Pokazywanie postów oznaczonych etykietą uczeń. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą uczeń. Pokaż wszystkie posty

piątek, 12 września 2025

Molier "Świętoszek" - STRESZCZENIE SZCZEGÓŁOWE LEKTURY

Akt I

Scena I

Pani Pernelle jest oburzona tym, co dzieje się w domu jej syna – Orgona. Jest poirytowana, że wszyscy lekceważą jej zdanie, nikt nie chce jej słuchać, mimo że jest kobietą sędziwą i doświadczoną. Wszyscy domownicy próbują ją udobruchać i załagodzić sytuację, ale pani Pernelle nikomu już nie pozwala dojść do słowa. Krytykuje wszystkich, wytyka im ich niewłaściwe zachowanie i wady. Uznaje, że w całym tym domu jedyną osobą, która zasługuje na szacunek jest Tartuffe. Na szczęście przynajmniej Orgon traktuje Świętoszka z szacunkiem, co spotyka się z uznaniem jego matki. Do pani Pernelle nie docierają słowa pozostałych domowników, którzy próbują uświadomić jej, że owa świętość i szlachetność Tartuffa to tylko pozory, a mężczyzna jest hipokrytą, który wykorzystuje naiwność jej syna. Kobieta na koniec policzkuje ociągająca się rzekomo służącą i poirytowana zachowaniem swojej rodziny – odchodzi.

poniedziałek, 8 września 2025

Stefan Żeromski "Syzyfowe prace" - STRESZCZENIE SZCZEGÓŁOWE LEKTURY

1.

W mroźny dzień czwartego stycznia rodzice, państwo Borowiczowe, odwozili swojego jedynego syna Marcina do szkoły. Podróżowali do Owczar po południu w pięknych malowanych saniach. Matka Marcinka była bardzo wzruszona. Ojciec, Walenty Borowicz również ukradkiem ocierał łzy, ćmiąc przy tym fajkę. Chłopiec siedział w „nogach”, tyłem do koni. Był to duży, tęgi i muskularny chłopak w wieku ośmiu lat, z miłą twarzą, czarnymi włosami krótko przystrzyżonymi. Był odświętnie ubrany, choć niewiele z tego, co się działo, rozumiał. W końcu skoro rodzice zachwalali mu szkołę, to dlaczego matka płakała. Kiedy zaczęli zbliżać się do Owczar w chłopcu zaczął rodzić się jeszcze większy niepokój. Matka próbowała go uspokoić, przekonując, że czas w szkole szybko mu minie. Kolejnych opowieści matki słuchał już w absolutnym milczeniu. Sanie dotarły do budynku trochę większego od chat włościańskich, nad którym widniał napis w języku rosyjskim Naczalnoje Owczarskoje Ucziliszcze, czyli szkoła podstawowa w Owczarach. Na powitanie rodziny Borowiczów wyszli nauczyciel pan Ferdynand Wiechowski i jego żona Marcjanna z Piliszów. Nauczyciel miał na sobie rude i mocno zniszczone palto z wystrzępionymi dziurkami od guzików. Jego żona zaś, choć ładna, była nieco za otyła. Nosiła szafirowe okulary, co denerwowało Marcina, bowiem nie wiedział, czy nauczycielka w danym momencie patrzy na niego, czy też nie. Wprowadzono rodzinę do budynku, a następnie niewielkiego pokoiku z łóżkiem, nad którym wisiała tzw. dyscyplina, czyli narzędzie do wymierzania kar, które ogromnie wystraszyło Marcinka. W międzyczasie do pokoju weszła dziesięcioletnia dziewczynka – Józia, siostrzenica księdza Piernackiego, która miała się uczyć razem z Marcinkiem. Dziewczynka była nie mniej przestraszona od Marcinka. W końcu w sali pojawiła się jeszcze inna dziewczynka, ubrana w czarną od brudu, zgrzebną koszulę, która przyniosła samowar, a gospodarze z wielkim ceremoniałem zaprosili Borowiczów na herbatę. Kiedy zaczął zapadać zmrok, rodzice dopełnili ostatnich formalności związanych z opłatami za naukę Marcinka. Płacono w leguminach, czyli naturze (na przykład pszenicą, grochem, rybami, włoszczyzną). Ban Borowicz żartobliwie przy tych negocjacjach stwierdził, że nauczycielka jest nienasycona, wciąż bowiem dopominała się o kolejne towary, jak len czy płótno zgrzebne, ale ta odparła, że cóż wyniosą te drobiazgi w porównaniu do tego, co musieliby zapłacić korepetytorowi na wsi. Borowicz jednak odparł, że na korepetytora go nie stać, dlatego im dziecko oddaje. Pani Borowiczowa złagodziła jednak sytuację mówiąc, że pan Wiechowski przygotuje Marcinka do pierwszej klasy nie gorzej niż najlepszy korepetytor.

