełni wykorzystać obfitość tej pory roku. Ciasto, które ostatnio robiłam, to inspiracja internetowa, choć zmieniłam w niej owoce. Były aronie, a u mnie pojawił się prawdziwy owocowy mix - na kawałku ciasta wiśnie, na innym maliny i jagody. Wyszedł z tego niezwykle aromatyczny placek, idealny na podwieczorek (a także na poranek przy kawce). Smacznego!

niedziela, 21 października 2018

Ciasto z owocami

Podobne ciasto z owocami piekłam niedawno (TU), tym razem jednak nieco inne proporcje. Wciąż jest to lekko piaskowe ciasto, przy którego pieczeniu możemy sięgnąć po dowolne owoce, ja jednak przytłoczona ilością jabłek, znów zdecydowałam się na wariant, który powoli staje się u mnie klasycznym (czyli z jabłkami). Smacznego! 

wtorek, 2 października 2018

Placek z owocami

Mówi się, że od przybytku głowa nie boli, jednak dzisiejsza dostawa jabłek spowodowała lekką migrenę. Myślałam już, że zakończyłam sezon jabłkowy i rzucę się teraz w wir pieczenia serników i jabłeczników. Okazało się, że nie nastąpi to prędko, bowiem cała skrzynka uśmiechających się owoców czeka na konsumpcje. Dziś, po słodkiej niedzieli, nie planowałam spędzać zbyt wiele czas na pieczeniu, powstało zatem szybkie ciasto z owocami - te możemy dowolnie zamieniać, w zależności od sezonu.

czwartek, 12 lipca 2018

Placek po amerykańsku

Tak, wiem że już dziesiątki razy powtarzałam, że jabłka to moje ulubione owoce. I zdania nie zmieniam, a co więcej – wobec ich obfitości w tym roku odkrywam kolejne przepisy na ciasta i inne słodkości z jabłkami. Dziś, w wersji amerykańskiej, lekko wilgotny, pachnący cynamonem, pełen jabłek, orzechów i rodzynek (ja dodałam jeszcze migdały w płatkach) placek. To prawdziwa rozkosz dla podniebienia. Zarówno w wersji z kawą, jak i mlekiem – wyborny! 

poniedziałek, 19 grudnia 2016

Monika Mrozowska "Słodko, zdrowo, świątecznie"

Autor: Monika Mrozowska
Wydawnictwo: Zwierciadło


Nie bez przyczyny, w kontekście przygotowywania posiłków i ich spożywania, możemy mówić o kulturze jedzenia – to, w jaki sposób się odżywiamy, co znajduje się na naszym talerzu i jak zostało podane wiele mówi o nas samych, wartościach, jakimi się w życiu kierujemy oraz naszych priorytetach. Monika Mrozowska już od dawna jest znana nie tylko jako aktorka, ale jako propagatorka zdrowego odżywania się. Przekonuje, że można jeść smacznie i zdrowo, że cenne składniki na naszym talerzu wcale nie muszą odbierać nam chęci do jedzenia, a nawet przeciwnie – właściwie podane, odpowiednio skomponowane, obejmą nasze kubki smakowe we władanie.

czwartek, 10 listopada 2016

Keks

Delikatne, lekko wilgotne ciasto w połączeniu z kandyzowanymi owocami, rodzynkami, daktylami…
To musi być oczywiście keks, który pojawia się u mnie na stole przy różnych okazjach, w tym z racji świąt (zarówno Bożego Narodzenia, jak i Wielkanocnych). 
Dziś, w ramach zmagań urlopowo-kuchennych i testowania menu na wigilijny stół, znów sięgnęłam po książkę „Polska kuchnia Rozsmakuj się w tradycji”. Jestem pewna, że to właśnie ten wariant ciasta pojawi się za dwa miesiące podczas wigilijnej kolacji!

niedziela, 17 stycznia 2016

Owsiane placuszki biegacza

Dziś, w obliczu nadejścia prawdziwej zimy ze śniegiem i mrozem, postanowiłam rozgrzać się wewnętrznie, a przy okazji doładować energetycznie. Mój wybór padł na placki owsiane, z inspiracji Katarzyny Karpy i jej książki „Dziewczyny na start”.


Uwielbiam wszystko to, co słodkie, pachnące, co kręci i nęci, dlatego zmuszona byłam nieco zmodyfikować przepis, posypując placki grubą warstwą cukru pudru z odrobiną wanilii.

Placki owsiane

Składniki:
  • płatki owsiane górskie (ja dałam ok. ¼ szklanki – wyszły z tego trzy placuszki),
  • kapka miodu (dałam potężne dwie łyżki),
  • jajko,
  • trochę mąki (ok. 1/3 szkl – tyle, by ciasto stało się elastyczne),
  • dżem lub miód na wierzch (ja dałam wspomniany cukier puder).
Wykonanie:

Do miski wsypujemy płatki owsiane, zalewamy wrzątkiem i czekamy, aż wchłoną wodę (ok. 5 minut). Wbijamy jajko, dolewamy miód i wsypujemy mąkę. Gdy ciasto się klei, formujemy na patelni placuszki i smażymy na oleju lub oliwie. 

