Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ciastka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ciastka. Pokaż wszystkie posty

piątek, 17 stycznia 2020

Słodki podwieczorek: ciasteczka czekoladowe (na Dzień Babci)

Szaleństw ciasteczkowych ciąg dalszy. Tym razem jednak, wraz z Klarą, postanowiłam upiec ciasteczka na prezent – a z racji tego, że zbliża się Dzień Babci, pojawiła się ku temu idealna okazja. To pierwszy Dzień Babci, który będę wraz z córeczką obchodziła, zatem skupiłam się na prezencie w stylu DIY. Małe rączki Klary jeszcze co prawda nie są w stanie wnieść dużego wkładu w przygotowanie ciasteczek dla babci Krysi, ale za to mąkę przesiewa ona pięknie. Pomijając fakt, że dziecko jest później do kąpieli, a kuchnia do sprzątania, to jest to prawdziwa frajda! 

Czekoladowe ciasteczka są mooocno czekoladowe. Po upieczeniu są mięciutkie, ale w puszce twardnieją. Nadają się zarówno do chrupania, jak i do maczania w kawie czy mleku. 

niedziela, 17 listopada 2019

Penelope Bloom "Jego babeczka"

Tytuł: Jego babeczka 
Autor: Penelope Bloom 
Wydawnictwo: Albatros 


Niektórzy mężczyźni są jak ciastka – można się nimi delektować, a już samo na nich patrzenie wywołuje gwałtowną pracę ślinianek. Problem pojawia się wówczas, kiedy mając na uwadze konwenanse (lub przepisy prawa), trzeba powstrzymać się od konsumpcji… 

O tym, jakie trudne to zadanie wie doskonale Emily, malarka, usiłująca utrzymać się ze swojej artystycznej działalności. Pracuje zatem za grosze przez kilka godzin w tygodniu w domu spokojnej starości, ucząc seniorów malowania i próbując nie dać się wyprowadzić z równowagi. Jeszcze tylko kilka miesięcy dzieli ją od realizacji marzenia o zostaniu prawdziwą artystką – wyjazdu na studia do Paryża, zatem jest w stanie znieść wszystko, nawet babcie podkradające pensjonariuszom szczęki. 

poniedziałek, 16 września 2019

Ciastka serowe z jabłkami

Ostatnie już jabłka na jabłonce, a także ostatnie tygodnie przed porodem natchnęły mnie, by wykorzystać nieco wolnego czasu i zaszaleć w kuchni. Tym bardziej, że IG wypełnił się słodkościami z udziałem jabłek i śliwek, od których aż ślinka cieknie. Dlatego też w niedzielny poranek powstały ciasteczka z jabłkami. Tego, że w niedzielny wieczór już ich nie było, nie muszę dodawać… 


Ciastka serowe z jabłkami 

Składniki: 
  • 300 g mąki pszennej, 
  • 250 g sera białego (ja dałam półtłusty), 
  • 4 łyżki cukru pudru, 
  • 200 g masła (zimne i pokrojone w kostkę), 
  • 3 jabłka (obrane i pokrojone w cienkie plasterki) 

wtorek, 29 stycznia 2019

Ciasteczka owsiane

Mimo iż okres karnawału kojarzy się raczej z bardziej kalorycznymi słodkościami (oj, te faworki i oponki), to jednak niekiedy warto schrupać coś zdrowszego i pozostać na fali fit. Taką słodką przekąską, idealną nie tylko do popołudniowej kawy, są ciasteczka owsiane. Sekret ich smaku polega na dokładnym dopasowaniu do siebie i swoich gustów – mogą być z kawałkami czekolady, żurawiną, suszonymi owocami i tym, co nam podpowiada fantazja. Ja dosypałam nieco posiekanych orzechów włoskich, wiórek kokosowych i rodzynek. Smacznego! 

poniedziałek, 21 stycznia 2019

Oponki serowe

W karnawale, w karnawale jest czas na …oponki. Mimo iż nie należę do wielkich fanek tego rodzaju słodkości, to jednak pierwsze miesiące zimy nie mogą się bez nich obejść. Choć na oponki przepisów jest mnóstwo (zapewne na blogu jeszcze kilka w najbliższym czasie się pojawi), to dziś prezentuję ten, który wykorzystywała moja babcia, a i ja z niego oponki robię najczęściej. Smacznego! 

wtorek, 27 czerwca 2017

Kruchy torcik z porzeczkami

Pogoda za oknami kapryśna, ale lato ma swoje prawa. Mimo zmiennej aury udało się wreszcie w sobotę dokończyć zbiory porzeczek i przerobić je na pyszne dżemy. 
Trochę owoców pozostało niezagospodarowanych, postanowiłam zatem zrobić własną wariację ciasta, które według przepisu ma nadzienie wiśniowo – jagodowe. Powstał niezwykle kruchy i aromatyczny deser, idealny na popołudnie spędzone z książką. 