środa, 3 września 2025

Dahl Roald "Matylda" - STRESZCZENIE SZCZEGÓŁOWE LEKTURY

Miłośniczka książek

Bohaterką utworu Roalda Dahla jest tytułowa Matylda. Jest to niezwykle utalentowana dziewczynka, ale niestety urodziła się w rodzinie, która nie ceniła nauki, a także mądrych i wrażliwych, obdarzonych talentami ludzi

Rodzice Matyldy, państwo Piołunowie, w ogóle nie wykazywali zainteresowania dziewczynką. Mieli jeszcze syna, Michała, który był – w odróżnieniu od Matyldy – zupełnie przeciętnym chłopcem. Tymczasem Matylda mając półtora roku mówiła już całkiem dobrze i miała zasób słów dorosłej osoby. Rodzice jednak, zamiast czuć dumę, nazywali ją paplą i oświadczali, że grzeczne dziewczynki powinno być tylko widać, a nie słychać. Zanim Matylda skończyła trzy lata, nauczyła się czytać z gazet leżących w domu. W wieku czterech lat czytała już płynnie i zaczęła marzyć o czytaniu książek. Niestety jedyną książką dostępną w domu była „Łatwa kuchnia”, należąca do jej matki. Kiedy przeczytała ją całą i nauczyła się na pamięć przepisów stwierdziła, że musi rozejrzeć się za czymś bardziej interesującym. Niestety mimo próśb, tata nie rozumiał, po co ma jej kupić książkę, skoro mają piękny, 12-calowy telewizor.

piątek, 29 sierpnia 2025

Selma Lagerlof "Cudowna podróż Tom 1" - STRESZCZENIE SZCZEGÓŁOWE LEKTURY

Rozdział I: Chłopak

Elf

Akcja powieści rozpoczyna się w niedzielę, 20 marca, w południowej części Skanii, regionie Szwecji. Nils Holgersson to czternastoletni chłopiec o jasnych włosach, szczupłej sylwetce, który największą przyjemność czerpał z rozrabiania, objadania się smakołykami i ucinania sobie drzemek. Był okrutny dla zwierząt i niemiły dla ludzi. Rodzice chłopca, biedni rolnicy, szykowali się do wyjścia do kościoła. Nils nie chciał im towarzyszyć i rozmyślał, jak świetnie się składa, że mama i tata znikną na trochę z domu, bo dzięki temu będzie mógł robić to, co mu się spodoba. Chciał m.in. przetestować strzelbę taty. Ojciec pozwolił mu zostać pod warunkiem, że chłopiec przeczyta całe kazanie samodzielnie. Matka przed wyjściem przygotowała mu Biblię leżącą na jednej z półek w pobliżu kominka, otworzyła na wybranej przez siebie stronie Nowego Testamentu i wraz z Komentarzem Marcina Lutra położyła ją na stoliku. Kazanie liczyło czternaście i pół strony. Ojciec zapowiedział jeszcze, że kiedy tylko wrócą do domu, przepyta chłopca dokładnie.