Ja do ciasta wsypałam jeszcze rodzynki i suszoną śliwkę pokrojoną w cienkie plasterki.

fot. J.Gul

Placuszki są bardzo sycące. Po dwóch sztukach nie byłam w stanie się już ruszyć, szczególnie, że popijałam placuszki kubkiem gorącego kakao.

fot. J.Gul

Niestety ten przepis chyba nie przyjmie się w moim domu – zdecydowanie wolę placuszki z jabłkami czy placuszki serowe. Jednak zapewne znajdą się jego amatorzy, dlatego nie odmówiłam sobie umieszczenia go na stronach bloga:-)



czwartek, 23 października 2014

Jo Robinson „Dzika strona jedzenia”

Tytuł: Dzika strona jedzenia
Autor: Jo Robinson
Wydawnictwo: Illuminatio


Modyfikacje genetyczne, udoskonalanie produktów, próba osiągnięcia większej wydajności i zaspokojenia rosnących potrzeb ludności – te działania nie pozostały bez wpływu na jakość oferowanych przez rynek produktów. To wszystko sprawia, że na nasze stoły trafiają owoce i warzywa o obniżonej zawartości witamin, minerałów i niezbędnych kwasów tłuszczowych. Manipulacje człowieka i dążenie do hodowli nowych odmian, drastycznie pozbawiło je również białka i błonnika, natomiast hojnie wyposażyło w cukier. W rezultacie otrzymujemy kukurydzę, w której zawartość białka sięga zaledwie 4 proc., natomiast cukru są zatrważające ilości, bo aż 10 proc. To tylko jeden z wielu przykładów „udoskonalania” produktów…

Tymczasem naukowcy są zgodni co do tego, że najzdrowszą jest dieta bogata w błonnik, zawierająca niewielkie ilości cukru oraz przetworzonych, szybko trawionych węglowodanów. Mowa tu o diecie niskoglikemicznej, pozwalającej zachować właściwy poziom glukozy we krwi, obniżającej ryzyko zachorowania na chorobę wieńcową, otyłość, cukrzycę, a także na raka. Jak jednak korzystać z tej diety, skoro nawet stosując się do zasad zdrowego odżywiania i przestrzegając reguł diety, przyjmujemy ogromne ilości szkodliwych substancji? Co zrobić, skoro w przypadku owoców i warzyw oferowanych „w promocyjnych cenach” przez hipermarkety, możemy liczyć co najwyżej na złudzenie troski o własne zdrowie? 

Każdy świadomy konsument, wyznający zasadę „jestem tym, co jem”, powinien sięgnąć po książkę Jo Robinson, aktywistki żywieniowej, ekspertki w sprawach żywienia i uprawy produktów, autorki wielu książek o tematyce zdrowotnej. Publikacja „Dzika strona jedzenia”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Illuminatio, to przerażające studium historyczne, pokazujące jak na przestrzeni wieków człowiek pozbawiał swoje pożywienie wielu cennych składników. Autorka nie tylko udowadnia, jak bezwartościowe jest nasze pożywienie, ale i podpowiada, jak wybierać mniejsze zło i jak wśród gąszczu produktów tylko udających zdrowe, wybrać te, które dostarczą nam najwięcej korzystnych dla zdrowia składników. 

Książka składa się z dwóch części: „Warzywa” oraz „Owoce”, poprzedzonych wprowadzeniem w temat utraconych składników odżywczych oraz współczesnej plagi – żywności bez smaku. Modne obecnie przechowywanie warzyw i owoców jest pokłosiem rewolucji agrarnej i postępu technologicznego, a wraz z koniecznością składowania owoców upraw, pojawiły się kwestie ich zbierania wówczas, kiedy są jeszcze niedojrzałe, czy na tyle twarde, by można było je zrywać bez ryzyka uszkodzenia, a także zjawisko sztucznego dojrzewania w specjalnie do tego przystosowanych magazynach i stosowania środków to dojrzewanie przyspieszających. 

Jo Robinson przyznaje, że powrót do przeszłości i spożywanie dziko rosnących roślin jest dziś niemożliwe, zachęca jednak, by jeść „bardziej naturalne owoce i warzywa”. Aby tego dokonać, omawia poszczególne gatunki dostępne na rynku, z naciskiem na te, które są smaczne, a jednocześnie zachowały jak najwięcej składników odżywczych. Aby łatwiej było posłużyć się wiedzą zawartą w książce, autorka przygotowała w formie tabelarycznej informacje dotyczące zalecanych odmian. W kolejnych rozdziałach znajdziemy nie tylko dane dotyczące ewolucji danego owocu czy warzywa, ale również szereg porad dotyczących właściwego przechowywania, przygotowywania czy przyrządzania potraw w taki sposób, by wydobyć smak składników, a jednocześnie maksymalnie wykorzystać pozostałe właściwości zdrowotne.

Niezależnie od tego, czy jesteśmy mistrzami kuchni, interesujemy się zdrowym odżywianiem, dbamy o swoje ciało, czy po prostu chcemy dowiedzieć się, jak człowiek na przestrzeni wieków zdołał zniszczyć to, co dała nam natura, warto sięgnąć po książkę Jo Robinson.”Dzika strona jedzenia” jest oparta na solidnie przeprowadzonych badaniach, wielu tekstach naukowych oraz własnym doświadczeniu autorki, co - w połączeniu z darem pisania o sprawach trudnych w prosty sposób - czyni książkę łatwą w odbiorze, choć nieco zatrważającą z uwagi na jej wymowę. Po informacji, że podgrzanie czosnku zaraz po pokrojeniu uniemożliwia wytworzenie się cennej allicyny, a także, że sok borówkowy kupowany w marketach zawiera 40 proc. soku jabłkowego, 30 proc. soku z białych winogron i 30 proc. soku z borówek wiem, że czas zacząć zwracać baczną uwagę na kupowane produkty. Jestem przekonana, że nikt, kto przeczyta książkę Robinson nie da się już zwieść pięknie wyglądającym czerwonym jabłkom czy pyszniącym się na półkach wielkim pomidorom. ..