niedziela, 29 stycznia 2017

Kruche ciasteczka wyciskane przez maszynkę

Niedziela, nawet ta pracująca, kojarzy mi się z rodzinnym obiadem zakończonym deserem. Jednym z moich ulubionych słodkości, jeszcze w czasach dzieciństwa, były kruche ciasteczka, tzw. ciasteczka przez maszynkę. Długo poszukiwałam przepisu, który przeniósłby mnie w przeszłość i pozwolił jeszcze raz skosztować tych ciasteczek robionych przez babcię. I choć ten, który znalazłam w książce „Polska kuchnia” autorstwa Joanny Furgalińskiej nie był dokładnie przepisem mojej babci, to jednak zbliżyłam się do ideału. 

poniedziałek, 12 grudnia 2016

Pierniczki świąteczne

Jesień i zima od lat kojarzą mi się z korzennymi aromatami, z gorącą kawą z kardamonem, z pierniczkami lub oblanym czekoladą piernikiem czy marchwiowym ciastem. Musi być esencjonalnie, bogato (w doznania) i smacznie – nie potrzeba do tego tłustych kremów czy wymyślnych przepisów. Tak naprawdę to jeden z niewielu powodów, które zmuszają mnie do przyznania, że nawet niekorzystna aura i minusowe temperatury mają swoje plusy. 

Na przekór deszczowej pogodzie, marznącym kałużom i męczącej grypie, postanowiłam zaprosić do domu święta i wypełnić przestrzeń zapachem chrupiących pierniczków. Co prawda miały trafić do puszki i poczekać na przyszłotygodniową akcję dekorowania, ale obserwując tempo ich znikania mogę stwierdzić, że raczej się nie doczekają. Będzie zatem okazja, by znów ruszyć do kuchni…

niedziela, 13 listopada 2016

Pyszne ciasteczka pani Irving

Pomimo upływu lat, niesłabnącą sympatią darzę książkę, która towarzyszyła mi w trakcie dorastania. Mowa tu o „Ani z Zielonego Wzgórza” Lucy Maud Montgomer, po którą po dziś dzień, od czasu do czasu sięgam. Fascynacji dotyczącej osoby samej Ani, jak i rozwijającej się relacji z Gilbertem, towarzyszył zachwyt nad opisami krajobrazów czy specjałów znajdujących się na stole Maryli i Mateusza Cuthbertów, a także pozostałych mieszkańców Avonlea. Z jednego z tomów serii o Ani („Ania z Avonlea”) pochodzi właśnie dzisiejsza inspiracja – pyszne ciasteczka pani Irving.

wtorek, 16 lipca 2013

Barbara O`Neal „Recepta na miłość”

Tytuł: Recepta na miłość
Autor: Barbara O`Neal
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie









Czy istnieje uniwersalna recepta na miłość? Czy wystarczy uczucie pielęgnować, troszczyć się o niego każdego dnia i karmić, by – podobnie jak zakwas – rosło sobie w cieple, zapewniając nam szczęśliwe życie, pełne satysfakcji i dowodów troski? A może jest tak, że niezależnie od naszego wkładu pracy i energii, bochenek chleba upieczony na zakwasie zamieni się w zakalec? Nie jestem specjalistą od chleba, dlatego też nie mogę wypowiedzieć się na temat jakości wypieku i zależności pomiędzy zaangażowaniem a efektem, ale z pewnością może to zrobić Ramona – czterdziestoletnia bohaterka powieści obyczajowej „Recepta na miłość”. Barbara O`Neal stworzyła porywającą, dwupokoleniową historię, która jest nam niezwykle bliska dzięki temu, że nie stroni od prozy życia, opisuje zarówno jego blaski, ale i cienie. 

Poznajemy Ramonę, czterdziestoletnią właścicielkę piekarni „Boulangerie Matki Brygidy”, w niezwykle trudnym dla niej okresie życia. Chociaż to życie nigdy jej nie rozpieszczało biorąc pod uwagę fakt, iż piętnasty rok życia oznaczał dla niej koniec beztroskiego dzieciństwa. Wtedy bowiem zaszła w ciąże, a rodzina chcąc uniknąć wstydu i jej złego wpływu na młodsze rodzeństwo, wysłała ją do starej ciotki Poppy do Sedalii. 