piątek, 21 marca 2025

Joanna Olech "Dynastia Miziołków" - STRESZCZENIE SZCZEGÓŁOWE LEKTURY

Narratorem powieści jest Miziołek – chłopak, który swe przezwisko otrzymał, gdy we wczesnym dzieciństwie w wyliczance zamiast „fiołek” powiedział „miziołek”. Teraz tak naprawdę nikt w domu nie nazywa go już inaczej, tylko właśnie Miziołek. Na początku Miziołek-narrator przedstawia swych rodziców – Mamiszona, która wciąż zachowuje się jak dwunastolatka, a już na pewno jak dwunastolatka gotuje, wciąż od nowa czytając „Chatkę Puchatka” oraz tatę, czyli Papiszona, maniaka techniki komputerowej uwielbianego przez swoją teściową. Miziołek ma jeszcze dwie młodsze siostry. Jest zatem ponad czteroletnie Kaszydło, nazywane diabelskim wynalazkiem, które kłamie i skarży, a na dodatek wierzy w Świętego Mikołaja oraz roczny Mały Potwór o imionach Anna Klementyna Natalia, który zajmuje posadę Ukochanego Dzidziusia Mamusi.

piątek, 13 grudnia 2024

Andrzej Maleszka „Magiczne drzewo. Olbrzym” - streszczenie szczegółowe lektury

W roku 2000 nad Doliną Warty przeszła potężna burza, trwająca trzy dni i trzy noce. W wielu domach zgasło wówczas światło, a dachy porwała wichura. Trzeciego dnia jeden z piorunów trafił w olbrzymi stary dąb rosnący na wzgórzu. Nie był to zwyczajny dąb, było to Magiczne Drzewo, które miało w sobie ogromną, cudowną moc, lecz wówczas nikt o tym nie wiedział. Wkrótce drzewo zostało wycięte, a niczego nieświadomi ludzie zrobili z niego setki przedmiotów. W każdym z nich została część mocy, nadająca im magiczne właściwości. Przedmioty te wysłano do sklepów i od tego dnia na całym świecie zaczęły dziać się niesamowite rzeczy.

niedziela, 27 października 2024

Barbara Oakley, Beth Rogowsky, Terrencea J.Sejnowski „Naucz się nauczania. Praktyczne wykorzystanie osiągnięć neurobiologii”

Tytuł: Naucz się nauczania. Praktyczne wykorzystanie osiągnięć neurobiologii
Autorzy: Barbara Oakley, Beth Rogowsky, Terrencea J.Sejnowski
Wydawnictwo: Sensus


Póty się człowiek uczyć ma, póki nie umie. Kto zdobytą wiedzę pielęgnuje, a nową bez ustanku zdobywa, ten może być nauczycielem innych. Początkiem każdej nauki jest osobiste doświadczenie. Takich przysłów, powiedzeń dotyczących nauki funkcjonuje w naszej kulturze wiele, a każdy z nich zawiera ziarno prawdy. Tyle tylko, że mimo ten cennej wiedzy, mimo dostępności rozmaitych wyników badań, narzędzi, wciąż – w dużej mierze – nauka odbywa się w sposób tradycyjny, czyli … zupełnie nieefektywny. Wśród uczniów wciąż króluje technika 3xZ, czyli zakuć, zdać, zapomnieć. Nie sprzyja to ani rozwojowi, ani w dłuższym okresie czasu, ocenom. Dlatego taka ważna jest wiedza na temat rozwoju mózgu, na temat osiągnięć neurobiologii, by nauczyciele osiągnęli poprawę umiejętności związanych z uczeniem się uczniów.

wtorek, 22 października 2024

Ferenc Molnár "Chłopcy z Placu Broni" - streszczenie szczegółowe lektury

Rozdział I

Akcja utworu rozpoczyna się dokładnie o 12.45, w piękny marcowy dzień. Dzieci wsłuchiwały się w dźwięki katarynki, dobiegające z podwórza sąsiadującego z gmachem szkolnym i z utęsknieniem czekały aż wieża kościelna wybije pierwszą, a dzwonek oznajmi koniec lekcji. W sali odbywały się akurat nauki przyrodnicze. Nauczyciel nie zdawał sobie sprawy, że zaraz lekcja się kończy. Kiedy zorientował się, że rozproszeniu klasy winne są dobiegające z podwórza dźwięki, poprosił, aby zamknąć okno. Polecenie wykonał jeden ze szkolnych prymusów — siedzący w pierwszej ławce Czengey, nazywany małym. W tym samym momencie, inny uczeń — Czonakosz zwrócił uwagę Nemeczeka na toczącą się po ziemi papierową kulkę. Chłopiec podniósł ją i rozwinął. Na jednej stronie było napisane „Oddać dalej Boce”, zatem ponownie zgniótł list i odrzucił dalej do Boki. Wiadomość brzmiała następująco: „Dziś o czwartej po południu walne zebranie na Placu. Wybór przewodniczącego. Zawiadomić wszystkich”. Boka schował kartkę i ściągnął jeszcze raz zapakowane paskiem książki. Była pierwsza godzina. Nauczyciel zgasił palnik Bunsena, zaznaczył zadaną lekcję i udał się do pracowni przyrodniczej, a klasa momentalnie opustoszała. Chłopcy wysypali się gromadą ze szkolnej bramy, żegnając się z nauczycielami ściągając czapki i podążyli ulicami zmęczeni i głodni.

środa, 31 lipca 2024

Kornel Makuszyński „Szatan z siódmej klasy” - STRESZCZENIE LEKTURY

Rozdział I. Diabeł wyskakuje z pudełka

Gimnazjum w Warszawie. Na lekcji historii w klasie siódmej profesor Gąsowski, wielbiciel Napoleona i wróg Hannibala, zwykle wywołuje do odpowiedzi trzech uczniów. Tym razem pyta Kaczanowskiego i Ostrowickiego, ale każdy z nich jest zaskoczony i nieprzygotowany. Profesor bardzo się dziwi, bowiem o ile w innych klasach z historią bywało różnie, to klasa siódma dotychczas zawsze wzorowo uczyła się historii. Jest tym tak zdruzgotany, że rezygnuje z odpytywania trzeciego ucznia, uważa, że z niego zakpiono. Wówczas zgłasza się uczeń Adam Cisowski i bierze winę za dzisiejsze nieprzygotowanie kolegów na siebie. Wyjaśnia, że złamał system, według którego historyk wzywał do odpowiedzi. Wspomniał, że każdorazowo profesor bierze do odpowiedzi trzech uczniów, wybierając ich według pewnego niezmiennego porządku. Najpierw pierwszego z kolei, potem dziesiątego i dwudziestego, następnym razem drugiego, jedenastego i dwudziestego pierwszego i tak dalej. Łatwo było zatem obliczyć, kto kiedy będzie pytany i przygotować się. Profesor był zaszokowany, uznał bowiem, że ten system był jego największą tajemnicą. Co więcej, profesor zorientował się, że w tym systemie się pomylił, ponieważ skleiły mu się kartki notesika. Mężczyzna zaczął się dopytywać ucznia, w jaki sposób odkrył system, na to Ciskowski przyznał, że nie było to zbyt trudne, po prostu patrzył, ile kartek profesor odwraca, a ponieważ nazwiska są spisane w porządku alfabetycznym, nie miał problemu z wyliczeniem, kiedy kto będzie pytany.