Plan był prosty – Ramona miała urodzić dziecko z dala od wścibskich spojrzeń znajomych, a następnie oddać noworodka do adopcji. Pozbywszy się kłopotu miała wrócić na łono rodziny żyjąc znów jak zwyczajna nastolatka. Tyle tylko, że dziewczyna nie wpisała się w scenariusz przygotowany przez klan Gallagnerów. Być może pod wpływem ciotki, być może za sprawą pewnego przystojnego sprzedawcy w sklepie z płytami, a może pod wpływem rodzącego się instynktu macierzyńskiego i miłości do słodkiej istoty rosnącej w jej ciele, Ramona zmienia decyzje i postanawia zatrzymać córkę. 

Wiele lat później znów będzie musiała stoczyć walkę z rodziną. Rozwód z mężem, zasłużonym pracownikiem konsorcjum Gallagnerów, a przy okazji bawidamkiem, który uwodził wszystkie kobiety dookoła, odsunął ją od rodziców i rodzeństwa. Ex-mąż, jako doskonały menedżer, był zbyt cenny dla firmy, by go stracić, dlatego też to Ramona zdecydowała się odejść. Postanowiła utrzymywać się z pieczenia chleba, który niegdyś przywrócił jej kruchą równowagę psychiczną i ukoił nerwy, z chleba, którego pieczenie opanowała dzięki Poppy do perfekcji. Odziedziczony po despotycznej babce Adelaide domek stał się równocześnie siedzibą firmy – małej piekarni specjalizującej się w różnych rodzajach chleba, choć sama piekarnia została potraktowana przez rodzinę Gallagnerów jako konkurencja i … zdrada. Tym bardziej, że mentorem Ramony i jej przewodnikiem po krętych ścieżkach biznesu stał się odwieczny wróg ojca i były kochanek matki. 

Teraz już, kiedy córka dorosła, a piekarnia ma wielu stałych klientów, wydawałoby się, że Ramona może zadbać wreszcie o swoje życie. Tyle tylko, że kłopoty spadają na jej ciężarną córkę. Sophia poślubiła żołnierza czynnej służby i nie tylko musi zmagać się z samotnością, ale nieustannym lękiem o jego życie. Wiadomość o tragicznym wypadku w Afganistanie sprawia, że jej świat kurczy się do rozmiarów szpitalnej sali – kobieta wyrusza bowiem w daleką podróż, by być u boku poparzonego, kalekiego męża. Na Ramonę spadają dodatkowe obowiązki, a do troski o córkę dochodzi jeszcze opieka nad zbuntowaną nastolatką, Katie. Dziewczynka jest córką męża Sophii z pierwszego związku, a jej matka właśnie została aresztowana w El Paso. Uzależniona od narkotyków kobieta została umieszczona w ośrodku odwykowym i Katie nie ma dokąd się udać. Zostaje jej dom Ramony, a wraz z nią przybywa psia przybłęda o starej i mądrej duszy.

Jak ułożą się relacje pomiędzy pełną gniewu, zaniedbaną dziewczynką, a właścicielką piekarni? Czy biorąc pod uwagę kryzys gospodarczy i liczne usterki, które zmuszają ją do przestojów w pracy, Ramona zdoła utrzymać piekarnię czy może będzie musiała przełknąć upokorzenie i zwrócić się o pomoc do rodziny? Czy wśród natłoku spraw, które ma na głowie, znajdzie jeszcze czas na miłość?

„Recepta na miłość” opublikowana nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia, to niezwykle ciepła, ale i refleksyjna opowieść o zmaganiu z trudami dnia codziennego, ale też o małych radościach, które nadają sens życiu. Autorka nie tylko porusza problem nastoletnich matek, ale też trudnych relacji pomiędzy matkami a córkami, konsekwencji pewnych wyborów oraz traumy, z którą muszą się liczyć wyruszający na wojnę i ich rodziny. Barbara O`Neal niezwykle wnikliwie analizuje również zachowanie Katie, jej zagubienie w obliczu faktu, że dla matki najważniejsza jest nie ona, ale używki. 

Autorka jest mistrzynią obserwacji, jej bohaterowie ożywają na kartach książki, zaś czytając ich historię i problemy, mimowolnie stają się nam bliscy, przeżywamy ich potknięcia i małe sukcesy. Wydarzenia poznajemy zarówno za sprawą Ramony, dziennika Sophii oraz relacji Katie dlatego też czujemy się ich bezpośrednimi uczestnikami. Z prawdziwą przyjemnością oddajemy się też lekturze … przepisów, o których O`Neal pisze niemalże poetycko. Załączone do książki sekretne receptury Ramony, miedzy innymi na pain au chocolat czy słoneczny chleb z miodem i bakaliami, czynią z książki powieść nie tylko angażującą emocjonalnie, ale i smakowitą!