środa, 24 lipca 2024

Dorota Węgrzyn "Myśl ikonicznie! Rysunkowe rozprawki"

Tytuł: Myśl ikonicznie! Rysunkowe rozprawki
Autor: Dorota Węgrzyn
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza IMPULS



Rozprawki z języka polskiego dla wielu uczniów są przeszkodą niemal nie do pokonania. Tymczasem umiejętność ich pisania jest kluczowa dla oceny, w tym oceny z matury. Mimo iż istnieje pewien schemat ich pisania, to jednak mamy z nimi problem i bardzo często to one są powodem tego, że na języku polskim zaczynamy się męczyć, że jak najdalej odwlekamy konieczność zmierzenia się z rozprawką.

poniedziałek, 22 stycznia 2024

Lucy Maud Montgomery "Ania z Zielonego Wzgórza" - STRESZCZENIE SZCZEGÓŁÓWE

Zdumienie pani Małgorzaty Linde

Mateusz i Maryla Cuthbertowie byli rodzeństwem w starszym wieku. Mieszkali na wyspie księcia Edwarda, w miejscowości Avonlea, gdzie prowadzili małe gospodarstwo rolne. Ich najbliższą sąsiadką była pani Małgorzata Linde, której dom stał przy gościńcu na drodze do Avonlea. To wyjątkowe położenie umożliwiało kobiecie bezproblemową obserwację życia wsi. Kiedy pewnego dnia siedziała przy oknie, zauważyła, że Mateusz Cuthbert zamiast jak jej mąż obsiewać pole, jechał bryczką w stronę miasta. Chciała więc dowiedzieć się, gdzie pojechał szczególnie, że rzadko opuszczał dom. Poszła więc do jego siostry – Maryli. Małgorzata dostrzegła stół nakryty dla trzech osób. Zrozumiała, że rodzeństwo oczekuje gościa. Maryla wyznała, że brat pojechał na dworzec, odebrać z niego chłopca z Domu Sierot, którego postanowili zaadoptować. Maryla wyjaśniła, że plan dyskutowany był przez zimę, natomiast ostatecznie przekonała ich pani Spencera, która miała także wybrać dla nich jedenastoletniego chłopca. Otrzymali więc informację, że chłopiec ma czekać dziś na stacji. Małgorzata była w szoku, że rodzeństwo zdecydowało się przyjąć dziecko, o którym nikt nic nie wiedział. Była również oburzona, że nikt jej nie poinformował o takich planach. Stwierdziła, że przyjmując obce dziecko sprowadza niebezpieczeństwo na siebie i na swój dom. Maryla nie podzielała tych obaw, więc z ulgą pożegnała sąsiadkę. Wracając do siebie, Małgorzata myślała także, że chłopiec będzie się wychowywał u ludzi, którzy nie mają pojęcia o opiece nad dzieckiem. Stwierdziła, że za żadne skarby świata nie chciałaby się zamienić z tym biednym chłopcem, wyraziła także wątpliwość, czy Maryla i Mateusz byli kiedyś dziećmi.

piątek, 28 lipca 2023

Maria Terlikowska "Drzewo do samego nieba" - streszczenie szczegółowe

Tytuł: Drzewo do samego nieba
Autor: Maria Terlikowska



Pragniemy piękna, a sztuką jest dostrzec je nawet w brzydocie. W ponurym i brzydkim blokowisku wyjątkowość jest rzadkością ale okazuje się, że nawet pośród brzydkich bloków w jeszcze brzydszym podwórku może pojawić się … drzewo, które odmienia codzienność. O tym właśnie jest książka Marii Terlikowskiej „Drzewo do samego nieba”.

Tytułowe Drzewo rośnie na środku małego podwórka, otoczonego z trzech stron przez trzypiętrowe, stare i brzydkie kamienice. Z czwartej strony znajduje się niski budynek, w którym kiedyś była kuźnia. Mówiąc o tym wysokim drzewie, nikt nie wspomina o jego gatunku, nie jest ani kasztanem ani topolą, jest po prostu drzewem. Jedynym zresztą, bowiem nie ma innych drzew na podwórku, nie ma nawet na nie miejsca. Wszyscy tego drzewa mieszkańcom zazdroszczą, zaś dzieci je uwielbiają, służy bowiem jako miejsce zabaw. Pomiędzy budynkami i tak nie zmieściłyby się huśtawki czy karuzele. Z gałęzi drzewa było widać wszystko. Dzieci chętnie wdrapywały się po ławce na to drzewo i siedziały na gałęziach pomiędzy liśćmi, bo tam zawsze działo się coś ciekawego.

poniedziałek, 21 lutego 2022

Mikołaj Wolanin "Obowiązki ucznia"

Tytuł: Obowiązki ucznia
Autor: Mikołaj Wolanin
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza IMPULS


Prawa i obowiązki ucznia są ujęte przede wszystkim w szkolnym statucie, ale także w Konstytucji RP, prawie oświatowym, a także międzynarodowych dokumentach. Mimo iż większość, tak rodziców, jak i uczniów, zwykle się z dokumentami tymi nie zapoznaje, to jednak warto przyjrzeć się temu zagadnieniu, chociażby w myśl powiedzenia, że nieznajomość prawa szkodzi.

niedziela, 20 września 2020

Jak urządzić pokój ucznia?

pixabay
Wkroczenie dziecka w wiek szkolny, to kolejny kamień milowy na drodze do dorosłości. To także bardzo trudny czas, szczególnie pod względem emocjonalnym, zarówno jeśli chodzi o dzieci, jak i o rodziców. Rozpoczyna się bowiem kolejny etap, już nie zabawy, a nauki, poszerza się krąg znajomych, rozpoczyna się czas poszukiwania siebie, odkrywania nowych pasji i zainteresowań. To również najlepszy moment na zmiany w domu, pora bowiem na pozbycie się większości zabawek, szczególnie tych adresowanych do młodszych dzieci, a także na zmianę wystroju pokoju. Musi w nim znaleźć się bowiem nie tylko sfera zabawy oraz wypoczynku, ale i nauki. W jaki sposób urządzić jednak pokój tak, by był funkcjonalny również za rok czy dwa, by niejako „dojrzewał” wraz z dzieckiem? 

czwartek, 3 października 2019

Idealny prezent dla nauczyciela

Już wkrótce, 14 października, obchodzić będziemy Dzień Nauczyciela - jedno z najważniejszych świąt w szkolnym kalendarzu. Wiele szkół jest wtedy nieczynnych bądź też odbywają się w nich różnego rodzaju apele, wyjścia do kin czy teatrów bądź wycieczki. Skąd jednak wzięło się to święto? W jaki sposób można je podkreślić? Jak podziękować nauczycielom za ich troskę i zaangażowanie? 

Dzień Nauczyciela to tak naprawdę potoczna nazwa Dnia Edukacji Narodowej. Święto to obchodzone jest co roku 14 października, w rocznicę powstania Komisji Edukacji Narodowej założonej w 1773 roku na wniosek króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. KEN była pierwszą w Polsce (a zarazem pierwszą w Europie) władzą oświatową o charakterze współczesnego ministerstwa edukacji. Tradycja obchodzenia w Polsce Dnia Nauczyciela sięga 1972 roku, kiedy to ustawą Karta praw i obowiązków nauczyciela zostało ustanowione święto wszystkich nauczycieli. W 1982 roku z kolei w życie weszła Karta Nauczyciela, zmieniająca nazwę święta z Dnia Nauczyciela na Dzień Edukacji Narodowej. 

wtorek, 17 lipca 2018

Marek Kaczmarzyk"Unikat. Biologia wyjątkowości"

Autor: Marek Kaczmarzyk
Wydawnictwo: Dobra Literatura


Czy kiedy widzimy grupę uczniów na szkolnym boisku, możemy o nich powiedzieć, że są do siebie podobni? Co więcej, czy możemy założyć, że skoro są podobni, to będą podatni na te same metody wychowawcze, że tak samo będą odbierać otaczającą ich rzeczywistość? Między innymi nad tym właśnie zastanawia się Marek Kaczmarzyk, nauczyciel i wykładowca, popularyzator nauki, twórca programów i podręczników szkolnych. A właściwie nie zastanawia się, a dowodzi, że konieczne jest istnienie różnych szkół dla różnych uczniów, bowiem koncepcja zunifikowanej instytucji zupełnie nie sprawdza się wobec różnorodności i niepowtarzalności każdej jednostki.

poniedziałek, 19 marca 2018

Pernille Ripp "Uczyć (się) z pasją”

Autor: Pernille Ripp 
Wydawnictwo: Dobra Literatura 


Czy jako nauczyciel dostrzegasz, że uczniowie są coraz mniej zainteresowani nauką? Czy w trakcie lekcji trudno jest ci uspokoić uczestników zajęć? Jesteś przekonany, że w obecnych czasach dzieci nienawidzą szkoły i przychodzą do niej z niechęcią, że coraz trudniej jest je zmotywować do pracy, a nawet do poświęcenia choć kilku chwil uwagi nauczycielowi? Jeśli choć na jedno z tych pytań odpowiedziałeś tak, to twoim problemem wcale nie muszą być uczniowie, tylko … twoje podejście do pracy, dzieci i samego procesu nauczania. Być może w trakcie studiów usłyszałeś, że musisz mieć w klasie władzę, że masz zawsze rację, że musisz trzymać dyscyplinę, zaś uczniowie mają siedzieć cicho i pilnie notować twoje słowa. Że efektywność nauki można obiektywnie zmierzyć, stosując obowiązujący system ocen, zaś klasa jest królestwem, w którym niepodzielnie masz panować. Jeśli choć jedno z tych stwierdzeń wydaje ci się znajome, jeśli właśnie w ten sposób prowadzisz lekcję i tak się zachowujesz, to może pora na zmianę. 

poniedziałek, 29 stycznia 2018

J.D.Robb "Uczeń i śmierć"

Tytuł: Uczeń i śmierć
Autor: Nora Roberts (jako J.D.Robb)
Wydawnictwo: Prószyński i spółka



„Starzy, młodzi i w średnim wieku. Nowicjusze i szpanerzy, śmigający jak błyskawica i sunący statecznie. I nikt, absolutnie nikt z nich nie wiedział, że znaleźli się na celowniku i sekundy dzielą ich od śmierci. Sekundy, nim zadecyduje, komu pozwoli żyć, a kogo zabije” – tak naprawdę słowa te mogłyby odnosić się do każdego z nas. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć planów, jakie osoba o chorym, zwyrodniałym umyśle ma wobec nas, możemy stać się zarówno potencjalnymi ofiarami planowanego ataku, jak i impulsywnego zrywu szaleńca. 

czwartek, 3 marca 2016

Siegfried Lenz „Minuta ciszy”

Tytuł: Minuta ciszy
Autor: Siegfried Lenz
Wydawnictwo: Dobra Literatura

„Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą / I ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą / I nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości / Czy pierwsza jest ostatnią / Czy ostatnia pierwszą” – pisał ksiądz Jan Twardowski, a te piękne i jakże prawdziwe słowa pomimo upływu lat nie tracą nic ze swej aktualności. To właśnie one przychodzą na myśl w trakcie lektury wzruszającej opowieści o miłości, śmierci i dorastaniu naznaczonym tragedią, autorstwa Siegfrieda Lenza. 

Opublikowana nakładem Wydawnictwa Dobra Literatura książka „Minuta ciszy”, która w Niemczech stała się literackim bestsellerem, jest delikatną i przepełnioną emocjami historią. Zachwyci ona wszystkich czytelników marzących o romantycznej miłości, posiadaczy wrażliwych serc i dusz oraz tych wszystkich, którzy docenią wirtuozerię pióra, którzy zatopią się w słowach chłonąc zawarte w nich uczucia. Autor przenosi nas do Niemiec, do lat 70. XX w., do małej nadbałtyckiej miejscowości Hirtshafen. Tam właśnie mieszka Christian, osiemnastoletni syn miejscowego poławiacza kamieni, eksplorującego podmorskie pola. Tam właśnie poznaje, czym jest miłość i strata.

Bohatera, a jednocześnie narratora opowieści, spotykamy w niezwykle smutnym momencie nie tylko dla niego, ale i dla całej społeczności. Uczestniczymy bowiem w ceremonii żałobnej ku czci tragicznie zmarłej nauczycielki języka angielskiego, Stelli. Choć jej śmierć, tak niepotrzebna i głupia, wstrząsnęła wszystkimi mieszkańcami miasteczka, to jednak dla Christiana dramat ten ma inny wymiar. Tego, jakie targają tym młodym chłopcem uczucia, domyśla się tylko dyrektor szkoły, zwracając się do Christiana słowami: „To, co przemilczamy, bywa bardziej brzemienne w skutki niż to, co mówimy”. To właśnie on zobaczył w oczach ucznia żal nie tylko za nauczycielką, ale i … za utraconą miłością.

Refleksje nad ceremonią oraz wygłaszaną mową pożegnalną stają się punktem wyjścia do opowiedzenia całej historii tej niecodziennej znajomości i zakazanego uczucia, które połączyło dwoje młodych ludzi. Stella, powszechnie lubiana i szanowana nauczycielka, obdarzona wielkim urokiem, kochająca życie i zawsze radosna, mimo trudów opieki nad starszym i schorowanym ojcem, ujęła Christiana swoja osobowością, magnetyzmem, powabnością i szczerością. Miłość, która się pomiędzy nimi narodziła, początkowo nieśmiało zawładnęła ich sercem i umysłem, by ostatecznie złączyć ciała w uścisku pożądania. Mimo iż starali się ukrywać więź, jaka w czasie wakacji narodziła się pomiędzy nimi, to szczęście w ich oczach było widoczne dla rodziny Christiana, choć nikt z bliskich nie domyślał się, jak daleko się w tej wzajemnej fascynacji zagłębili. 

Kto wie, jak zakończyłaby się ta historia, czy miłość przetrwałaby dojrzewanie Christiana, czy oboje wytrzymaliby presję otoczenia, krytykę i oburzenie, jakie z pewnością wywołałoby ujawnienie romansu. Niestety nie dane im było przekonać się o tym, nie dane im było sprawdzić, jak się czują przebywając nieustannie w swoim towarzystwie. Marzenie Christiana o wspólnym pobycie w starej chacie, z dala od ludzi, sycąc się tylko sobą, zostało brutalnie przerwane przez kaprys losu i aurę, która stała się pośrednią przyczyną śmierci Stelli

„To, co jest już przeszłością, wydarzyło się przecież i będzie trwało, będę próbował odnaleźć to, co jest nie do przywrócenia, a ból i nieunikniony lęk będą mi towarzyszyć” – mówi Christian, zaś ten powrót do minionych wydarzeń, te wspomnienia chwili, kiedy po raz pierwszy zobaczył ją w kostiumie, kiedy po raz pierwszy wspólnie płynęli łódką, kiedy po raz pierwszy złożył na jej ustach pocałunek, są formą zatrzymania czasu i akceptacji cierpienia. Przyznam, iż kończąc książkę poczułam lekkie rozczarowanie, żal, że stworzona fabuła jest zbyt prosta, a tocząca się akcja zbyt oczywista, jednak teraz, kiedy opadły emocje a pojawiła się refleksja, czuję wyłącznie wdzięczność. Dzięki tej krótkiej formie, koncentracji na uczuciach bohatera, ograniczeniu szczegółów, historia ta zachowała lekkość, a tym samym – ulotność. Autorowi udało się stworzyć opowieść delikatną jak skrzydła motyla, otulającą na smutkiem, ale i wywołującą tęsknotę za pierwszą miłością, pierwszym porywem serca i – jak pisze Lenz – „(…) tęsknotę za trwaniem”. I właśnie podczas tej lektury chciałby się powiedzieć „chwilo trwaj”, zatapiając się w pięknym języku, misternej konstrukcji zdań i w relacji między bohaterami. Co więcej, „Minuta ciszy” sprzyja nie tylko delektowaniu się jej kompozycją czy samą historią, ale staje się bodźcem, do sięgnięcia po wcześniejsze książki autora.